Wiara PISu jest bardzo prosta. Członkowie tej partii wierzą w to, że dopóki wygrywają wybory, będą mogli pić, żreć i lulki palić. I ta siła ich napędza. Po to, by utrzymywać się u władzy wstają rano z łóżka, po to żyją. Bo tylko władza zapewnia im bezkarność i tylko to trzyma na powierzchni miernoty, które w normalnych warunkach nie miały by szansy na żadną karierę. Jestem przekonana, że dla tej wiary pracuje sztab ludzi, który każdego dnia przekręca rzeczywistość tak, by działała na korzyść umacniania władzy. A ku temu każda okazja jest dobra!
Ta wiara nie ma jednak podłoża emocjonalnego, ani metafizycznego. Jest raczej zakodowanym instynktem, jak kod genetyczny karalucha, który całe swoje życie spędza tylko na poszerzaniu swojej kolonii, lub jak kod genetyczny bakterii w toalecie, która mus tak się modyfikować, by przetrwać nawet najsilniejsze środki odkażające.
Cokolwiek się wydarzy dobrego lub złego, zawsze to wychodzi PISowi na dobre i mobilizuje jego elektorat. Afera dwóch wież, zmobilizowała elektorat, bo atakowała biednego prezesa. Afera z podsłuchanym Morawieckim to był ewidentny atak na dobrotliwego premiera, afera z dorabianiem się na gruntach kościelnych także. Afera pedofilska, atak na kościół wspierający władze. Koń się zesra, to jego kupa jest elementem kampanii wyborczej i mobilizuje elektorat. Nawet coś tak obrzydliwego, jak morderstwo dziecka, zostaje wykorzystane do pokazówki podczas zatrzymania i trąby jerychońskie odśpiewują sukces. Dla normalnego człowieka, skrót myślowy: sukces-zabójstwo dziecka, jest całkowicie niedopuszczalny. Ale PIS i z takiego wydarzenia zrobił kampanię wyborczą. Pokazał, jak to państwo potrafi szybko złapań mordercę, jak politycy nienawidzą wrogów dzieci. I już wszyscy zapominają, jak to samo państwo chroni gwałcicieli w sutannach lub znęcające się nad sierotami zakonnice.
Ja już nie wiem, jak z taką sitwą walczyć. Bo tak naprawdę trzeba by zacząć od zera. Od przedszkola, od nowa uczyć dzieci prawidłowego systemu wartości, który zatraciliśmy całkowicie. I wystarczyło nam na to zaledwie 30 lat. A ostatnie 4 lata to po prostu całkowite wyzwolenie cech ludzkich najgorszego gatunku. To, co każdy gdzieś w sobie ma, ale będąc rozsądnym człowiekiem nie dopuszcza do głosu, ta kropla zła, została wyciągnięta na powierzchnię i otrzymała nietykalność, wyniesiono ją na ołtarze i uczyniono świętą, walcząc w tym samym czasie z humanizmem i mądrością, doświadczeniem i nienaruszalnym prawem.
Popatrzmy choćby, kogo my wysłaliśmy do Brukseli... dresiarza z Opola, chuligana ze Szczecina, kobietę w podkolanówkach i szpilkach i inne dziwadła, które wysyłają wesołe fotki z Brukseli, bo pierwszy raz ich ktoś wpuścił na prawdziwe salony...prosto z obory. O co te osoby mogą w PE walczyć? Będą własna piersią broniły ruskiego węgla? A to się Putin ucieszy, że nie robiąc nic, ma swoich przedstawicieli w UE.
Taki dresiarz z Opola, wymyty i wyperfumowany błysnął po raz kolejny intelektem w programie Kawa na ławę robiąc z widzów durni swoim zwyczajem. Doskonale wiedział, że policjanci aresztujący Pawła, ciągle jeszcze domniemanego mordercę Kristiny, mieli pokazowo go upokorzyć, a potem wrzucić film z tego wydarzenia do sieci. Nie dlatego by pokazać, jak bardzo żal im tego dziecka, nawet nie dlatego, że chcieli ukarać zwyrodnialca. To normalny, bezczelny spot wyborczy, nakręcony za darmo, który ma przysporzyć głosów PISowi. Jaki mówi tu o procedurach, że policja miała prawo tak postąpić. Niech mi ktoś pokaże taki przepis, który nakazuje przestępcę doprowadzić do aresztu na boso i w majtkach! Czy gdyby mordercą okazała się kobieta, policja miała by prawo ciągnąć ją przez miasto z cyckami na wierzchu? Jaki usprawiedliwia pokazanie nagrania prewencją. Sugeruje, że następny morderca widząc, jak policja traktuje takie osoby, przestraszy się i odejdzie od zamiaru popełnienia zbrodni...Naprawdę, bandyta przestraszy się tego, że go aresztują w majtkach, a nie w spodniach, na boso, a nie w lakierkach...? Upokorzenie człowieka, na to naród czekał i to dostał. Winny czy niewinny...to raczej sprawa drugorzędna. Spektakl się udał, widzowie klaskali, pójdą z ochotą do urn zagłosować na swoich idoli.
Prawo w Polsce już nie istnieje. Przegrywa z uliczną sprawiedliwością. Człowiek, który stanął w obronie..., nie nie mordercy, ale szacunku do ludzkiej godności, został publicznie opluty. Internet nawołuje do linczu nie tylko na nim, ale także na jego rodzinie. Pokazuje, że jego obrona przestępcy spowodowana jest tym, że jego syn jest także przestępcą. Czytam: Niech się poda do dymisji!, niech sobie strzeli w łeb. Powinno się go wyeliminować i jego pomioty.
Ktoś na to reaguje? Ktoś kasuje takie wypowiedzi? Ależ nie, a może znajdzie się jakiś nadgorliwy „patriota”, który weźmie nóż i uwolni PIS od tej niewygodnej postaci, tak, jak uwolniła od Pawła Adamowicza. Potem wystarczy zrobić z „patrioty” wariata i umyć rączki. I nawet się UE nie przyczepi, że się chciało ustawą skrócić mu kadencję.
Nawołuje się także do szybkiego „osądzenia” domniemanego mordercy. Najlepiej bez śledztwa i sądu. Sugeruje się, by podczas przesłuchania „spadł z krzesła”...,jak Igor Stachowiak.
Czasami mam ochotę podrzeć paszport i zostać RONINEM bez ojczyzny. Ale co mi ta Polska uczyniła złego? Co uczyniły mi złego wierzby płaczące, mlecze na rowie, bociany w gniazdach, maki, chabry i kąkole wyrastające w pszenicy? Nic..., Polskę cięgle kocham, ale kiedy ją sobie wyobrażam, jest to kraj pozbawiony ludzi... Bo w oczach Polaków ja już nie dostrzegam Polski.
PIS wyleczył mnie z bezwarunkowego patriotyzmu. Coś, co całe życie było dla mnie oczywiste, zniknęło. Czuje się okradziona, obdarta z kawałka mojej duszy. Jak żyć, bez miłości, bez której żyć nie można?
Co można zrobić w tej sytuacji?
Można próbować być sobą. Ja tak usiłuję. Ale przyszły takie czasy, że samotnie niczego nie da się zwojować. Coś o tym wiem niestety. Raczej to świat zmienił mnie, a nie odwrotnie. Przystąpiłam do działania z wiarą, że „ludzi dobrej woli jest więcej” i „ludzie są dobrzy mądrzy, spokojni...” Dziś widzę królujące kłamstwo, hipokryzję, krótkowzroczność, głupotę. Czasami żałuję, że zadaję pytania, bo odpowiedź mnie zabija. Nie warto otwierać gęby do ludu, jeśli się nie ma w ręku pięćsetki. W ogóle przestałam za cokolwiek winić polityków od prawa do lewa. Nawet anioł nie zmieni tego społeczeństwa. To Polacy, to oni dokonują wyboru, stanowiąc jednocześnie miękki materiał, którym politycy dowolnie manipulują. Wrażliwość stali nierdzewnej, mózg jak u pantofelka. Kiedy sobie wreszcie uświadomią, że nie wszystko mogą kupić? Kiedy się zaczną dusić bez tlenu? Kiedy ukochany przywódca każde w świetle nowego, uchwalonego nocą prawa, do nich strzelać? Polska to autobus bez hamulców pełen ludzi, który zjeżdża z górki. A wszyscy się cieszą, że tak wygodnie siedzą i tak szybko jadą.