niedziela, 31 marca 2019

Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy... ( Tekst z 31 marca 2019 roku)


Mateuszek kłamie, to wszyscy już wiemy. Można więc bez żadnej złości puszczać mimo uszu jego marzenia o tym, co będzie jeśli nadal PISze będą rządzić Polską, oraz złudzenia, że już jesteśmy w połowie drogi do nieba. Ale tak, jak w każdą sobotę podczas kampanii wyborczej, swoim świetlanym przemówieniem obdarzył nas sam „on”, nasze nigdy nie gasnące słońce, imperator dobrej zmiany, „wkrótce” Jarosław K.
Dziś prezes trochę mnie zaskoczył. Przecieki z kręgów jemu bliskich mówiły o rozszerzeniu słynnej już „piątki” genialnych pomysłów na szybkie doprowadzenie Polski do bankructwa. Pomyślałam sobie, że pewnie wytrząśnie z rękawa potrzebne miliardy i ogłosi podwyżkę dla nauczycieli nie o 1000, a o 1500 złotych. Utrze nam wszystkim nosa, zamknie nam usta, wytrąci z ręki argumenty i zostaniemy z niczym. Przecież choiny z niego człowiek...i bogaty, właściciel pomysłu na dwie wieże, tak szczodrze obdarzył wyborców dobrobytem. Co to dla niego te parę groszy aby ulżyć ciężkiej doli nauczycieli?
Kamień spadł mi z serca, kiedy się okazało, że „piątka” pozostanie „piątką”, tylko tyle, że z plusem. Nie żebym nie życzyła nauczycielom podwyżek, ale jeśli nadal będziemy ( oni będą) wyciągać z rękawa ( naszego) miliony, by kupować sobie głosy wyborców, pewnego dnia pójdziecie do bankomatu, a na nim będzie wisiała wielka kłódka i komunikat:
dienieg niet!, a małym drukiem pod spodem będzie dopisane, że właśnie w promocji dostaliście bezpłatną wycieczkę w czasie i przestrzeni do Grecji w roku 2008 z nieokreślonym terminem powrotu.
Nic takiego się nie wydarzyło. Mimo to wycieczka do Grecji nadal jest na horyzoncie, a i Wenezuela nie jest niemożliwa.
Mówiąc szczerze, analizując z uwagą przemówienie prezesa, po raz pierwszy w życiu zgadzam się z każdym zdaniem i każdym słowem.
Pan prezes wreszcie mówił mądrze i bardzo mnie dziwi ta jego wyborcza spowiedź powszechna...
Tak, panie prezesie! „Wolność” to szczególne słowo, którego niestety pan nie rozumie. Prawdą jest także to, że wolność leży w centrum kultury europejskiej, nawet jest jej fundamentem. Tylko tyle, że kierowana przez pana partia boi się tej kultury, jak diabeł święconej wody.
Zgadzam się także, że nasza historia była dążeniem do wolności. Szkoda tylko, że w momencie, kiedy ją wreszcie zdobyliśmy dołączając do europejskiej wspólnoty, pan ze swoimi zakutymi żołnierzami próbuje nas wyprowadzić na manowce. To pan i pana lizodupy krzyczycie do osób kochających inaczej : „Wara od naszych dzieci” i „Polska wolna od LGBT”.... A więc ta wolność nie dla wszystkich, a tak naprawdę tylko dla swoich. I smutnym jest kraj, gdzie wysiłek tych, którzy, jak pan powiedział, przez wieki krwią torowali Polakom drogę do wolności, że ten wysiłek zdołaliście roztrwonić w kilka miesięcy.
Zgadzam się także, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Mamy jaskrawy przykład tego zagrożenia w ostatnich miesiącach...Dochodzi do władzy taki PIS i nagle wolność staje się produktem reglamentowanym. Właśnie do głosu doszliście wy, ci, jak pan mówi... przeciwnicy i wrogowie wolności, o czym pan . Im, czyli wam, wolność przeszkadza i was uwiera. To wy o wolności ciągle mówicie, a nawet krzyczycie. A w waszych ustach wolność, to wolność dla Falenty, dla narodowców bijących obywateli na ulicach, wolność dla aferzystów z KRSu, dla okradających transporty PCK dla biednych. To jest wasza wolność... rozumiana w sensie dosłownym, jako bezkarność
Mówi pan o słowach zmienionych przez krętaczy...Brawo panie prezesie!, mówi pan o swoich kolegach, o swoich kacykach partyjnych, wykonujących pańskie polecenia odwracania prawdy do góry nogami, o podległych sobie propagandowych mediach! Ma pan rację, „Kwiaty Polskie”, poemat Tuwima, który być może w pierwotnym kształcie służył ideologi, z która dziś się nie utożsamiamy, stał się dziełem ponadczasowym, szczególnie wybrzmiewającym w czasie rządów PISu... kiedy prawo, nie jest jednakowe dla wszystkich, kiedy są osoby, które nie podlegają karze, ignorując wezwania sądowe, a sprawiedliwość oznacza, że z pokrzywdzonego robi się przestępcę, a podejrzany jest chroniony i bezkarny.
Jaka to sprawiedliwość, panie Kaczyński?
Powiedział pan mądre zdanie, że wolność to jest prawo jednostki i grupy społecznej dl swobodnego działania...No cóż, w Polsce dotyczy ono wszystkich, poza tymi, którzy was nie lubią, poza tym gorszym sortem, elementem animalnym, poza osobami o ciemniejszej skórze podejrzewanymi o przenoszenie syfilisu, kochających inaczej, żyjących bez ślubu, chodzących do supermarketów zamiast do kościoła, rowerzystów, ekologów etc, etc... Bardzo wielu Polaków pan z tego prawa do wolności wykluczył.
Spora jest ta grupa ludzi, dla których wolność w waszym mniemaniu się nie należy! Nie bez powodu mówi pan w następnym zdaniu: Niewolą byłą by takla swoboda, kiedy rządziło by prawo silniejszego, bardziej bezwzględnego i brutalniejszego... No kurwa, czyżby pan mówił o polskim Sejmie ostatniej kadencji??? To tam prawo dżungli ma się najlepiej. Nie ważne, co jest dobre dla Polski, nawet do dyskusji się nie dopuszcza innych. Ważne jest tylko to, co przegłosuje większość!
Mówi pan, że w demokracji, w ostatecznym rachunku decydują obywatele?Czy obywatele wybierając was wiedzieli, co zrobicie z Trybunałem Konstrukcyjnym, z armią z sadami, z mediami, z oświatą, ze stosunkami międzynarodowymi? Czy obywatel, ten szary zwykły człowiek ma cokolwiek do powiedzenia? Czy, jeśli odważy się powiedzieć „dość!”, nie jest narażony na represje, na wyprowadzenie w kajdankach o szóstej rano, czy nie jest nazywany zdrajcą Ojczyzny, Targowicą, czy się nie wiesza jego portretu na szubienicy, czy władza hamuje podsycanie do nienawiści w stosunku do tych osób? Czy nóż wbity w serce prezydenta Adamowicza nie jest swoistym symbolem waszej wolności?
Analizując kolejne pańskie stwierdzenia...A mówi pan o wolności poglądów i o wolności nauki... Piękna teoria, szkoda, że tylko teoria.
Czy wyrazem wolności nauki, jest klauzula sumienia w szkołach? Zmiana podręczników historii na spolegliwe wobec władzy, zakaz przekazywania wiedzy o człowieku i jego seksualności? Czy wolność nauki dotyczy tylko pierdolonej, wypaczające dzieci religii?
Wszystkie przytoczone przeze mnie teorie, cytowane wprost z pańskiego przemówienia, są tak piękne, że powinnam stać i bić panu brawo.
Ale chyba najbardziej na czasie, jest teoria o wolności ekonomicznej. Ma pan rację! Człowiek, który nie ma co do garnka włożyć, nie może być do końca wolny. Nie jest w stanie decydować o podstawowych sprawach, od planu na obiad, na kreowanie własnego wizerunku, po miejsce zamieszkania, posłania dzieci do odpowiedniej szkoły, aż po wybór urny na zwłoki. Pieniądze mają wpływ na co najmniej połowę naszej wolności. Bardzo mi się podobają pańskie zapewnienia, że chce pan podarować Polakom tę wolność! Rozumiem więc, że od jutra, każdy będzie mógł korzystać z tej wolności! Że każdy będzie mógł korzystać z owoców swojej pracy, także nauczyciele, pielęgniarki, lekarze stażyści, policjanci, żołnierze itd. itd... Wszak oni wszyscy są Polakami, im wszystkim wolność ekonomiczna się należy! Powiem panu jeszcze jedną rzecz, która pana może zaskoczy... Polakami są także osoby niepełnosprawne, chore psychicznie, niedorozwinięte, na wózkach, bez kończyn, a nawet pozbawione kontaktu z otoczeniem. Polakami są także ich opiekunowie. Wiem, wielu z nich nie może głosować, ale kurwa! Też im się wolność ekonomiczna należy. Dlaczego pan nie obdarowuje wolnością wszystkich? Dlaczego pańska sprawiedliwość jest tak niesprawiedliwa?
Pan, panie Kaczyński, za dużo przebywa ze skrajną prawicą i jest pan wyraźnie pod wpływem narodowych ugrupowań, bo wolność rozumie pan czasami, jako anarchię. Mówię to o pana obietnicy, sprytnego omijania dyrektywy 13 dotyczącej korzystania z cudzej twórczości w internecie. Tak naprawdę zacznijmy od tego, że pan jej nie rozumie, albo próbuje znowu wmówić suwerenowi swoją pokręconą interpretacje tego prawa.
Powiem tak. Bardzo lubię korzystać z internetu. W zasadzie większość informacji czerpiemy z tego źródła. Sprawdzamy godzinę odjazdu autobusu, czas pracy restauracji, przychodni, banku itd. Korzystamy z wirtualnej bankowości i ze sklepów internetowych.
Kiedy na otwieranej stronie wyświetlają nam się reklamy zajmując nasz czas, krew nas wszystkich zalewa, ale rozumiemy, że dzięki nim za potrzebne informacje nie musimy płacić. Kiedy po próbie obejrzenia jakiegoś materiału dostajemy komunikat, że nie możemy go obejrzeć, bo nasz kraj nie ma licencji na przetwarzanie danej informacji, też nas to wścieka, ale mądry człowiek rozumie, że z internetu nie można korzystać, jak z powietrza, które jest wszędzie i za darmo. Kiedy piekarz upiecze chleb, nie otwiera piekarni na oścież i nie rozdaje chleba ze słowami „bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”, bo włożył w powstanie tego pieczywa swoją pracę i zainwestował w produkty. To samo dotyczy wytwórcy mebli, rolnika sprzedającego jabłka, producenta butów, ubrań, zegarków, rowerów... Im wszystkim dajemy prawo do zarabiania na swojej pracy. Dlaczego wydaje nam się, że osoba, która udostępnia swoją szeroko pojęta twórczość w internecie, ma robić to dla nas charytatywnie? Czy robienie zdjęć, pisanie artykułów, kręcenie filmów, nie wymaga wysiłku i zaangażowania? Nawoływanie do omijania tego prawa, jest działaniem przeciw wolności ekonomicznej, o której się tak pan faflunił!
Mówi pan pięknie o demokracji, o tym, że nie można czegoś innego mówić i czegoś innego robić. To racja. Dodam tylko, że nie wolno także mówić półprawdy i ukrywać przed wyborcami swoich prawdziwych intencji, takich jak: wyprowadzenie z UE, bezgraniczna władza, łamanie konstytucji i na koniec zniszczenie samej demokracji.
Panie Kaczyński, w swojej chorej wyobraźni, chciał by pan być równy Piłsudskiemu, a może nawet Napoleonowi. Ten ostatni, był, jak uczy historia, niezwykle inteligentnym człowiekiem. Dyktował 7 listów jednocześnie, nie tracąc wątków. Gdyby żył w dzisiejszych czasach zapewne jeździł by samochodem równie sprawnie, jak dosiadał konia, miałby kartę kredytową, wypasionego Iphona, a wiadomości z internetu nie trzeba by mu było drukować na papier. Jestem pewna, że jako patriota doskonale posługiwał się swoim trudnym językiem ojczystym, co go zasadniczo od pana różni. Powiem panu, jak Petroniusz Neronowi: jeśli już pan musi występować publicznie, niech pan najpierw spędzi trochę czasu z logopedą. Bo plomby wypadają, kiedy się słucha, jak pan nasz piękny język kaleczy. I na zakończenie człowiek nie wie, czy prezes powiedział to, co chciał powiedzieć, czy to, co słyszymy, to po prostu niedoskonałość wymowy. Podsumował pan swoje wystąpienie takim tekstem: W działaniach władzy musi być uczciwość i zgodność słów „szczynami”. I to jest chyba najdoskonalsze podsumowanie tej przemowy. Bo tym właśnie słowem, którego nie powtórzę, można najlepiej określić wasze rządy.
Panie Kaczyński, pan jest całe życie marzycielem. Nie umie pan dostosować swego działania i swoich poglądów do panujących w cywilizowanym świecie zasad współżycia społecznego. Marzy więc pan, że te reguły zmienią się według pańskiego „widzi mi się”. Ma pan dokładnie taką samą cechę, jak wielu dyktatorów znanych nam z historii. Słuchając przemówień Stalina lub choćby Edwarda Gierka, płomiennych wystąpień Hitlera i Duce, Fidela Kastro, a nawet obecnego prezydenta pogrążonej w chaosie Wenezueli, odzierając je z okoliczności historycznych, można je uznać za naprawdę wspaniałe. Nawet czytając „Mein kampf „ słuchając hitlerowskich pieśni patriotycznych, odnosimy wrażenie, że dzieła te są nasycone patriotyzmem, miłością do własnego narodu, stawaniem goła piersią w obronie najwyższych wartości ludzkości. Szkoda tylko, że wszyscy ci dyktatorzy, rozumieli te słowa w sposób równie pokrętny, ja pan je rozumie. Dla nich wszystkich, wolność, patriotyzm i dobro narodu były tylko metodą manipulacji zwykłym człowiekiem, który naprawdę tę Ojczyznę kocha i pragnie wolności. Słusznie pan zakłada, że ciągle istnieje pewna część społeczeństwa, która ulegnie tej manipulacji.
Dla ludzi myślących, jest pan dokładnie, jak ci dyktatorzy, żałosną kreaturą rozpaczliwie usiłującą wmówić społeczeństwo, że jest ich zbawieniem, szukającą wrogów, by społeczeństwo cię potrzebowało.
Musze jednak pana ostrzec. Bo dziś nie słowa lecz czyny się liczą, a pan w swojej nawiedzonej działalności niszczy wolność i jej nie szanuje. W swoim opętańczym tańcu nie zważa pan na nic. Swoimi fałszywymi obietnicami wolności, jednocześnie naraża przyszłe pokolenia na izolację, marginalizację i biedę. I oby pan przegrał wybory, zanim się posunie za daleko, bo w przeciwnym razie będzie lepiej by pan nie dożył momentu, kiedy się naród opamięta i przejrzy na oczy.



czwartek, 28 marca 2019

"Może Polska już normalna, tylko ja już nienormalny..." ( Tekst z dnia 28 marca 2019 roku)


Tego mówić nie muszę, ale skoro wszyscy mówią, więc i ja powtórzę. Jako była nauczycielka, która odeszła z zawodu pracować fizycznie do firmy prywatnej,z powodu głodowej pensji, popieram strajk nauczycieli.
Ta sytuacja trwa już od 30 lat. Chociaż, w tym okresie, pozycja nauczycieli nie zawsze była taka sama.
Kiedy ja zaczynałam pracować w przedszkolu na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, utrzymanie rodziny z dwóch pensji nauczycielskich ( takie miałam do dyspozycji), było w zasadzie niemożliwe. Ratowała nas pomoc rodziny i to, że oboje z mężem, główny posiłek jadaliśmy w szkolnych stołówkach. Potem pojawiły się dzieci, co sprawiło, że trzeba było gotować w domu i to już było zbyt duże wyzwanie dla domowego portfela. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że z tą sytuacją nie wygramy.
Odejście od zawodu było dla mnie trudne. Była to swego rodzaju degradacja. Trudno jest oprzeć się refleksji, że lata spędzone na nauce zawodu zostały po prostu zmarnowane. Niestety, prestiżu nie da się włożyć do garnka, a kwalifikacjami zawodowymi połączonymi z zaangażowaniem, nie da się zapłacić rachunków.
Po latach spotykałam swoich znajomych ze studiów, którzy ambitnie utrzymali się w zawodzie. Sytuacja nauczycieli z czasem się poprawiła, a oni szybko zdobywali kolejne stopnie awansu. Wielokrotnie analizowałam swą decyzję, ponieważ w głębi serca zawsze chciałam być nauczycielką, ale bardzo trudno wraca się z raz obranej drogi. Łatwo także przyzwyczaić się do dobrego. W zwyczajnym zawodzie, może trzeba się bardzo napracować, może przychodzi się do domu bardziej zmęczonym, ma się mniej wakacji, ale zamykając drzwi zakładu, większość z nas pracę zostawia za sobą. Z nauczycielami jest zupełnie inaczej. To nie tylko to, że się sprawdza w domu klasówki. Do pracy trzeba się przygotować. Nie wystarczy wiedza zdobyta na studiach. To tylko podstawa. Trzeba umieć zainteresować uczniów tą wiedzą, co wymaga przygotowywania (bardzo często, na własna rękę) ciekawych pomocy naukowych, wyszukiwania przykładów związanych z tematem, pomysłu na zorganizowanie ciekawej lekcji. W dzisiejszych czasach, kiedy technika galopuje, nauczyciel jest skazany na wieczne dokształcanie się, bo musi być poinformowany lepiej, niż wyszukiwarka google. W innym przypadku dzieci będą łapały go na niedoinformowaniu, co będzie podważało szacunek do niego i jego autorytet. Nikt go się nie pyta, skąd bierze pieniądze na doskonalenie zawodowe i na przygotowania do zajęć.
To jest drodzy państwo prawdziwa harówka, która się nigdy nie kończy. Nauczyciel odpoczywa wyłącznie w czasie snu. Nauczycielem nie jest się tylko za progiem szkoły i w godzinach pracy. Od nauczyciela wymaga się postawy moralnej w każdym momencie życia i jest on dużo bardzie obserwowany przez środowisko, a także bardziej surowo oceniany. Ale to wszystko nie jest jeszcze najtrudniejsze. Najtrudniejsza jest odpowiedzialność. Każdy nauczyciel musi znać jedną zasadę. Można być lepszym lub gorszym wykładowcą, osiągać sukcesy lub porażki w przekazywaniu wiedzy. Ale nie można sobie pozwolić na to, by dziecko pod naszą opieką doznało jakiejkolwiek krzywdy. I to jest niewyobrażalny stres, bo dostajemy pod opiekę życie kilkunastu lub więcej istot, które w zasadniczy sposób przewyższają dorosłego człowieka w wyobraźni i szalonych pomysłach, które bez zastanowienia należy wprowadzić w czyn. Naprawdę jest czasami bardzo trudno przewidzieć, co wpadnie do głowy dziecku, a już w szczególności grupie dzieci. Nie macie pojęcia, co na przykład oznacza, wyjście z dziećmi na basen. Oczywiście, dzieciaki się świetnie bawią, a nauczyciel siedzi na brzegu i przez godzinę nie robi nic innego, tylko liczy wystające nad powierzchnię wody dziecięce głowy. Nie może się pomylić, bo taka pomyłka może kosztować życie. Właściwie najbezpieczniejszym miejscem dla dzieci jest klasa, a nauczyciel wtedy nieco odpoczywa psychicznie, bo ma wszystkich w zasięgu wzroku. Ale od przedszkola po ostatnią klasę, wszystkie przerwy, wyjścia na spacer, zabawy na świeżym powietrzu, wycieczki, to momenty ogromnego napięcia i stresu. Z jednej strony trzeba odpowiednio dozować swobodę dzieciaków, dawkować im zaufanie pozwalając na samodzielność, a z drugiej strony zrobić wszystko, by zwrócić je rodzicom w jednym kawałku.
Piszę to wszystko, chociaż jest to może taki banał. Większość rodziców postrzega nauczyciela, jako jakiegoś kosmitę, który się nie narobi, wiecznie jest na feriach lub na wakacjach, ma mało godzin w tygodniu i jeszcze ciągle czegoś chce i narzeka.
Ocenianie innych jest proste i łatwe, ale czasami warto jest trochę zagłębić się w temat, by zrozumieć sytuację drugiego człowieka.
A teraz przejdę do polityki...
Dziś stwierdzenie: Popieram strajk nauczycieli, postrzeganie jest jako polityczne. Ale wielu ludzi, którzy to powtarzają, kłapie buzią i używa słów swojego języka ojczystego bez zrozumienia. Może właśnie mieli kiepskich nauczycieli... Bo co to właściwie oznacza, że upolityczniamy protest. Oczywiście, że każde wystąpienie przeciwko władzy, jest aktem politycznym, bo polityka w demokracji, to nie jest sprawa elit. Polityka to życie. Śmieszą mnie ludzie, którzy twierdzą, że polityka ich nie interesuje. Bo ona dopadnie każdego prędzej czy później.
Nauczyciele w czasie rządów dobrej zmiany, wykazali naprawdę anielską cierpliwość. Dostali w prezencie ministra „wizjonerkę”. Zalewskiej co chwila wpadają do głowy coraz to bardziej popierdolone pomysły, a nauczyciela w pokorze wywracali swoje miejsca pracy do góry nogami tylko dlatego, że jakaś głupia baba z wielkim ego chce stworzyć model nauczania nieznany nie tylko cywilizowanym świecie, ale w całej galaktyce. Tak naprawdę, kiedy już po wielu latach zaczęliśmy dochodzić do modelu zbliżonego do krajów demokratycznych, nagle Zalewska zafundowała nam zwrot w tył i wracamy do komuny. Tej idiotki nie obchodzą dzieci i ich zapóźnienie w stosunku do innych europejskich uczniów. To straszne, że to „coś” było kiedyś nauczycielką. Tylko współczuć jej uczniom. Trzeba było te jej wizje przerwać już od pierwszej głupiej ustawy, która przywróciła obowiązek szkolny dopiero od siódmego roku życia.
A potem już poszła lawina głupich pomysłów i rujnowanie szkoły zaczęło przyspieszać. Dziś WASZE dzieci, (ja to już mam za sobą) wychodzą ze szkoły głupsze, niż do niej poszły. Mają kładzione do głowy łopatą jakiej ideologiczne brednie, ale całkowicie wyłącza im się samodzielne myślenie. To raczej tresura, a nie nauczanie. I nie jest to wina nauczycieli lecz programów nauczania rodem z osiemnastego wieku.
Nauczyciele znosili te wszystkie „supr” reformy Zalewskiej w pokorze. Chociaż praca w takiej szkole, jaką nam PIS zafundował jest tańcem pingwina na szkle i dla prestiżu tego zawodu jest po prostu nie do przyjęcia. Oczywiście, że strajk zarządzony miesiąc przed wyborami i w trakcie egzaminów, może być uznany za szantaż, ale przecież właśnie na tym protesty polegają. Czy ostatnie podwyżki dla policji nie były wynikiem postawienia rządu pod ścianą? Mimo tej trudnej sytuacji w szkolnictwie uważam, że nauczyciele nie strajkowali by i spokojnie czekali by aż zmieni się władza i wróci pogoda na naprawiania tej ruiny. Niestety, kiedy się ciągle odmawia jednej, zasłużonej grupie społecznej, a jednocześnie zapowiada socjal dla ludzi, których dochody są kilkakrotnie większe, niż pensja nauczyciela, musiało to wywołać konflikt. Wywołała go „piątka Kaczyńskiego”, nie ZNP!
Ciągle powtarza się argument, że PO nic nie dało od 2012 roku. Ale w czasie rządów PO/ PSL nie było galopujących podwyżek prądu i innych mediów, nie drożały w takim tempie produkty żywnościowe. Pomimo kryzysu łatwiej było związać koniec z końcem.
Dobra zmiana doprowadziła do tego, że nauczyciel stał się żebrakiem, zupełnie, jak w czasie początku mojej zawrotnej kariery w tym zawodzie. Tylko tyle, że wtedy Polska była bankrutem, a dziś, jak twierdzi Mati Krzywamorda, cały świat nam zazdrości rozwoju gospodarczego.
No tak, napisałam już 3,5 strony. Wszystko to, co powyżej, jest chyba dla obywateli jasne i większość z nich ma podobne poglądy i doświadczenia. Mnie jednak męczy od kilku dni pewne spostrzeżenie. Bronią się przed tym, jak mogę, bo to jest myśl z pogranicza teorii spiskowych. Mam jednak coraz bardziej nawracające wrażenie, że od pewnego czasu żyjemy w jakimś teatrzyku wyborczym. I w tym teatrzyku dzieją się nagle rzeczy, które w normalnej PISowskiej rzeczywistości wydarzyć by się nie mogły. Na przykład policja zatrzymuje limuzynę wiozącą Brudzińskiego za przekroczenie szybkości.... Normalnie, jakby policjant zobaczył kogo auto wiezie, to by po prostu do lasu spierdolił, a tu proszę, nawet pouczenie było. Podejrzane jest to, że kierowca Brudzińskiego jechał stosunkowo wolno, gdyż panowie z SOPu są znani z jazdy po 180 kilometrów na godzinę. Oj coś mi się wydaje, że ta policja to tam stała nie przypadkiem. Zauważcie to, że przed wyborami zawsze się dzieją takie drobne rzeczy. PIS pokazuje, że nie jest idealny, że jest prawie ludzki.., a to złapie swojego za jazdę po pijaku, a to na małej łapóweczce, a to za coś jeden drugiego skrytykuje. Tak, żeby suweren się nabrał i pomyślał, że oni wcale się nawzajem nie chronią i że nieprawdą jest, iż rączka rączkę myje.
I tu wróćmy do nauczycieli. Patrę na to wszystko i wydaje mi się niezwykle podejrzane, że niby osobno, ale w tej samej sprawie zaczęła strajkować nauczycielska Solidarność. Podejrzewam, że to jest strajk pozorowany, będący skutkiem ustaleń Piotra Dudy i rządu. Przyszło mi to do głowy, kiedy słuchałam tych strajkujących ( okupujących i głodujących) nauczycieli z Solidarności. Dla mnie to są jacyś „chińscy ochotnicy”. Uważają, że cała nadzieja w cudownym Matim Krzywejmordzie i jeszcze cudowniejszym szefie Solidarności Piotrze D. Jeśli moje podejrzenia są słuszne, to wkrótce rząd dogada się z tą nauczycielska Solidarnością proponując im może nie 1000, a 600 złotych podwyżki. Okaże się po raz kolejny, jakim to świetnym szefem związku jest wyżej wspomniany przewodniczący, jak potrafi szybko i sprawnie coś dla nauczycieli załatwić, a jakim nieudacznikiem jest Sławomir Broniarz, a szkodnikiem ZNP. Dobra zmiana ogłosi sukces wkładając jednocześnie kij w środowisko nauczycieli. Podejrzewam, że 30% tych, którzy dziś przyłączyli się do strajku ZNP, zmieni zdanie ( obym się myliła). Uznają bowiem, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. I tak związek zawodowy Solidarność, który powinien stać murem za pracownikami, doprowadzi do rozbicia i niepowodzenia strajku.
Może ja się mylę, ale dla mnie to tu coś wyraźnie śmierdzi. A przecież zastanawialiście się jakieś 2 tygodnie temu, po co Piotr Duda spotkał się z Morawieckim... Może to jest właśnie odpowiedź...
Może ja się mylę...Może wszędzie widzę teatrzyk zielone oko? Może mi się wydaje, że to oko ciągle mruga do ciemnego ludu? Ale trudno nie wysnuwać teorii spiskowych w momencie, kiedy minister Zalewska twierdzi, że rozmowy z nauczycielami trwają, a my wiemy, że nawet nie było żadnej propozycji rozmów z jej strony. To kto tu ma większą wyobraźnie, ja? A może ona? Bo z kim ona kurwa rozmawia? Z lustrem chyba tylko!
Ja w każdym bądź razie powoli zatracam kontakt z rzeczywistością, Nie wiem już co jest naprawdę, a co jest wyborczą ściemą.
Klasyk polskiej satyry, Krzysztof Daukszewicz śpiewał kiedyś: „Może Polska już normalna, tylko ja już nienormalny...”
Może ja wszędzie widzę spiski, może zwariowałam, ale czy Polska jest normalna? Szczerze wątpię. W PISlandzie to niemożliwe.



niedziela, 24 marca 2019

Kraina aniołów... (Tekst z dnia 24 marca 2019 roku)


Drogi Darku...
Od razu przepraszam, że mówię do Ciebie po imieniu, chociaż się wcale nie znamy, a Ty jesteś osobą dorosłą. Mieszkam od lat w kraju, w którym do ludzi mówi się po imieniu, niezależnie od wieku i rangi, z pominięciem rodziny królewskiej i ważnych polityków w rozmowach oficjalnych. Mówienie do kogoś używając słów pan/pani, jest tu nawet uznawane za niegrzeczne, bo mogłoby zwracać uwagę na wiek osoby, do której się zwracamy. Poza tym, jest pan sporo młodszy od moich własnych dzieci, więc pozwolę sobie mówić po imieniu.
Ja się zasadniczo zajmuję komentowaniem wydarzeń politycznych, ale muszę przyznać, że Twoje wystąpienie przed komisją sejmową, oraz w programie TVN 24 i inne, późniejsze wypowiedzi, przyćmiły wszystkie bezeceństwa obecnie rządzących i wryły się w nasze serca, jak wyrzut sumienia.
Mogło by się wydawać, że Polska to jest taki kraj aniołów. Nie dlatego, byśmy byli jakoś wyjątkowo dobrzy, ale anielską cierpliwość mamy nieograniczoną. Zawsze tego Polakom zazdrościłam...tego spokoju, tego panowania nad emocjami. Ja tak nie potrafię i wiem, że gdyby mnie spotkała taka lub inna krzywda, albo, gdyby ktoś skrzywdził moje dziecko, zabiła bym w amoku, spaliła kościół, albo oddała w jakikolwiek inny sposób, a na pewno nie nadstawiała bym drugiego policzka, jak to czyni wielu.
To Twoje wyznanie przed kamerami, opis Twojej krzywdy uświadomił mi, że w zasadzie to nie ma czego Polakom zazdrościć. Bo przez tę anielska cierpliwość, która chyba jest bardziej podyktowana głupotą niż dobrocią serca, jesteśmy w tej chwili najbardziej zapóźnionym ideologicznie krajem w cywilizacji. Jesteśmy tak zaciemnieni religijnością, że staliśmy się bezbronni wobec zła, jakie od stuleci roztacza nad nami kościół katolicki.
Dziękuje Ci, że mi to uświadomiłeś.
Kiedy słuchałam Cię po raz pierwszy, oczywiście popłakałam się wyobrażając sobie to, czego przecież nie jest w stanie wyobrazić sobie nikt, kto nie przeżył tego co Ty. Oczywiście, że było to szczere i głębokie współczucie, ale od tak dawna obserwuję kościół katolicki, że współczucie dla ofiar jest już w moim umyśle i sercu czymś normalnym. Łzy były podyktowane raczej wściekłością i bezsilnością.
Następne dni, Twoje następne wypowiedzi sprawiały, że ta wściekłość osiągnęła szczyty wysokie, jak Himalaje. Miałam także w głowie tę arogancję, z jaką biskupi mówili o tym problemie kilka dni wcześniej i to, jak bardzo ważni i godni litości byli dla nich sprawcy, a jak nieistotne ofiary.
Potem usłyszałam głos biskupa Czai, który Cię przeprasza...i kłamie!
Powiedział, że szkoda, że nie poszedłeś na umówione spotkanie, na które Cię zapraszał, a przecież to Ty chciałeś się spotkać...
Powiedział także, (...) może wtedy nie wydarzyło by się to, co się wydarzyło? Co by się nie wydarzyło?????, pytałam go w myślach...CO BY SIĘ NIE WYDARZYŁO, GNOJU? Czy nie spotkało by go to, co go spotkało? A może byś mu kazał przysięgnąć na biblię z ręką na sercu, że nie będzie opowiadał o swojej krzywdzie? Nie rozumiesz, że złem nie jest to wystąpienie Darka … w Sejmie, jego łzy i jego skarga! Złem jesteście wy, małe, zboczone gnidy!!! I wsadź sobie w dupę, tę swoje przeprosiny!
(...)Ludzie, co wy w ogóle macie z tym przepraszaniem? Naprawdę WAS to satysfakcjonuje? Czy wypowiedziane w strachu przed odpowiedzialnością, nieszczere słowo, daje WAM jakieś wyrównanie krzywd? Przecież to są ludzie, którzy nie mają ani sumienia, ani honoru, więc będą WAS przepraszać, nawet w dupę was pocałują publicznie, byle byście ich rozgrzeszyli, a przede wszystkim nie żądali od nich pieniędzy. Dobro kościoła ponad wszystkim! Kościoła, ale nie w pojęciu zbiorowiska ludzi wierzących w to samo, lecz kościoła skarbca, kościoła banku, kościoła lichwiarskiej organizacji, pasożyta żerującego na ludzkiej krzywdzie(...)
Darku, kościół próbuje nam wmówić, że w ciągu trzydziestu lat, w naszym kraju grasowało niespełna 400 zboczonych księży. Jest to oczywiście tylko ułamek prawdy, bo każdy z nas wspominając dzieciństwo, spotkał się w mniejszym lub większym stopniu z dziwnie zachowującym się księdzem. Może nie od razu był to pedofil, ale brudne sumienie wylewało mu się z twarzy, dominowało w gestach...
Dziwi mnie tylko taka sprawa, że przy takiej skali ofiar, o której już dziś wiemy, nie ma ani jednego przypadku dokonanego na księdzu samosądu. Zupełnie, jakby te pokrzywdzone dzieci nie posiadały ojców... Jestem przekonana, że normalny ojciec poszedł by i wymierzył sprawiedliwość takiemu księdzu w obliczu całkowitej bezsilności organów państwa wobec takich przypadków. No cóż..., kraina aniołów, kraina przebaczania kościołowi wszystkiego...
W tym momencie muszę Ci powiedzieć, że masz dużo szczęścia w życiu, że masz taką wspaniałą mamę, która jako osoba wierząca, nie wymierzyła ci policzka ( a spotyka to wiele dzieci, które zwracają się do rodziców z takim problemem), a uwierzyła Ci i stanęła po Twojej stronie. Szkoda tylko, że w Polsce nadal nie ma wiarygodnej instytucji, która by z pełną konsekwencją ścigała tego typu zbrodniarzy, a Twoja Mama poszła z tym do biskupa. Jak to się skończyło, sam opowiadałeś.
Mimo to podziwiam ją, bo w tej owrzodziałej wiarą krainie aniołów, zdobyła się na odwagę postawienia ponad wszystko własnego dziecka. Wielu rodziców na to nie stać.
Darku, wiem, jeśli stanie się coś złego, każdy z nas chciałby o tym zapomnieć, cofnąć czas, sprawić, aby nigdy to się nie wydarzyło. Ale wszyscy wiemy, że nie da się tego zrobić. Żyje się więc z piętnem. Traumatyczne zdarzenia, które nas spotykają, zmieniają w mgnieniu oka nasze życie na zawsze. To, co spotkało Ciebie, czyni z Ciebie potencjalnie nieszczęśliwego człowieka. Za każdym razem, kiedy będziesz miał do czynienia z rzeczami, które w normalnym świecie są piękne, takimi, jak seks, miłość, bliskość, rodzina, będziesz miał przed oczami swego oprawcę. I tego, że taki podły człowiek zmienił Twoje życie, nie da usprawiedliwić anielską cierpliwością i miłosierdziem dla sprawców, którzy zbłądzili. Społeczeństwo Polskie jest chore, jest zatrute kościołem. Dlatego będę Cię namawiać, byś tak do końca nie wybaczał i byś pod żadnym pozorem nie wracał pod skrzydła kościoła. Jeśli chcesz wierzyć w boga, to nie potrzebujesz takich pośredników. Ja nie wierzę, i takie historie utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że jeśli bóg istnieje, to jest podły i słaby, a więc nie zasługuje na moją wiarę.
Wiem, że banałem jest mówić, iż wszystko co złe można zamienić w dobro. Bo to nie zawsze jest prawda. Są rzeczy nieodwracalne, śmierć osób bliskich, z których prawie nigdy nic dobrego nie wynika.
Ty masz na to szansę, by swój ból zamienić w złoto. Powiedziała bym nawet, że masz taki obowiązek. Wiem, że żadna terapia, żaden psycholog, ani żadne leki nie pomogą Ci tak bardzo, jak zaangażowanie się w walkę z powszechnym zjawiskiem pedofilii w kościele. Swoim wystąpieniem w telewizji, mimochodem stałeś się ambasadorem wszystkich ofiar, oraz ambasadorem nas, którzy czują obrzydzenie wobec tej zbrodni.
Darku, swoją krzywdę obróć w coś dobrego. Dodaj sił ofiarom, by miały odwagę się ujawniać, by nie tłumiły w sobie bólu. Zaangażuj się wraz z nami w walkę z instytucją, która krzywdzi ludzkość od zawsze. Robi to na różnych płaszczyznach.
Nie wierz im, nie daj się nabrać na ich skruchę i na fałszywe przeprosiny.
Ja odeszłam od kościoła w okresie zmian ustrojowych, bo w kościele odbywały się regularne wiece wyborcze, bo księża szczuli na komunistów w sposób sprzeniewierzający się ewangelii. A ja w kościele szukałam wyłącznie boga, który w tym czasie po prostu mury kościoła opuścił, ustępując miejsca polityce ( jak dziś widzimy, na zawsze). Potem, kiedy przejrzałam na oczy, przekonałam się, że to ja przychodziłam do kościoła z bogiem, z jego wyobrażeniem, a on nigdy tam nie mieszkał. I tak się zaczęła moja krucjata, która w końcowym efekcie zmusiła mnie do opuszczenia kraju, bo...nie chciałam żyć w krainie aniołów, którzy na wszystko przymykają oczy...
Darku, może to dla Ciebie ciężar, bo nagle stałeś się osobą powszechnie znaną i wiele osób, takich jak ja do Ciebie pisze. Wielu Cię także hajtuje... Nie przejmuj się tym, to oni zasługują na litość znacznie większą niż TY. To oni nadal są ślepi. To oni są znacznie bardziej skrzywdzeni przez kościół, którego tak bronią, bo Ty doznałeś krzywdy na ciele, a oni mają zgwałcone mózgi.
Bardzo szczerze Cię podziwiam, także z egoistycznych pobudek. Prowadziłam całkiem niedawno taki spór ze zgwałconymi kobietami, które usiłowały mnie przekonać, że czasami lepiej jest milczeć i cierpieć, a Ty udowadniasz, że lepszą drogą jest walka o swoją godność. Dziękuję Ci za to, liczę na to, że dzięki takim osobom, jak Ty, zdołamy otworzyć Polakom oczy, wyleczyć ich z tego kościelnego nałogu i że przestaną odwracać głowy. Bo wybaczanie jest dobre, ale krzywdy trzeba naprawiać, słabszych trzeba bronić, a prawdę trzeba wykrzyczeć! Nie można udawać aniołów, ślepych i pozbawionych mentalnych jaj osobników o wyjałowionych mózgach. Wyjałowionych przez tysiącletni szantaż jakiejś instytucji, która uzurpuje sobie prawo do zarządzania naszymi duszami. Won z naszego kraju, won!



wtorek, 19 marca 2019

Kręta droga z czarnej dupy. ( Tekst z dnia 19 marca 2019 roku.)


Od dawna nie rozumiem mojego kraju. Nie rozumiem polityków i obywateli. Ale tak naprawdę, jak wszyscy ulegam manipulacji i poddaje się ogólnym trendom. Tylko w chwilach mentalnego otrzeźwienia zastanawiam się, czy to, jak postrzegamy wydarzenia jest sprytem obecnej podłej władzy, czy po prostu samo się dzieje. Czy ktoś nad tym panuje i trzyma hamulec w ręku, a może śniegowa kula tak się już toczy z górki i rozbije się dopiero na dnie przepaści.
Polska nie jest małym krajem, w lepszych lub gorszych momentach kręcimy się wokół liczby 40 milionów mieszkańców. A od dwóch miesięcy zajmujemy się tylko jednym facetem, obserwujemy jego reakcje, jego słowa, jego układy, jego wymyślone strachy, jego wrogów. Możemy się usprawiedliwiać, bo to na pozór bardzo ważny człowiek i wiele od niego zależy, ale musimy przyznać, że on po prostu nas sprytnie rozgrywa sobą, zasłaniając nam swoim niewielkim, nędznym jestestwem resztę prawdy.
Ja też dziś po raz kolejny zwrócę się do Kaczyńskiego, bo nie sposób pominąć i zapomnieć o tej jego trosce o nasze dzieci. Bo całe jego życie i stosunek do tak oczywistych rzeczy jak seks, ukazuje nam w lepszym świetle to nieszczęście, które przetacza się przez Polskę.
Psychologowie mówią wprost, człowiek, który długotrwale nie zaspokaja swoich podstawowych potrzeb fizjologicznych i psychicznych ( a są one stawiane na równi), prędzej czy później staje się wypaczonym psychicznie dewiantem. Widać to bardzo dobrze na przykładzie zamkniętych zakonów i innych miejsc odosobnienia, gdzie człowiek, istota stadna, nie ma możliwości pełnić normalnych ról społecznych. W pewnym sensie, całe polskie społeczeństwo jest jakby chore. Bo od dzieciństwa wpędzane jest w poczucie winy z powodu bycia normalnymi. Wkłada się nas w rami kulturowe, szczególnie związane z religią i zabrania rzeczy, które wcale nie są złe. Bo nie jest niczym złym, że się dziewczynki bawią w „czterech pancernych”, włażą do wielkiej beczki z deklem ( to się u nas nazywała „kufa” i woziło się nią wodę na pole do podlewania), która mam być czołgiem, że strzelają z karabinów zrobionych ze starej deski do wymyślonych Niemców i że w tej zabawie czyją się jakimś Jankiem czy Grigorijem, chociaż ani na moment nie przestają być normalnymi mini kobietami. Nie ma nic złego w tym, że dzieci się ubrudzą, że mają głupie pomysły i że płaczą, gdy rozbiją kolano, niezależnie od płci. To my, debilni rodzice zabraniamy chłopcom płakać hamując ich rozwój emocjonalny, a dziewczynkom każemy ściskać kolana, co ma wpływ na ich przyszłe życie erotyczne, wprowadza w nie nieuzasadniony wstyd. Robimy krzywdę naszym dzieciom, zabijamy w nich kreatywność, poczucie wolności i wyobraźnię. Robimy to, bo to samo robili nam nasi rodzice. I czasami najlepiej na dzieciństwie wychodzą ci, których rodzice są tak zapracowani, że nie mają siły wtrącać się w ich raczkujące życie.
Nie wiem, w jakim domu wychowywał się nasz drogi nadprezes, ale podejrzewam, że jego środowisko było co najmniej podwójnie patologiczne.
Panie Kaczyński, ja rozumiem, że nie wszyscy tak samo układają sobie życie. Nie wszyscy znajdują swoją drugą połowę i zakładają rodzinę. Niektórzy nie robią tego z wyboru, bo po prostu wolą być singlami. Ważne jest jednak, by za wszelką cenę starać się zaspokajać swoje potrzeby. Skoro więc nie masz człowieku ani żony, ani innego partnera, to powinieneś sobie radzić inaczej. Dlatego tak bardzo nas śmieszy i drażni zarazem to twoje celebrowanie oburzenia w stosunku do masturbacji?
To wszystko dość dobitnie pokazuje, skąd się u ciebie wziął ten podły charakter. Bo skoro nie miałeś możliwości rozładowywać swojego popędu w najprostszy sposób wespół i przy udziale drugiego homo sapiens, to do cholery trzeba się było chociaż masturbować regularnie! Był byś człowieku zdrowszy na umyśle, na pewno szczęśliwszy, a ile by Polska zyskała?!
Dla mnie jesteś przykładem laboratoryjnym. Powinni cie zamknąć w szklanej klatce i pokazywać studentom, jakiego psychicznego eunucha może zrobić z człowieka zbytnia religijność i brak seksu.
Taki okaz medyczny żyje w przekonaniu, że wszystko, co przyjemne, jest złe i godne potępienia. A potem rośnie nam taka sfrustrowana, niedomasturbowana, niedowartościowana kaczka dziwaczka, a swoje pretensje do świata przenosi na cały kraj! I pod swoje skrzydła przygarnia innych frustratów, którzy zbyt dosłownie zrozumieli niektóre nauki kościelne... i tworzy z nich partię.
Czy wiecie, Drodzy Polacy, co jest w tym wszystkim najgorsze z najgorszych? A to, że wszyscy, ze mną na czele, przez kilka ostatnich lat nie dyskutujemy zbyt gorliwie i długotrwale o przewróceniu do góry nogami Trybunału Konstytucyjnego, o zlikwidowaniu wolnych sądów, o zniszczeniu szkolnictwa, o bezbronnej armii, upolitycznionej policji, o długach w jakie się wpędza nasz kraj. My się zajmujemy panem kurwa prezesem, jego pierdolonymi wieżami i jego problemami z masturbacją. Jesteśmy jak taki tygodnik dla idiotów! Dupa, cycki, komu się majtki obsunęły przed kamerą, kto z kim śpi a z kim już nie śpi, kto jest gejem i w której partii. To nam się serwuje w polityce i to się wylewa nawet na niektórych wiecach wyborczych. Bo to nas rajcuje i zasłania nam wszystko inne. Po prostu toniemy w tym szambie, a media nas jeszcze dopychają do dna.
Tymczasem ten niedopieszczony frustrat gra nami tak, jak mu się podoba. My, nasze dzieci, jesteśmy tylko kartami o niskich nominałach w jego talii, albo pinkami na jego szachownicy, które można poświęcić. W cieniu troski dyktatora o „zdrowie” seksualne naszych dzieci, przewala się się przez Polskę chlew katolickiej pedofilii i my, jako społeczeństwo całkowicie sobie z tym nie radzimy. Nie potrafimy ani dostrzec skali problemu, ani wymusić na władzy jakiejkolwiek reakcji, a wydawało by się że wobec takiego gówna ludzie powinni masowo odchodzić od kościoła. Ja doceniam wszystkie akcje, koszulki z napisami Konstytucja ( sama taką noszę), akcję sportowców przeciwko homofobii, protesty bucików dziecięcych przed kościołami. Ale żadne z tych działań nie przynosi rezultatu! Ludzie, nie wystarczy iść na miejsce katastrofy i ocenić straty. Musimy zacząć tę naszą Ojczyznę naprawiać. Happeningi tego nie zrobią, chociaż pomagają w rozpowszechnianiu informacji.
A tymczasem, w trakcie, kiedy my skupiamy się wyłącznie na Deklaracji LGBT, którą podpisał Trzaskowski ( Nie uważam tego tematu za nieważny lecz tak oczywisty, że dyskusja nad nim powinna być zbędna) i chwałą mu za to, w zupełnym cieniu trwają przygotowania do nauczycielskiego strajku. I Kaczyński, Morawiecki, Zalewska przemawiają do sumień zarówno nauczycieli, jak i rodziców nastawiając jednych przeciw drugim. Nie boją się niczego! Protesty nauczycieli są odpowiedzią na socjalne obietnice wyborcze, ale Zalewska nadal twierdzi, że nie ma pieniędzy dla nauczycieli. W czasie trwania konfliktu podejmuje się decyzję o dofinansowaniu telewizji publicznej, w której nawet „dzień dobry” nie brzmi wiarygodnie. A strumień pieniędzy dla kościoła jest ciągle szeroki. To jest plucie nauczycielom w twarz, nic więcej.
PIS potrafi tylko pokazywać, że poprzednicy, czyli PO i PSL też nie dali nic nauczycielom przez ostatnie 3 lata. Pragnę jednak zauważyć, że rządzący w czasie kryzysu poprzednicy PISu nie dawali nikomu! I to było sprawiedliwe, bo w obliczu doła gospodarczego wszyscy solidarnie musieli zacisnąć pasa. Nigdy nie słyszałam od Tuska, że budżet pęka w szwach i na wszystko starczy, tylko dla nauczycieli i niepełnosprawnych nie! Na tym polega solidarność i sprawiedliwość społeczne, że jeśli mamy, to się dzielimy ze wszystkimi, kiedy kraj ma się gorzej, po trochu biedujemy wszyscy. A teraz podobno mamy wielką hossę!?
Dla PISu szkoła i nauczyciele, to po prostu piąte koło u wozu, a dzieci to taki argument, którym można grać do woli. Na tym argumencie cofnięto nasze dzieci w rozwoju w stosunku do Europy wycofując nauczanie od szóstego roku życia. Na tym zbudowano bezpodstawną teorię, że gimnazja są źródłem złego wychowania. I tym sposobem cofnięto szkolnictwo do wspaniałego systemu radzieckiego.
Ale po co PISowi dobra szkoła? Po to, by kształciła obywateli, którzy za dużo myślą przy urnach wyborczych? Ich wyborcy mają rozumieć tylko jedno, że pińćset jest lepsze od brak pińćset!, i że najlepiej wie ksiądz, na kogo trzeba głosować.
Doraźnie można zagrać tą kartą, że to nie jest dobre dla dzieci, że strajk w okresie egzaminów będzie wprowadzał chaos w rekrutacji na wyższe szczeble nauczania. Bo to jest taka prostacka formułka dla prostaków, za jakich minister edukacji ma rodziców. A rodzice powinni wreszcie dbać o jakość szkoły, o nowoczesny program nauczania, o to, by naszych dzieci nie uczyli głodujący, zmęczeni, sfrustrowani nauczyciele, którzy nie mają pieniędzy na to, by podnosić swoje kwalifikacje.
Dziś są dwa ważne przedmioty w PISowskiej szkole: Religia i historia.
Dzieci mają na historii nauczyć się tylko tego, jacy jesteśmy wspaniali i nadzwyczajni, a także nieomylni i jak cały świat nas za to nienawidzi. A cała nasza tragiczna historia jest wynikiem naszej wspaniałości, naszego poddania się matce boskiej i Chrystusowi i braku szczęścia oczywiście. Niestety, o naszej choćby minimalnej, pierdolonej winie i odpowiedzialności za ten zły los, cicho sza! Jak tacy ludzie mają nauczyć się wyciągania wniosków z popełnianych błędów, skoro się im tłumaczy, że nawet to, co zrobiliśmy obrzydliwego, było wynikiem czegoś pięknego, czyli patriotyzmu?
Dobrze wykształcony nauczyciel, posiadający poza tym kręgosłup moralny, którego żadna polityka nie nagnie, jest tej władzy nie na rękę. Mówi się, że dzieci są przyszłością narodu i najlepszą inwestycją, ale by tak było trzeba przede wszystkich zainwestować w nauczycieli, a nie w pasterzy. Nawet najlepszy pasterz nie sprawi, że baran przestanie być baranem. A nasi pasterze chyba utwierdzają w naszych dzieciach ich barani charakter.
Wiem, znowu napisałam za długi post. Wiem, że wielu z WAS przez niego nie przebrnie. Ale będą i tacy, którzy lubią dotrwać do końca i doczytać puentę. A ona się już od jakiegoś czasu nie zmienia.
Moje wnioski są ciągle takie same. Mówię to i mówię, powtarzam z nadzieja, że pewnego dnia, komuś, jak pomysłowemu Dobromirowi zaświta coś w głowie. Ale ciągle mam wrażenie, że ja to widzę z daleka, czego WY nie widzicie z bliska. Nie pomogły manifestacje, nie pomagają protesty, koszulki, happeningi, działalność w internecie.
Przekonaliśmy się, że w ten sposób niczego nie zmienimy. Nie łudźcie się, że po wyborach, kiedy zmieni się władza, będzie WAM lżej. Bo mimo największych chęci, bez społeczeństwa niczego zrobić się nie da. A to, że nasz kraj jest w czarnej dupie, a droga do światła jest bardzo daleka, to chyba rozumiecie. Żadna czarodziejska różdżka nie istnieje, ani żadna teleportacja z czarnej dupy. Musimy sami z niej wyjść. Musimy wreszcie jako społeczeństwo stworzyć organizacje i fundacje do działania celowego. Tak, jak Owsiak pomaga w leczeniu różnych grup pacjentów. On się nie rozdrabnia. Ma jeden cel i na nim się skupia, stawia sobie zadania do wykonania i je realizuje. Tak samo powinien ktoś zorganizować komitet do walki z pedofilią, który by się zajmował tylko tym, tylko ujawnianiem bandytów, karaniem ich i pomocą prawną dla ofiar w celu uzyskiwania godnych odszkodowań. Tak samo powinniśmy zorganizować nauczanie naszych dzieci, leczyć je z tego obłędu nienawiści. Poza programem szkolnym, dla chętnych, za zgodą rodziców wprowadzać wiedzę, która w szkołach jest ciągle widziana niechętnie.
Wiem, chcecie w spokoju przeżyć swój czas, ale rozejrzyjcie się wokoło. Zaczynamy odstawać od innych krajów o lata świetlne. W czasie, kiedy dzieci w innych krajach marzą o lotach na inną planetę, o zdobywaniu szczytów, my ciągle rozmawiamy o homofobii i masturbacji prezesa?! To już naprawdę zaczyna być groteskowe i tragiczne zarazem.



niedziela, 17 marca 2019

Podziękowania... ( Tekst z dnia 17 marca 2019 roku)


Wielu moich znajomych pyta mnie poprzez messengera: Czemu milczę, przecież miała miejsce konferencja przedstawicieli kościoła w temacie pedofilii, a tematy religijne są mi szczególnie „bliskie”
Poczekajcie, poczekajcie, aż mi szczęka wróci na swoje miejsce...
Nie jest proste dla kogoś, komu się wydawało, że żyje wystarczająco długo, by nic nie było w stanie go zaskoczyć, wrócić do siebie po takim przedstawieniu A jednak!, bezczelność tego spróchniałego monstrum, jakim jest kościół katolicki, potrafi wpędzić mnie w konsternację. Nie spodziewałam się tego.
Zacznę może z trochę innej strony...
Wczoraj na Śląsku, Jarosław Kaczyński dziękował wiceprezydentowi Warszawy Pawłowi Rabiejowi za szczerość w kwestii jego poglądów dotyczących praw osób LGBT. Ja również mu bardzo dziękuję. Miło jest wiedzieć, że istnieją politycy, którzy rozumieją, że pewne prawdy naukowe będziemy musieli prędzej czy później zaakceptować. I wkładanie tego do szufladki pod tytułem ideologia, jest błędem. Nie ma w tym żadnej ideologi, jak nie ma ideologii w tym, że jedni mają włosy brązowe, a inni rude, a mimo to nie odbiera im się praw ze względu na kolor włosów. Jedni są niscy, a inni wysocy i też się ich nie dyskryminuje. Homoseksualizm został wykreślony z listy chorób w 1973 roku i świat już dawno zaakceptował ten fakt. Jeśli ktoś ma się za osobę inteligentną, kierującą się rozumem, a nie zabobonami, powinno to być dla niego jasne, jak 2x2! I skoro program nauczanie tworzy się na podstawie dostępnej wiedzy naukowej, to ta szokująca „ciemne pały” informacja, powinna być przekazywana w szkołach, jak najwcześniej.
Żenujące jest, że taki Pan Rabiej, jest jakąś jaskółką, która nadal nie zapowiada wiosny, a całe pokolenie młodych polityków (40-), omija ten temat jak gówno i boi się przyznać do swoich poglądów.
Ale najbardziej śmieszne jest nawoływanie Kaczyńskiego...jak to on ujął „kulturalnie i zgodnie z mową miłości”... Wara od naszych dzieci!!!
Od czyich?, ty stary eunuchu, przecież ty masz tylko kota!
Nie będę tu się powtarzać, bo wybrzmiało to już bardzo głośno w komentarzach, że jakoś „łapy precz od naszych dzieci”, nie pada do pedofilskiej kościelnej mafii. Tu jest zgoda milczenia!!!
I tu temat podziękowań łączy się bardzo pięknie z tematem rozrachunku kościoła z grzechem krzywdzenia dzieci.
Chciałam bardzo bardzo podziękować, całemu episkopatowi, biskupom, kardynałom i szeregowym klechom za tę konferencję.
Czekałam na nią z drżeniem w sercu, a tak naprawdę z bólem żołądka. Wiem, z jakiego kraju pochodzę i wiem, jak bardzo trudne jest do zaakceptowania to, co się dzieje wokół kościoła. Przeciętny Polak ma zakodowane, że to jest kręgosłup naszego społeczeństwa, naszej tożsamości, na którym zbudowaliśmy wszystko. I biorąc pod uwagę, jak cwane bestie są z tych naszych dostojników, byłam prawie pewna, że się ukorzą, będą namiętnie posypywać głowę, przepraszać, całować nas po rekach, obiecywać oczyszczenie i zadośćuczynienie, a w konsekwencji poprawę. Bałam się, że będą tak długo to robić, tak długo wzbudzać w nas litość i poczucie winy, udawać skruszonych i prosić o wybaczenie, aż w końcu się zlitujemy i przestaniemy być czujni. A wtedy oni swoim wielopokoleniowym zwyczajem, w spokoju pozamiatają wszystko pod dywanik i będą nadal udawać świętych. Naprawdę się tego obawiałam, bo wiele osób uważało z radością, że kościół wreszcie robi pierwszy krok i z nadzieją, że za nim pójdą następne.
I dlatego wam kościelne świętoszki bardzo dziękuje!Dziękuję, że nas zlekceważyliście i w swym zadufaniu w sobie pokazaliście swą twarz prawdziwą.
Bo wy, stare zboczone capy, rzeczywiście zrobiliście krok, tylko nie do końca we właściwym kierunku.
Nie jesteście tacy przebiegli, jak wcześniej uważałam. Jesteście bandą ślepych głupców, którzy potraktowali społeczeństwo, jak ciemną masę, a swoje ofiary, jak śmieci. Tylko zapomnieliście, że to nie jest już żadne średniowiecze, że ludzi się nie da rzucić na kolana zaćmieniem słońca, że taka postawa, może co najwyżej nas rozwścieczyć.
Zaczynając od tych najmniej ważnych rzeczy, czyli liczb...czyli tych 382, znalezionych przez was przypadków molestowania... No, proszę, nie rozśmieszajcie mnie! Gdybyście powiedzieli...około 4 tysiące, to bym sobie pomyślała, że owszem, nie doszacowaliście, ale podaliście liczbę, która ma jakieś znaczenie. Te niecałe 400 przypadków to jest trochę jazda po krawędzi. Gdyby to była prawda, a tych ofiar było tylko 660, to faktycznie oznaczało by, że społeczeństwo robi z igły widły. Wskazywało by to także, że na każdego księdza pedofila przypada jedna albo dwie ofiary. Doskonale wiemy, że tak nie jest, że czyny pedofilskie księży nie wynikały z jednorazowej, chwilowej słabości, a niektórzy księża regularnie molestowali nawet kilkoro dzieci jednocześnie przez całą swoja kilkudziesięcioletnią karierę! Ale o liczby bym się nie martwiła. Prędzej, czy później, my obywatele na własną rękę lub we współpracy z normalną władzą, zrobimy swoje własne listy krzywdy. Znacznie gorszy jest wasz stosunek do całej sytuacji. Nie wiem, może ja czegoś nie dosłyszałam, może akurat na chwilę coś odwróciło moją uwagę, ale mam takie wrażenie, że ani razu nie usłyszałam, byście się pochylili nad ofiarami. Tylko takie tam ogólne bzdety.
Z całej tej konferencji można by odnieść wrażenie, że to wy, zboczone chuje jesteście ofiarami i że to, co robicie z tym światem od 2 tysięcy lat, to wszystko wina internetu i Rafał Trzaskowskiego. Odniosłam wrażenie, że krytykujecie nas rodziców, którzy wdrażają w domach wychowanie seksualne dzieci, co jest od pewnego czasu całkowicie zaniedbane w szkołach. Bo niby to my odkrywamy przed swoimi pociechami słodki smak seksualnych uciech, a potem te nadmiernie pobudzone dzieci ganiają za niewinnymi klechami po kościele, aż wreszcie dopadają ich w zakrystii lub w sypialniach na plebanii i gwałcą. Wiemy, wiemy! Powinniśmy nadal chować głowy w piasek i bronić swoje dzieci przed tą tajemną wiedza, a wtedy wy byście mogli robić bezkarnie z nimi, co wam się podoba, a potem je straszyć, żeby milczały.
Nie pokazaliście ani grama pokory, tylko swoją butę, swoją bezczelność i swoje niedorzeczne mniemanie, że jesteście ponad nami, że jesteście na tyle ważni by nas traktować z góry. I może na jakąś część społeczeństwa to podziała, ale tych łatwowiernych i naiwnych jest coraz mniej.
Słuchałam was, zdanie po zdaniu i przecierałam oczy...że niby co?, że mamy okazać miłosierdzie i wybaczyć sprawcom, a wy w zamian za to pomodlicie się za ofiary? Wiecie, gdzie możecie sobie wsadzić swoją modlitwę?
Pytacie, co będzie, jeśli wy, biedne żuczki, zlikwidujecie pedofilię w swoich szeregach, a inni będą nadal uprawiać ten proceder?
Co się stanie??? Chuje wam uschną z żalu i zazdrości, to się stanie!Usprawiedliwiacie się cudzymi uczynkami, nie wierzę! Może byście się przestali tak bardzo przejmować innymi grupami społecznymi i mówić, co mają robić samorządy. Wy się zajmijcie swoim burdelem!, bo bardzo wiele macie na sumieniu.
Mówicie, że my nie możemy??? w stosunku do was używać zwrotu „zero tolerancji”? Bo Hitler go używał w stosunku do Żydów i doszło do ludobójstwa...Boicie się co?, że nadejdzie dzień sądu, kiedy zostaniecie obnażeni i wszyscy zobaczą jacy jesteście, że się będzie bać zemsty prostego człowieka, którego krzywdzicie od pierwszego dnia swego istnienia, że będziecie się chować po piwnicach i kanałach, że wam zedrzemy złote łańcuchy z szyi, że was wyciągniemy za szmaty na powierzchnię i będziemy chłostać...
Ale się nie martwcie...wy, stare pryki, tego jeszcze nie doczekacie, ja pewnie też nie, ale ten dzień kiedyś nadejdzie.
Mogła bym was tak cytować słowo po słowie... Np. Gądecki wyraził w pewnym momencie nawet zadowolenie mówiąc: „Właściwie dobrze się stało, bo to pozwoli oczyścić się kościołowi”... A więc co? Powinniśmy podziękować?...Dziękujemy wam pedofile w sutannach, że zostaliście szansą waszego kościoła, szansą na to, że po 2 tysiącach lat grabieży i morderstw, hipokryzji i plugastwa, w 2019 roku się oczyści?
Wy jesteście samym brudem. Brud można wyrzucić, spłukań, zniszczyć, utylizować...nie da się oczyścić brudu. To my powinniśmy oczyścić się z was!
Na pytanie kogoś z sali, czy prawdę jest, że papież Franciszek wskazał Jana Pawła, jako osobę ukrywającą pedofilię w szeregach duchownych i czy w związku z tym są uzasadnione głosy, o odebraniu mu miana świętego, usłyszeliśmy upokarzającą odpowiedź, że papież wcale tego nie powiedział, a jego słowa zostały źle przetłumaczone...
Za kogo wy macie ludzi? Za jakieś niedorobione bydło? Naprawdę? Chcecie nam wmówić, że cały świat źle zrozumiał słowa papieża?
I powtarzam to po raz setny! Jeśli papież nie wiedział, co się dzieje w jego ogródku, nie nadawał się na papieża. Jeśli był już chory i stary, nie mógł nad wszystkim panować, powinien był oddać władzę, bo pozwalał na krzywdy czynione przez swoich podwładnych. To nie jest żaden honor dla nas Polaków, to raczej wstyd i upokorzenie, że ktoś taki został uznany świętym.
Drodzy Polacy! Wiele narodów już zmądrzało. Nie zakończyło się to rozlewem krwi, zbiorowymi mordami na duchownych. W zasadzie, za to wszystko co zrobili światu, nie spotkała ich żadna uczciwa kara. I nie przypuszczam, by ich kiedykolwiek spotkała. Nie spotka ich to nie dlatego, że jesteśmy zbyt słabi, ale dlatego, że w przeciwieństwie do nich, nie jesteśmy już barbarzyńcami. Ale to nas w żaden sposób nie usprawiedliwia. Nie usprawiedliwia zamykania oczu i milczenia. Musimy wreszcie, wzorem tych wszystkich, którzy zrobili to przed nami, pokazać kościołowi miejsce, gdzie kończy się jego władza. A potem musimy w szczególny sposób zwrócić uwagę na wychowanie naszych dzieci. Niech rosną nam nowe pokolenia wolne od tej zarazy w sercu.
Wszystko przemija. Upadają królestwa. Zniknęło Cesarstwo Rzymskie i starożytny Egipt, kultury Inków i Azteków, upadł Babilon, Cesarstwa średniowieczne, Carska Rosja, w niepamięć odszedł Napoleon, a po nim Hitler. Nic nie jest wieczne. Na naszych oczach upadł komunizm i rozpadł się Związek Radziecki..., a wydawało się to niemożliwe.
Jednak w całej historii świata, tylko dinozaury wyginęły nagle na skutek katastrofy. Reszta „niezniszczalnych” rozpadła się na skutek szybciej lub wolniej postępującej „korozji”.
Myślę, że kościelny gmach trwa i tak już za długo! 2 tysiące lat...i wystarczy. Jest silny, ale to, co się dzieje w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, to wyraźne już objawu korozji, zepsucia, którego nie da się już ukrywać. Nie czekajmy na katastrofę, na asteroidę, która uderzy w naszą planetę, by zniszczyć najgorsze zło, które się po niej rozpanoszyło. Wykorzystajmy moment, pomóżmy rozebrać tę budowlę cegła po cegle, powoli, bez hałasu. Pozbądźmy się kościelnej zgnilizny otoczonej złotymi cielcami i budowanej na ludzkiej krwi. Odzyskajmy Ziemie dla ludzi. Pozbądźmy się strachu i wyrzutów sumienia płynących z tego, że chcemy nasze krótkie życie przeżyć szczęśliwie i prosto.



środa, 13 marca 2019

Zasłużyć na śmierć... ( Tekst z dnia 13 marca 2019 roku)


Wielu ludzi uważa, że mam w naturze dwie twarze. Z jednej strony jestem bardzo zasadnicza w ważnych dla siebie sprawach, niezdolna do kompromisu i wymagająca od siebie i swoich najbliższych. Nawet zaprzyjaźniam się bardzo trudno, bo wystarczy, że kandydat na przyjaciela ma jakąś nieakceptowalną dla mnie wadę i już nie jestem w stanie mu zaufać. Z drugiej jednak strony jestem oceanem tolerancji. I to nie tylko dla rzeczy zwyczajnych, po prostu innych, które nie czynią nikomu krzywdy, ale także dla ludzi, którzy popełnili w życiu najgorsze błędy. Wielu wini mnie za to, że w ludzkim postępowaniu doszukuje się zawsze drugiego dna...uwarunkowań kulturowych, wychowania, przeżytej traumy, doznanych krzywd. Na tej podstawie ugruntowałam swój pogląd o zakazie stosowania kary śmierci. Po prostu uważam, że jeden ułomny człowiek nie ma prawa wydawać ostatecznego wyroku w sprawie drugiego człowieka. W tym swoim poglądzie mimochodem staję się obrońcą terrorystów, morderców, socjopatów, złodziei...tak, a nawet polityków i zdrajców, którzy czynią źle często ze strachu i z braku kręgosłupa moralnego.
Zawsze taka byłam i zawsze taka będę. Zawsze będę szukać okoliczności łagodzących. To dotyczy nawet przestępców seksualnych, nawet pedofilii.
To może WAS szokuje, co teraz powiedziałam. Ale musimy sobie wszyscy zdać sprawę, że czyn pedofilski bardzo często nie jest postępowaniem zamierzonym. Większość ludzi ze skłonnościami do seksualnej przemocy, jest po prostu chora. Natura ich tak stworzyła, maja nienaturalnie silny popęd seksualny, często źle ukierunkowany, który powoduje, że osoba taka na chwile traci kontrolę nad swoim postępowaniem. Oczywiście nie mówię tego z chęci wybielania takich osób, bo poza tymi momentami amoku, są oni normalnymi ludźmi, więc zdają sobie sprawę ze swojego problemu. Powinni więc w chwilach powrotu rozumu na swoje miejsce, zgłosić się na leczenie, czy zażądać kastracji farmakologicznej. Jeśli ktoś oglądał film „Kler”, zdaje sobie sprawę, że bardzo często ludzie rodzą się bez tego defektu, lecz skrzywdzeni w dzieciństwie nie potrafią żyć, nie krzywdząc innych.
Wyznawanie takich poglądów jest bardzo skomplikowane i wymaga pracy nas sobą ( bynajmniej ja ciągle nad tym pracuję) by oddzielić emocje związane z empatią dla ofiary od tej gorzkiej i zimnej prawdy.
Po raz trzeci, powtórzę WAM, bo to jest istota dzisiejszego postu, że nie jestem i nigdy nie będę za usankcjonowaniem kary śmierci w świetle prawa. Z naciskiem, na „ W świetle prawa”.
Jestem jednak pod ogromnym wrażeniem przedwczorajszej rozmowy Moniki Olejnik z Panią Katarzyną, molestowaną długotrwale przez księdza.
Z dewiacjami seksualnymi bywa często tak, że po prostu nadarza się okazja, a przestępca dostaje impuls do mózgu, który mu zaburza ocenę sytuacji, zamyka na empatię, a jego celem jest wyłącznie dokonanie zbrodniczego aktu. Ale, jeśli chodzi o ten konkretny przypadek, a także o naszego kurwa poczciwego księdza prałata Jankowskiego, nie można mówić o zjawisku pedofilii w naukowym sensie. Zwyrodniały dziad, jeden i drugi, nie działał pod wpływem impulsu. Planuje! Obiecuje lepsze życie, oswaja ofiarę ( w przypadku Jankowskiego), wzbudza zaufanie. Daje oparcie, przygotowuje się skrupulatnie i z premedytacją do swego czynu. To nie jest choroba, wada genetyczna, to jest zwyczajne skurwysyństwo. Tym się chyba zazwyczaj różnią kościelni pedofile od innych podobnych przestępców. Oni są normalni!!! Oni z wyrachowaniem wykorzystują swoją pozycję, by zaspokoić swoje potrzeby kosztem słabszych. Nie baczą na ich krzywdę, nie żałują, nie wstydzą się. Po prostu wiedzą, że są bezkarni i czyjaś krzywda jest im całkowicie obojętna.
Bardzo przeżyłam ten reportaż. Właściwie spędził mi sen z powiek. Może dlatego, że był tak wyrazisty i oddziałujący na wyobraźnie, a może dlatego, że ta Pani Kasia jest w podobnym wieku, co moje córki.
Mógłby ktoś pomyśleć, że w związku z tym odczuwam współczucie. Ale to już nie jest zwyczajna empatia, to raczej coś w rodzaju wyrzutu sumienia. Przypominam sobie dzieciństwo moich dziewczyn. Te wieczne chociaż codzienne problemy, ubrania, zeszyty, sprawdzenie lekcji i pilnowanie śniadania. Pamiętam także te problemy mniej codzienne, których Pani Kasi los oszczędził. Bo kiedy ja biegałam po mieście zachodząc w głowę, co kupić drugiej córce pod choinkę, by była równie szczęśliwa, jak pierwsze, która sobie wybrała różowy domek dla Barbie, Pani Kasia miała pod choinką kolejny gwałt i rozpacz. Kiedy ja brałam kredyt na keyborda i gościłam w domu nauczyciela muzyki, Pani Kasia została zabrana z domu pod dach oprawcy. Kiedy ja szukałam lekcji karate dla moich dziewczyn, by trochę opanować ich nieokrzesany charakter, ksiądz Roman robił z pani Kasi niewolnicę seksualną, nieletnią, mimowolna prostytutkę... Wiem, nie dostrzegamy naszego codziennego szczęścia, bo zamykamy oczy na to, co dzieje się obok. Musimy to robić, bo inaczej byśmy zwariowali. Wyłapujemy więc z tego całego syfu, jakim jest świat swoje pachnące chwile-kwiaty.
Ale czasami, kiedy słyszymy taką historię, to wszystko się w nas gotuje i boli nas, że my zostaliśmy obdarowani szczęściem w tym morzu nieszczęść. Odsuwanie tego od siebie jest naszą jedyną bronią, bo w alternatywie jest już tylko bezsilność.
Jeśli ktoś, po obejrzeniu takiego reportażu i w konfrontacji z wieloma informacjami na temat kościoła i religii wszelkiej maści, ma jeszcze dość siły, by wierzyć w jakiegoś boga, to podziwiam, ale także współczuję, bo to oznacza, że po prostu nie ma wyobraźni.
Nie potrafi zdać sobie sprawy, że gdyby 2 tysiące lat temu, jakiś nagły kataklizm, trzęsienie ziemi, wybuch wulkanu albo jakaś inna zaraza zrównała z ziemią Watykan, udało by się uniknąć milionów niewinnych ofiar. Nie było by wojen krzyżowych, nie wybito by prawie do nogi Indian z Ameryki Północnej, nie zdziesiątkowano by mieszkańców Ameryki Południowej, nie zniszczono by tych starożytnych kultur. Nie palono by na stosie, nie skazywano za czary. A współcześnie? Czy terroryzm irlandzki nie miał także podłoża religijnego? A Bałkany? Czy w ogóle terroryzm nie jest usprawiedliwiany pierwszeństwem tego lub tamtego boga? I nie chcę sobie wyobrażać, jak te przeżarte demoralizacją kościelne wieprze wykorzystywały przez stulecia swoją władzę do nadużyć seksualnych wśród tych wszystkich nawracanych, bo to, że szerzono władzę krzyżem, mieczem i ogniem, wiemy od zawsze, ale dziś wiemy także, że nawracano penisami z taką sama gorliwością.
O ile wojny religijne nie mogą dziś odbywać się jawnie, przynajmniej ze strony tych, którzy uważają się za cywilizowanych, o tyle nawracanie seksem ma się świetnie. Jestem pewna, że nawet teraz, kiedy to piszę, gdzieś na świecie, na zapleczu plebanii lub w zakrystii, 2 metry od tabernakulum, jakiś ksiądz właśnie obmacuje dziecko, albo uśmiecha się sam do siebie na samą myśl o tej zbrodni, albo już sobie upatrzył ofiarę i czyn planuje...
Tak, wiem, znam WASZĄ odpowiedź, bo jest ona zawsze taka sama.., że niezależnie, co by zrobił kościół, to nie wyklucza istnienia boga. A ja myślę, że gdyby istniał jakikolwiek bóg i był dobry, rozpierdolił by ten burdel po 50 latach jego istnienia, nie czekał by 2 tysięcy lat, by się jego wyznawcy nawrócili. Dobry bóg nie istnieje, może istnieje zły, taki sam, jak jego prorocy. W złego boga nie będę wierzyć, nie będę się do niego modlić. Wolę być dobrym człowiekiem wolnym od tego syfu nawet, gdybym potem miała umrzeć, albo iść do piekła. Byle by tam nie było tych skurwysynów!
Po raz piąty, siódmy, dziesiąty powtórzę...Nie jestem za karą śmierci. Ale dopuszczam do siebie myśl, że w przypadkach beznadziejnych, kiedy prawo jest bezsilne, powinien istnieć jakiś tajemny trybunał i jakiś pluton egzekucyjny na jego usługach. Taki zwyrodnialec, jak ten ksiądz Roman, który planowo i z premedytacją maltretował dziecko, nie zasługuje na to żeby żyć. Powinien po prostu wyjść z domu i zaginąć bez wieści i nigdy nie powrócić. Powinno się go wytropić i utylizować, jak chorobę zakaźną. Nawet mu się pogrzeb od nas nie należy!Czy zasłużył na śmierć? Nie wiem! Wiem jednak, że skazywał swą ofiarę na śmierć czasami kilkakrotnie jednej nocy! Nie dał jej szansy na życie, nawet gdy się od niego uwolni, bo gdzieś w środku zawsze będzie częściowo martwa. Nie dał jej szans, by znalazła oparcie w drugim człowieku, bo nie jest w stanie nikomu zaufać. Ja go dzisiaj w moim świecie skazuję na śmierć!
No co? Obama dostał nagrodę nobla, a potem wyciął, jak chwasta bin Ladena. Zrobił to bez skrupułów, bo wiedział dobrze, że to będzie lepsze dla ludzkości. I nikt mu nie powiedział złego słowa, bo uczynił słusznie.
Gdybyśmy wcześniej usunęli Hitlera, Pinocheta czy Kim Ir Sena, można by zaoszczędzić wiele krwi...
My, ludzie, jesteśmy dziwni. Czasami sobie wmawiamy, że za wszelką cenę musimy być dobrzy, a to oznacza tylko tyle, że jesteśmy obojętni. I ta nasza pozorna dobroć przynosi tragiczne skutki.
Gdybym miała powiedzieć, co czuję...Nie tylko po tym reportażu, ale od wielu, wielu lat, powiedziała bym, że to we mnie narasta i nie daje mi żyć. Ta myśl, że wszyscy wiemy i milczymy, że dopóki nas bezpośrednio nie dotknie zło, zamykamy oczy. A ono nie zniknie.
Tylko my możemy je zniszczyć.
Czasami w wolnej chwili wyjrzyjcie przez okno, kiedy gromada dzieci wraca ze szkoły. Myślicie sobie.., no tak, jednak to 500 złotych sprawiło, że prawie nie ma w tym gronie dzieci głodnych. Ale ilu z nich jest bitych, poniewieranych w domach, bo tradycyjna rodzina na to pozwala? Ilu nigdy nie opowie, co z nimi robił ksiądz pół godziny po tym, jak mu podał komunię...



poniedziałek, 11 marca 2019

My, kolorowi ludzie, którzy się wahają... ( Tekst z dnia 11 marca 2019 roku)


Właściwie to nie wiem, do kogo mam skierować ten list. Od wczoraj szukam w myślach takiego polityka, który byłby w stanie go choćby przeczytać, a gdyby się nad nim 5 minut zastanowił, to była bym już naprawdę szczęśliwa. Chodzi mi o polityka opozycji, czy szeroko pojętej Koalicji Europejskiej. Dlaczego chcę napisać do konkretnej osoby, a nie do całej koalicji? Z doświadczenia wiem, że nigdy się nie udaje być przyjacielem wszystkich, że kochając cały świat, tak naprawdę nie kocha się nikogo. A list wysyłany do bardzo dużej grupy zostanie zignorowany, bo nikt nie poczuje się za niego odpowiedzialny.
Na pewno stratą czasu byłoby pianie do Grzegorza Schetyny, bo chłop jest tak zawalony własnymi pomysłami na kampanie wyborczą, że nie znajdzie dla szaraków czasu. Szkoda tylko, że z tych jego pomysłów nic nie wynika. Nie napiszę też do liderki Nowoczesnej, bo jak dla mnie, za bardzo jest zapatrzona w siebie. Kosiniak Kamysz, którego uwielbiam, nie do końca reprezentuje moje poglądy. Muszę więc chyba poszukać kogoś w niższych kondygnacjach hierarchii partyjnej. Jedyną sensowną osobą, która jest dość otwarta na dyskusje z plebsem, jest chyba poseł Sławomir Nitras.
Panie Pośle !
Od razu zaznaczam, żeby Pan tego, co napisze nie traktował osobiście i jako atak na Pana osobę. Zbliżają się jednak bardzo szybkim krokiem wybory, a ja ciągle nie dostrzegam w Koalicji Obywatelskiej przekonywującego programu. I w tej kwestii PiS ma całkowitą rację. „Jedziecie” Państwo ogólnikami, które tak naprawdę niczego nie znaczą. Racja jest też w poglądzie, że PiS WAS wziął trochę w kleszcze tymi swoimi wygórowanymi obietnicami, a WY się nie potraficie wydostać z tego uścisku. Macie więc bardzo duży problem, bo możecie się tylko licytować i odbijać piłeczkę, którą WAM PiS podrzuca.
Ostatnio pisałam post na temat obietnic PISu i wzięłam w obronę zwyczajnych ludzi w średnim wieku, którzy z racji swojej pozycji społecznej nie korzystają z tej populistycznej łaski prezesa, a to oni oddają najwięcej podatków i fundują Kaczyńskiemu jego szczodrość. Tutaj chciałbym zwrócić Pana uwagę na jeszcze inny zbiór obywateli, który częściowo zazębia się z tamtą grupą społeczną. Mam bowiem wrażenie, że w tej chwili Koalicja Obywatelska dlatego jest taka skołowana, bo walczy dokładnie o ten sam elektorat, o który walczy PiS. Dlatego tak błądzicie we mgle, bo tu już nie chodzi o jakikolwiek program. Tu jest tylko licytacja, kto da więcej.
Ja, jako przedstawiciel tych dwóch zbiorów ludzi, do których ani PiS, ani KE „wyborczo” nie przemawia, muszę stwierdzić, że znowu nie mam swojej partii, która reprezentowała by moje interesy i moje poglądy. Kiedyś dawno temu taką partią była Platforma Obywatelska, lewicowa światopoglądowo i liberalna w kwestiach ekonomicznych. Dziś w swoich programach goni populizm PiSu, traktując całe społeczeństwo jak niewolników pieniędzy socjalnych.
Pragnę przypomnieć Panu, że nie wywyższając się, jest wśród Polaków całkiem spory elektorat ludzi myślących inaczej, ambitnych, chcących rozwijać się zawodowo, pragnących zarabiać na poziomie europejskim zamiast uzupełniać budżet domowy łaska pana prezesa. Na obietnice PiSu w ogóle nie powinniście reagować, a WY odpowiadacie półgębkiem, że „niczego, co PiS obieca wam nie zabierzemy...”A jeśli PiS obieca każdemu lot na księżyc, to też to przyklepiecie? Zamiast tego, moim skromnym zdanie zwykłego wyborcy, należy zająć się zupełnie innymi problemami. I sądzę, że gdybyście zechcieli łaskawie rozmawiać ze wszystkimi środowiskami, to one by WAM wiele problemów wskazały. Problemów, które nie były by nawet związane z rozdawnictwem i z pieniędzmi w ogóle.
Słuchałam wczoraj w TVN 24 Leszka Millera, który powiedział, że w żadnym wypadku nie wolno mówić o tym, że zasiłki socjalne są upokarzające. Pozwalam sobie z tym absolutnie się nie zgodzić. Taki pogląd jest zgubny dla Polski. Zdrowy człowiek powinien mieć możliwość zarobić na własne utrzymanie i na dobrobyt swojej rodziny, powinien się rozwijać zawodowo, a za swoją pracę być doceniony i szanowany, co powinno mieć wyraz w kwocie wysyłanej co miesiąc na jego konto!
Powiem tak, chociaż może 60% Polaków uzna to za obrazę w swoim kierunku: Ludziom mądrym marzy się taka Polska, w której zasiłki socjalne przestana być potrzebne, a opieka państwa będzie obejmowała w sposób krótkotrwały wyłącznie osoby będące w nagłej potrzebie ( po utracie pracy lub w wyniku innych tragedii życiowych) oraz długotrwale osoby niepełnosprawne. I to jest model europejski, Panie Pośle, a nie model: „Kto da więcej” i kto będzie miał więcej obywateli na garnuszku budżetu państwa.
Niestety, politycy wszystkich partii i koalicji nie chcą rozmawiać z osobami podobnie myślącymi, bo obiecywanie złotych gór jest po prostu prostsze. A kiedy już wygracie wybory i się wygodnie usadowicie w europejskich czy parlamentarnych fotelach, to potem będziecie dopiero myśleć, jak z tej czarnej dziury wyjść. Tylko niech mi Pan powie, jaka to jest dla mnie i ludzi, którzy obiektywnie oceniają rzeczywistość różnica, czy do bankructwa Polskę doprowadzi PiS realizując swoje obietnice, czy WY, którzy się nie potraficie „wymiksować” z ich obietnic?
Ja oczekuję programu, który będzie skierowany do nas, do ludzi, którzy nie tylko połykają słowa polityków, ale także potrafią je analizować.
Coraz bardziej jest mi przykro patrzeć, jak WAS PiS szachuje, jak WAMI rozgrywa, a Wy nie macie żadnej ucieczki i żadnych argumentów. Weźmy na przykład głośny temat z zeszłego tygodnia, którym PiS w WAS wali jak siekierą. Chodzi o podpisanie Karty LGBT przez Rafała Trzaskowskiego. Czy oglądał Pan wczorajszy program Kawa na Ławę??? Po co przewodniczący Neumann podnosi rękawicę i bierze udział w tak bezsensownej dyskusji? Przecież mógł to przeciąć jednym zdaniem, a nie wić się, jak robak ze spuszczoną głową wiedząc, że cokolwiek powie, to i tak będzie źle, bo albo obrazi koalicjantów z lewicy, albo z PSLu. Dla mnie oczywistym jest, że Rafał Trzaskowski, odkąd został prezydentem Warszawy, jest politykiem w 100% niezależnym. Nie konsultuje z Grzegorzem Schetyną decyzji, jakie podejmuje i Koalicja Europejska nie ma żadnego wpływu na jego działanie. I to Pan Neumann powinien powiedzieć, a nie brać na barki KE to, co robi prezydent Warszawy. W tej sprawie Pan przewodniczący powinien się wypowiedzieć co najwyżej, jako osoba prywatna, nie w imieniu partii. I czy by zganił, czy pochwalił, wyszedł by z tego z twarzą, a niestety pozwolił, by taki ćwierć inteligent, jak Patryk Jaki zaganiał go w kozi róg. Było od razu wiadomo, że w merytoryczny sposób, takiej szczekaczki, jak Patryk Jaki nie „przeszczeka”. Czasami to mam ochotę WAS zastąpić w tych programach! Ja bym się tak łatwo Jakiemu czy Sasinowi nie dała.
Żałuję bardzo, że wszyscy politycy, a szczególnie ci, na których liczymy i na których chcieli byśmy zagłosować, zupełnie odpuścili sobie elektorat, który naprawdę jest europejski, nowoczesny i chciałby prowadzić Polskę ku rozwojowi we wszelkich dziedzinach życia. Wracając do Rafała Trzaskowskiego. Przestańcie mówić, że popełnił błąd polityczny czy taktyczny, bo właśnie w tym europejskim elektoracie, który ja szacuję na około 20% społeczeństwa, jego działania budzą podziw i szacunek. Mamy już dość polityków, którzy się boją wygłaszać śmiałe poglądy i którym się wydaje, że bez kościoła nie da się wygrać wyborów. Naprawdę WAM się wydaje, że możecie lekceważyć aż 20% społeczeństwa? i Naprawdę nas nie potrzebujecie?
Nie obiecujcie, nie mówcie, co dacie za darmo. Mówcie nam JAK! Zamierzacie rozwiązać problemy w budżetówce, JAK zmienicie priorytety, by lekarz, nauczyciel, policjant wreszcie pracowali za godne pieniądze. Nie traktujcie nas, jak Szczerski, który każe nam rodzić dzieci i „łapać się” na programy socjalne.
Odpuście sobie puste słowa o zmniejszeniu kolejek do lekarza, bo tego się nie da zrobić z dnia na dzień. Inne kraje potrzebowały dziesięcioleci, by coś z tym zrobić, a mimo to wszędzie są kolejki do specjalistów. Ale nie mówcie także, że nie odwrócicie tej porąbanej reformy oświaty i że nadal nasze dzieci będą się uczyły w postsowieckiej ośmioklasowej szkole. Przecież ta reforma to ruina, a jeśli coś jest złe, trzeba to zmienić jak najszybciej.
Jeśli nie macie pomysłów na program wyborczy, to zorganizujcie internetową dyskusję. Niech każdy z nas ma prawo napisać w punktach to, co jest dla niego ważne. Ja mogę swoje zdanie wypowiedzieć już teraz, ale każdego dnia przychodzą mi do głowy nowe postulaty.
Na przykład:
Powołanie komisji społecznej do dogłębnego zbadania problemu pedofilii w kościele. Czas najwyższy się już tym zająć i porządnie posprzątać, a potem utworzyć świecką organizację do kontrolowania na bieżąco wszystkich podejrzanych sytuacji. Możecie nam to obiecać, czy będziecie nadal milczeć?
Wiem, że z dnia na dzień nie da się usunąć kościoła z życia publicznego. Mamy takie społeczeństwo, jakie mamy. Ale czy macie jakiś plan, na czym ma polegać rozdział kościoła od państwa? Konkretnie, gdzie kościół będzie miał prawo głosu, a gdzie będzie musiał ograniczyć swoje wystąpienia do nauczania w kościołach? Chcemy konkretów, banialuki nas już nie interesują!
Po trzecie, co zamierzacie zrobić z tak zwaną Solidarnością, czyli związkiem zawodowym, który jest już tylko atrapą i szkodzi obywatelom? Czy nadal pozwolicie, by władze tego pseudo związku niszczyły wizerunek prawdziwej Solidarności? Dla wielu z nas, dla których była to nasza największa marka eksportowa, największa chluba w oczach świata, działalność Dudy i Guzikiewicza jest hańbą.
Po trzecie, jak zamierzacie zmienić ( i czy w ogóle), regulamin Sejmu, tak, by obrady nie urągały powadze tego budynku i stanowisku posła. Chodzi konkretnie o zapisanie w regulaminie, jak długa ma być wypowiedź posła podczas zadawania pytania ( min 5 minut), interpelacji, odpowiedzi itd. A przede wszystkim, by poseł w dyskusji nad ustawami miał czas nieograniczony i by marszałek sejmu nie miał prawa wyłączyć mikrofonu w połowie zdania. Oprócz tego, by zasady te dotyczyły wszystkich posłów, także partii rządzącej i by nie było możliwości karania posłów obcinaniem wynagrodzenia. To my, naród posłów zatrudniamy i to my im płacimy. Nie zgadzamy się, by ktoś za nas decydował, kto zasługuje na wypłatę, a kto nie.
Na czas kampanii wyborczej mam także taką radę. Wiem, że głos takich szarych ludzi, jak ja, rzadko bywa słyszany. Ale chciałabym zwrócić Panu uwagę na fakt, że pamięć społeczna jest bardzo krótka i wyborcy ledwie co pamiętają wydarzenia ostatniego roku. Było by bardzo pożądane, by stworzyć zespół ludzi, który by „odkopał” z historii lat ostatnich, wszystkie dokonania partii Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ostatnich czterech lat, jak i z lat 2005-2007. Zapewniam Pana, że wiele osób już zapomniało, a młodzież w ogóle nie słyszała o tamtych działaniach „naszej” partii przewodniczki. Trzeba by ludziom przypomnieć o Barbarze Blidzie, o gwoździu do trumny, o doktorze „G”, o wymyślonych i spreparowanych aferach, o kłamstwach, pomówieniach, łamaniu praw i zasad działalności politycznej. Niech ludzie będą do końca świadomi, na kogo głosują. Oczywiście Kaczyński może powiedzieć, że nagle jego ugrupowanie się nawróciło i jest teraz biało-czerwoną drużyną aniołów. Aby więc nie dawać mu za dużo argumentów, należy „ALBUM” dotyczący partii PiS uzupełnić o niektóre fakty. Np. Mnie, jako wyborcę interesuje bardzo, ile osób zostało aresztowanych, osądzonych i posadzonych w więzieniu w sprawie tak zwanej afery VATT? Rozumiem, że jeśli ktoś, jakaś grupa ludzi, okradnie państwo na setki miliardów, to powinny te osoby przebywać w więzieniu. Wiem...wszystko ukradł Donald Tusk i na razie się nie da go zaaresztować. Ale bądźmy poważni, bo to o Polskę chodzi. Drugą sprawą, która mnie nurtuje i o której Polacy powinni mieć szczegółowe informacje, to podkomisja do spraw katastrofy smoleńskiej. A moje pytania brzmią następująco: Czy komisja nadal istnieje, jak często się zbiera, kto do niej należy? Interesuje mnie także ile członkowie tej podkomisji pobierają z budżetu państwa w formie gaży za sporadyczne występy publiczne i analizy pseudo ekspertów? Tu powinnam serdecznie pozdrowić posła Krzysztofa Brejzę, naszego naczelnego polityka śledczego, który zapewne uparcie dążył by do odkrycia interesujących mnie informacji. Jestem się w stanie założyć, że Polacy mają dużo więcej pytań do obecnie rządzących.
Drogi Panie Pośle. Napisałam tu już 4 strony i mogła bym tak pisać jeszcze długo.
Ale chyba będzie lepiej, jeśli do głosu dopuszczę także inne osoby, bo każdy człowiek ma jakiś pomysł, który warto by było rozważyć.
Ja ze swej strony chciała bym tylko podkreślić raz jeszcze, że Polska nie składa się wyłącznie z ludzi, którzy marzą o spokojnym pobieraniu zasiłków i poza łatwą forsą nic ich nie interesuje. Nie wszyscy jesteśmy też zaściankowi światopoglądowo i nie trzeba wchodzić do szafy, by głośno mówić, że wszyscy ludzie są równi, że mamy przyjaciół wśród gejów, lesbijek, Żydów, emigrantów, Romów, Chińczyków lub innych budzących powszechną nienawiść. Nie trzeba się wstydzić, że się mówi po niemiecku, że się jest za równymi prawami dla wszystkich i za szacunkiem dla inności. Piszę właśnie do Pana, bo wydaje mi się Pan, podobnie, jak Pan Trzaskowski, jak zamordowany prezydent Gdańska, człowiekiem odważnym. Chcę żeby Pan wiedział, że wśród Polaków jest ogromny potencjał ludzi, którzy mają już dość polityków mówiących półgębkiem, tchórzy, którzy próbują lawirować między lewicowym socjalem, a katolickim średniowieczem, że chcemy mieć możliwość głosowania na ludzi, którzy idą do przodu, na Polskę, w której nie będziemy musieli wybierać między mniejszym złem a faszyzmem, Polskę, która nas wszystkich pomieści. Potrzebujemy polityków, którzy będąc wrażliwi na potrzeby najsłabszych, będą pamiętali o tym, że bez nowoczesności i rozwoju nie da się zaspokoić ich potrzeb.

PS. Wszystkiego najlepszego córce w Dniu Urodzin. Mam nadzieję, że ten list nie sprawił Panu przykrości...  Dajcie nam proszę coś, co by nas przekonało, że warto. 



Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...