niedziela, 28 lutego 2021

Obywatel roku. (Tekst z dnia 28 lutego 2021 roku)

 

Polska to szczęśliwy kraj. Do tego różnorodny i tolerancyjny. Tu każdy może zostać bohaterem. Mieliśmy już na stanowisku premiera wsiową babę ( nie mylić z wiejską), teraz mamy notorycznego kłamcę. Chyba przyszedł czas na oszusta i złodzieja.

Daniel Obajtek. Nie zasłużył na to, by o nim pisać. Nawet nagrodą „człowieka wolności”. Chociaż uważam że nie zgłoszenie go do „pokojowej nagrody Nobla”, jest niesprawiedliwością, a co najmniej przeoczeniem. Daniel Obajtek, złoty chłopiec, dziecko szczęścia, o którym Kaczyński mówi Daniel „wszystko mogę”, okazał się raczej Danielem „wszystko mi wolno”.

Opozycja grzmi dziś cały dzień, że wyżej wymieniony obywatel, zarabiał niewiele, a wydawał miliony, a udostępnione nagrania dowodzą, że w czasie pełnienia funkcji publicznych nielegalnie klepał na boku dochodowy biznes. Pytanie jest tylko, czy kogokolwiek w Polsce to jeszcze obchodzi? Nie obaliły PISu taśmy Morawieckiego, nie obaliły taśmy Kaczyńskiego, nie obalą go także taśmy Obajtka.

Za chwilę minie sześć lat, odkąd z „uczciwością”, „pracowitością” i „otwarciem na obywatela” na ustach, PiS dorwał się do koryta. I od pierwszego dnia, za każdym razem, kiedy rzucił obywatelom trochę grosza, jednocześnie napadał na jakąś instytucję publiczną, powoływał jakieś specjalne komisje, służące do wypłacania spektakularnych gaży ich członkom, oczywiście z grona przyjaciół partii. Tworzył organizacje i komitety do walki z tym lub z tamtym, o to lub o tamto, które są niczym innym, jak pralniami budżetowych pieniędzy, które zataczając trzy kółka trafiały do kochanej rodzinki lub w objęcia kościoła. Czyste skurwysyństwo i złodziejstwo dzieje się na naszych oczach każdego dnia. I strach o tym pomyśleć, że za chwile dostaną do tych swoich złodziejskich łap miliardy z funduszu odbudowy. Może ktoś pomyśleć, że ja źle życzę Polsce, ale naprawdę wolałabym, by UE zablokowała te fundusze dla Polski PIS! Bo wiem, że kiedy pieniądze zostaną już podzielone na poszczególne resorty, ministerstwa i następne sztucznie utworzone organizacje do ratowania Polski po covidzie, każda z tych organizacji i każdy z tych resortów odpali 10% dla Rydzyka. Resztę podzieli na pół i jedna połowa pójdzie od razu dla swoich, a reszta będzie służyła do nieudolnego udawania, że coś się robi dla Polski. Będzie służyła także niestety, do kupowania głosów wyborczych podczas następnej kampanii wyborczej.

I tu właśnie mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego skowronki ćwierkają, że Daniel „ wszystko mi wolno” Obajtek, będzie następnym premierem. Bo PIS nie potrzebuje już zwykłego kłamczuszka. Teraz jest czas na króla szulerów, krętacza i bezwzględnego oszusta. Człowieka, który nie ma hamulców i matkę by wykończył, gdyby mu przeszkadzała w biznesie. Bo jest kasa do zagarnięcia, a on jest w tym doskonały.

Z politykami najczęściej jest tak, jak z klerykami w seminarium. Przychodzą pełni ideałów i wiary, że będą dobrzy i miłosierni. Ale bardzo szybko odkrywają, że trafili w nieodpowiednie miejsce, by tych postanowień dotrzymać. Do normalnej partii też przychodzą ludzie, którzy chcą zrobić coś dobrego dla swego środowiska. Z czasem większość o tym zapomina. Wygodne życie, bez stresu, jeśli się nie udzielasz zbyt wiele, dostęp do koryta, to wypacza wielu. W końcowym efekcie zawsze znajdzie się jakaś pula łapówkarzy, osób nadużywających władzy lub zwyczajnych złodziei.

Ale PIS jest inne. To jest partia, do której od razu przyjmuje się odpadki społeczne. Ludzi, którzy popełniając błędy, nie chcą ich naprawić. Wolą dalej je popełniać pod płaszczykiem działalności publicznej. A potem się dziwimy, że w tak wielkiej partii nie znalazło się tych kilkudziesięciu inteligentnych, którzy mogli by przychodzić do telewizji i nawiązać kulturalną, rzeczową rozmowę z redaktorem. Nad całym tym PISowskim motłochem jest małe, grono generałów. Oni nie są tak głupi, jak podrzędne wojsko, ale mają dużo większe potrzeby. Byle czym się nie najedzą, byle grosz ich nie zadowoli. Wyznają zasadę, że jeśli kraść to miliony. A potem zostają „człowiekiem roku” czy „człowiekiem wolności”, dostają medale za hajlowanie lub dostępują zaszczytów mimo pedofilstwa.

Daniel Obajtek, gwiazda ostatnich godzin. Facet na przysłowiowym topie. Złote dziecko, które nas zbajeruje i owinie wokół palca.

To dobrze, że zanim ulegliśmy jego urokowi, usłyszeliśmy te jego taśmy. Te, na których już nie jest aż tak czarujący.

Ja bluźnię, bluźni wielu. W zasadzie nie znam takiego Polaka, który nigdy nie zabluźnił. Ale on potrafi wyrazić cały świat w pięciu słowach odmienianych przez przypadki. Mistrz! Ilość kurew na metrze czasoprzestrzeni zadziwiła nawet mnie. Zastanawiamy się nie raz, wspólnie oglądając publicystyczne programy, które goszczą polityków: Dlaczego w tym PISie są sami idioci? Dlaczego przychodzą do studia, wiedzą, że będą ich słuchać normalni ludzie i zachowują się, jakby wczoraj zlecieli z księżyca. Mają doktoraty, profesury, są wykładowcami, a mimo to są zwyczajnymi durniami, czy chcą zrobić durniów ze słuchaczy? Pytam, bo nie wiem, dla jak głęboko upośledzonych widzów jest usprawiedliwianie tego wulgarnego chama chorobą Tourette`a? Chorobą, która powoduje niekontrolowane! tiki nerwowe, ruchowe lub słowne, nad którymi nie można! zapanować. Nie można na to wziąć tabletki, bo ma się ważną konferencję. Widziałam prezesa Orlenu w kilku sytuacjach, z Robertem Kubicą, czy nawet podczas wręczania ostatniej nagrody. Jakoś nie wyrwała mu się publicznie ani jedna kurwa, a przecież choroba ta nasila się podczas występów publicznych, które świadomie lub nie, są stresujące.

Z tego, co słychać na nagraniach, Daniel „ wszystko mi wolno” Obajtek, ma raczej zespół Kurwirsena Chujnilsena i Pierdolsena, że Jebansenie nie wspomnę. 

 Ale pamiętajcie zawsze, że to nie forma, a treść bardziej się liczy. Bo niech by sobie teki człowiek bluźnił tyle, na ile mu przyjdzie ochota. Byleby tylko był uczciwy.., a nie jest. Niech je łososie i ośmiorniczki popijając drogim winem, byleby nie był wyzutym z zasad skurwysynem. 

Smutne nas czekają czasy. Do Polski, mimo nagminnego łamania praworządności, przyjedzie wagon złota, na który my, obywatele, będziemy mogli tylko popatrzeć z daleka. To nie będą dla nas dobre pieniądze. Zostaną wykorzystane przeciwko nam. Okradną nas, a my nawet nie będziemy o tym wiedzieli. Bo przecież prędzej czy później znikną z naszej przestrzeni wolne media. Kaczyński im nie przepuści. Kaczy trybunał orzeknie, że informacja publiczna już nie jest publiczna i że nie mamy prawa wiedzieć, co się dzieje z naszymi podatkami. Polacy będą żyli, jak w domu wariatów, jako ubezwłasnowolnieni pacjenci. 

Sami sobie przypieczętujemy ten los.

Wolne media każdego dnia pokazują nowe przekręty, kłamstwo vatowskie, afery pedofilskie, członków faszystowskiej bandy w urzędach państwowych. Dzień za dniem, dzień za dniem, przez sześć lat! A my nadal nie jesteśmy się w stanie wziąć do kupy. Kiedy protestują ekolodzy, nie ma na ulicach kobiet, kiedy są kobiety, siedzą w domach przedsiębiorcy, kiedy oni wyjdą na ulicę, brakuje rolników. Żałosne garstki odważnych ludzi ganianych przez policję, kiedy reszta się przygląda. A każdy ciągnie tylko w swoją stronę, nie widząc problemów innych. Jakby nas nie uczono w szkole bajki o rzepce, którą wyrwano tylko dlatego, że wszyscy ciągnęli w jedną stronę. Słowa SOLIDARNOŚĆ nie rozumiemy już od dawna.

 Oglądamy to wszystko, jakby to był film fabularny, a my byśmy siedzieli wygodnie w kinie. Czekamy na wybory, które mają nam przynieść zwycięstwo. ( same przynieść oczywiście) Ale zanim to się stanie, ktoś WAM ten radosny film o tym, jak zły jest PIS, a jacy mu jesteśmy świetni, też zdejmie z ekranu. I będziecie oglądać Zenka i narodowe kino.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...