Drogi Darku...
Od razu przepraszam, że mówię do Ciebie po imieniu, chociaż się wcale nie znamy, a Ty jesteś osobą dorosłą. Mieszkam od lat w kraju, w którym do ludzi mówi się po imieniu, niezależnie od wieku i rangi, z pominięciem rodziny królewskiej i ważnych polityków w rozmowach oficjalnych. Mówienie do kogoś używając słów pan/pani, jest tu nawet uznawane za niegrzeczne, bo mogłoby zwracać uwagę na wiek osoby, do której się zwracamy. Poza tym, jest pan sporo młodszy od moich własnych dzieci, więc pozwolę sobie mówić po imieniu.
Ja się zasadniczo zajmuję komentowaniem wydarzeń politycznych, ale muszę przyznać, że Twoje wystąpienie przed komisją sejmową, oraz w programie TVN 24 i inne, późniejsze wypowiedzi, przyćmiły wszystkie bezeceństwa obecnie rządzących i wryły się w nasze serca, jak wyrzut sumienia.
Mogło by się wydawać, że Polska to jest taki kraj aniołów. Nie dlatego, byśmy byli jakoś wyjątkowo dobrzy, ale anielską cierpliwość mamy nieograniczoną. Zawsze tego Polakom zazdrościłam...tego spokoju, tego panowania nad emocjami. Ja tak nie potrafię i wiem, że gdyby mnie spotkała taka lub inna krzywda, albo, gdyby ktoś skrzywdził moje dziecko, zabiła bym w amoku, spaliła kościół, albo oddała w jakikolwiek inny sposób, a na pewno nie nadstawiała bym drugiego policzka, jak to czyni wielu.
To Twoje wyznanie przed kamerami, opis Twojej krzywdy uświadomił mi, że w zasadzie to nie ma czego Polakom zazdrościć. Bo przez tę anielska cierpliwość, która chyba jest bardziej podyktowana głupotą niż dobrocią serca, jesteśmy w tej chwili najbardziej zapóźnionym ideologicznie krajem w cywilizacji. Jesteśmy tak zaciemnieni religijnością, że staliśmy się bezbronni wobec zła, jakie od stuleci roztacza nad nami kościół katolicki.
Dziękuje Ci, że mi to uświadomiłeś.
Kiedy słuchałam Cię po raz pierwszy, oczywiście popłakałam się wyobrażając sobie to, czego przecież nie jest w stanie wyobrazić sobie nikt, kto nie przeżył tego co Ty. Oczywiście, że było to szczere i głębokie współczucie, ale od tak dawna obserwuję kościół katolicki, że współczucie dla ofiar jest już w moim umyśle i sercu czymś normalnym. Łzy były podyktowane raczej wściekłością i bezsilnością.
Następne dni, Twoje następne wypowiedzi sprawiały, że ta wściekłość osiągnęła szczyty wysokie, jak Himalaje. Miałam także w głowie tę arogancję, z jaką biskupi mówili o tym problemie kilka dni wcześniej i to, jak bardzo ważni i godni litości byli dla nich sprawcy, a jak nieistotne ofiary.
Potem usłyszałam głos biskupa Czai, który Cię przeprasza...i kłamie!
Powiedział, że szkoda, że nie poszedłeś na umówione spotkanie, na które Cię zapraszał, a przecież to Ty chciałeś się spotkać...
Powiedział także, (...) może wtedy nie wydarzyło by się to, co się wydarzyło? Co by się nie wydarzyło?????, pytałam go w myślach...CO BY SIĘ NIE WYDARZYŁO, GNOJU? Czy nie spotkało by go to, co go spotkało? A może byś mu kazał przysięgnąć na biblię z ręką na sercu, że nie będzie opowiadał o swojej krzywdzie? Nie rozumiesz, że złem nie jest to wystąpienie Darka … w Sejmie, jego łzy i jego skarga! Złem jesteście wy, małe, zboczone gnidy!!! I wsadź sobie w dupę, tę swoje przeprosiny!
(...)Ludzie, co wy w ogóle macie z tym przepraszaniem? Naprawdę WAS to satysfakcjonuje? Czy wypowiedziane w strachu przed odpowiedzialnością, nieszczere słowo, daje WAM jakieś wyrównanie krzywd? Przecież to są ludzie, którzy nie mają ani sumienia, ani honoru, więc będą WAS przepraszać, nawet w dupę was pocałują publicznie, byle byście ich rozgrzeszyli, a przede wszystkim nie żądali od nich pieniędzy. Dobro kościoła ponad wszystkim! Kościoła, ale nie w pojęciu zbiorowiska ludzi wierzących w to samo, lecz kościoła skarbca, kościoła banku, kościoła lichwiarskiej organizacji, pasożyta żerującego na ludzkiej krzywdzie(...)
Darku, kościół próbuje nam wmówić, że w ciągu trzydziestu lat, w naszym kraju grasowało niespełna 400 zboczonych księży. Jest to oczywiście tylko ułamek prawdy, bo każdy z nas wspominając dzieciństwo, spotkał się w mniejszym lub większym stopniu z dziwnie zachowującym się księdzem. Może nie od razu był to pedofil, ale brudne sumienie wylewało mu się z twarzy, dominowało w gestach...
Dziwi mnie tylko taka sprawa, że przy takiej skali ofiar, o której już dziś wiemy, nie ma ani jednego przypadku dokonanego na księdzu samosądu. Zupełnie, jakby te pokrzywdzone dzieci nie posiadały ojców... Jestem przekonana, że normalny ojciec poszedł by i wymierzył sprawiedliwość takiemu księdzu w obliczu całkowitej bezsilności organów państwa wobec takich przypadków. No cóż..., kraina aniołów, kraina przebaczania kościołowi wszystkiego...
W tym momencie muszę Ci powiedzieć, że masz dużo szczęścia w życiu, że masz taką wspaniałą mamę, która jako osoba wierząca, nie wymierzyła ci policzka ( a spotyka to wiele dzieci, które zwracają się do rodziców z takim problemem), a uwierzyła Ci i stanęła po Twojej stronie. Szkoda tylko, że w Polsce nadal nie ma wiarygodnej instytucji, która by z pełną konsekwencją ścigała tego typu zbrodniarzy, a Twoja Mama poszła z tym do biskupa. Jak to się skończyło, sam opowiadałeś.
Mimo to podziwiam ją, bo w tej owrzodziałej wiarą krainie aniołów, zdobyła się na odwagę postawienia ponad wszystko własnego dziecka. Wielu rodziców na to nie stać.
Darku, wiem, jeśli stanie się coś złego, każdy z nas chciałby o tym zapomnieć, cofnąć czas, sprawić, aby nigdy to się nie wydarzyło. Ale wszyscy wiemy, że nie da się tego zrobić. Żyje się więc z piętnem. Traumatyczne zdarzenia, które nas spotykają, zmieniają w mgnieniu oka nasze życie na zawsze. To, co spotkało Ciebie, czyni z Ciebie potencjalnie nieszczęśliwego człowieka. Za każdym razem, kiedy będziesz miał do czynienia z rzeczami, które w normalnym świecie są piękne, takimi, jak seks, miłość, bliskość, rodzina, będziesz miał przed oczami swego oprawcę. I tego, że taki podły człowiek zmienił Twoje życie, nie da usprawiedliwić anielską cierpliwością i miłosierdziem dla sprawców, którzy zbłądzili. Społeczeństwo Polskie jest chore, jest zatrute kościołem. Dlatego będę Cię namawiać, byś tak do końca nie wybaczał i byś pod żadnym pozorem nie wracał pod skrzydła kościoła. Jeśli chcesz wierzyć w boga, to nie potrzebujesz takich pośredników. Ja nie wierzę, i takie historie utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że jeśli bóg istnieje, to jest podły i słaby, a więc nie zasługuje na moją wiarę.
Wiem, że banałem jest mówić, iż wszystko co złe można zamienić w dobro. Bo to nie zawsze jest prawda. Są rzeczy nieodwracalne, śmierć osób bliskich, z których prawie nigdy nic dobrego nie wynika.
Ty masz na to szansę, by swój ból zamienić w złoto. Powiedziała bym nawet, że masz taki obowiązek. Wiem, że żadna terapia, żaden psycholog, ani żadne leki nie pomogą Ci tak bardzo, jak zaangażowanie się w walkę z powszechnym zjawiskiem pedofilii w kościele. Swoim wystąpieniem w telewizji, mimochodem stałeś się ambasadorem wszystkich ofiar, oraz ambasadorem nas, którzy czują obrzydzenie wobec tej zbrodni.
Darku, swoją krzywdę obróć w coś dobrego. Dodaj sił ofiarom, by miały odwagę się ujawniać, by nie tłumiły w sobie bólu. Zaangażuj się wraz z nami w walkę z instytucją, która krzywdzi ludzkość od zawsze. Robi to na różnych płaszczyznach.
Nie wierz im, nie daj się nabrać na ich skruchę i na fałszywe przeprosiny.
Ja odeszłam od kościoła w okresie zmian ustrojowych, bo w kościele odbywały się regularne wiece wyborcze, bo księża szczuli na komunistów w sposób sprzeniewierzający się ewangelii. A ja w kościele szukałam wyłącznie boga, który w tym czasie po prostu mury kościoła opuścił, ustępując miejsca polityce ( jak dziś widzimy, na zawsze). Potem, kiedy przejrzałam na oczy, przekonałam się, że to ja przychodziłam do kościoła z bogiem, z jego wyobrażeniem, a on nigdy tam nie mieszkał. I tak się zaczęła moja krucjata, która w końcowym efekcie zmusiła mnie do opuszczenia kraju, bo...nie chciałam żyć w krainie aniołów, którzy na wszystko przymykają oczy...
Darku, może to dla Ciebie ciężar, bo nagle stałeś się osobą powszechnie znaną i wiele osób, takich jak ja do Ciebie pisze. Wielu Cię także hajtuje... Nie przejmuj się tym, to oni zasługują na litość znacznie większą niż TY. To oni nadal są ślepi. To oni są znacznie bardziej skrzywdzeni przez kościół, którego tak bronią, bo Ty doznałeś krzywdy na ciele, a oni mają zgwałcone mózgi.
Bardzo szczerze Cię podziwiam, także z egoistycznych pobudek. Prowadziłam całkiem niedawno taki spór ze zgwałconymi kobietami, które usiłowały mnie przekonać, że czasami lepiej jest milczeć i cierpieć, a Ty udowadniasz, że lepszą drogą jest walka o swoją godność. Dziękuję Ci za to, liczę na to, że dzięki takim osobom, jak Ty, zdołamy otworzyć Polakom oczy, wyleczyć ich z tego kościelnego nałogu i że przestaną odwracać głowy. Bo wybaczanie jest dobre, ale krzywdy trzeba naprawiać, słabszych trzeba bronić, a prawdę trzeba wykrzyczeć! Nie można udawać aniołów, ślepych i pozbawionych mentalnych jaj osobników o wyjałowionych mózgach. Wyjałowionych przez tysiącletni szantaż jakiejś instytucji, która uzurpuje sobie prawo do zarządzania naszymi duszami. Won z naszego kraju, won!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz