poniedziałek, 3 czerwca 2019

Gra słów. ( Tekst z dnia 3 czerwca 2019 roku)


Na scenie politycznej i społecznej bardzo wiele się dzieje od 4 lat. Pojawiło się wiele nowych twarzy, które na początku wydaja nam się zgodne z naszymi poglądami, ale potem się zmieniają. Dotyczy to szczególnie tych, którzy przegrywają. Szukają wtedy innej drogi, zmieniają twarz, idą na kompromis z samym sobą. Czasami to jest dobrze, że ktoś dojrzewa i zmienia się kształtowany walką polityczną, a czasami po prostu traci swą tożsamość. Widziałam te przemiany wiele razy podczas całego mojego życia. Dlatego nigdy za nikim murem nie stoję i nie dam sobie za nikogo ręki obciąć.
Po ostatnich wyborach wiele osób zaczęło szukać innej drogi, zbaczać z kursu i łagodzić swą retorykę. Może ja się mylę, może nie mam racji, ale wydaje mi się, że czym boleśniej przegrywamy, tym bardziej miękkich używamy mieczy. Przegrywamy więc jeszcze raz i jeszcze raz i wiedząc, że to MY mamy racje dostajemy w twarz. I musimy patrzeć, jak kłamcy i oszuści śmieją nam się triumfalnie w twarz.
Usłyszałam ostatnio z ust Magdaleny Filiks, że nie powinniśmy wyborców PISu traktować z pogardą.
Pogarda, to takie bardzo mocne słowo. W zasadzie doznałam jej wielokrotnie w stosunku do mojej osoby. Ostatnio częściej, niż zwykle. Ale nie sądzę, bym to uczucie żywiła do innych. Pogarda jest bowiem złamaniem czyjejś godności, a ta z kolei jest niezbywalnym prawem człowieka, czymś, co się z nami rodzi i żyje nawet wtedy, kiedy nas już nie ma na świecie. Zupełnie czymś innym jest szacunek, na który sobie po prostu trzeba zasłużyć.
Nie można mnie więc posądzać o pogardę w stosunku do tych biednych ludzi pozwalających sobą manipulować. Ale wybaczcie, odczuwam w stosunku do nich co najwyżej litość i nie potrafię ich szanować.
W swoich wyborach życiowych powinniśmy używać najzwyklejszej wagi. Kłaść na jednej szali zyski, a na drugiej straty. Nie są godni szacunku ci obywatele, którzy działają w amoku, którzy przedkładają doraźne zyski nad przyszłość.
Polityków można lubić lub nie, tak jak ludzi, którzy nas otaczają. Ale oceniać ich musimy na zimno, bo w przeciwnym razie historia nas uzna za głupców lub zdrajców.
Musiałam poczekać cały tydzień, by to wreszcie powiedzieć, by sobie to wszystko po prostu w głowie poukładać. I uwierzcie mi, zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by zrozumieć... taką mam już naturę, że nie widzę świata w czarno-białych barwach. Zawsze w ten czy inny sposób usprawiedliwiam ludzi. Ich uczynki staram się postrzegać przez pryzmat ich doświadczeń, przeżytych traum i otoczenia, które ich stymuluje. Niestety, na to, co się stało tydzień temu usprawiedliwienia nie ma.
Wybaczcie, że powiem to w przeddzień 4 czerwca, ale patrząc z perspektywy tych 30 lat, jako społeczeństwo, ponieśliśmy totalną klęskę,. Dokonaliśmy rewolucji trochę przez przypadek. Rewolucji, na którą nie zasłużyliśmy. Po kilku wielkich skokach do przodu zaczynamy z powrotem się cofać. I to nie do czasów komunizmu, kiedy rządziła nami jedna słuszna partia, a znacznie dalej. Zaczynamy powoli przypominać feudalną strukturę królestwa, w którym jeden król decyduje o wszystkim.
W opartym na kłamstwie i propagandzie państwie, demokracja jest tylko pozorem, a nasze wybory zaczynają przypominać wybory w Rosji. Zawsze wygrywa jeden wódz bez skazy, którego naród kocha nad życie.
Nie jest dla mnie tak bolesny fakt, że siły proeuropejskie i prodemokratyczne przegrały wybory. Przerażeniem napawa mnie fakt, że PIS uzyskał tak wysokie poparcie. Mówiąc wprost. Tu już nie ma co owijać w bawełnę. Nie jest wynikiem mojej pogardy dla Polaków stwierdzenie, że mamy głupi, niedouczony i krótkowzroczny naród o mentalności żebraczej.
Odzyskanie wolności, dołączenie do Europy, dawało nam ogromne szanse na to, by było u nas tak, jak na tak zwanym zachodzie. W moim rozumieniu była to szansa na rozwój. Na to, że będziemy się mogli lepiej kształcić, zdobywać zagraniczne rynki, sprzedawać nasze wynalazki i myśl technologiczną, posyłać dzieci do zagranicznych uczelni, spędzać egzotyczne wakacje w wymarzonym miejscu. Mówiąc językiem prostego człowieka, marzyłam, że będziemy wreszcie „kimś”.
Po tych latach stwierdzam, że większości Polakom nie chodziło wcale o to, by „być” lecz o to, by „mieć”. Mieć szybko, łatwo, bez wysiłku i ryzyka.
Marzenia tumanów, ludzi pozbawionych ambicji, lewusów, dorobkiewiczów, drobnomieszczańskiej elity...to ich marzenia się spełniły po odzyskaniu wolność. Wolności? To chyba za dużo powiedziane. Jedyną wolność jaką naprawdę odzyskaliśmy, to wolność do swobodnego chodzenia do kościoła i obwieszania się krzyżami. No i oczywiście wolność do nieograniczonego wpierdalania się z butami w cudze prywatne życie, do zaglądania innym do łóżek, portfeli i garów.
Wolności prawdziwej nie znamy od pokoleń i nie rozumiemy. Ograniczamy ją do swojego stada, nie dając na nią szans wszystkim innym.
Nie, nie odczuwam pogardy do ludzi, którzy głosowali na PIS. Właściwie to dokładnie nie wiem, co do nich czuję. Usprawiedliwiam ich twierdząc, że są manipulowani, że są odcięci od mediów i od prawdy, że nie posiadają wiedzy, by dokonać świadomego wyboru. Ale, to tylko takie puste alibi. Bo przecież nikt ludziom nie zabroni myśleć, ani nikt nie zabroni czerpać wiedzę z innych źródeł niż propagandowa telewizja.
Wnioski nasuwają się same...
Jesteśmy beznadziejnym społeczeństwem, zaślepionym dniem dzisiejszym. Szanujemy tych, którzy dają gotówkę i zamykamy oczy na inne aspekty życia. Nie dbamy o wykształcenie przyszłych pokoleń. Godzimy się na to, żeby kolejne reformy szkolne ogłupiały pokolenie po pokoleniu. Nie pytamy o nic, bierzemy ochłapy z pańskiego stołu, nie interesuje nas ruina służby zdrowia, umieralność noworodków, przeludnienie na izbach przyjęć. Bo dziś, teraz, w tej chwili nas to nie dotyczy, a pieniądze przecież nie śmierdzą nam nawet wtedy, kiedy są zabierane z refundacji leków dla ciężko chorych dzieci lub oddziałów onkologicznych. Bo my kurwa mamy swoje 500 lub swoje 800 złotych i wreszcie się nażremy do syta. Teraz!, natychmiast!, rzucamy się jak wygłodniałe psy na okruchy. Jesteśmy żałośni, żyjemy bez planu, a nasze marzenia skutecznie zabija pomoc socjalna.
Jestem naprawdę bardzo zawiedziona rodakami. Coraz częściej widzę, że nie ma szansy, byśmy kiedyś znowu żyli w tej samej, jednej Polsce. W Polsce, w której miernoty typu Beata Szydło, nie biją rekordów wyborczych. Oczywiście, że jest osobą z pierwszych stron gazet. Faktycznie, w tej kwestii zasług ma wiele. Ale co poza tym? Może ludzie uważają, że dobra z niej kobieta i poczciwa. Al ja brzydzę się publicznym kłamstwem, w którym ta pani jest mistrzynią. Brzydzę się ogłupianiem ludzi, upokarzaniem ich jałmużną z pańskiego stołu, za którą zapłacą nasze dzieci i wnuki. Brzydzę się ludźmi, dla których najważniejsza jest władza, którzy nie mają wstydu i honoru i do tej władzy dążą za wszelką cenę. Jest mi naprawdę żal Polski. Żal mi tych ludzi, którzy za 500 czy 800 złotych dostają takiego wścieku dupy, że kładą na drugiej szali zdrowie i życie bliskich. Nie mam szacunku dla tych babci i dziadków, którzy głosują na partię popierającą przemysł górniczy i lekceważy zanieczyszczenie powietrza, bo gdyby naprawdę kochali swoje wnuki dotarło by do nich, że za 30 lat nie będzie już czym w Polsce oddychać. Nie szanuje ludzi, którzy głosują na partię, która jest azylem dla episkopatu, który chroni pod parasolem bezkarności pedofilów gwałcących nasze dzieci. Nie szanuję ludzi, którzy nie dbają o rozwój i wykształcenie swoich dzieci, tylko hodują armię eunuchów, którzy będą pozbawieni wyboru. Obudźcie się! Głosujcie na kogo chcecie, ale zanim pójdziecie do urn wyposażcie się w wiedzę. Te marne grosze, które WAM rzucają by WAM zamknąć gęby i oczy nie są tego warte!
Pogarda i godność, honor i szacunek, chamstwo i wstyd. Łatwo żonglujemy wielkimi sło, którego nie było stać na to, by choćby odpowiedzieć Pani Prezydent Dulkiewicz... „dzień dobry”. Otoczony ochroniarzami, pełen buty, potraktował ją jak powietrze. Naprawdę chcecie być tacy sami? Jesteście!, dopóki nie zdejmiecie jego maski i nie założycie maski kogoś godnego urzędu.wami. One czynią nas często bezradnymi w ocenie rzeczywistości. Wytrącają nam oręż i nie pozwalają głupoty nazwać po prostu głupotą, a chamstwa chamstwem. Nie pouczajcie nas więc nasi byli lub obecni idole. Wcale nie musimy być zawsze poprawni politycznie i dobrzy. Najważniejsza jest prawda, czas już przestać się jej wstydzić.
Oczywiście wiem, co powiecie. Znowu wszystkich Polaków wrzuciłam do jednego wora, a Wy przecież tak nie lubicie odpowiedzialności zbiorowej...Czasami mam wrażenie że nie lubicie żadnej! odpowiedzialności. Musicie sobie zdawać niestety sprawę, że Polska ma twarz wygranych, a przegrani, choćby byli najpiękniejsi, są schowani w drugim i dalszym szeregu. Każdy z WAS, ja Ty, On i Ona, my wszyscy mamy dzisiaj gębę PISu. Każdy z nas ma dziś krzywą mordę chama Morawieckiego



5 komentarzy:

  1. Nie wiem czy mam się cieszyć że nie jestem Polakiem i czuć zadowolenie z głupoty dużej, większej niż cztery lata temu, części wyborców czy smucić bo przecież żyję w Polsce wśród tych ludzi i tych którzy ze zdumieniem patrzą na poprzednie lata gdy protestowali. Na dobrą sprawę to jedynie protesty płacowe Służby Więziennej i Policji odniosły skutek. Wszystkich innych olano, niepełnosprawnych, służbę zdrowia, nauczycieli, rolników. I nic się nie stało. Nie wiem co społeczeństwem polskim wstrząśnie na tyle że uzna bycie w czarnej dupie za coś niedopuszczalnego. Kaczyński ciągle odnosi się do Drugiej RP. Może to jednak prorok którego powinniśmy słuchać. Może ze względu na to że po 123 latach niebytu państwowego i dwudziestu latach tworzenia nowoczesnej państwowości a potem wojny i narzucenia ustroju to społeczeństwo najzwyczajniej przeskoczyło kilka szczebli edukacji, ewolucji i mimo starań z zewnątrz ma braki. To tak jak poznać kilka pierwszych liter alfabetu by odczytać To jest Ala a to As, a potem znaleźć się na ostatniej gdzie uczymy rozróżniać ą,ę,ł. Żadnego tekstu bardziej złożonego się nie zrozumie i najłatwiej zaakceptować to co inni powiedzą. Może po prostu Kaczyński dostrzegł ten problem i wymusza zawrócenie Polski, polskiego społeczeństwa z powrotem na to miejsce w którym ewolucja społeczna została brutalnie przerwana. może jednak polskie społeczeństwo w znacznej mierze jest skansenem w europejskości. Może dlatego na Węgrzech jest jak jest. Tylko czemu jednak nie we wszystkich krajach demoludów nie jest aż tak samo? Przecież Czesi i Słowacy dłużej nie mieli swojej państwowości a jednak sprawniej działają. Mentalność?

    OdpowiedzUsuń
  2. "Po tych latach stwierdzam, że większości Polakom nie chodziło wcale o to, by „być” lecz o to, by „mieć”. Mieć szybko, łatwo, bez wysiłku i ryzyka."

    No ale tak jest właśnie na owym wzorcowym Zachodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "spędzać egzotyczne wakacje w wymarzonym miejscu" to wbrew pozorom nie jest "bardziej być" lecz "więcej mieć" choć tam się jest a nie ma. Ale chyba Pani rozumie, że to nie o to chodzi...

      Usuń
  3. Ledwo skończyłem czytać Pani list. Jeszcze jeden taki tekst, a pójdę się z rozpaczy powiesić! Mam wnuka 26 letniego, któremu poświęcam sporo czasu tłumacząc polityczną sytuację w Polsce. Z przykrością stwierdzam, że do niego prawie nic nie dociera no i oczywiście, nie pozostaje. Co mam robić, mając 82 lata i będąc w opozycji do PiS-u????? To jest również odpowiedź na Pani słowa "że są manipulowani, że są odcięci od mediów i od prawdy, że nie posiadają wiedzy, by dokonać świadomego wyboru". A jestem "małym kombatantem" SOLIDARNOŚCI z lat 80-ych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktokolwiek czyta dziś to świadectwo, powinien świętować ze mną i moją rodziną, ponieważ wszystko zaczęło się jako żart dla niektórych ludzi, a inni powiedzieli, że to niemożliwe. Nazywam się rodrigo i jestem z Polski, ale przeprowadzam się do Chicago z żoną. Jestem szczęśliwie żonaty z dwójką dzieci i uroczą żoną. Coś strasznego stało się z moją rodziną, straciłem pracę i moja żona opuściła mój dom, ponieważ nie mogłem dbać o siebie i potrzeby rodziny. jej i moich dzieci w tym konkretnym momencie. Przez dziewięć lat nie miałem żony, która wspierałaby mnie w opiece nad dziećmi. próbuję wysłać wiadomość testową do mojej żony, ale ona blokuje mi rozmowę z nią próbuję porozmawiać z jej przyjacielem i członkami jej rodziny, ale wciąż wiem, że ktoś może mi pomóc, a później złożyłem wniosek do tak wielu firm, ale nadal tak nie dzwoń do mnie, dopóki nie nadejdzie wierny dzień, w którym nigdy nie zapomnę w swoim życiu. Kiedy spotkałem starego przyjaciela, którego wyjaśniłem wszystkim moim trudnościom i powiedział mi o wspaniałym człowieku, który pomaga mu w dobrej pracy w Coca Cola Company i powiedział mi, że jest czarodziejem zaklęć, ale jestem osobą, która nigdy nie wierzy w rzucającego zaklęcia, ale postanowiłem spróbować, a Drosagiede pouczył mnie i pokazał mi, co zrobić w ciągu tych trzech dni lunchu. Przestrzegam wszystkich instrukcji i robię to, o co mnie prosił. Drosagiede upewnij się, że wszystko poszło dobrze i moja żona zobaczy mnie ponownie po Drosagiede wspaniałej pracy. Moja żona zadzwoniła do mnie z nieznanym numerem i przeprosiła, a ona powiedziała mi, że naprawdę za mną tęskni, a nasze dzieci i moja żona wracają do domu. Po dwóch dniach firma, którą przesłałem list z uznaniem, teraz jestem kierownikiem firma paragon tutaj w USA. Radzę, jeśli masz jakieś problemy, wyślij wiadomość na ten adres e-mail: doctorosagiede75@gmail.com, a uzyskasz najlepszy wynik. Weź rzeczy za pewnik i zostanie ci odebrane. Życzę ci wszystkiego najlepszego.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...