Mateuszek kłamie, to wszyscy już wiemy. Można więc bez żadnej złości puszczać mimo uszu jego marzenia o tym, co będzie jeśli nadal PISze będą rządzić Polską, oraz złudzenia, że już jesteśmy w połowie drogi do nieba. Ale tak, jak w każdą sobotę podczas kampanii wyborczej, swoim świetlanym przemówieniem obdarzył nas sam „on”, nasze nigdy nie gasnące słońce, imperator dobrej zmiany, „wkrótce” Jarosław K.
Dziś prezes trochę mnie zaskoczył. Przecieki z kręgów jemu bliskich mówiły o rozszerzeniu słynnej już „piątki” genialnych pomysłów na szybkie doprowadzenie Polski do bankructwa. Pomyślałam sobie, że pewnie wytrząśnie z rękawa potrzebne miliardy i ogłosi podwyżkę dla nauczycieli nie o 1000, a o 1500 złotych. Utrze nam wszystkim nosa, zamknie nam usta, wytrąci z ręki argumenty i zostaniemy z niczym. Przecież choiny z niego człowiek...i bogaty, właściciel pomysłu na dwie wieże, tak szczodrze obdarzył wyborców dobrobytem. Co to dla niego te parę groszy aby ulżyć ciężkiej doli nauczycieli?
Kamień spadł mi z serca, kiedy się okazało, że „piątka” pozostanie „piątką”, tylko tyle, że z plusem. Nie żebym nie życzyła nauczycielom podwyżek, ale jeśli nadal będziemy ( oni będą) wyciągać z rękawa ( naszego) miliony, by kupować sobie głosy wyborców, pewnego dnia pójdziecie do bankomatu, a na nim będzie wisiała wielka kłódka i komunikat:
dienieg niet!, a małym drukiem pod spodem będzie dopisane, że właśnie w promocji dostaliście bezpłatną wycieczkę w czasie i przestrzeni do Grecji w roku 2008 z nieokreślonym terminem powrotu.
Nic takiego się nie wydarzyło. Mimo to wycieczka do Grecji nadal jest na horyzoncie, a i Wenezuela nie jest niemożliwa.
Mówiąc szczerze, analizując z uwagą przemówienie prezesa, po raz pierwszy w życiu zgadzam się z każdym zdaniem i każdym słowem.
Pan prezes wreszcie mówił mądrze i bardzo mnie dziwi ta jego wyborcza spowiedź powszechna...
Tak, panie prezesie! „Wolność” to szczególne słowo, którego niestety pan nie rozumie. Prawdą jest także to, że wolność leży w centrum kultury europejskiej, nawet jest jej fundamentem. Tylko tyle, że kierowana przez pana partia boi się tej kultury, jak diabeł święconej wody.
Zgadzam się także, że nasza historia była dążeniem do wolności. Szkoda tylko, że w momencie, kiedy ją wreszcie zdobyliśmy dołączając do europejskiej wspólnoty, pan ze swoimi zakutymi żołnierzami próbuje nas wyprowadzić na manowce. To pan i pana lizodupy krzyczycie do osób kochających inaczej : „Wara od naszych dzieci” i „Polska wolna od LGBT”.... A więc ta wolność nie dla wszystkich, a tak naprawdę tylko dla swoich. I smutnym jest kraj, gdzie wysiłek tych, którzy, jak pan powiedział, przez wieki krwią torowali Polakom drogę do wolności, że ten wysiłek zdołaliście roztrwonić w kilka miesięcy.
Zgadzam się także, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Mamy jaskrawy przykład tego zagrożenia w ostatnich miesiącach...Dochodzi do władzy taki PIS i nagle wolność staje się produktem reglamentowanym. Właśnie do głosu doszliście wy, ci, jak pan mówi... przeciwnicy i wrogowie wolności, o czym pan . Im, czyli wam, wolność przeszkadza i was uwiera. To wy o wolności ciągle mówicie, a nawet krzyczycie. A w waszych ustach wolność, to wolność dla Falenty, dla narodowców bijących obywateli na ulicach, wolność dla aferzystów z KRSu, dla okradających transporty PCK dla biednych. To jest wasza wolność... rozumiana w sensie dosłownym, jako bezkarność
Mówi pan o słowach zmienionych przez krętaczy...Brawo panie prezesie!, mówi pan o swoich kolegach, o swoich kacykach partyjnych, wykonujących pańskie polecenia odwracania prawdy do góry nogami, o podległych sobie propagandowych mediach! Ma pan rację, „Kwiaty Polskie”, poemat Tuwima, który być może w pierwotnym kształcie służył ideologi, z która dziś się nie utożsamiamy, stał się dziełem ponadczasowym, szczególnie wybrzmiewającym w czasie rządów PISu... kiedy prawo, nie jest jednakowe dla wszystkich, kiedy są osoby, które nie podlegają karze, ignorując wezwania sądowe, a sprawiedliwość oznacza, że z pokrzywdzonego robi się przestępcę, a podejrzany jest chroniony i bezkarny.
Jaka to sprawiedliwość, panie Kaczyński?
Powiedział pan mądre zdanie, że wolność to jest prawo jednostki i grupy społecznej dl swobodnego działania...No cóż, w Polsce dotyczy ono wszystkich, poza tymi, którzy was nie lubią, poza tym gorszym sortem, elementem animalnym, poza osobami o ciemniejszej skórze podejrzewanymi o przenoszenie syfilisu, kochających inaczej, żyjących bez ślubu, chodzących do supermarketów zamiast do kościoła, rowerzystów, ekologów etc, etc... Bardzo wielu Polaków pan z tego prawa do wolności wykluczył.
Spora jest ta grupa ludzi, dla których wolność w waszym mniemaniu się nie należy! Nie bez powodu mówi pan w następnym zdaniu: Niewolą byłą by takla swoboda, kiedy rządziło by prawo silniejszego, bardziej bezwzględnego i brutalniejszego... No kurwa, czyżby pan mówił o polskim Sejmie ostatniej kadencji??? To tam prawo dżungli ma się najlepiej. Nie ważne, co jest dobre dla Polski, nawet do dyskusji się nie dopuszcza innych. Ważne jest tylko to, co przegłosuje większość!
Mówi pan, że w demokracji, w ostatecznym rachunku decydują obywatele?Czy obywatele wybierając was wiedzieli, co zrobicie z Trybunałem Konstrukcyjnym, z armią z sadami, z mediami, z oświatą, ze stosunkami międzynarodowymi? Czy obywatel, ten szary zwykły człowiek ma cokolwiek do powiedzenia? Czy, jeśli odważy się powiedzieć „dość!”, nie jest narażony na represje, na wyprowadzenie w kajdankach o szóstej rano, czy nie jest nazywany zdrajcą Ojczyzny, Targowicą, czy się nie wiesza jego portretu na szubienicy, czy władza hamuje podsycanie do nienawiści w stosunku do tych osób? Czy nóż wbity w serce prezydenta Adamowicza nie jest swoistym symbolem waszej wolności?
Analizując kolejne pańskie stwierdzenia...A mówi pan o wolności poglądów i o wolności nauki... Piękna teoria, szkoda, że tylko teoria.
Czy wyrazem wolności nauki, jest klauzula sumienia w szkołach? Zmiana podręczników historii na spolegliwe wobec władzy, zakaz przekazywania wiedzy o człowieku i jego seksualności? Czy wolność nauki dotyczy tylko pierdolonej, wypaczające dzieci religii?
Wszystkie przytoczone przeze mnie teorie, cytowane wprost z pańskiego przemówienia, są tak piękne, że powinnam stać i bić panu brawo.
Ale chyba najbardziej na czasie, jest teoria o wolności ekonomicznej. Ma pan rację! Człowiek, który nie ma co do garnka włożyć, nie może być do końca wolny. Nie jest w stanie decydować o podstawowych sprawach, od planu na obiad, na kreowanie własnego wizerunku, po miejsce zamieszkania, posłania dzieci do odpowiedniej szkoły, aż po wybór urny na zwłoki. Pieniądze mają wpływ na co najmniej połowę naszej wolności. Bardzo mi się podobają pańskie zapewnienia, że chce pan podarować Polakom tę wolność! Rozumiem więc, że od jutra, każdy będzie mógł korzystać z tej wolności! Że każdy będzie mógł korzystać z owoców swojej pracy, także nauczyciele, pielęgniarki, lekarze stażyści, policjanci, żołnierze itd. itd... Wszak oni wszyscy są Polakami, im wszystkim wolność ekonomiczna się należy! Powiem panu jeszcze jedną rzecz, która pana może zaskoczy... Polakami są także osoby niepełnosprawne, chore psychicznie, niedorozwinięte, na wózkach, bez kończyn, a nawet pozbawione kontaktu z otoczeniem. Polakami są także ich opiekunowie. Wiem, wielu z nich nie może głosować, ale kurwa! Też im się wolność ekonomiczna należy. Dlaczego pan nie obdarowuje wolnością wszystkich? Dlaczego pańska sprawiedliwość jest tak niesprawiedliwa?
Pan, panie Kaczyński, za dużo przebywa ze skrajną prawicą i jest pan wyraźnie pod wpływem narodowych ugrupowań, bo wolność rozumie pan czasami, jako anarchię. Mówię to o pana obietnicy, sprytnego omijania dyrektywy 13 dotyczącej korzystania z cudzej twórczości w internecie. Tak naprawdę zacznijmy od tego, że pan jej nie rozumie, albo próbuje znowu wmówić suwerenowi swoją pokręconą interpretacje tego prawa.
Powiem tak. Bardzo lubię korzystać z internetu. W zasadzie większość informacji czerpiemy z tego źródła. Sprawdzamy godzinę odjazdu autobusu, czas pracy restauracji, przychodni, banku itd. Korzystamy z wirtualnej bankowości i ze sklepów internetowych.
Kiedy na otwieranej stronie wyświetlają nam się reklamy zajmując nasz czas, krew nas wszystkich zalewa, ale rozumiemy, że dzięki nim za potrzebne informacje nie musimy płacić. Kiedy po próbie obejrzenia jakiegoś materiału dostajemy komunikat, że nie możemy go obejrzeć, bo nasz kraj nie ma licencji na przetwarzanie danej informacji, też nas to wścieka, ale mądry człowiek rozumie, że z internetu nie można korzystać, jak z powietrza, które jest wszędzie i za darmo. Kiedy piekarz upiecze chleb, nie otwiera piekarni na oścież i nie rozdaje chleba ze słowami „bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”, bo włożył w powstanie tego pieczywa swoją pracę i zainwestował w produkty. To samo dotyczy wytwórcy mebli, rolnika sprzedającego jabłka, producenta butów, ubrań, zegarków, rowerów... Im wszystkim dajemy prawo do zarabiania na swojej pracy. Dlaczego wydaje nam się, że osoba, która udostępnia swoją szeroko pojęta twórczość w internecie, ma robić to dla nas charytatywnie? Czy robienie zdjęć, pisanie artykułów, kręcenie filmów, nie wymaga wysiłku i zaangażowania? Nawoływanie do omijania tego prawa, jest działaniem przeciw wolności ekonomicznej, o której się tak pan faflunił!
Mówi pan pięknie o demokracji, o tym, że nie można czegoś innego mówić i czegoś innego robić. To racja. Dodam tylko, że nie wolno także mówić półprawdy i ukrywać przed wyborcami swoich prawdziwych intencji, takich jak: wyprowadzenie z UE, bezgraniczna władza, łamanie konstytucji i na koniec zniszczenie samej demokracji.
Panie Kaczyński, w swojej chorej wyobraźni, chciał by pan być równy Piłsudskiemu, a może nawet Napoleonowi. Ten ostatni, był, jak uczy historia, niezwykle inteligentnym człowiekiem. Dyktował 7 listów jednocześnie, nie tracąc wątków. Gdyby żył w dzisiejszych czasach zapewne jeździł by samochodem równie sprawnie, jak dosiadał konia, miałby kartę kredytową, wypasionego Iphona, a wiadomości z internetu nie trzeba by mu było drukować na papier. Jestem pewna, że jako patriota doskonale posługiwał się swoim trudnym językiem ojczystym, co go zasadniczo od pana różni. Powiem panu, jak Petroniusz Neronowi: jeśli już pan musi występować publicznie, niech pan najpierw spędzi trochę czasu z logopedą. Bo plomby wypadają, kiedy się słucha, jak pan nasz piękny język kaleczy. I na zakończenie człowiek nie wie, czy prezes powiedział to, co chciał powiedzieć, czy to, co słyszymy, to po prostu niedoskonałość wymowy. Podsumował pan swoje wystąpienie takim tekstem: W działaniach władzy musi być uczciwość i zgodność słów „szczynami”. I to jest chyba najdoskonalsze podsumowanie tej przemowy. Bo tym właśnie słowem, którego nie powtórzę, można najlepiej określić wasze rządy.
Panie Kaczyński, pan jest całe życie marzycielem. Nie umie pan dostosować swego działania i swoich poglądów do panujących w cywilizowanym świecie zasad współżycia społecznego. Marzy więc pan, że te reguły zmienią się według pańskiego „widzi mi się”. Ma pan dokładnie taką samą cechę, jak wielu dyktatorów znanych nam z historii. Słuchając przemówień Stalina lub choćby Edwarda Gierka, płomiennych wystąpień Hitlera i Duce, Fidela Kastro, a nawet obecnego prezydenta pogrążonej w chaosie Wenezueli, odzierając je z okoliczności historycznych, można je uznać za naprawdę wspaniałe. Nawet czytając „Mein kampf „ słuchając hitlerowskich pieśni patriotycznych, odnosimy wrażenie, że dzieła te są nasycone patriotyzmem, miłością do własnego narodu, stawaniem goła piersią w obronie najwyższych wartości ludzkości. Szkoda tylko, że wszyscy ci dyktatorzy, rozumieli te słowa w sposób równie pokrętny, ja pan je rozumie. Dla nich wszystkich, wolność, patriotyzm i dobro narodu były tylko metodą manipulacji zwykłym człowiekiem, który naprawdę tę Ojczyznę kocha i pragnie wolności. Słusznie pan zakłada, że ciągle istnieje pewna część społeczeństwa, która ulegnie tej manipulacji.
Dla ludzi myślących, jest pan dokładnie, jak ci dyktatorzy, żałosną kreaturą rozpaczliwie usiłującą wmówić społeczeństwo, że jest ich zbawieniem, szukającą wrogów, by społeczeństwo cię potrzebowało.
Musze jednak pana ostrzec. Bo dziś nie słowa lecz czyny się liczą, a pan w swojej nawiedzonej działalności niszczy wolność i jej nie szanuje. W swoim opętańczym tańcu nie zważa pan na nic. Swoimi fałszywymi obietnicami wolności, jednocześnie naraża przyszłe pokolenia na izolację, marginalizację i biedę. I oby pan przegrał wybory, zanim się posunie za daleko, bo w przeciwnym razie będzie lepiej by pan nie dożył momentu, kiedy się naród opamięta i przejrzy na oczy.