środa, 13 stycznia 2021

Wasze i nasze. ( Tekst z dnia 13 stycznia 2021 roku)

 

Właśnie skończyłam czytać książkę Tomasza Lisa "Umrzeć za Gdańsk", która jest zbiorem wspomnień o Pawle Adamowiczu.

Nie chcę się tłumaczyć dlatego wzięłam się za tę tematykę dopiero po dwóch latach od jego śmierci. Po prostu bardzo długa jest w moim domu kolejka książek do przeczytania, a ja tej kolejki bezwarunkowo przestrzegam, co sprawia, że czasem pozycja, do której podeszła bym niechętnie, okazuje się całkiem ciekawą lekturą.

Nie jestem Gdańszczanką i mało mam w tym mieście znajomych. Do tego od lat mieszkam za granicą i Polską oglądam w telewizji. Książka okazała się dla mnie o tyle cenna, że przybliżyła mi postać zamordowanego prezydenta Gdańska, którego z racji powyższych argumentów znałam bardzo słabo, często z wulgarnych ataków pseudo dziennikarzy, hejtu, oskarżeń i odwrócenia się od niego Platformy Obywatelskiej.

Tak naprawdę jednak nie o Pawle Adamowiczu chciałaby tu napisać. Rocznica jego śmierci jest powodem do bardziej ogólnej refleksji. Refleksji o tym, jak niewiele znaczy czyjeś życie dla społeczeństwa, jak szybko zapominamy o tak wspaniałych ludziach i przechodzimy do porządku dziennego na straszliwymi zbrodniami.

Patrzymy, jak kule miotane przez przez władzę trafiają w tych, którzy stoją koło nas. Uchylamy się, odwracamy głowę i cieszymy się w duchu, że nas ominęły.

Tak, od tamtej tragedii minęło dwa lata. Dwa lata stracone na milczenie. Pozwoliliśmy podzielić Polskę na naszą i waszą. Pozwoliliśmy podzielić ludzi na obcych i swoich. Pozwoliliśmy także podzielić sprawiedliwość na waszą i naszą.

Wystarczy popatrzeć, jak łatwo jest ludziom posiadającym w swoich rękach aparat władzy, tropić, aresztować i karać swych wrogów. Jak łatwo było aresztować Giertycha. Jak łatwo jest politykowi publicznie powiedzieć, że ze Sławomira Nowaka to taki cwaniak jest, bo kradł jednocześnie i w Polsce i za granicą. Mówi to doskonale wiedząc, że póki co, jeszcze żaden sąd go nie skazał.

Właśnie rozpoczął się proces w sprawie „tęczowej madonny”, w którym ( pozazdrościć ego) Kaja Godek uważa się za pokrzywdzoną czyli tak zwaną matkę boską. Policja bez wyroku straszy nastolatka poprawczakiem i więzieniem i zrywa flagę z cudzego balkonu. Szybka reakcja, pokazówka...

Polityczne występy policji i prokuratury.

Represje za głupoty, za drobiazgi, zastraszanie, walenie pałą, miotanie gazem.

Tymczasem zabójcy Igora Stachowiaka ponieśli symboliczne kary, chociaż ich przestępstwo było udokumentowane. Kolejny raz prokuratura umorzyła dodatkowe zarzuty o znęcanie. Bo oni byli NASI! Tymczasem po dwóch latach system nie potrafi poradzić sobie z ukaraniem mordercy Adamowicza.

 Czasami się wydaje, że symbole religijne są ważniejsze od życia ludzi, a brak wiary w boga gorszą zbrodnią, niż morderstwo. 

Szukam w pamięci innych głośnych morderstw. Nie przypominam sobie w czasie mojego życia tak dobrze udokumentowanej zbrodni. Nie dość, że wiele osób filmowało zdarzenie, śledztwo wydaje się zbędne, bo morderca publicznie przyznał się do winy i ogłosił motywy swej zbrodni. A mimo to przez dwa lata nie możemy doczekać się finału i sprawiedliwości. Zupełnie, jakby ktoś szeptał szaleńcom do ucha, że jeśli dokonasz najgorszego czynu na NICH nie na NAS to będziemy cię głaskać po główce w przytulnym odosobnieniu, aż wszyscy o tobie zapomną. Bo ty tak naprawdę nie jesteś mordercą, jesteś bohaterem. Wyrwałeś naszego wrogo politycznego, jak chwast.

To smutne, że tak szybko ściga się tych, którzy rzekomo łamią uczucia religijne, a zapomina się o uczuciach ludzkich, o życiu, które raz zabrane już nigdy nie wróci. O bliskich, którzy w oczach wymiaru sprawiedliwości nie zasługują na sprawiedliwość.

Pokażcie mi chociaż jedną sprawę dotyczącą członka PISu lub miłośnika tej partii, która toczyłby się tak szybko, jak procesy opozycji czy demonstrantów... Sprawa Falenty zakopana gdzieś pod ziemią. Sprawa Banasia pewnie nigdy nie doczeka się finału. Nie licząc już wielu innych przekrętów typu dwie wieże, których rozpatrzenie są po prostu odrzucił lub prokuratura ich w ogóle nie skierowała do sądu.

Możecie nadal Drodzy Polacy wierzyć, że ta kula PISowskiej sprawiedliwości nigdy WAS nie trafi. Być może tak będzie, a być może nie. I jeśli dostaniecie się w łapy bezprawia, kto się o WAS upomni?, skoro WY nie upominacie się o nikogo...

WASZA i NASZA Polska. WASZE i NASZE prawo. A jeśli nie do końca NASZE to je na NASZE zmienimy. Był już MÓJ ból ważniejszy niż TWÓJ, ale jest także MOJA krzywda ważniejsza od TWOJEJ. Jest także MÓJ brat, tak ważny, że trzeba mu stawiać pomniki i TWÓJ mąż, ojciec, syn i brat, którego się opluwa.

Żyjemy w takiej Polsce??? Naprawdę w takiej? Tak podłej, tak bezdusznej, tak niesprawiedliwej, że aż trudno w to uwierzyć..?

I chociaż z żalem patrzę, jak umiera nadzieja, jak bezradna jest opozycja, jak szybko milczenie dopadło KOD, jak PIS przeczekał walkę o wolne sądy, jak powoli gaśnie STRAJK KOBIET, jak nas pozbawia szansy i przyszłości nie tylko PIS, lecz po prostu czas, bo jeszcze się nie nauczyliśmy walczyć do końca... Ja mimo to wołam dziś w odruchu rozpaczy o sprawiedliwość dla Pawła Adamowicza. O sprawiedliwość dla jego rodziny. I o sprawiedliwość dla jego pamięci. Bo zabiła go nienawiść, którą szerzyli ludzie, którzy mają twarz i nazwiska. I nie zaznam spokoju dopóty, dopóki nie odszczekają tych oszczerstw, które rzucali na człowieka uczciwego, dobrego, oddanego swojemu miastu, który mógł zrobić jeszcze bardzo wiele dobrego. Powinniśmy tego żądać każdego dnia. Powinniśmy wydusić z nich słowo „przepraszam”.



3 komentarze:

  1. Okropnie straszne ale i prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle Pani tekst trafia w sedno tej ponurej rzeczywistości w Polsce. Szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te działania będące zwykłym manipulowaniem faktami, danymi czy badaniami są w interesie rządzącego pis. Zrobią wszystko aby tego MORDERSTWA nie oceniać. Nie wskazać winnego ani TYM BARDZIEJ zleceniodawcy. Tak, wierzę w zleceniodawcę. Niekoniecznie z imienia i nazwiska ale wyłaniającego się w mroku panującego totalitaryzmu. Jego manipulowaniem faktami. Kłamstwem i obłudą. Prawda wyjdzie w końcu na wierzch, ale nie przywróci Rodzinie ojca i męża.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...