środa, 31 stycznia 2018

Wstyd, którego się już nie da wymazać. ( Tekst z dnia 31 stycznia 2018 roku.)


Kiedy mój ojciec opowiadał mi, jak podczas wyzwalania Polski spod niemieckiej okupacji, polscy partyzanci strzelali w plecy Armii Polskiej idącej z Armią Radziecką, byłam naprawdę zbulwersowana. Nie rozumiałam, jak to możliwe, i dlaczego Polak Polakowi strzelał w plecy. Przecież walczyli z tym samym wrogiem... Kiedy moja babcia opowiadała mi, jak polskie kobiety zabierały koce, którymi Niemki uciekające przed Armią Radziecka okrywały niemowlęta, bolało mnie to do szpiku kości. Bo co nam były winne te małe dzieci, które nie rozumiały polityki i wojny? Wstydziłam się tego, ale wychowana w komunistycznej Polsce, byłam pewna, że to były przypadki wyjątkowe i jednostkowe. Nas, młodych ludzi, wychowanych w systemie słusznie minionym, uczono o bohaterstwie swojego narodu, o jego niezwykłej sile fizycznej i moralnej. Wystarczy pooglądać sobie Czterech pancernych czy Klossa, ale także takie filmy, jak Akcja pod Arsenałem, czy Zamach, albo np. Kanał albo Godzina W. System komunistyczny bardzo gloryfikował polskich bohaterów. Byliśmy naprawdę dumni ze swego narodu. To my, jak tych trzystu Spartan broniących swego imperium...my na Westerplatte, my na poczcie gdańskiej, my w powstaniu warszawskim, my na Monte Cassino, etc, etc...
Oczywiście dochodziły nas słuchy, że byli wśród nas Polacy zdrajcy, Polacy kolaboranci, ale uważaliśmy ich za zgniłe jednostki nie warte wspomnień.
Ja też w to wierzyłam. Wierzyłam, że Jedwabne, o ile jest niechlubną kartą w naszych dziejach, o tyle jest przypadkiem jednostkowym. Było to złe, lecz wyjątkowe i nie stanowiło nawet ułamka reguły, według której zachowywaliśmy się, jako naród, przyzwoicie.
Dopiero ustawa PIS, która chciałaby nakazywać wszystkim mówić o Polsce wyłącznie dobrze, ukazała nam jądro problemu. Konflikt z Izraelem sprawił, że wszyscy sięgamy do niechlubnych statystyk i okazuje się, że te przypadki współpracy Polaków z reżimem hitlerowskim w celu eliminacji Żydów, to nie były jakieś skrajne, jednostkowe przypadki. Statystyki mówią o tysiącach Żydów wydanych hitlerowcom przez Polaków, a jeszcze większa jest liczba tych, którzy przejmowali dobra materialne po Żydach, którzy zostali zabrani do obozów koncentracyjnych. Dla mnie, Polki wychowanej dumnie w czasach komunizmu jest to prawdziwy szok. Nie wiem, czy mam mieć żal, czy mam być wdzięczna rządom PIS, za to, że ta prawda o moim narodzie wyszła na jaw. Odczuwam wstyd, wstyd, którego nie jestem w stanie pohamować. I taka mi do głowy przychodzi refleksja...Tak, to nie my zbudowaliśmy obozy śmierci, nie my wymyśliliśmy komory gazowe, ale ilu ludzi trafiło tam dzięki naszym rodakom, dzięki ich chciwości i zawiści...? Może jednak, ta jedna cegła w obozach koncentracyjnych jest nasza, polska???
Wojna była dawno temu. Powoli wymierają ludzie, którzy ją pamiętają. Większość z nich pogodziła się z tym, że oprócz bohaterów we wszystkich narodach byli ludzie gotowi ze strachu na czyny niegodne istoty ludzkiej. Gdyby nie PIS, wszyscy byśmy o tym zapomnieli, żyli byśmy dniem dzisiejszym, pozostawiając przeszłość do oceny historykom.
Ale niestety, trafiły nam się rządy, które próbują na nowo napisać historię i mają problem z pogodzeniem się z prawdą. Rozpętali wojnę, która niczego dobrego dla Polski nie przyniesie. Media całego świata. Od Kanady po Australię, piszą dziś o wydarzeniach z tamtych czasów. Francja, która w czasie wojny utrzymywała z Niemcami szorstka przyjaźń, Norwegia , która kolaborowała z faszystami zupełnie jawnie. Wszystkie te kraje już dawno rozliczyły się z przeszłością. Dziś piszą o polskich zdrajcach. Sami nie wpadli na ten temat. To PIS im go podsunął.
Młodzi ludzie, pokolenia powojenne i dalekie od tej tematyki, dziś szukają w internecie nieznanego im do tej pory słowa szmalcownik i czytają, że to był Polak, który okradł Żydów zabieranych do obozu.
Gratulacje PISie, jeśli do tej pory, ktoś nie wiedział, kto to jest folksdojcz i szmalcownik i co to są polskie obozy śmieci, to dziś już kurwa wie. Wszystko dzięki wam.
Zawsze uważałam, że prawda jest najważniejsza. Żyłam 50 lat w przekonaniu, że jesteśmy wspaniałym, bohaterskim narodem i byłabym szczęśliwa hodując ten obraz w swoim sercu. Niestety, PIS to zniszczył. Doprowadził do sytuacji, kiedy musiałam zasięgnąć języka w statystykach historycznych i dowiedzieć się, jak wielka była skala polskich grzechów wobec własnego narodu pochodzenia Żydowskiego.
Wstydzę się, wstydzę się być Polską coraz bardziej. Okazuje się, że nic w tym kraju nie dzieje się przypadkiem. Nie ma już sensu usprawiedliwiać Polaków, którzy, niby z biedy, wzięli 500+ i za ten program sprzedali wolność i demokrację. Okazuje się, że wielu Polaków ma naturę Judasza, że nic się dla nich nie liczy, tylko własny zysk, że patriotyczne hasła są tylko parasolką, która ma ten brud nikczemności ukryć. My już nie mamy twarzy, my Polacy, mamy już tylko gębę, którą nasza własna dyplomacja nam przyprawia.
Smutek, smutek tego Polaka lewaka wychowanego w czasach komuny, pełnego honoru i frazesów o bohaterstwie swojego narodu. Coś, co hodujemy w sercach od dzieciństwa, a co powoli jest nam odbierane. To jest chyba nasza największa porażka. PIS odkrywa nam mroczną prawdę o naszych prawdziwych dziejach. Robi to i może powinniśmy być za to wdzięczni. A może wolelibyśmy się łudzić, że jesteśmy Chrystusem narodów...
Nie wiem, nie ma wyrobionego zdania. Próbuję na siłę podnieść sobie samoocenę, wmawiając, że ja jestem inna, że nikt z moje rodziny tak się nie zachowywał. Ale czy to coś zmienia? Każdy, spotkany przeze mnie Polak, może być dziś potomkiem folksdojcza albo szmalcownika.
Tak to widzi świat i nawet te występy antysemitów i faszystów obchodzących urodziny Hitlera stają przed nami dziś w innym świetle. Moja biedna Ojczyzna, kraj z obrzydliwą przeszłością, i teraźniejszością nie dającą szansy na świetlaną przyszłość. Czy to jest jakieś przekleństwo, że urodziliśmy się Polakami?W kraju, w którym jednostki wykazały się niezwykłymi wyczynami i heroizmem, ale ich zasługi giną w czarnym blasku polityków, którzy potrafią uwydatnić tylko najgorsze cechy swojego narodu. Dziękujemy ci PISie za tę darmową reklamę, która obiegła cały świat...

To jakiś obłęd jest, to jakieś szaleństwo, którego nie pojmuję. Czasami chciała bym zasnąć, by tego już nie słuchać. Ale trwam... jak żywy obraz tego, że nie jesteśmy tacy, jak nas wszyscy widzą. Ja Polak, ja Europejczyk, ja demokrata i humanista, miłośnik przyrody i uczciwy człowiek. Nie folksdojcz, nie homofob, nie rasista nie, faszysta, nie szmalcownik...  
 Wiem, zaraz będzie wiele hejtu na temat tego, że ja bronię Żydów. To jest oczywiście zupełnie oddzielny temat. Ale nie o nich tu naprawdę chodzi, lecz o nas. O to, kim naprawdę jesteśmy.


wtorek, 30 stycznia 2018

Ja, jako kurwa prezydent... ( tekst z dnia 30 stycznia 2018 roku. )

Drodzy Państwo. Nie będę już pisać o Tomku Mackiewiczu...chociaż, jeśli ktoś myślał, że ta sprawa nie ma nic wspólnego z polityką, to się srodze pomylił. Wystarczy przeczytać artykuł / wywiad z jego siostrą. Ja, wcale nie zajęła bym się może tą sprawą, gdybym nie usłyszała w TVN 24, że ambasada, z powodu braku procedur, odmówiła gwarancji finansowych dla akcji ratowniczej. Mnie to po prostu wkurzyło do kości i wzruszyła rozpacz rodziny Pana Tomka.
Ale, jak zwykle, ta władza zawiodła, a ja ze swojej strony, mogę tylko wyrazić radość z faktu, że Tomasz Mackiewicz zdobył tę górę, która byłą jego obsesją, bo było by po protu smutne, gdyby umarł niezaspokojony i niespełniony. Może to był jego życiowy cel, może odszedł, bo zrobił, co do niego należało... Nie nam to oceniać i nie nam go osądzać. Ja, jako osoba, która nie jest w stanie nawet pojechać metrem bez biletu, bo jestem zbyt wielkim tchórzem, (nie, nie jest to kwestia jakiejś zasady moralnej lecz zwykłe tchórzostwo ), mogę co najwyżej w pas się pokłonić ludziom, którzy są w stanie podjąć takie wyzwania, których ja nie rozumiem, ale godzę się z ich wyborem. A więc, wielki pokłon, dla Tomka, dla Eli i wszystkich ratowników, którzy podjęli trudną akcję ratowniczą. Jesteście niezwykłymi ludźmi. My, zwyklaki nie dorastamy wam do pięt.
A teraz wracając do polityki...
No właśnie. Wcale nie mam ochoty do niej wracać, bo powiem WAM , że już rzygam tą ciągłą walką o dobre imię Polski. Nasz obecny rząd zniechęcił do siebie wszystkich najbliższych sąsiadów, a teraz zatacza szersze kręgi. I wcale mnie nie dziwi, że w końcowym efekcie padło właśnie na Żydów. Od lat to obserwuję, tę zbiorowa histerię na temat przypadkowego używania w przekazach politycznych lub medialnych określenia polskie obozy koncentracyjne. Jest dla mnie jasne, że planetę Ziemia nie zamieszkuje banda idiotów i każdy, kto kiedykolwiek słyszał o II wojnie światowej, doskonale wie, kto ją wywołał i czyje te obozy śmierci były. Określenie ich, jako polskie, jest zwyczajnym skrótem myślowym, który ma oznaczać tylko tyle , że znajdowały się na terenie Polski i osoby używające tego typu określeń rzadko mają w zamiarze obrażanie niezwykle wrażliwego narodu polskiego.
Tym bardziej jest dla mnie żenujące wieczne mówienie o tych niedomówieniach. Rząd PISu, zaczyna się zachowywać, jak kurwa, która po 10 latach pracy na ulicy próbuje uzyskać certyfikat na dziewictwo.
Wojna to trudny czas. Podczas II wojny światowej wiele narodów kolaborowało z wrogiem, a jeśli nawet nie, to nie bardzo z nim walczyło. Nie chodzi tylko o te kraje, które jawnie popierały Hitlera, ale np. Francja żyła z nim w szorstkiej przyjaźni. To brzydko, chociaż z drugiej strony, uratowano w ten sposób wiele istnień ludzkich. Pomimo tych grzechów, większość narodów zostawiła wszystko w przeszłości. Tylko my i Żydzi wałkujemy te tematy do dzisiaj. I jak na moje oko, to może świadczyć tylko o tym , że to właśnie te dwa narody mają nie do końca czyste sumienia.
Świat żyje dniem dzisiejszym, o ciemnych, złych czasach wojny chce zapomnieć. Tylko my z jakiegoś powodu rozdrapujemy ciągle stare rany. Nie mamy odwagi zmierzyć się z prawdą. Nawet Rosja w końcu przyznała, że Katyń to była ich robota. Tylko my nie jesteśmy się w stanie pogodzić, że w naszych szeregach byli także źli Polacy. Nie rozumiemy, że taki rachunek sumienia, powiedzenia bolesnej prawdy, oczyścił by nasze serca, i wzbudził szacunek na całym świecie. Nie były by potrzebne jakieś ustawy całkowicie pozbawione sensu, które mają całemu światu udowodnić, że nie jesteśmy wielbłądem. Nie jesteśmy, byliśmy ofiarami faszyzmu. Chociaż tak, jak w każdym społeczeństwie znalazły się osoby nikczemne. Tymczasem swoimi działaniami, rząd polski rozdmuchuje niepotrzebnie ten temat, zmusza świat do szukania prawdy i do uwypuklenia tych skrajnych postaw. Do tego wszystkiego, jako sos do głównego dania, podajemy współczesne ruchy antysemickie i takie same opinie polityków. I to się zaczyna ludziom na świecie łączyć w całość. Nasz przedwojenny antysemityzm, nasze małe grzeszki w czasie wojny, rok 68 i nasze pieśni nazistowskie śpiewane wśród nacjonalistów. To wszystko łączy się w dość obrzydliwy obraz Polaka i żadna ustawa tego nie zmieni, bo opinii publicznej nie kształtuje się ustawami.
Od początku widzę, że to teatralne i ceremonialne wstawanie Polaków z kolan, nam tylko szkodzi, sprawia, że leżymy na twarzy i kwiczymy. Niestety, nasz wizerunek zepsuł się przez ostatnie 2 lata i uwypuklił nasze wady. Pokazał nas, jako niedouków, antydemokratów, ludzi pełnych kompleksów i fobii. To nam właśnie zrobiły rządy PISu i nieudolna dyplomacja.
I właściwie na tym bym mogła zakończyć...i dotrzymać słowa, że nie będę już wspominać o niepolitycznym temacie Himalajów.
Zawsze chce mi się śmiać z ludzi, którzy usiłują żyć we własnym świecie i..., jak to dumnie twierdzą, nie interesują się polityka. Ale polityka w dzisiejszych czasach, to niestety wszystko, od papieru toaletowego po kawior.
Właśnie, jakby w odbiciu do tej afery między Polska a Izraelem zobaczyłam w telewizji przegląd światowej prasy. Tam się nikt tym debilnym konfliktem nie zajmuje. We wszystkich mediach mówi się tylko o jednym, o bohaterskim, ponadludzkim, niezwykle heroicznym wyczynie polskich wspinaczy, którzy z narażenie własnego życia uratowali francuską alpinistkę... Nie, nie pytali jej o kolor skóry, ani o to, czy potrafi posługiwać się nożem i widelcem. Potraktowali ja, jak człowieka po prostu...
No cóż panowie politycy, nie potrzeba uchwalać idiotycznych ustaw. Nie potrzeba wyjść i mówić, ja, jako prezydent...( a jako człowiek chuju, co byś powiedział... ), nie potrzeba wstawać z kolan i pchać się na salony dla podniesienia pozycji swego kraju. Tych czterech facetów, którzy są na ustach całego świata, zrobiło dla wizerunku Polski znacznie więcej, niż wy, przez ostatnie dwa lata. To oni sprawili, że Polska ma dziś wspaniałą, bohaterską i przede wszystkim ludzką twarz! Uczcie się, bo nie po ustawach i nie po gadaniu, lecz po czynach poznaję się ducha narodu.
To smutne, że to właśnie politycy PISu kształtują dziś obraz Polaka, kłótliwego, zakompleksionego debila, który nie widzi dalej własnego nosa. Są oni plamą na obrazie tych wszystkich ludzi, którzy w dziejach historii zapisali się złotymi literami i tych współczesnych: ratujących ludzi spod gruzowisk po trzęsieniach ziemi, wyruszającymi z akcjami humanitarnymi do Afryki i Azji.

Bohaterom niech będzie dana wieczna chwała, a rządom PISu prędzej, czy później powiemy dość. I odzyskamy twarz i odzyskamy nasze dobre imię.

 

niedziela, 28 stycznia 2018

Cała prasa opisuje dramat polskiego "zdobywcy gór".... a obok Polska ZDYCHA... ( Tekst z dnia 28 stycznia 2018 roku.)

Drogi mój Przyjacielu, myślę, że mogę tak mówić. Od lat walczymy o tę zdychającą Polskę i w kwestiach politycznych zgadzamy się w 99%. Mam więc nadzieje, że tego listu nie potraktujesz, jako personalny atak, lecz jako próbę nawiązania dialogu...
Wszystko zależy od tego, co dla kogoś oznacza Polaka...Bo dla mnie wiadomość o zaniechaniu akcji ratowniczej, była momentem, kiedy Polska na chwile umarłą.
Takie wydarzenia są swego rodzaju papierkiem lakmusowym, który obnaża nas aż do kości. Nie wiem, co rozumiesz, pod pojęciem Polska. Może dla Ciebie jest to tylko sfera polityki. To było by smutne. Polaka, to nie tylko odpowiednia ilość kilometrów kwadratowych ogrodzonych wirtualną granicą, to nie tylko bliska naszemu sercu przyroda, historia, zabytki i zbiór naszych indywidualnych wspomnień. Polską jesteśmy MY!!! Ziemia bez narodu nic nie jest warta! A naród to powinien być taki tim, gdzie jeden odpowiada za wszystkich i wszyscy za jednego. Czasami jest to w obrębie jednego narodu, a czasami ta solidarność powinna obejmować cały rodzaj ludzki. Tak łatwo ogrzewamy się w energii różnych nieszczęść. Tak łatwo zmieniamy nasze zdjęcia profilowe, zdobiąc je flagami Francji lub Anglii po zamachach terrorystycznych. A teraz co, czy blask tego nieszczęścia jest zbyt słaby, by się przy nim ogrzać?
Nie, ja mówię nie! Ja dzisiaj jestem Tomkiem Mackiewiczem, zmarzniętym, człowiekiem gdzieś na szczycie morderczej góry, która kocham, czekającym na pomoc. Jeśli tego nie rozumiesz, to znaczy, że nie rozumiesz niczego. Nie rozumiesz, że śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, ponieważ jestem zjednoczony z ludzkością...Przeto nigdy nie pytaj komu bije dzwon...
Wielokrotnie rozmawialiśmy o naszych politycznych wrogach, o tym, że ich nie lubimy, nie szanujemy, że chcieli byśmy by zostali ukarani więzieniem. Ale ja mam taką naturę, że gdyby tam, na tej górze czekał na pomoc Jarosław Kaczyński, a ja miała bym taką moc i umiejętności, to też bym go ratowała..., żeby, kurwa pierdolony kot za nim nie tęsknił. Taka już jestem! I nie zamieniam się zmienić. Piszesz, że zajmujemy się jednym człowiekiem i że to jest temat zastępczy, a tymczasem Polska zdycha. Ale dla mnie dzisiaj to Tomek, jest Polską, bo kto ma być? Jaki bałwan, Jaki nieuk, występujący w programie, Kawa na ławę? A con dobrego wniósł do naszego życia, by marnować na niego niedzielę? Czy mam się rozczulać nad Kaczyńskim omawiającym za zamkniętymi drzwiami i w tajemnicy przed obywatelami losu Polski z jakimś amerykańskim chujem?
Dziś moja wiara w to, że możemy coś w Polsce zmienić spadła po prostu do zera. To pole pod nazwą Polska trzeba by zaorać, odkazić i posiać nowe ziarno... Bo z ludźmi jest jak z milionem dolarów, który składa się z drobnych centów. Tak nasze człowieczeństwo składa się z naszych indywidualnych mentalności. Jeśli nie umiemy pochylić się nad losem jednego człowieka, nie wierzę, że jesteśmy w stanie zmienić losy narodu. Niektórzy, mimo tego, że obiektywnie myślą praworządnie i humanitarnie, że się zarzekają, iż katolska nienawiść nie ma na nich wpływu, że już są od niej wolni, gdzieś głęboko w sercu ciągle przechowują potwora obojętności, który nimi rządzi.

Ale się nie martwcie. Zastępczy temat Tomka Mackiewicza zniknie jutro z czołówek, akcja ratownicza odwołana. Będziecie się mogli spokojnie zając polityką, która nie ma niczyjej zrozpaczonej twarzy. A ja nie będę już o tym pisać, bo trzeba pozwolić odpocząć rodzinie, bo wbrew powszechnym poglądom, w tragedii i tak zawsze jesteśmy samotni, choćby było wokół nas tysiące ludzi. 


sobota, 27 stycznia 2018

Jeśli słowo człowiek WAS nie obraża... ( Tekst z dnia 27 stycznia 2018 roku)

Napisałam dziś post o walczących o życie alpinistach i widzę, że muszę wrócić do tematu. Po pierwsze, przepraszam wszystkich, którzy osobiście znają Pana Tomasza Mackiewicza, rodzinę lub przyjaciół, którzy przypadkiem przeczytali mój post. Moim celem było wyłącznie wzbudzeniu w Polakach solidarności i uruchomienie pozytywnej energii w ich głowach, w której moc sprawczą szczerze wierzę. Niestety, wywołałam prawdziwą burzę, a fala hejtu w stosunku do Pana Tomka wylała się szerokim strumieniem. Określenie: po co tam polazł, niech teraz zdycha, nie jest najmocniejszym zdaniem, jakie przeczytałam.
Powiem szczerze, dawno mnie już nic tak nie zszokowało. Kiedy przez ostatni tydzień wałkowaliśmy temat faszyzmu w Polsce, wiele osób zwracało mi uwagę na to, że pominęłam rolę kościoła w kształtowaniu tych skrajnie nacjonalistycznych postaw. To prawda, że kościół, któremu przypisuje się role ratownika polskości w czasach zaborów, okupacji i komuny, nie był nigdy źródłem patriotyzmu Polaków, kształtował raczej postawy nacjonalistyczne. Nigdy nie było na pierwszym miejscu miłości do Ojczyzny własnej, lecz pieczołowicie hodowana nienawiść dla innych. Dlaczego o tym mówię w tej chwili...?
Ta sytuacja z negatywnymi komentarzami na temat alpinistów, uświadomiła mi tragiczną sytuację mentalności Polaków. Swoje wpisy udostępniłam głównie na stronach i grupach, które uważałam za zbiorowiska ludzi o poglądach wolnościowych, ludzi o otwartych umysłach, wolnych od religijnych zabobonów, takich, którzy kiedy się rękę wyciągnie po pomoc, to o nic nie będą pytać i pomogą. W tych środowiskach najczęściej rozmawiamy o polityce i jesteśmy zgodni w swoich poglądach. Tym większy jest mój szok. Okazuje się, że jeśli wyrzucimy z dyskusji Kaczyńskiego, Ziobrę, Macierewicza czy Tuska, kiedy zaczynamy rozmawiać o zwykłych ludzkich sprawach, to jest wśród WAS pisior, na pisiorze i katol na katolu!
Niektórzy to nawet mają pretensję, że w Polsce jest tak i tak, a ja się zajmuję dziś nieważnym życiem jednego człowieka, który sam sobie zrobił krzywdę, bo poszedł w góry. No, żesz, kurwa!
Przykro mi, ale dziś, to Pan Tomasz jest dla mnie całym światem, jedyną naprawdę ważną osobą. Mam w dupie politykę.
Mam dość wysłuchiwania, że sam sobie jest winien i że nie powinien życia ryzykować. Każdy z nas ryzykuje życie. Wystarczy, że po prostu żyje. Każdy z nas może potrzebować pomocy, czy to przez przypadek, czy przez głupotę. Ludzie całe, życie pala fajki, piją i źle się odżywiają, przechodzą na czerwonym świetle, albo piją alkohol bez akcyzy. Czy lekarz, ma powiedzieć do któregoś z was: Ty grubasie, żarłeś jak świnia bez opamiętania, sam sobie jesteś winien, nie warto cię ratować!? Dziecko, które wzięło dopalacze, jest warte ratunku, czy nie? Naprawdę uważacie, że sytuacja tego jedenastolatka, który przedawkował z głupoty, jest tak bardzo odmienna od tego alpinisty w górach... A może to jest Twoje dziecko, dlatego zasługuje na więcej...
Byli także tacy, wśród WAS, którzy stwierdzili, że na takie szczyty, to już tak wielu ludzi weszło, że to żadne bohaterstwo, że nie mamy z czego być dumni. No cóż, jeśli jeden z drugim, tacy jesteście mądrzy, to narty na giry i zapierdalać w Alpy! Pokażcie, co potraficie!
Niektórzy piją, niektórzy ćpają, niektórzy jeżdżą za szybko samochodami, a oni się wspinają. Kiedy karetka pędzi 200 km/h po ćpuna, też naraża życie kierowcy i innych użytkowników drogi. Ludzie, co WAM jest!? Halo! Ratujmy każdego! Nie ma lepszego i gorszego życia, ani mniej ważnego. Nie ma sprawiedliwej śmierci, na którą ktoś sobie zasłużył. Nikt z nas nie wie, co go może w życiu spotkać, jaka sytuacja, w której czyjaś dobra myśl może uratować mu życie.
Napisałam tamtego posta w dobrej wierze. Nie jest zbyt długi. Przeczytanie go, czytającemu ze średnią szybkością człowiekowi nie powinno zając więcej, niż 3 minuty. Chciałam tylko, by przez te 3 minuty z waszych głów popłynęła dobra i ciepłą myśl, nic więcej.




Ludzie! Jeśli jeszcze tak mogę do WAS mówić, a bycie człowiekiem WAS nie obraża...Czy naprawdę po tym tysiącleciu wpływów kościoła katolickiego, macie tak zryte mózgi, że nawet na tyle WAS nie stać? Tak trochę czystego dobra, bez oceniania innych, bez kalkulowania, czy się opłaci. Możecie dać z siebie chociaż tyle drugiemu człowiekowi w potrzebie???


Oby nie było za późno...( Tekst z dnia 27 stycznia 2018 roku)

O polityce nie ma co dziś pisać, bo dzieją się tylko jakieś flaki z olejem. Co może być ciekawego w spotkaniu szarej eminencji z jakimś amerykańskim politykiem? Wpływ amerykańskiej polityki, na nasze krajowe sprawy jest w zasadzie żaden. Prestiżowa przyjaźń, paru żołnierzyków przebywających na terenie Polski dla kurtuazji...
Mnie od wczoraj zajmuje coś zupełnie innego. Normalnie staram się otaczać swój umysł grubym murem wobec informacji, które mogły by zachwiać moim nastrojem i równowagą psychiczną. Niestety, moja wyobraźnia czasami płata mi wielkiego figla. W zasadzie ze spokojem i ogromnym emocjonalnym dystansem przyjmuje różne nieszczęścia, które wydarzają się na świecie każdego dnia. Gdybyśmy tego nie odsuwali od siebie, zwariowali byśmy po tygodniu. Czasem jednak jakaś informacja znajduje szczeliną w murze i trafia do naszego mózgu wprost do tkanki miękkiej.
Tak właśnie stało się wczoraj rano, kiedy TVN 24 rozmawiano z żoną polskiego himalaisty Tomasza Mackiewicza, która ze łzami w głosie błagała o zbiórkę pieniędzy na akcję ratowniczą, której odmówiła polska ambasada, rozumiem, że chodzi o ambasadę w Pakistanie???
Drodzy Państwo, ja osobiście nie rozumiem, dlaczego ludzie podejmują tak wielkie ryzyko, by zdobywać zimą szczyty gór. Pragnienie uprawiania sportów ekstremalnych jest mi całkowicie obce i sądzę, że po prostu jestem zwyczajnym tchórzem w tym obszarze. Jeśli lubię jakieś wyzwania, to raczej intelektualne i tego rodzaju płotki staram się całe życie przeskakiwać. Nie rozumiem tego uzależnienia od adrenaliny, które zmusza ludzi do ryzykowania życia.
Ale przyjmuję do wiadomości, że każdy z nas jest inny i ma różne potrzeby. Ta relacja żony, zrobiła na mnie ogromne znaczenie, bo nagle wbrew mojej woli, mój mózg skleił się z mózgiem człowieka, który godzina po godzinie oczekuje na pomoc, który wierzy i ma nadzieję, jednocześnie nie posiadając żadnej wiadomości o podjętej akcji ratunkowej. Dla takiego człowieka oczekującego na pomoc, doba może być połową życia, czasem tak długim, że zabijającym nadzieję. Docierają do nas różne informacje, że towarzyszka Tomasza zaczęła sama schodzić ze szczytu, ale wróciła, co wskazuje na to, że Tomasz żyje, i następna, że jednak Elizabeth schodzi sama, co może wskazywać, że dla Tomka nic już nie może zrobić i próbuje ratować się sama. Różne, głupie myśli do głowy człowiekowi przychodzą z braku rzetelnej informacji. Byłam pewna, że dziś, kiedy po południu wrócę do domu, dowiem się, że akcja ratunkowa się powiodła i że nasz rodak żyje. Niestety, dowiedziałam się tylko, że wprawdzie akcja ratunkowa się już zaczęła i że ratownicy idą po Tomka i Elizabeth, ale, że to może potrwać kolejną dobę.
Jestem wściekła, bo gdyby mnie ktoś poprosił, bym mu dała gwarancje na milion euro, bo czyjeś życie od tego zależy, to bym mu bez wahania takie gwarancje dała, nawet wiedząc, że w tym momencie groszem nie śmierdzę, a o tą niewyobrażalna kwotę martwiła bym się potem. Taki jest niestety problem z politykami, że kiedy trzeba, to nie widzą procedur ( katastrofa smoleńska), ale kiedy chodzi o ludzkie życie, nagle procedury, lub ich brak im przeszkadza. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdyby ambasada natychmiast podjęła decyzję o gwarancjach finansowych dla akcji ratunkowej, to dziś Pan Tomasz byłby już w szpitalu w otoczeniu bliskich! Nie, nie atakuję tu polskiego MSZ. Myślę, że ta ambasada nawet nie zawiadomiła o problemie, a po informacji w mediach ( brawo TVN po raz kolejny), była szybka reakcja MSZ.
Wiem, wielu z was powie: po cholerę tam idą, a potem trzeba płacić grube pieniądze, by ich ratować... Ja, jak wcześnie mówiłam, też nie rozumiem motywacji takich osób. Ale prawdą jest, że kiedy już zdobywają kolejne szczyty, biją kolejne rekordy, to my wszyscy, nieprzekraczający nigdy 200 metrów ponad poziom morza, bardzo chętnie przypinamy się do ich sukcesów mówiąc, że to my, Polacy tacy wspaniali jesteśmy. Jesteśmy dumni z ich wysiłku, w którym nasz udział polega tylko na tym, że mamy paszport z takim samym orzełkiem. Proszę więc nie marudzić, tylko trzymać kciuki i wierzyć całym sercem, że ratownicy zdążą na czas.

Panie Tomku, bardzo żałuje, że nie mam zdolności telepatycznego przekazywania wiadomości, bo mogła bym Panu powiedzieć tylko tyle: Serdecznie Panu współczuje, że musi Pan kolejną noc siedzieć sam nie znając swojego losu. Ale niech Pan nie traci nadziei! Niech Pan żyje, bo my tam po Pana idziemy i nie spoczniemy dopóki Pana nie znajdziemy! Niech Pan się trzyma i nie sprawi nam zawodu, bo wszyscy tu mówią, że niezły z Pana twardziel! I chcemy, by jutrzejszy dzień, kiedy już Pana znajdziemy, był dla nas dniem triumfu i radości, a nie rozpaczy! Trzymamy kciuki, ogrzewamy naszymi myślami i wiarą, że jeszcze nie jedna wielka góra przed Panem!


czwartek, 25 stycznia 2018

To was się boje, a nie ludzi z lasu. ( Tekst z dnia 25 stycznia 2018 r)

Mogłam nie słuchać ministra Brudzińskiego! Wiedziałam, na 90% co powie! Wiedziałam, że będzie tak długo kręcił kora w kółko, by w końcu wszyscy zobaczyli tylko dupę! Z jedną tezą z tego wystąpienia Brudzińskiego muszę się zgodzić. W ogóle mnie nie przeraża tych 15 debili świętujący w lesie urodziny Hitlera. To naprawdę jest nieistotny margines ludzi chorych psychicznie. Ale przecież wcale nie chodzi o to, kto i na czyje urodziny kupuje torty! Hitler nie żyje proszę Państwa! Nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia!!!
Pan prezydent powiedział: Nie ma przyzwolenia na oddawanie hołdu Adolfowi Hitlerowi... Ależ panie prezydencie, nikt normalny tego jawnie nie robi!
Ale prezes Kaczyński, który mówi o emigrantach, jako o nosicielach chorób i pasożytów, mentalnie hajluje i czci ideologię hitleryzmu! Minister Błaszczak, który nie widzi nic złego w hasłach o białej Europie, hajluje podwójnie! A na wszystkie kończyny hajluje pani Pawłowicz, która tak bardzo obawia się muzułmańskiego gwałtu (gdybym była złośliwa, powiedziała bym, że nawet muzułmańscy emigranci nie są aż tak zdesperowani), ideologii gender i lewackich ataków Jurka Owsiaka na swoją wątpliwa cnotę.
Minister Błaszczak nie widział rasistowskich haseł na marszach niepodległości, nie widział nic złego w symbolicznym wieszaniu europosłów, w paleniu kukły Żyda, czy regularnym podpalaniu tęczy w Warszawie. Nie, PIS nie piecze tortów na urodziny Hitlera, ma własnego wodza, ale ideologia jest lustrzana.
Oczywiście, ludzie, którzy się przebierają w mundury sprzed prawie 100 lat i wierzą w powrót Hitlera są śmieszni tak samo, ja wszyscy ci, którzy wierzą, że Elvis żyje, tylko go kosmici porwali.
Ale wy, zakłamani, kryptonaziści w garniturkach spacerujący po sejmowych korytarzach, wy już śmieszni nie jesteście. Oczywiście, nie należy nadużywać słów, bo słowa takie, jak faszyzm, nazizm, hitleryzm, mają swoją historię i swoje pochodzenie. Nie można postawić znaku równości pomiędzy faszyzmem a kaczyzmem. Ale to historia pokaże, która z tych ideologii zrobiła większe spustoszenie.
...Co mam na myśli? Oczywiście, nie zamieniacie, jak Hitler, piekarni na fabryki broni, nie ubieracie wszystkich mężczyzn obowiązkowo w mundury ( chociaż tak zwana obrona terytorialna jest ziarnem, z którego może podobny twór wykiełkować). Póki co, nie mówicie głośno o napadaniu na sąsiadów, chociaż po cichu tęsknicie do utraconych ziem wschodnich, które tak do końca nigdy nie były polskie. Na pozór nic was nie łączy z budzącym się w latach trzydziestych poprzedniego stulecia hitleryzmem. Ale nie jesteście w stanie dostrzec prawdziwej roli Unii Europejskiej, jaką ma ona w Europie. Nie dostrzegacie, że to mentalne połączenie europejskich narodów, nauczyło chować do szuflady prymitywne interesy poszczególnych przywódców i pozwala rozwiązywać konflikty przy stołach negocjacyjnych, a nie na polach bitew. Unia nie jest tworem doskonałym, lecz to dzięki niej, nie ma wojny w Europie już od prawie 100 lat. A co robi PIS? PIS jątrzy, PIS umniejsza to znaczenie i traktuje inne kraje, jako agresorów. PIS cieszy się z brexitu, z kryzysów europejskich, z dążeń niepodległościowych w Katalonii i Szkocji. Każda sytuacja, która mogłaby rozwalić Unię, budzi w PISie niepohamowaną radość. Czyżby ten europejski pokój kół Kaczyńskiego w oczy??? Skąd możemy wiedzieć, że nie chce on wywołać kolejnej strasznej wojny?
Minister Brudziński powiedział dziś, że to nie Polska ma problem z rasizmem i neofaszyzmem lecz Europa, gdzie partie o skrajnych poglądach startują w wyborach. Ale czy to nie partia PIS lamentowała i rozpaczała, kiedy faszystowska Marii Le Pen, przegrała z Manuelem Macronem? Minister powiedział także, że w Niemczech dochodzi do starć z policją podczas manifestacji neonazistów. No tak, niemiecka policja z tym zjawiskiem walczy. Czy można czynić jej z tego zarzut? A u nas???, tchórzliwa policja woli atakować kobiety z różami, a nazioli ochrania i nazywa patriotami. Minister zauważył także, że w innych europejskich krajach dochodzi do większej ilości napaści na tle rasistowskim. Ale to wszystko zależy, czy będziemy patrzeć na liczby bezwzględne, czy na statystyki. Bo jeśli chodzi o ilość ataków przypadających na 100 emigrantów, to Polska zapewne przoduje. Nie można napadać na kogoś, kogo nie ma. A w Polsce nie ma po prostu emigrantów. Nie możemy napadać na Indian z Ameryki Północnej, bo ich widzimy tylko w starych filmach w kinie i telewizji. Ale gwarantuję Państwu, że gdyby się choćby jeden w Polsce pojawił, to natychmiast dostał by wpierdol.
 Publicznie, na przykład w programie Pani Olejnik , lecz nie tylko, politycy posypują głowy popiołem i udają oburzenie ( np. minister Jaki nieuk, Jaki bałwan...), a w prawicowych mediach jedzie się po TVN, jak po łysej kobyle i mówi się o manipulacji i prowokacji i braku rzetelności dziennikarskiej. Niestety, mamy dwie, różne Polski. Co by dziennikarze nie pokazali, prawica zawsze odwróci kota ogonem. Polacy podzieleni wysokim murem żyją w dwu różnych rzeczywistościach. Pytanie jest, jak zburzyć ten mur, by obywatele tamtej drugiej Polski zobaczyli prawdę i w nią uwierzyli.
Oczywiście, byłoby świetnie, by aresztowano winnych, rozwiązano głupie stowarzyszenia i by problem zniknął. Tylko tyle, ze to niczego już nie zmieni, bo wielu ludzi, którzy żyją między nami, nosi już tę zarazę w sobie. Trzeba pokoleń by to z głów wyrugować. Zwykłe metody walki już nie wystarczą.
Mówię to do was i o was, członkowie PISu, skrajnej prawicy i wszyscy zwolennicy tych ugrupowań. Rozrzuciliście już wystarczającą ilość ziaren nienawiści, by zatruć ten kraj. Nie ma co się rozwodzić nad Hitlerem, Stalinem, Mao lub Che. Oni wszyscy należą już do świata przeszłości i nie powrócą w swojej dawnej obrzydliwej formie. Wy natomiast jesteście naszą przyszłością, budujecie coś, czego jeszcze nie jesteśmy w stanie nazwać, a co może być po trzykroć gorsze, niż wszystko to, co już znamy. Ja się przeszłości nie obawiam, bo wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki, jest zawsze śmieszne i żałosne, jak te leśne urodziny Adolfa Hitlera.

To was się boje, a nie ludzi z lasu...

wtorek, 23 stycznia 2018

Fala fałszu. (Tekst z dnia 23 stycznia 2018 roku)

Bla, bla, bala, sranie w banie i inne tego typu dyrdymały...
Panowie politycy, do kogo wy mówicie? Do małych, głupich dzieci, którym się oczy rękoma zasłania kiedy w telewizji pokazują zbyt brutalne sceny? Od dwóch lat klepiecie po ramieniu członków grup narodowych. Mało tego, nazywacie ich patriotami i prawdziwymi Polakami. Wyrażacie swoje zrozumienie dla większości ekscesów, do jakich się posuwają. Napaść na obcokrajowca nie kwalifikujecie, jako czyn rasistowski, bo ofiara nie była wystarczająco czarna. Jestem pewna, że nawet wobec reportażu SUPERWIZJERA okazali byście wielką tolerancję, gdyby nie pokazano kultu Adolfa Hitlera. Dobrze wiecie, że póki co, tego społeczeństwo nie będzie tolerowało, że wasi przyjaciele przegięli. Ale to jest tylko czubek góry lodowej. I się tak bardzo nie zżymajcie i nie oburzajcie. Wy, nie nosicie swastyk, nie hajlujecie, ale wasze rasistowskie poglądy, wasze okazywanie wyższości własnej rasy nad innymi, wasz lepszy sort, wasz narodowy katolicyzm, wasze wstawanie z kolan, jest żywcem wyjęty z Mein Kampf.
Jak zwał, tak zwał, liczy się ideologia.
Mariusz Kamiński powiedział dziś mediom: „Gloryfikowanie faszyzmu i Adolfa Hitlera jest czymś niedopuszczalnym”. Będzie szybka i stanowcza reakcja służb.
Szybko i stanowczo? Co pan Kamiński ma na myśli? Raczej wątpię, by gwiazdy filmu wyemitowanego w TVN 24, zostały jakoś szczególnie ukarane. Jak zwykle schowacie ich do pudełeczka, obiecacie, że ich czas jeszcze przyjdzie, poprosicie, by na razie siedzieli cicho. I nic złego ich nie spotka, bo wy, rządzący nami politycy, jesteście tacy sami, jak oni. Nie zrobicie przecież krzywdy swoim kochanym kibolom, zwolennikom Korwina Mikke i Kowalskiego, którzy w razie czego przekażą wam swoich wyborców. 

...Ten reportaż nie był dla mnie szokiem. Szok przeżyłam 2 lata temu, kiedy się przekonałam, że tacy ludzie istnieją naprawdę i że swobodnie brylują po internecie.
I jak tu drodzy Państwo nie bluźnić i zachować kulturę osobistą?
Młodzież wszechpolska i ONR to organizacje, które działają od dawna. Były za rządów PO, lewicy, czy poprzednich rządów PISu. Ale do tej pory ukrywały swoje prawdziwe oblicze, bo poprzednie ekipy nie pozwoliły na rasizm i hitleryzm. Siedzieli więc wszyscy po lasach cichutko, czekając na upragniony rząd PISu. Wystarczy wejść na strony narodowców i neofaszystów, a rzygać się chce od pochwał, pod adresem partii prezesa Kaczyńskiego. Ta dzika banda nareszcie, kurwa, się czuje Polakami, nareszcie rząd ich docenia i szanuje ich najprawdziwszy, chociaż nazistowski patriotyzm. Wmawianie wszystkim, że to wina PO, które zarejestrowało stowarzyszenie Honor i Nowoczesność... ależ to sąd niezależny od władzy je zarejestrował. I wcale mnie to nie dziwi, bo przecież organizacja nie nazywała się Kochamy Hitlera i jesteśmy nazistami, a założę się, że i w statucie nie ma mowy o prawdziwych celach działalności. Na jakiej więc podstawie, sąd miał odmówić rejestracji??? Gdyby to zrobił, to byście dopiero japy darli, jak to się niesprawiedliwie traktuje obywateli, że taki Owsiak tak, a patriotom się odmawia.
Przypomnijmy sobie marsze niepodległości za czasów rządu Platformy Obywatelskiej... Nie były one tak spokojne, jak teraz. Te same środowiska, o których PIS mówi, że to są patrioci i rodziny z dziećmi, ci sami ludzi wyrywali płytki chodnikowe, tłukli witryny sklepowe i podpalili samochód TVNu. Ale kiedy władza, policja próbowała ich spacyfikować, to do dziś słyszymy lamenty nad tak zwaną akcją widelec, kiedy to biednym patriotom policja skonfiskowała bejsbole i kastety, tak niezbędne dla, kurwa, pokojowego i patriotycznego marszu. Wtedy PIS stawał murem za tymi wspaniałymi, młodymi patriotami, tak prześladowanymi przez prokuraturę. Nie twierdzę, że członkowie partii rządzącej mają wszyscy faszystowskie poglądy, ale zobaczyli w tych ludziach elektorat do zagospodarowania i wykorzystali go bez skrupułów wiedząc dokładnie, kim są.
Tych ludzi nie jest jakaś garstka kryjąca się po lasach, na grupach na fb są ich tysiące. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę słowo Polska, albo patriotyzm i otwiera się pełen wachlarz środowisk narodowych nawiązujących do Hitlera i innych bohaterów tamtych czasów.
Ja o tym wszystkim wiem od kilku lat, sadzę, że większość Polaków też, chociaż nie wszyscy są świadomi jak wielki jest to problem. A wy, PISowskie śmiecie co, przeżywacie zdziwienie, zaskoczenie i macie objawy szoku. No szok może wam grozić, bo się wam wydawało, że nigdy nie wyjdzie na jaw, kto was popiera i kogo dopuszczacie do koryta???
Współczuję wam, bo sobie doskonale zdajecie sprawę, że ktoś was postawił pod ścianą. Z jednej strony musicie udawać, że tego gówna nie popieracie, ale z drugiej strony nie możecie się wyrzec tak dużego elektoratu. Moim zdaniem będzie tak: Znajdziecie kilku kozłów ofiarnych i w sposób spektakularny ich ukarzecie, może nawet rozwiążecie to stowarzyszenie. Ale całemu środowisku po prostu pozwolicie się schować. A kiedy sprawa ucichnie w mediach, ci sami ludzie utworzą kolejną organizację, kurwa, pożytku publicznego i wypłyną w innym miejscu. Tylko będą bardziej ostrożni. Dobrze wiecie, że was nie stać na otwartą wojnę z hydrą, którą wyhodowaliście. Za dzień, lub dwa, sprawa przycichnie, a w waszych zakłamanych telewizjach, prezes Kurski odmalował zupełnie inny obraz rzeczywistości. Nie stracicie więc swoich procentów poparcia. I tylko my, ludzie myślący, coraz częściej będziemy się wstydzić za rząd, którego ani nie wybraliśmy, ani nie popieramy. My mamy jeszcze jakieś szczątki sumienia, by dostrzegać, jak bardzo topicie naszą Ojczyznę w tym narodowym gnoju, jak bardzo nieważna jest dla was przyszłość, jak dbacie tylko o swoją własną władzę tu i teraz.
Od dwóch dni słyszę w telewizji, że ten, czy tamten zabrał głos w tej bulwersującej sprawie. A to premier, a to prezydent, a to minister Brudziński. Mówi się, że lepiej późno, niż wcale, ale w tym wypadku to przysłowie nie działa. Bo gdyby nie media, to nigdy żadem z polityków PISu nie potępił by tej działalności. I ta fałszywa skrucha, to zażenowanie na pokaz, wcale mnie nie przekonuje.

Mogła bym, nie szukając nawet zbyt głęboko w pamięci, wymienić 100 przykładów na to, jak członkowie PISu popierają rasizm, homofobię, zacierają ślady po agresywnych zachowaniach wobec obcokrajowców, lekceważą taką agresje, a nawet chwalą burdy kibolskie usprawiedliwiając je patriotycznymi pobudkami. A więc ten lament do mnie całkowicie nie trafia. To wy pozwoliliście wyjść robalom z nory. I może się okazać, że te robale tak urosną w siłę, że na was pierwszych dokonają holokaustu. Mam nadzieję, że historia wam tego nie zapomni i nie daruje.
 

niedziela, 21 stycznia 2018

Flaga, orzeł i symbol Polski walczącej. ( tekst z dnia 21 stycznia 2018 roku.

Drodzy Państwo. Mam bana na fb. na większości kont, więc ten post pójdzie w przestrzeń pewnie dopiero w środę. Ale muszę skomentować dzisiejsze wypociny Carycy Katarzyny/ mów mi Sasin/ w Kawie na ławę.
Po pierwsze, gratulacje! Brawo TVN 24! Cała prawica wije się dziś, jak małe obślinione żmijki, po wczorajszym reportażu SUPERWIZJERA. Brawo też dla odważnych reporterów, którzy, w co nie wątpię, z narażeniem życia przeniknęli w struktury nazistów.
Prawica, jak zwykle usiłuje wmówić wszystkim, że nic się nie dzieje, a jeśli nawet , to oni, nic o tym wcześniej nie wiedzieli. To ja, zwykły szary człowiek, obserwator internetu, widzę każdego dnia to gówno rozlewające się, jak tyfus, a polskie służby są zaskoczone działalnością grup neofaszystowskich?
Większość komentatorów zastanawia się, jak to się stało, że w Polsce, kraju w sposób szczególny dotkniętym agresją faszyzmu podczas II wojny światowej, mogą znaleźć się ludzie, którzy popierają tego typu ideologie i składają hołd Adolfowi Hitlerowi. Ja się aż tak nie dziwię, bo mam wątpliwą przyjemność znać osobiście osobę wyznającą podobne poglądy. Ich nauczyciele kładą im do głowy łopatami faszystowskie gówno. Utrzymują, że faszystowskie Niemcy, wcale nie były w Polsce agresorem, lecz jak Napoleon, traktowały Polskę jako drogę do Rosji powstrzymując rozlewający się komunizm. Twierdzą, że gdyby Hitler wygrał wojnę, uratowałby Europe, w tym Polskę, od dominacji rosyjskiego komunizmu, a Polska po wojnie była by krajem wolnym i demokratycznym i do tego bogatym. Ja oczywiście tych młodych ludzi nie usprawiedliwiam, bo tak ekstremalne informacje wypadałoby sprawdzić dogłębnie. Ale ciągle się niestety spotykam z opiniami Polaków, że np. faszyzm z Hiszpanii uratował ten kraj przed komunizmem. Jest to po prostu nieporozumienie. Komunizm, jako ustrój totalitarny, jest oczywiście godny potępienia, ale nawet w najbardziej brutalnej formie nie dorasta do pięt agresywnemu faszyzmowi. Wracając do diagnozy problemu. Ludzie, którzy nie są w stanie sami uzupełnić braków w wiedzy na temat II wojny światowej, łykają, jak masło opowieści o dobrym Hitlerze, który chciał nas, białych Polaków, uratować z rąk brudnych Cyganów i Żydów. Jesteśmy w okresie przejściowym. Powoli wymierają świadkowie wydarzeń II wojny światowej, a współczesnych rodziców, ten temat po prostu już znudził i zaniedbują edukacje swoich dzieci, traktując temat II wojny jak fikcję literacką. Młodzież, która nie ma gdzie zaspokajać swoich potrzeb przynależności do grup społecznych, łatwo wpada w szpony faszystowskich guru. Wmawia się im, że powszechne informacje o tamtych czasach są raczej efektem światowego spisku osób sprzyjających komunizmowi. I tak młodzi ludzie mogą w jednym zdaniu chwalić Hitlera, zbawcę od komunizmu i wierzyć w siłę faszyzmu, który się może przyczynić do zbudowania wielkości Polski.
Te dzieciaki, które się zarażą tą ideologią, powinno się raczej leczyć, niż karać, ale to nie zdejmuje odpowiedzialności z obecnego rządu, który jako pierwszy zamyka oczy wobec tego problemu.
Po raz pierwszy w historii wolnej Polski, zamyka się oczy na faszystowskie hasła, po raz pierwszy partia rządząca jawnie popiera homofobię i rasizm, bagatelizując znaczenie agresywnych zachowań na tym tle. Minister Błaszczak wydawał się ślepy wobec rasistowskich haseł podczas imprez sportowych i marszów niepodległości, a rasistowskie ataki, których ilość wzrasta w Polsce lawinowo, traktuje się, jako nieistotny margines. Tak naprawdę mechanizm jest prosty. Rzeczniczka kluby PIS, Beata Mazurek, powiedziała wprost, że za wieszanie portretów europosłów na rynku we Wrocławiu wini są nie oprawcy, lecz ofiary, że samosąd w otoczce faszyzmu jest dopuszczalny. Udawanie, że ci wszyscy, którzy uczestniczyli w urodzinach Hitlera i innych faszystowskich imprezach, są całkowitym marginesem nie mającym wpływu na nasze życie społeczne, jest skrajnie nieodpowiedzialne. Niestety, PIS wykazuje wielkie zrozumienie dla ich działania. Nie karze za spalenie kukły Żyda, nie zdejmuje faszystowskich transparentów podczas marszu niepodległości.
Nie dziwi mnie to, drodzy PISowcy, przecież to jest środowisko, które wam pomogło wygrać wybory, to wasi kibole, których tak bronicie. To wasi kochani, prawdziwi Polacy, składający hołdy żołnierzom wyklętym, dbający o biel naszej rasy i katolickie wychowanie. Nie możecie ich jawnie atakować, bo bez nich przegracie.
Dlatego kłaniam się jeszcze raz TVN 24, która postawiła was, pisowskie pizdu, pod ścianą. Bo taki reportaż musicie jakoś skomentować i podjąć jakieś działania. Wijecie się, jak zaplute żmije, by wyjść z twarzą z tej sytuacji, a jednocześnie nie zrobić krzywdy prawdziwym Polaków.
Dziś, następnego dnia po wyemitowaniu reportażu, podskakujecie jak pajacyki na gumce. I słyszymy, ze minister Brudziński NATYCHMIAST zareagował, że NATYCHMIAST zgłosił sprawę w prokuraturze. Natychmiast? Po dwóch latach to jest dla was natychmiast???Tak, jak natychmiast zareagowaliście w sprawie Igora Stachowiaka? Po ponad roku? Nie ośmieszajcie się!
Do tego wszystkiego, posłanka Kukiz 15, obarcza winą za wszystko media, które ujawniły proceder! Ta pani nie rozumie, co to oznacza, że w demokratycznym kraju wolne media są czwartą władzą. A wystarczyło by sobie choćby kilka fabularnych filmów, najlepiej amerykańskich obejrzeć. Prawda jest taka, że kiedy zawodzi władza, policja, sady i obywatel czuje się bezsilny i bezbronny, pozostaje mu jeszcze jedna droga, ujawnienie problemu w mediach. To dzięki mediom wyszła na jaw afera watergate, to media ujawniły pedofilie w amerykańskich kościołach. Taka jest ich rola, rola wolnych dziennikarzy, by wyciągać brudy na zewnątrz. I dziś, nagle się okazuje, że cały rząd potępia to, co zobaczył w telewizji, a o czym my wszyscy wiemy od dawna. Bo gdyby nie ten reportaż, to polityków PISu i członków podległych im służb, łapy bolały do samego kręgosłupa od trzymania mioteł i zamiatania narodowych wyskoków swoich wyborców pod dywan!
Oczywiście, teraz się pokazuje, że takie same dewiacje, są także w innych krajach, a partie o narodowych poglądach działają legalnie i stają do wyborów. Owszem, wszędzie są złodzieje, przestępcy i psychole. Nie przypominam sobie jednak faktu, by gdziekolwiek na świecie, legalnie działająca organizacja posługiwała się jawnie symbolami nazizmu, by składano hołd Hitlerowi lub pokazywano go jako wzór do naśladowania dla młodzieży. Gdyby coś takiego się zdarzyło, legalność takiej organizacji trwała by 3 sekundy. W Polsce, organizacja pożytku publicznego ( cokolwiek to miało by znaczyć), jest wylęgarnią podłości, nienawiści i głupoty. I póki co, nie usłyszałam postulatu z niczyich ust, by to gówno po prostu zdelegalizować.

I jeszcze jedno, panie Sasin i inni cierpiący na dalekowzroczność, którzy tak doskonalę wszystko widzą u sąsiadów. Zajmijcie się sprzątaniem na swoim podwórku, bo wam się gnój zaczyna nalewać do tych waszych jaśniepańskich lakierków. Nie obchodzi nas Francja, Austria, czy Italia. Nie chcemy, by nasze dzieci wyrosły na morderców, by się im wmawiało, że to jest dobre, że wszystko wolno, kiedy się twarz zasłoni, flagą, orłem i znakiem Polski walczącej. 

 

sobota, 20 stycznia 2018

Kronika nudnych wypadków. ( Tekst z dnia 20 stycznia 2018 roku.)

Gdyby PIS rządził normalnie, tak, jak wszystkie inne rządy na świecie, a tylko raz na jakiś czas wyskakiwał z jakąś soczystą aferką, byłoby znacznie weselej. Niestety, partia Jarosława Kaczyńskiego, zaczyna dzień od aferki, następna jest w okolicach drugiego śniadania, trzecie gdzieś dwie godziny po obiedzie, a do północy jeszcze kilka mniejszych. To powoli staje się nuż nudne.
Trudno to wszystko komentować na bieżąco, bo właściwie każdy kolejny dzień można skwitować jednym zdaniem: Gdzie my kurwa żyjemy??? Stany Zjednoczone, Unia Europejska i większość naszych sąsiadów, do niedawna przyjaciół Polski, raczej PISowi odpuszczą, według zasady: Po co gówno dotykać, potem łapy śmierdzą. Będą nam więc dawać kolejne terminy na poprawę, pomijając jednocześnie Polskę przy najważniejszych stołach negocjacji.
Ucichły już echa rekonstrukcji rządu, ale powoli zaczynają nowi ministrowie wypływać na powierzchnię. W czwartkowym programie Kropla nad I, minister Rostowski bardzo się cieszył z dymisji Macierewicza sugerując, że jest to jedyna dobra zmiana. Ja osobiście wątpię. Widzę tylko zmianę nieobliczalnego wariata, na niekompetentnego idiotę. To psychiatryk i to psychiatryk, tylko co najwyżej na innym oddziale.
Nowy minister MSZ usiłuje zamydlić oczy Europie zmianą polityki, a w tym samym czasie Jarosław Kaczyński zaprzecza, by się ta polityka miała zmienić. W Faktach po Faktach nowy minister środowiska próbuje nakreślić wspaniałe plany ochrony przyrody i walki ze smogiem. Jednocześnie, przez całe 25 minut wywiadu, ani razu nie spojrzał w kamerę, ani na odpytującą go dziennikarkę. Nieruchoma twarz bez wyrazy i oczy utkwione w jakimś jednym, nieznanym punkcie. Był taki moment, że byłam pewna, iż nowy minister jest po prostu niewidomy, ale chyba opinia publiczna wiedziała by o takim fakcie. Nasuwa się więc pytanie, czy wreszcie znalazł się w PISie człowiek, który ma jakieś resztki wstydu i nie umie dyrdymałów opowiadać patrząc nam prosto w oczy?
Nowy gabinet potwierdza moje wieloletnie podejrzenia, o swego rodzaju specyficznym kastingu na członków PISu. Ma się wrażenie, że każdego ranka Jarosław K staje przed zwierciadłem, jak ta zła królowa z bajki o Śnieżce i pyta: Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w PISowskim świecie? Jaka jest odpowiedź, łatwo się domyślić, a że prezes do specjalnie urodziwych nie należy, to ci wszyscy specjalnie wybierani muszą być jeszcze mniej urodziwi. W polityce urok osobisty nie jest najważniejszy, chociaż zapewne pomaga. Niestety, brak urody najlepiej zastąpić kompetencją, uczciwością i mądrością, a o to w szeregach partii rządzącej jeszcze trudniej. Taki na przykład minister Jaki, którego od kilku dni nie widzę w mediach. Podejrzewam, że leczy się z traumy po ostatnim finale WOŚP.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała w niedziele co najmniej 81 milionów złotych. A to sobie urządzimy bogaty przystanek Woodstock w tym roku panie ministrze Jaki!!!
Nie wiem, jak to jest możliwe, że w środku Europy, urzędnik państwowy w randze ministra, może bezkarnie, w telewizji o wysokiej oglądalności pierdolić tak obrzydliwe kłamstwa? Za coś takiego zaszyła bym mu chirurgicznie gębę i skazała na dożywotnie karminie przez kroplówkę. Nie, nie jestem sadystką, ani zwolenniczką zwiększania kar za poszczególne przestępstwa. Statystyki wykazują, że wysokość kary nie wpływa na zmniejszenie się przestępczości. Ale kiedy widzę takie niereformowalne jednostki, to mi różne pomysły przychodzą do głowy. Wiadomo, że morderca nie powinien mieć dostępu do broni, złodziej kluczy do banku. Gwałcicielom i pedofilom wyłączyła bym chirurgicznie ten ośrodek w mózgu, który budzi chore rządzę, a jeśli taki minister Jaki, za każdym otwarciem ust, wydala nimi coś znacznie bardziej obrzydliwego, niż większość ludzi wydala z innej strony, to powinien się znaleźć sposób, by go pozbawić tego narzędzia, którym ludzi krzywdzi.
I tak można by wydarzenie po wydarzeniu, dzień po dniu komentować naszą chorą rzeczywistość. Np. chodząca katolicka nienawiśćzostała bojowniczką o pomoc dla uchodźców i zrobiła sobie za nasze pieniądze wycieczkę do Jordanii, gdzie owszem, są obozy uchodźców, ale bomby nikomu na głowę nie lecą. Dlaczego szanowna pani Kempa nie odważyła się, jak wielu woluntariuszy, odwiedzić Aleppo? Pojechała głodne dzieci pogłaskać po główce, zrobić sobie kilka fotek dla lansu, okazać swoją fałszywą polityczna litość??? Trzeba by się zapytać, czy się po tej podróży dobrze odkaziła, bo jeszcze nam tu mogła przywieść, jakieś wirusy i pasożyty. Jeśli po takiej wizycie, nadal będzie uważała, że wystarczy tym ludziom pomagać żyć w ich slamsach, bez bieżącej wody, edukacji, a nawet pomocy lekarskiej, że te ochłapy, jakie Polska przekazuje mogą naszą postawę usprawiedliwić, to oznacza tylko, że wrażliwość pani Kempy jest równa zeru, w co zresztą nigdy nie wątpiłam. Jakiekolwiek emocje budzi w niej tylko tatuś z Torunia...ten biedny, nieszczęśliwy i wiecznie grosza spragniony.
Następnym kuriozum okazało się słynne już głosowanie w sprawie ustaw aborcyjnych. Ależ dam już spokój opozycji. Wystarczająco dostali po głowie. Naprawdę śmieszne jest to, że kilkudziesięciu posłów PISu zagłosowało za ustawą liberalizującą prawo. Kryska Pawłowicz twierdzi, że to przez pomyłkę, w co ja osobiście nie wierzę, uważam to za celowa zagrywkę. Co do Kryśki, to jest taka możliwość, że miała przyciski uwalone majonezem i nie widziała, jaki kolor naciska, ale nie wszyscy posłowie, nawet z PISu, traktują ławę sejmową, jak stolik w podrzędnej knajpie.
Prezydent Duda, na międzynarodowym forum raczył posłużyć się cudzym cytatem o sile prawa i prawie siły. Takich argumentów używa prezydent państwa, w którym policja boi się kiboli, napastuje bezbronnych obywateli, a konstytucje traktuje się, jak papier toaletowy. Ale cała prawa scena polityczna jest zachwycona jego wystąpieniem i tym, że w ogóle został zaproszony do tak szacownego grona. No przecież, jak to nasz prestiż podnosi i naszą pozycję...
Ja życzę mojej Ojczyźnie jak najlepszej pozycji w świecie, ale pragnę zauważyć, że ONZ czy NATO, powstały przede wszystkim po to, by rozwiązywać bieżące światowe problemy w jak najbardziej możliwie pokojowy sposób. Traktowanie tych organizacji instrumentalnie, jako sposób na podnoszenie sobie samooceny jest niegodne.
I mogłabym tak jeszcze do rana wymieniać te głupoty, jakie się wokół nas dzieją. Mogłabym także ubolewać nad tym, jak bardzo obywatele Polski, którzy w znakomitej większości zdają sobie sprawę ze zbliżającego się armagedonu, nie mają wiary w swoją siłę sprawczą, by to zmienić. Mogłabym ubolewać, nad opozycją, która zachowuje się, jak topielec, który zamiast się uspokoić i próbować utrzymać się na powierzchni, w geście paniki pociąga na dno wszystkich wkoło siebie. A widząc sondaże i prawidłowość, że im bardziej sobie PIS z narodem pogrywa, tym większe ma poparcie, wcale się nie dziwię, że opozycja rozpaczliwie próbuje znaleźć metodę, by to odwrócić i brnie coraz głębiej w niebyt.

Ale nie zamierzam dołączać do chóru i narzekać na to, że wszystko się dookoła wali. Jeśli rozumiecie Państwo demokrację, powinniście wiedzieć, że koniec końcem wszystko zależy właśnie od nas i że to my mamy siłę sprawczą. Możemy czekać do wyborów, które, jak już wiadomo będą zmanipulowane, możemy protestować jeszcze głośniej, częściej i bardziej licznie. Ale musimy się także przygotować na to, że w ostateczności, będziemy musieli wzniecić rewolucję. Demokracja, dopóki jest, daje nam wiele narzędzi i piłeczka nadal jest po naszej stronie. Opór, taki, jaki jest dziś w środowisku służby zdrowia, w sądownictwie, w armii, może bardzo utrudniać życie nawet najbardziej przebiegłej władzy. Każdy z nas musi znaleźć pole, zakres swego działania, który mu umożliwi taki sprzeciw. Musimy się nauczyć mówić NIE i być konsekwentnymi. 

  

środa, 17 stycznia 2018

Królowa balu. ( Tekst z dnia 17 stycznia 2018 roku)

Ten list nie jest o wszystkich WAS Dziewczyny, ale jest do każdej z WAS. Wiem, nie każdą spotyka taki los, o którym tutaj piszę, ale jestem pewna, że każda polska kobieta otarła się choćby o te tematy. Ja widzę wśród polskich kobiet podział na 3 podstawowe grupy.
Jedna, to te szczęśliwe i świadome, które w życiu nie pozwolą sobie na to, by je ktoś dyskryminował, druga to te, które cierpią z powodu różnego rodzaju molestowania i maltretowania i ta największa grupa, której się wydaje, że są szczęśliwe, bo nie mają odwagi szczerze spojrzeć na swoje życie. W jakiej ja jestem grupie, nie potrafię do końca ocenić, bo to zapewne zależy od sytuacji. Niestety, czasami jesteśmy zmuszone, by kłaść na wadze także inne wartości, nie tylko własne dobro. Ale, jak wiemy, nasze życie jest drogą i najważniejsza w nim jest świadomość i dążenie do zmian. Piszę więc do WAS, tych szczęśliwych, byście się zatroszczyły o te inne kobiety, które każdego dnia doznają upokorzeń i są tresowane, jak posłuszne pieski w swoich rodzinach i miejscach pracy. Piszę do tych, którym się wydaje, że reguły od wieków narzucane przez mężczyzn są im bliskie i dobrze im służą i piszę do tych karanych okrutnie przez los, które nie potrafią się wyrwać z zamkniętego kręgu kulturowego terroru. Piszę do WAS wszystkich, prosząc o solidarność w noc przed kolejnym czarnym protestem, w obliczu powrotu do średniowiecznych zasad traktowania kobiet, odbierania im głosu i praw...
Zapewniam WAS, obraz kobiety, który tu rysuje, nie jest wymysłem mojej wyobraźni. Znam takich kobiet zbyt wiele. Znam ich bezsilność i strach by nacisnąć klamkę i otworzyć drzwi. I wyjść wiedząc, że nie będzie już powrotu.
My kobiety polskie, wychowywane przez własne matki, jako gorszy gatunek człowieka, uczone posłuszeństwa, skromności, uległości, znoszenia w milczeniu swego losu, o który nie wolno nam walczyć...
My, poniżane w pracy, gwałcone w domowych zaciszach, lekceważone i wykorzystywane, jako woły robocze, które nie mają prawa do odpoczynku. My, za urodzenie których się przeprasza, bo przecież znowu nie przyszedł na świat upragniony syn, lecz kolejna dziura...
My, którym odbiera się godność i poczucie własnej wartości tylko dlatego, że nie urodziłyśmy się z kawałkiem mięsa między nogami. Wyzywane od głupich, znoszące latami brutalne okazywanie uczuć, zbyt mocne klepanie po tyłku właśnie wtedy, kiedy mamy okres i wszystko nas boli. Znoszące zbyt mocne ściskanie cycków z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach, wiedzące, że każdy sprzeciw jest obrazą majestatu naszych panów. Bo jesteśmy tylko meblem kupionym na ołtarzu za fałszywe obietnice, stołkim przyniesionym do domu i postawionym w kącie, który nie ma prawa głosu.
My, dziewczynki, wyśmiewane z powodu pierwszych oznak dojrzewania przez starych, obleśnych facetów, czujące pijacki oddech ocierających się o nas napalonych samców w zatłoczonych autobusach. Kobiety zmuszane do seksu i karane za kolejną ciążę, pozbawione decydowania o swoim losie i o swoim zdrowiu.
Często, po kilkudziesięciu latach swojego życia, stajemy przed lustrem i nie widzimy własnego odbicia. Zdajemy sobie sporawy, że to w nas, co było nami umarło lub właśnie umiera, że nas już nie ma!!!
Że od dawna jesteśmy już tylko odbiciem w lustrze pragnień swego pana, że dla świętego spokoju słuchamy muzyki, którą on lubi, gotujemy potrawy i doprawiamy tak, jak on lubi, nosimy kiecki w jego ulubionym kolorze, podoba nam się ta sama marka samochodu i czytamy tylko wtedy, kiedy on wychodzi z domu, bo dla niego czytanie książek to strata czasu. A kiedy nas się ktoś zapyta, dlaczego nie chcemy być nowoczesne, same sobie kłamiemy, że lubimy takie życie, że lubimy dogadzać swemu dobroczyńcy, który nie pozwolił nam zostać starymi pannami, że kochamy te debilne kobiece pisma, telenowele i na niczym się nie znamy, że nie możemy żyć, bez tej klatki, którą nam los zafundował i za którą mamy obowiązek być wdzięczne.
My wszystkie niechciane córki, dzieci gorszego sortu, żony, siostry, kochanki, sąsiadki, pracownice wszelkiego kalibru od sprzątaczek po sekretarki. Czas byśmy wreszcie rozpierdoliły ten niesprawiedliwy, patriarchalny świat.
Który to już raz facecie w politycznych ławach dyskutują o nas bez nas? Który to już raz nikt nie słucha naszego głosu? Czas już przestać udawać, że jesteśmy takie słabe i że nic nie możemy.
Ratujcie siebie same, bo na polityków liczyć nie mogłyście nigdy!
Czas już z tym wreszcie skończyć! Niech nasze ciało powróci wreszcie do nas, niech nasza wolność, będzie równa wolności mężczyzny.
Niestety, drogie Panie. Obawiam się, że najpierw będziecie musiały zwyciężyć ze sobą, z zakorzenionymi w was zabobonami, z tradycjami, które pozwalają na krzywdę, którą czynimy sobie od stuleci. Tak, za nasze krzywdy nie są winni tylko faceci. My jesteśmy współwinne! My dałyśmy się zagonić w kozi róg i siedzimy cicho, jak myszy pod miotłą. Czas już z tym skończyć!

Dlatego namawiam WAS: Otwórzcie swoje klatki i nie bójcie się życia na zewnątrz! Zrzucie kulturowe kajdany! Jesteście ludźmi i płeć nie ma tu nic do rzeczy! Nie pozwólcie, by zawsze ktoś inny za WAS decydował, odzyskajcie twarz! Zajrzyjcie wgłąb siebie i odkryjcie na nowo swoje wnętrze, swe marzenia i swe priorytety. Nie warto jest żyć cudzym życiem, bo nigdy nie będziecie już miały szansy żyć własnym. Życie, to wielki bal, a każda z WAS może być królową balu. 


niedziela, 14 stycznia 2018

Azyl, w którym wszystko jest na swoim miejscu. ( Tekst z dnia 14 stycznia 2018 roku. )

Drodzy Państwo. Mnie, jak wiecie, często blokuje fb. Mniej więcej, po trzech kolejnych postach, mam bana na 2 tygodnie. Nie jestem w stanie nic na to poradzić. Po prostu, serdeczni przyjaciele nigdy nie śpią i nigdy nie odpuszczą. Widząc mojego awatara, sądzę, że nawet bez czytania, zgłaszają moje posty, jako szkodliwe. Nie żebym się chciała skarżyć, czy jakoś lamentować. Chce tylko Państwa zapewnić, że trudno mnie złamać lub zniechęcić. Będę więc pisać, jak zwykle, Państwa mogę co najwyżej uniżenie prosić, o rozpowszechnianie moich wypowiedzi, jeśli je uznacie za wartościowe.
Dziś chciałabym powiedzieć kilka słów o opozycji, zwłaszcza w obliczu tego nieszczęsnego głosowania w Sejmie nad projektami ustaw aborcyjnych.
Od dawna toczyliśmy ze sobą wiele dyskusji na temat opozycji i o przyczynach jej słabości. Wyczekiwaliśmy z nadzieją zmian w przywództwie Nowoczesnej, ponieważ wydawało nam się, że Ryszard Petru ma kłopot z dogadaniem się z Platformą Obywatelską, a Grzegorza Schetynę postrzegaliśmy jako zadufanego w sobie buca. Ryszard Petru, jest inteligentnym facetem, ale ma duży problem z formułowaniem swoich myśli i pomimo bardzo dobrych pomysłów, często nie potrafi ich właściwie wyartykułować, a w końcowym efekcie wyrzuca z siebie różne głupoty, na przykład święto sześciu króli. Zdawało nam się, że lepiej by doszły do głosu te wszystkie otaczające go dziewczyny, których z przyjemnością słuchaliśmy podczas obrad Sejmu. Silne, nowoczesne i merytoryczne kobiety z Nowoczesnej wydawały nam się alternatywą, która mogłaby popchnąć naprzód ten ociężały wóz opozycji.
Wybór Katarzyny Lubnauer wzbudził moją wielką nadzieję, która niestety zgasła po dwóch dniach. Dosłownie 5 minut po zwycięstwie na szefa partii Nowoczesna, Katarzyna Lubnauer zmieniła się nie do poznania. Powiedziałabym nawet, że dostała jakiegoś małpiego rozumu. Z jej twarzy zniknął pogodny wyraz i uśmiech i natychmiast zaczęła negować wszystkie dotychczasowe decyzje Ryszarda Petru. Postępuje, jak PIS, który chce wymazać z przeszłości wszystko, co robiła Platforma. Trochę mi szczeka opadłą, bo Pani Katarzyna zaczęła w pewnym momencie zachowywać się, jak zraniona tygrysica, albo nieszczęśliwie zakochana nastolatka, która szykuje zemstę. Czasami to wygląda tak, jakby Ryszard Petru molestował albo w jakiś inny sposób krzywdził te swoje współpracownice, w co akurat wątpię.
Jestem bardzo zawiedziona postawą Pani Lubnauer, bo zdaje się, że koalicja Nowoczesnej z resztą opozycji zamiast się przybliżać, oddala się z każdą chwilą. W grę wchodzą jakieś dziwne ambicje i brak umiejętności kompromisu. Jeśli jest się partią z poparciem poniżej 10 procent, to trzeba oddać trochę pola partii, która ma poparcie powyżej 20 procent. To tak jak w biznesie: Jeśli się ma 10% akcji, to dostaje się się 10% zysku. Trzeba mieć jednak trochę pokory i głębokie poczucie odpowiedzialności, a nie tylko tupać i szlochać i próbować za wszelka cenę postawić na swoim.
Jest mi osobiście przykro, szczególnie, jak kobiecie, która upatrywała w tym przywództwie zmiany jakości. A tymczasem okazało się, że Pani Lubnauer ma wielkie parcie na szkło, bardzo chce pokazać swą wartość, a tymczasem jest zupełnie nieprzygotowana do swej roli.
Ja zawsze trzymam z kobietami...jak to kobieta. Ale, drogie panie polityczki, jeśli będziemy się tak nieprofesjonalnie zachowywać, bardziej doświadczeni w polityce panowie, będą nas zawsze traktować, jak przekupki na krakowskim rynku, nie będą się liczyć z naszym zdaniem. Dla mnie, polityk powinien być osobnikiem bezpłciowym, który nie patrzy na świat jako kobieta, lub jako mężczyzna, lecz jako człowiek. Obawiam się jednak, że zachowanie Pani Katarzyny, wynika świadomie lub podświadomie z chęci udowodnienia, że kobieta może być równie sprawnym przywódcą, jak mężczyzna. Może być, pod warunkiem, że nie stanie się to jedynym lub dominującym celem jej działalności.
Dużym zawodem okazało się dla mnie to głosowanie nad dalszym procedowaniem ustawy Ratujmy Kobiety, a właściwie nie samo głosowanie, bo w Nowoczesnej nie było dyscypliny, a więc trudno mieć pretensje, że każdy zagłosował, jak chciał.
Pani Katarzyna Lubnauer jest mało doświadczona polityczką, w przeciwieństwie do Barbary Nowackiej, które jest w polityce od dawna. Do tego jest jedną z najbardziej szanowanych kobiet w Polsce, osobą o niezwykłej kulturze osobistej i humanistycznych poglądach. Pani Katarzyna powinna uznać za zaszczyt popieranie prezentowanego przez Panią Barbarę projektu i zrobić wszystko, by móc uczestniczy w jego tworzeniu. Tymczasem, nie dość, że partia Nowoczesna zawiodła w głosowaniu, okazuje się, że po cichu przygotowywała swój własny, alternatywny projekt. Ja to osobiście odbieram, jak policzek w twarz. Bo zobaczyłam, że posłankom z nowoczesnej wcale nie chodzi o los kobiet, czy o ustanowienie godnego dla kobiet prawa. Ważne jest, by pokazać, co to nie my,,,, i że mają swój własny projekt. Dla mnie, jest to zachowanie głupie i obrzydliwe. Chcieliśmy zmiany jakości, chcieliśmy by kobieta lepiej poprowadziła Nowoczesną. A wyszło, jak zawsze...Teraz kurwa ja, Katarzyna L!!!
Podczas tych nieszczęsnych głosowań, zobaczyłam jeszcze inną prawidłowość. Wiele osób bryluje w swoich partiach tylko po to, by się znaleźć na listach wyborczych i by się dostać do Sejmu. Program partii, ideologia, zupełnie nie ma dla tych osób znaczenia. Pięknie się mówi w telewizji o nowoczesności, czy o prawach obywatelskich, ale kiedy przychodzi do głosowania, to nagle wielu osobom w mózgu wyświetla się ksiądz proboszcz i wygraża palcem. Często się jedną ręką naciska przycisk do głosowania, a drugą w kieszenie trzyma na różańcu. Ta średniowieczna ciemnota wśród ludzi wykształconych jest porażająca. To przykre dla nas obywateli, bo nawet bardzo się starając spełniać swe obowiązki wobec państwa, stoimy przy tych urnach wyborczych jak pijane pingwiny i nie mamy na kogo zagłosować.
Nie ma w Polsce jednoznacznych partii, nie ma prawicy ani lewicy. Politycy są za to świetnie zorientowani, której części społeczeństwa trzeba w danym momencie trzymać palec w dupie, by się jak najlepiej usadowić przy korycie.
Dziś w programie Drugie śniadanie mistrzów, usłyszałam taką tezę, że jest nam potrzebna, jakaś nowa, trzecia siła polityczna. I ja WAM powiem, że od dawna marzę o takiej partii, która by miała jasno sprecyzowane poglądy, których się będzie trzymała zawsze. Nie chcę już głosować na ludzi, którzy nie rozumieją, że Sejm jest miejscem do uchwalania prawa, a nie kształtowania na siłę naszego światopoglądu. Nie chce, by ktoś, na kogo głosowałam, odwracał się potem do mnie plecami i oddawał hołd kawałkowi drewna wiszącemu na ścianie.
Marzę o tym, ale raczej nie mam na to nadziei, bo grono ludzi bezkompromisowych, kierujących się własnym rozumem, interesem społecznym, a nie prywatą, grono ludzi rozumiejących wolność człowieka i traktującym tę wolność, jako dobro najwyższe, jest tak nieliczne, że nie jest w stanie stworzyć żadnej silnej alternatywy wobec otaczającego nas zewsząd kłamstwa, obłudy i zakłamania.
Projekt Ratujmy Kobiety, nie ma żadnych szans przetrwać zawieruchę tej kadencji Sejmu. Ale i tak uważam, że zarówno Grzegorz Schetyna, jak i Katarzyna Lubnauer powinni publicznie przeprosić Barbarę Nowacka, za zawiedzione zaufanie. Nawet, jeśli dobro nie ma szans zwyciężyć, to my zawsze powinniśmy stawać po jego stronie, choćby tylko po to, by zachować twarz. Niestety, opozycja znowu sprawiła, że się musimy za nią wstydzić i odbiera nam nadzieje, na wspólną walkę. Jest ślepa, bo nie widzi, że jeśli dziś ona opuści nas, my zapłacimy za to w dniu wyborów. Przypominam, kobiety, po więcej, niż połowa wyborców.

Mówi się często, że człowiek powinien zawsze swój los trzymać we własnych rękach. I ja, patrząc na ten polski grajdoł coraz częściej myślę, że już czas, by utworzyć polski rząd na obcej ziemi i że ja może stanę na jego czele i ze w końcu ludzie będą mieli jakąś nić, której będą mogli się trzymać, jakiś azyl, gdzie zawsze wszystko będzie na swoim miejscu i nikt ich nie zdradzi.  


czwartek, 11 stycznia 2018

Cios w twarz. ( Tekst z dnia 11 stycznia 2018 roku.)

Znowu Kaczyński WAS ograł, a Wy się dajecie, jak dzieci. Mówię tu o głosowaniu nad projektem ratujmy kobiety.
Myśleliście, że cała większość rządząca będzie przeciwna procedowaniu projektu. Ale Kaczyński, nie dość, że jest dobrym strategiem, to do tego bardzo dobrze poinformowanym. Policzył łatwo, ilu brakuje posłów opozycji, by projekt poszedł do komisji i odpowiednia ilość posłów PIS głosowała za skierowaniu projektu do dalszego procedowania. No i udało się. Projekt przegrał, a Polacy znowu się dali zrobić w konia. I tak oto, dzisiejsze komentarze prawie, że chwalą Jarosława Kaczyńskiego.
Skupiając się nad kolejnej wpadce opozycji, krzyczycie zgodnym chórem: To opozycja dała dupy, nawet Kaczyński i Pawłowicz głosowali za!!! Tak, ocieplacie w ten sposób obraz partii rządzącej, która nigdy w życiu nie zgodzi się na złagodzenie przepisów aborcyjnych. Kaczyński, wytrąca WAM także z ręki parasolki. Bo jeśli wyjdziecie na ulicę z czarnym protestem, powie: Przecież my chcieliśmy dobrze, to opozycja was zdradziła.
Opozycja dała dupy, to prawda! Nie pierwszy raz zresztą. I tu jest wielka chwila Grzegorza Schetyny, bo może pokazać, że jest przywódcą silnym i bezkompromisowy. W Parlamencie i tak macie, droga opozycjo, za mało szabli, by cokolwiek wywalczyć. Trzech posłów więcej, trzech mniej, już WAM nie zaszkodzi. Jeśli ktoś się nie zgadza z linią partii, to trzeba go wypierdolić na zbity pysk, bo to nie jest ani czas, ani miejsce na ideologiczne fochy. Jeżeli ktoś jest tak głupi, że nie rozumie, iż złagodzenie przepisów nie oznacza zmuszania kobiet do aborcji, to niech wypierdala do PISu. W opozycji potrzeba nam wyłącznie mądrych ludzi, którzy kierują się rozumem, wiedzą medyczną i prawem sprzyjającym wolności ludzi do samodecydowania. Miejsce dla zakutych łbów jest w PISie i nie będzie nam w ogóle żal, kiedy te osoby tam właśnie wylądują, tak jak od wielu lat trzymałam kciuki za Gowina, by zmienił partię, bo srał na obraz Platformy Obywatelskiej. A w PISie, w PISie pasuje po prostu, jak ulał.
Mam już dość dualizmu opozycji. Pisałam o tym wiele razy. Mnie interesuje tylko partia, która swoje istnienie całkowicie odizoluje od kościoła. Jeśli ktoś wierzy w boga, i daje się omamić watykańskim kłamstwom, to trudno. Pod warunkiem, że jest to jego prywatna, osobista sprawa. W państwie nie ma na to miejsca, a prawo ma być pozbawione wpływów religii. To smutne, że chcąc uzyskać taki obraz Polski, trzeba by się udać bezpośrednio do spadkobierców komunizmu, czyli partii skrajnie lewicowych, których poglądy też nie do końca mi odpowiadają.
Dla zwyczajnego, myślącego człowieka nie ma w tej chwili w Polsce partii politycznej, która odpowiadała by na jego potrzeby. Bo wszystkie, nawet najbardziej liberalne partie, boją się wprost powiedzieć, że w polityce nie ma miejsca na boga i religię. Bo wszyscy trzęsą portkami, że w takim układzie stracą poparcie większości zacofanych, fanatycznych religijnie Polaków. A może jest nareszcie czas na prawdziwe oddzielenie naszych poglądów religijnych od państwa? Może wreszcie czas skończyć z tym średniowieczem, kiedy papież decydował o koronacjach królów.
Jest to dla mnie śmieszne, bo takie zachowanie większości partii, nie wynika w ogóle z przekonań ideowych ich członków, ale jest prostą kalkulacją, że zacofanemu narodowi najłatwiej zagrać na kościelnej strunie.
Jest to bardzo trudne, szczególnie w obliczu nadchodzących wyborów. Tymczasem nie mamy żadnej pewności, że partia, na którą zagłosujemy, na drugi dzień po wyborach nie poleci do Torunia całować w tyłek tatusia z Torunia w odruchu dziękczynienia za zdobycie władzy.
My wyborcy jesteśmy po prostu skołowani i pewnie skończy się to tak, że wyborczą niedzielę spędzimy przed telewizorem. Trudno jest pójść do głosowania bez całkowitego zaufania do polityków, na których chcemy głosować. Niestety, opozycja nie daje nam żadnej szansy, byśmy ze spokojem sumienia powierzyli im swój los i swoją przyszłość.
Droga Platformo, Nowoczesna i inne ugrupowania opozycyjne. Czas się już bardzo wyraźnie określić, co do tych ideologicznych tematów. Nie chcemy głosować na skrajnie prawicowych polityków, ubranych w szaty liberalizmu.

Są w języku polskim dwa ważne słowa: TAK i NIE. I nie trzeba owijać w bawełnę i lawirować. Po prostu na każde zadawane przez nas pytanie odpowiadajcie tymi dwoma, prostymi słowami. A wtedy my będziemy wiedzieli, na kogo chcemy zagłosować i według WASZYCH odpowiedzi, będziemy WAS potem rozliczać. Bo mamy już dość manipulacji, walenia nas w rogi i kłamstw, kłamstw, kłamstw, którymi PIS nas karmi od dwóch lat.  i tak oto, bez naszej winy, znowu się dziś czujemy, jak głupie barany, które wilk Kaczyński gryzie po tyłkach, a opozycja, która powinna nas bronić, szczeka na siebie nawzajem.  

  

wtorek, 9 stycznia 2018

Szampana dla wszystkich, proszę! ( tekst z dnia 9 stycznia 2018 roku.

No i wreszcie się dokonało. Mamy nowy, a właściwie odświeżony rząd. I możemy to na bieżąco skomentować.
Możemy się nawet do jutra pocieszyć, bo sam fakt zdymisjonowania Szyszki, Macierewicza czy Radziwiłła, jest dla nas powodem do radości. Ale zapewniam WAS, że będzie to radość krótkotrwała i radzę obserwować wszystkie, pisowskie nory, bo na pewno tak ważne osobistości z nich za chwile wylezą, by objąć równie prestiżowe stołki.
Trochę nas ta głęboka rekonstrukcja zaskoczyła, lecz w tym momencie wyjątkowo się zgadzam z premierem: To nie nazwiska rozgrywają mecz, lecz drużyna, która ma niestety jednego nikczemnego trenera, który się nawet nie pofatygował przyjść na nominacje.
Z jednego się cieszę, że to jest, póki co ostatni odcinek tej telenoweli i że na jakiś czas, rekonstrukcja rządu zniknie z naszych ust i prasowych nagłówków. Jeśli chodzi o jakieś szczegółowe komentarze, to najbardziej tajemnicza jest ta dymisja Macierewicza, ale jej drugie dno zobaczymy, jak sądzę, w najbliższych dniach. Byłabym skłonna poprzeć tezę Kosiniaka Kamysza, że zbliżają się następne wybory, a więc, jak zwykle, Macierewicz idzie do nory, by ludzi nie odstraszać.
Dymisja ministra Radziwiłła jest czytelna. To kupowanie czasu w dramatycznym sporze ze służbą zdrowia. Skoro środowisko lekarskie nie chciało już z nim rozmawiać, trzeba na to miejsce wstawić nowego człowieka, który może się tygodniami zapoznawać z resortem i wszystko zaczynać od nowa. W stosunkach między rządem a służbą zdrowia można zrobić reset i dać sobie czas na przygotowanie strategii. Dymisja Szyszko zbyt późna, a więc niepotrzebna. Co miało zostać wycięte, wycięto. Nikt nowy tego nie naprawi.
Najbardziej kuriozalnej zmianie zostały poddane dwa resorty: Ministerstwo Obrony Narodowej ma prawdziwego pecha. Po dwuletnich rządach rozchwianego emocjonalnie wariata, zastępuje go najbardziej tchórzliwa miągwa w przestrzeni politycznej.
Drugi resort, to sprawy wewnętrzne. Wprawdzie zastanawiałam się przez te 2 lata, dlaczego taka ważna persona, jak Joachim Brudziński nie został obdarowany żadną teką, ale stawianie na czele policji byłego młodocianego przestępcy, to naprawdę chichot historii. Brawo!!! dla tego, kto to wymyślił.
Innych nowych ministrów nie znam aż tak dobrze, bo nie są oni medialnym trzonem Prawa i Sprawiedliwości. Podejrzewam jednak, że powołanie do rządu tej partii od razu stawia tych ludzi w gronie bezkręgowców, którzy są w stanie bezideowo wykonywać polecenia prezesa.
Liczyliście na to, że ministrowie, którzy na co dzień trzymają palce w tyłku Rydzyka, nie zostaną zdymisjonowani. Ale z Rydzykiem jest sprawa prosta, wszystko jest kwestia ceny. A cudzy palec w dupie zawsze można zastąpić zwiniętym banknotem o wystarczająco wysokim nominale.
Cieszę się, że mamy już ten kabaret za sobą. Premier powiedział, że wszyscy członkowie rządu są tylko po to, by służyć 24 godziny na dobę. Nie powiedział tylko dyplomatycznie komu służyć muszą, a ja zapewniam WAS, że to nie będzie społeczeństwo.
Mamy sytuację jasną: W samej polityce zmian nie będzie. Nie uratujemy sądów, demokracji, nie odwrócimy ataku na ordynację wyborczą i Trybunał Konstytucyjny. Dla nas, jako opozycjonistów, nie zmienia się nic. Tak oto zachęcam więc Państwa: Otwórzcie szampany i ucieszcie się, że najgorsze mendy odeszły z rządu. Ale niech to będzie toast mądry i rozważny. Zapewniam WAS, mend w PISie nie zabraknie i starczy na to by zasiliły jeszcze nie jeden rząd. Ten odcinek telenoweli się kończy i fabuła wskazuje na nasze zwycięstwo, ale nadchodzi nowy sezon tego serialu, a reżyser jest krwawy i nikczemny. Jutro wstańmy trzeźwi i przygotowani na jeszcze gorzej, niż było. Prawdziwa zmiana nastąpi dopiero wtedy, kiedy PIS przestanie rządzić! Nie zapominajmy o tym, nie dajmy się nabrać na czyjeś niewinne, piękne oczy, jak daliśmy się nabrać na veto prezydenta.

Plan Kaczyńskiego jest z góry określony i niezmienny. Rządzi nim nienawiść. Nie ma takiej siły, która by go zmusiła do zmiany planów. On nie kocha Polski. Dla niego, to tylko takie poletko, na którym może uprawiać swoje chwasty. A my musimy być mądrzy i nieufni! Musimy za wszelką cenę bronić demokracji i wolności, bo tylko one nas obronią przed Kaczyńskim. Pijąc dziś szampana pamiętajcie, że jest to szampan na grobie Ojczyzny. 

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...