Kiedy mój ojciec opowiadał mi, jak podczas wyzwalania Polski spod niemieckiej okupacji, polscy partyzanci strzelali w plecy Armii Polskiej idącej z Armią Radziecką, byłam naprawdę zbulwersowana. Nie rozumiałam, jak to możliwe, i dlaczego Polak Polakowi strzelał w plecy. Przecież walczyli z tym samym wrogiem... Kiedy moja babcia opowiadała mi, jak polskie kobiety zabierały koce, którymi Niemki uciekające przed Armią Radziecka okrywały niemowlęta, bolało mnie to do szpiku kości. Bo co nam były winne te małe dzieci, które nie rozumiały polityki i wojny? Wstydziłam się tego, ale wychowana w komunistycznej Polsce, byłam pewna, że to były przypadki wyjątkowe i jednostkowe. Nas, młodych ludzi, wychowanych w systemie słusznie minionym, uczono o bohaterstwie swojego narodu, o jego niezwykłej sile fizycznej i moralnej. Wystarczy pooglądać sobie Czterech pancernych czy Klossa, ale także takie filmy, jak Akcja pod Arsenałem, czy Zamach, albo np. Kanał albo Godzina W. System komunistyczny bardzo gloryfikował polskich bohaterów. Byliśmy naprawdę dumni ze swego narodu. To my, jak tych trzystu Spartan broniących swego imperium...my na Westerplatte, my na poczcie gdańskiej, my w powstaniu warszawskim, my na Monte Cassino, etc, etc...
Oczywiście dochodziły nas słuchy, że byli wśród nas Polacy zdrajcy, Polacy kolaboranci, ale uważaliśmy ich za zgniłe jednostki nie warte wspomnień.
Ja też w to wierzyłam. Wierzyłam, że Jedwabne, o ile jest niechlubną kartą w naszych dziejach, o tyle jest przypadkiem jednostkowym. Było to złe, lecz wyjątkowe i nie stanowiło nawet ułamka reguły, według której zachowywaliśmy się, jako naród, przyzwoicie.
Dopiero ustawa PIS, która chciałaby nakazywać wszystkim mówić o Polsce wyłącznie dobrze, ukazała nam jądro problemu. Konflikt z Izraelem sprawił, że wszyscy sięgamy do niechlubnych statystyk i okazuje się, że te przypadki współpracy Polaków z reżimem hitlerowskim w celu eliminacji Żydów, to nie były jakieś skrajne, jednostkowe przypadki. Statystyki mówią o tysiącach Żydów wydanych hitlerowcom przez Polaków, a jeszcze większa jest liczba tych, którzy przejmowali dobra materialne po Żydach, którzy zostali zabrani do obozów koncentracyjnych. Dla mnie, Polki wychowanej dumnie w czasach komunizmu jest to prawdziwy szok. Nie wiem, czy mam mieć żal, czy mam być wdzięczna rządom PIS, za to, że ta prawda o moim narodzie wyszła na jaw. Odczuwam wstyd, wstyd, którego nie jestem w stanie pohamować. I taka mi do głowy przychodzi refleksja...Tak, to nie my zbudowaliśmy obozy śmierci, nie my wymyśliliśmy komory gazowe, ale ilu ludzi trafiło tam dzięki naszym rodakom, dzięki ich chciwości i zawiści...? Może jednak, ta jedna cegła w obozach koncentracyjnych jest nasza, polska???
Wojna była dawno temu. Powoli wymierają ludzie, którzy ją pamiętają. Większość z nich pogodziła się z tym, że oprócz bohaterów we wszystkich narodach byli ludzie gotowi ze strachu na czyny niegodne istoty ludzkiej. Gdyby nie PIS, wszyscy byśmy o tym zapomnieli, żyli byśmy dniem dzisiejszym, pozostawiając przeszłość do oceny historykom.
Ale niestety, trafiły nam się rządy, które próbują na nowo napisać historię i mają problem z pogodzeniem się z prawdą. Rozpętali wojnę, która niczego dobrego dla Polski nie przyniesie. Media całego świata. Od Kanady po Australię, piszą dziś o wydarzeniach z tamtych czasów. Francja, która w czasie wojny utrzymywała z Niemcami szorstka przyjaźń, Norwegia , która kolaborowała z faszystami zupełnie jawnie. Wszystkie te kraje już dawno rozliczyły się z przeszłością. Dziś piszą o polskich zdrajcach. Sami nie wpadli na ten temat. To PIS im go podsunął.
Młodzi ludzie, pokolenia powojenne i dalekie od tej tematyki, dziś szukają w internecie nieznanego im do tej pory słowa szmalcownik i czytają, że to był Polak, który okradł Żydów zabieranych do obozu.
Gratulacje PISie, jeśli do tej pory, ktoś nie wiedział, kto to jest folksdojcz i szmalcownik i co to są polskie obozy śmieci, to dziś już kurwa wie. Wszystko dzięki wam.
Gratulacje PISie, jeśli do tej pory, ktoś nie wiedział, kto to jest folksdojcz i szmalcownik i co to są polskie obozy śmieci, to dziś już kurwa wie. Wszystko dzięki wam.
Zawsze uważałam, że prawda jest najważniejsza. Żyłam 50 lat w przekonaniu, że jesteśmy wspaniałym, bohaterskim narodem i byłabym szczęśliwa hodując ten obraz w swoim sercu. Niestety, PIS to zniszczył. Doprowadził do sytuacji, kiedy musiałam zasięgnąć języka w statystykach historycznych i dowiedzieć się, jak wielka była skala polskich grzechów wobec własnego narodu pochodzenia Żydowskiego.
Wstydzę się, wstydzę się być Polską coraz bardziej. Okazuje się, że nic w tym kraju nie dzieje się przypadkiem. Nie ma już sensu usprawiedliwiać Polaków, którzy, niby z biedy, wzięli 500+ i za ten program sprzedali wolność i demokrację. Okazuje się, że wielu Polaków ma naturę Judasza, że nic się dla nich nie liczy, tylko własny zysk, że patriotyczne hasła są tylko parasolką, która ma ten brud nikczemności ukryć. My już nie mamy twarzy, my Polacy, mamy już tylko gębę, którą nasza własna dyplomacja nam przyprawia.
Smutek, smutek tego Polaka lewaka wychowanego w czasach komuny, pełnego honoru i frazesów o bohaterstwie swojego narodu. Coś, co hodujemy w sercach od dzieciństwa, a co powoli jest nam odbierane. To jest chyba nasza największa porażka. PIS odkrywa nam mroczną prawdę o naszych prawdziwych dziejach. Robi to i może powinniśmy być za to wdzięczni. A może wolelibyśmy się łudzić, że jesteśmy Chrystusem narodów...
Nie wiem, nie ma wyrobionego zdania. Próbuję na siłę podnieść sobie samoocenę, wmawiając, że ja jestem inna, że nikt z moje rodziny tak się nie zachowywał. Ale czy to coś zmienia? Każdy, spotkany przeze mnie Polak, może być dziś potomkiem folksdojcza albo szmalcownika.
Tak to widzi świat i nawet te występy antysemitów i faszystów obchodzących urodziny Hitlera stają przed nami dziś w innym świetle. Moja biedna Ojczyzna, kraj z obrzydliwą przeszłością, i teraźniejszością nie dającą szansy na świetlaną przyszłość. Czy to jest jakieś przekleństwo, że urodziliśmy się Polakami?W kraju, w którym jednostki wykazały się niezwykłymi wyczynami i heroizmem, ale ich zasługi giną w czarnym blasku polityków, którzy potrafią uwydatnić tylko najgorsze cechy swojego narodu. Dziękujemy ci PISie za tę darmową reklamę, która obiegła cały świat...
To jakiś obłęd jest, to jakieś szaleństwo, którego nie pojmuję. Czasami chciała bym zasnąć, by tego już nie słuchać. Ale trwam... jak żywy obraz tego, że nie jesteśmy tacy, jak nas wszyscy widzą. Ja Polak, ja Europejczyk, ja demokrata i humanista, miłośnik przyrody i uczciwy człowiek. Nie folksdojcz, nie homofob, nie rasista nie, faszysta, nie szmalcownik...
Wiem, zaraz będzie wiele hejtu na temat tego, że ja bronię Żydów. To jest oczywiście zupełnie oddzielny temat. Ale nie o nich tu naprawdę chodzi, lecz o nas. O to, kim naprawdę jesteśmy.