czwartek, 12 sierpnia 2021

Ballada o kurwie. ( Tekst z dnia 12 sierpnia 2021 roku)

 

Ten blog z założenia miał być zbiorem listów do bardzo konkretnych adresatów, niestety bardzo szybkom zorientowałam się, że do niektórych osób pisać nie warto. Bo albo są za głupie, by słowa Polaka zrozumieć, albo po prostu zbyt skurwione, by na nie zwracać uwagę. Dlatego od dawna nie piszę nic do Andrzeja Dudy, bo to jest taki cep, że żadne słowo do niego nie trafia.

Drodzy przyjaciele. Są na świecie różnego rodzaju kurwy. Są dziewczyny w domach publicznych, są te, które łapią klientów na ulicach. Są panie rozbierające się w nocnych klubach lub tańczące na rurze. Dla nich wszystkich wielki szacunek, skoro podjęły taką decyzje, by tak zarabiać na życie, ich postawa jest dla mnie jasna i uczciwa i nie mam problemu, by wypić z nimi kawę lub podać im rękę. Przekonałam się, że nie należy nich oceniać, bo za każdą ich decyzją stoi taka lub inna mniej lub bardziej tragiczna historia. Dożyliśmy, Drodzy Państwo, tak popierdolonych czasów, że dziś nazwanie wszy, wszą jest obraźliwe dla wszy, nazwanie świni świnią, jest obraźliwe dla tego zwierzęcia. A nazwanie polityka kurwą, jest obrazą dla tych wszystkich dziewczyn wykonujących uczciwie najstarszy zawód świata.

Sześć lat temu, kiedy Paweł Kukiz wszedł do polityki, kiedy startował w wyborach prezydenckich, ostrzegałam wszystkich. Od razu było widać, że jest to osoba niestabilna emocjonalnie, a co za tym idzie nieprzewidywalna moralnie. I pamiętam te zachwyty, szczególnie brytyjskiej Polonii, która patrzyła z podziwem na tego teoretycznie bezkompromisowego, teoretycznie anty-systemowego i teoretycznie anarchistycznego kandydata, który mówił prostym tekstem o tym, co bolało każdego z nas.

Po pierwsze, Ktoś, kto naprawdę jest anty-systemowy, nie powinien wchodzić do systemu. I już wtedy powinna WAM zapalić się czerwona lampka. Po drugie, nie mam zaufania do celebrytów, którym się nagle wydaje, że mogą zostać politykami. Im się może wydaje, co dotyczy też Szymona Hołowni, że oni, jeśli zechcą, mogą za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić politykę z dnia na dzień. Albo, że kiedy oni dojdą do głosu, mogą tak po prostu zmienić system. To nie jest możliwe. Zmiany polityczne to proces, który jest rozpisany na wiele lat i na pewno nie da się go zakończyć podczas jednej czy dwóch kadencji. Ci, którzy to obiecują, są po prostu naiwnymi, politycznymi laikami.

Myślę, że Paweł Kukiz nie jest ani ślepcem, ani głupcem. To nie jest tak trudne do oceny i każdy to dostrzegł, że kto współpracował z PiSem, kto tworzył z nim koalicje, został prędzej lub później wychujany i wyrzucony na śmietnik historii, że większość partii, które zaryzykowały taką współpracę już przestało istnieć i odeszły w niesławie, a ich liderzy albo mają reakcję alergiczną na politykę, albo już nie żyją. Bo PiS jest drapieżcą, który wykorzystuje ludzi do własnych celów, a potem ich przeżuwa i wypluwa, jak niestrawny pokarm. Jakim trzeba być człowiekiem, by nadal się na to nabierać? Na obiecanki, że w zamian za popieranie jawnego zła, ugra się jeszcze coś dla siebie.

Myślę, że ideały Kukiza umarły już dawno. Że ciepła pensyjka i bliskość koryta wyleczyły go dawno z młodzieńczej wiary w wolność każdego od władzy. Że w tej chwili nikt mu już nie musi obiecywać jednomandatowych okręgów wyborczych, by się ugiął, by zrobił wszystko, aby się utrzymać na powierzchni.

Jest zwykłą, polityczna kurwą, która zdradziła swych wyborców. Gdzie jest ta wolność, o którą chciał walczyć, skoro wolność słowa i wolne media nie mają dla niego znaczenia...

Nienawidzę w sobie tej cechy. Tego, że popatrzę na człowieka i już wiem, czy można mu zaufać. Czy ma kręgosłup moralny, czy jest tylko kolejnym pajacem nie wartym uwagi. Niestety, często bywa tak, że pomimo ostrzeżeń, ten pajac zdobywa ludzkie serca i jego nędzne życie nie pozostaje bez znaczenia dla dziejów świata.

Paweł Kukiz, który być może bez swojej złej woli, już od samego początku zrobił wiele złego, który przekazał swoje poparcie w wyborach prezydenckich dla Andrzeja Dudy, który tym pogrążył nas wszystkich na lata, który wprowadził do polskiego Sejmu faszystów niegodnych stąpania po ziemi nasiąkniętej krwią bohaterów II wojny, który nie jest aż tak głupi, by nie zauważyć, że ciągnie się za nim cień zła, nie powiedział do wczoraj ostatniego słowa. Dobił wolne media z premedytacją tak wielką, jak wielka kiedyś byłą jego nienawiść wobec krzesła, na którym dziś sam się rozpanoszył. Nie ma na to słów, to, co czuję, to coś zupełnie bez nazwy. Mogę jedynie mieć nadzieję, człowieku tchórzliwy i przekupny, że ci już nikt nigdy nie poda ręki, że się ludzie od Ciebie odwrócą na zawsze i ci nie wybaczą...

Zresztą sam się chyba bardzo siebie wstydzisz, bo odwołałeś swoją wizytę w telewizji. Wysłałeś w zastępstwie innego zdrajcę, który próbował wszystkim wmówić, że wasze głosowania były tylko pomyłką... No cóż, jeśli człowiek jest za głupi, by w odpowiednim czasie wybrać jeden z trzech guziczków i nie potrafi tego jednego guzika nacisnąć zgodnie z tym, co myśli i co podpowiada mu sumienie, to chyba jego intelekt nie powinien pozwalać mu na kandydowanie. Zamiast niego wystarczy wyszkolić średnio inteligentnego szympansa, który bardzo szybko opanuje tę czynność do perfekcji.

Ponieważ nie jest to list skierowany do kogokolwiek, nie jest do kogoś, a raczej o kimś, pozwolę sobie powiedzieć jeszcze kilka słów do lewicy.

Nie rozdzierajcie dziś szat, ty Włodzimierzu Czarzasty, cwaniaku nad cwaniakami, ty, szukający zapachów wiosny w chmurach Robercie Biedroniu i ty, fałszywy Janosiku, Adrianie Zandbergu. Przecież, gdybyście wy nas nie zdradzili, gdybyście nie chcieli być świętsi od papieża, gdybyście na szali, na której leżała nasza wolność nie położyli unijnych pieniędzy, to nie byłoby już ani tej tej ustawy, ani tego głosowania. To wy podaliście pomocna dłoń rozpadającej się, Zjednoczonej Prawicy. Gdyby nie wy, moglibyśmy już budować Polskę od nowa, na uczciwych zasadach, mogli byśmy już naprawiać to, co spieprzył PiS. Ale Wy musieliście wyjść przed szereg, wyłamać się, zrobić coś na własną rękę. Czy to się WAM opłaciło? Urośliście w sondażach? Ktoś was za to docenił? Nie! Wszyscy was omijają, jak śmierdzące gówno, bo ktoś, kto raz okazuje się nielojalny, zawsze może zdradzić po raz drugi.

Kiedyś, dawno temu, na prezydenta Polski kandydował Jan Pietrzak. Dowcipkowaliśmy wtedy wszyscy, że jeśli wygra, lepiej może nie będzie, ale będzie śmieszniej. Nie wygrał. Ale od tamtej pory do koryta pchało się wielu artystów i celebrytów. Większość z nich raczej twarz traci w polityce, niż wzbudza szacunek. Dlatego polityką powinni zajmować się politycy. Oni na tej grze się po prostu znają, a my doskonale wiemy, czego się po kimś spodziewać. Kiedy wybory wygrywa taki ktoś, jak Kukiz, to zazwyczaj jest to porażka i jego i naszych nadziei.

Pawle Kukiz, pluję ci w twarz. Jesteś szmatą. Zawiodłeś nas wszystkich, nawet tych, którzy na ciebie nie głosowali. Nikt z nas nie spodziewał się, że możesz upaść tak nisko. I w czasie, kiedy jesteś przy korycie nie tylko nie jest lepiej, śmieszniej też nie jest niestety. Wręcz przeciwnie.




2 komentarze:

  1. Mentalność Kukiza
    -Dlaczego chce pan kandydować?
    -Proszę spojrzeć co się narobiło w naszym kraju.
    Władze pławią się w luksusach, korupcji i nieróbstwie!
    -I chce pan z tym walczyć?
    -Nie! Chcę w tym uczestniczyć!!!

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...