Debata w sprawie odwołania marszałka Kuchcińskiego, jest dla PISu nie do przyjęcia. To jest bardzo proste. Obrady Sejmu bardzo często są transmitowane na żywo, co obiektywnie zmniejsza szansę na zmontowanie przekazu tak, by był on lekko strawny dla suwerena. Lepiej było, by pan Kuchciński sam podał się do dymisji, unikając w ten sposób prawdziwej debaty na temat swojego złodziejstwa.
Wszelkie próby debaty parlamentarnej przy okazji wyboru nowego marszałka, były skutecznie tłumione. Wiem... to, co się dzieje w Polsce wcale nie jest śmieszne, ale udało się nam, opinii społecznej, a więc także i mnie, wysadzić z wygodnego stołka największą mendę tej kadencji. I chociaż doskonale wiemy, że na jej miejsce przyjdzie następna menda, może lepsza, może gorsza, to okres wyborów parlamentarnych sprawił, że pozbyliśmy się jednego politycznego chuja. I tej radości nikt nam nie zabierze. Osiągnęliśmy wreszcie jakiś pierwszy spektakularny sukces, udało się nam, obywatelom, dziennikarzom razem z opozycją zwalić ze stołka jednego z największych szkodników dobrej zmiany.
Oczywiście nie mamy złudzeń, że to cokolwiek zmieni, ale zemsta jest słodka a najlepiej smakuje na zimno. I my załatwiliśmy go po prostu tak, jak na to zasługiwał. Mamy więc jakąś tam satysfakcję, a szampan leje się strumieniami, bo najważniejszym jest, by się zawsze nagradzać za nawet najmniejsze sukcesy.
Żałuję tylko, wiedząc, że sytuacja Polski nie jest wcale zabawna, że mimo to nie wykorzystaliśmy w tej konkretnej debacie naszego narodowego poczucia humoru i że w pewnym sensie pozwoliliśmy triumfować odwołanemu marszałkowi, przy brawach i owacjach PISU. Żałuję bardzo, Panie Michale Szczerba, bo bardzo na to liczyłam, że swojego wystąpienia nie rozpoczął Pan od słów...” Panie marszałku kochany”... Tak po prostu, by zamknąć klamrą swoje osobiste porachunki z Kuchcińskim i ten obrzydliwy rozdział, kiedy marszałek Kuchciński wyrzucił Pana z sali obrad w momencie, kiedy Pan nic nie mówił. Mógł Pan, a było by to jeszcze bardziej zabawne, zapytać w imieniu suwerena, czy pan były już marszałek Kuchciński, na nadchodzący weekend wybiera się rządowym samolotem...
Z partią, która ma większość w Sejmie, walczy się trudno, zwłaszcza, jeśli ona lekceważy wszystkie mniejszości i prawdziwy głos obywatelski ma za nic. Ale z historii wiemy, że w chwilach największej klęski, śmiech ratował nas od zguby. Dlatego trzeba tych okropnych ludzi po prostu ośmieszać, skoro walka z nimi na innych płaszczyznach jest skazana na przegraną.
Partia PIS to zespół nieszczęśników. Takich, co to matka ich nie kochała, albo kochała za bardzo, a babcia nie czytała im bajek. Bo gdyby czytała, pewnie znaliby bajkę o złotej rybce... Władza zawsze daje pewne przywileje, z których należy korzystać z umiarem. Bo jeśli się przesadza, złota rybka się wkurwi i mamy jak w przypadku Kuchcińskiego: pull up, pull up i uwaga na brzozę... i jebs. Oczywiście nasza radość jest krótka, bo za 2 miesiące wybory, a na Podkarpaciu, gdzie Kuchciński kandyduje, mają tylko 2 programy w telewizji. A tam nikt nie słyszał o lotach marszałka, o nadużywaniu władzy również...
Władza wypaczy każdego, jednego mniej, a drugiego bardziej. Ale wśród wielu grzechów, które wybaczmy politykom, niewybaczalnym jest kłamstwo. Dlatego takiemu Kuchcińskiemu wybaczyć się nie da, bo jest po prostu kłamliwą mendą i nie zauważyłam, by choćby raz spuścił wzrok, by chociaż raz dotarł do niego choćby najmniejszy cień wstydu.
Prezes Kaczyński i Kuchciński na wspólnej konferencji próbowali nam wmówić, że nic złego się nie stało, ale że tak bardzo liczą się z głosem ludu. Że to właśnie ta krytyka suwerena doprowadziła do rezygnacji marszałka ze stołka i z wszystkich przysługujących mu przywilejów. I może ktoś nabrał by się na te słowa, gdyby obaj panowie, po zakończeniu swoich wypowiedzi, nie odwrócili się po prostu dupą do dziennikarzy . Drodzy panowie, może wy politycy nie lubicie przedstawicieli czwartej władzy, ale to za pomocą tych ludzi z kamerami, kontaktujecie się ze społeczeństwem. Nie odpowiadając na ich pytania lekceważycie nas, i nie odpowiadacie na nasze pytania. Odwracając się do nich plecami, odwracacie się plecami do nas. Partia PIS, to jest po prostu zorganizowane złodziejstwo, miernoty, które dorwały się do władzy i mają swoje jedyne w życiu 5 minut...więc kradną w ciągu tego czasu najwięcej ile można, najwięcej, ile się da!
Drogi Panie pośle Szczera!
Może Pan czuje powagę chwili, może Pan uważa, że w takich momentach nie czas na żarty. Ale niech Pan popatrzy na zachowanie swoich przeciwników. Oni bez żadnych oporów z WAS kpią, a z suwerena robią głupców godnych pośmiewiska. Kłamią, wzbudzają litość i „ drą łacha” z każdego z nas... Jeden nie może się stawić na rozprawę, bo ma operację pod narkozą, chyba, na mózgu, bo taka rzeczywiście by mu się przydała. A drugi wynajmuje rządowy samolot, by przewieść zamrożone leki dla chorej małżonki...
Po pierwsze pytam się jako obywatel, ilu z nas Polaków, ma szansę na dostawę leków rządowym samolotem w trybie HEAD? Ale najgorsze jest w tym wszystkim kłamstwo. Przepraszam bardzo za porównanie, ale ja mam psa z alergią atopową, który raz w miesiącu dostaje zastrzyk na swoją chorobę. Lek zamawiany przez internet wymaga dostawy w ciągu 48 godzin ponieważ musi być przechowywany w temperaturze poniżej 6 stopni. Przywozi mi to zwyczajny przewoźnik, w styropianowym opakowaniu wewnątrz którego są oprócz zamawianych leków wkłady z zamrożonym żelem. Koszty takiej przesyłki wynoszą mnie 7 euro. Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, by jakiś samolot wynajmować dla zrealizowania takiej przesyłki, tym bardziej rządowy. A Pana Piotrowicza to nie stać na taki sposób dostawy? I w ogóle przewożenie na własną rękę leków wymagających niskiej temperatury, jest po prostu debilizmem. Wystarczy przecież zamówić je w aptece, która ma odpowiednio przystosowany transport i lodówki, czy zamrażarki do przechowywania takich specyfików. Nie wiem, dla kogo te informacje mają być wiarygodne. Może dla żałosnych oglądachy łzawych seriali, typu Ranczo. Dla średnio inteligentnego człowieka, takie ściemy raczej nie przejdą.
Drogi Panie Szczerba, Panie Nitras, który dokonałeś bardzo pięknej osobistej zemsty na marszałku Kuchcińskim ( widziałam jak się Panu mordeczka śmiała), oraz nasz najwybitniejszy pośle śledczy, Panie Brejza: mam nadzieję, że takich rewelacji o „dobrej zmianie” macie dużo więcej i że po zakończeniu dymisją kariery jednego pasożyta, będziecie się następnego dnia zabierać za kolejnego.
Może nie wygramy następnych wyborów, może jeszcze nie wszędzie dotrzemy. Ale wieść niesie, że PIS już nie ma pieniędzy, a zamierza podwyższać ludziom wypłaty socjalne, by zamydlić im oczy i wyciszyć afery. Będą więc musieli drukować puste pieniądze...To smutne, że kraj nasz w ten sposób popadnie w prawdziwą ruinę, że narażamy go na galopującą inflację, na pustki w sklepach, na drożyznę. Ale skoro ludzie nie rozumieją słów, skoro ich patriotyzm kończy się tam, gdzie się zaczyna realna gospodarka, to nie mamy innego wyjścia. Musimy poczekać, aż ludzie na własnej skórze odczują „dobrą zmianę”. Szkoda Polski, szkoda tych 30 lat demokracji. Ale Polska może wreszcie przejdzie katharsis, które sprawi, że ludzie zaczną normalnie myśleć.
Słowa czasami stają się ciałem, czasami od jednego zdania zaczyna się rewolucja lub wojna. A czasami społeczeństwo jest uśpione, jest puste, jest nieme. Jest jak ten Sejm, w którym jeden cwany gnojek wyłącza mikrofon. Ale wierzę w to, że nawet jeśli PIS wygra, Polska nie wytrzyma już kolejnych 4 lat kłamstw i obłudy, kiedy tylko garstka ludzi korzysta z dóbr, na które pracujemy wszyscy, kiedy taki jeden z drugim Kuchciński, za NASZE pieniądze, NASZYM samolotem lata otwierać drogi, przecinać wstęgi, przypinać ordery. Robi to za NASZE pieniądze w ramach wiecznej kampanii wyborczej. Za pieniądze także tych, którzy na nich nie głosują.
W każdym bądź razie, DRODZY POLACY, wiara naprawdę czyni cuda. I wcale nie musi to być wiara w boga.
Kampania się zaczęła! Wracamy na pierwszą linię frontu! I póki co, w sprawie Kuchciński kontra Polacy, jest 0:1 dla nas. A to oznacza, że się opłaca walczyć, opłaca się być cierpliwym i opłaca się nie odpuszczać, czego WAM, opozycji oraz sobie samej życzę.
Kropla drąży skałę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie napisane. Zgadzam się w pełni. Mentalnie Polska jest podzielona, musimy znowu zaryć nosem w ziemię, aby stać się jednym narodem.
OdpowiedzUsuńNie odpuszczać - TAK.
OdpowiedzUsuńAle czy to było jakiekolwiek zwycięstwo?
Zakpiono z nas, jak zwykle. To była hucpa.
Nic nie zostało wyjaśnione ani osądzone.
Wyparli się winy, odrzucili możliwość kary.
To paraliżuje i ubezwłasnowolnia większość.
Tylko bardziej oburzeni się zradykalizują...
Czuję się jakbym tracił grunt pod stopami.