środa, 27 lutego 2019

Biedny, czy bogaty? ( Tekst z dnia 27 lutego 2018 roku)


Po każdej konwencji PISu, a szczególnie po tych przedwyborczych, muszę trochę odczekać zanim coś napiszę. Zazwyczaj potok cudownych obietnic bardzo mnie wkurwia, a raczej reakcja zwrotna społeczeństwa, które w moim mniemaniu, popada w zachwyt słysząc te bajki. Dlatego czuje się wtedy bardzo przybita, całkowicie tracę nadzieje na zwycięstwo, co kończy się niesłusznym wyzywaniem współobywateli od baranów, nierobów i jeszcze gorzej. Musicie przyznać, że po ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych, moja reakcje jest może przesadzona, ale w dużej mierze uzasadniona. W końcu bardzo duża część społeczeństwa okazała się bezmyślnymi, nastawionymi roszczeniowo, pozbawionymi ambicji tłumokami. A PIS wygrał wybory populizmem i mydleniem oczu.
Nie chcę utwierdzać tego wizerunku Polaka. Dlatego nie komentuję z gorącą głową wypocin prezesa, Szydłowej, czy Gowina.
Jakie były obietnice, wszyscy słyszeli. I całkiem bezsensowne są te wyliczenia, ile to będzie kosztowało i że na pewno nie starczy pieniędzy. Starczy, tak jak starczyło na poprzednie obietnice. Nasza ukochana przewodnia partia pożycza pieniądze na potęgę, więc może czynić działania pozorowane. Może na przykład rozdawać pieniądze nie zwiększając w znacznym stopniu wszelkich deficytów. Nie będę WAM tutaj, jak pasterz krowie na rowie powtarzać, że takie rozdawnictwo i kupowanie głosów jest groźne dla naszej przyszłości. W przeciwieństwie do PISu zakładam, że znaczna część społeczeństwa, a szczególnie ta, która czyta moje posty, jest na tyle inteligentna, by te prawdę samemu odkryć. Chciałam tylko zwrócić WASZĄ uwagę, na to, do kogo PIS kieruje swoje obietnice i ująć się trochę za swoim pokoleniem. Mówiąc krótko, chciała bym usłyszeć, co ma do zaproponowania partia rządząca ludziom w średnim wieku.
Tacy ludzie jak ja, zazwyczaj od lat ciężko pracują. Dzieci już mieć nie będą, więc program 500+ ich nie obejmie. Do emerytury też jeszcze zostało kilka latek, więc na żadną trzynastkę nie mamy widoków. Dobrze, że chociaż Szydło dziś ogłosiła, że nie tylko emeryci, ale także renciści dostaną ten kurwa prezent, bo w ten sposób przynajmniej niektórzy z mojego pokolenia się załapią.
PIS zarzuca innym partiom, że nie mają żadnego programu. Dla mnie oni też nie mają. Bo to jest bardzo proste, ja też bym tak mogła wyjść i powtarzać pińćset, pińćset, pińćset... Prezes mylnie twierdzi, że dzięki tym prezentom, zbliżamy się do poziomu życia w Europie. Znaczyło by to, że cała machina ekonomiczna opiera się wyłącznie na konsumpcji. Nie wiem, jak mam to WAM wytłumaczyć, czemu mnie to wszystko tak bulwersuje. Ja po prostu wolałabym, by rządzący mieli wreszcie pomył na to, jak umożliwić Polakom zarabianie europejskich pensji, a nie tylko ścigali się ze Skandynawią na wysokość zasiłków. Chodzi mi po prostu o to, że my, średnie pokolenie uczciwych Polaków zapierdalamy w pocie czoła na te wygłupy rządu i o tym, by nasz byt poprawić nie ma żadnego programu. Nie ma pomysłu na to, jak zmusić pracodawców, by wynagradzali pracowników za szczególnie dobre efekty pracy, by uczciwie płacono nadgodziny, by dawano premie tym, którzy są najbardziej zaangażowani. I w całym tym obrazku wychodzi na to, że to my jesteśmy najgorszymi matołami i baranami, bo tyramy, jak woły na tych, którzy dostają z zasiłków więcej, niż my naszej pensji, a ich dzieci stać na wszystko. Nie chodzą, jak moje z kluczem na szyi, bo matka bierze zasiłki i nie musi się hańbić pracą. Po prostu w Polsce promuje się „bardzo dobry” model rodziny. Matka w kuchni, ojciec na kanapie, a kasa płynie...
Bardzo dziwny jest dla mnie także ten pomysł, by ludzie nie płacili podatków do 26 roku życia. A wystarczyło by go zmienić, na taki, kiedy osoby zaczynające życie zawodowe, nie płaciły by podatków, powiedzmy przez 3 czy 4 lata. Bo w planowanym systemie, znowu nie opłaca się kształcić i podnosić kwalifikacji. Jeśli ktoś w wieku lat 18 skończy zawodówkę, to przez następne osiem lat będzie korzystał z tego programu. Jeśli ktoś skończy studia, w najlepszym wypadku będzie miał szansę korzystać przez 2 lata. Ale jeśli już ktoś wymaga znacznie dłuższej nauki, tak, jak np. lekarz, to chuja zobaczy, nie pieniądze. Prawdą o naszej sprawiedliwości społecznej jest to, że robotnik bez wykształcenia, który potrafi tylko piasek łopatą nakładać do betoniarki, i tak lepiej zarabia od lekarza stażysty. Więc po co ma sobie jeden z drugim „Jasiu” zamęczać głowę nauką, stresować egzaminami, zaciągać kredyty na książki? Przecież łatwiej jest iść do łopaty, albo śrubki przykręcać w fabryce, a wtedy władza nas kocha i nam daje. A Jasiu zawsze wie na kogo głosować, na tego, kto daje. Bo to jest prawo symbiozy.
Pan prezes pierdolił o kieszeniach Polaków i o tym, że państwo socjalne pomoże obywatelom żyć na poziomie Europejczyków ze Skandynawii, Francji, czy Italii. Niech że Pan prezes kurwa nie żartuje. Zasiłek dla bezrobotnych w Hiszpanii, kraju należącego do tych biedniejszych w Europie, wynosi około 800 euro. To lekko licząc, jest ponad 3 tysiące złotych. Sądzę, że w innych krajach jest o wiele wyższy. Więc nawet gdyby się pan prezes zesrał z tymi prezentami, to ciągle pozostanie w ogonie Europy! I uczciwiej było by, by równowartość tego zasiłku, mógł zarobić w Polsce początkujący lekarz lub nauczyciel. Zamiast kupowania młodych ludzi i pozbawiania ich ambicji do dalszej nauki, było by sprawiedliwiej podnieść kwotę wolną od podatku dla wszystkich.
Oczywiście, pan prezes i jego patria ciągle trzyma się jednego schematu. Dajemy tym, których potrzebujemy i którzy mogą uczynić różnicę przy urnie wyborczej, a nie dajemy w żadnym wypadku tym, którzy naprawdę potrzebują i proszą. Za niesubordynację wobec najlepszego rządu na świecie, nadal będą ignorowani nauczyciele, pielęgniarki, pracownicy sądów czy lekarze stażyści.
I jak mówi marszałek Karczewski: Pomoc dla osób niepełnosprawnych nie jest taka prosta!!!...No nie jest prosta, bo jest ich za mało, by mogli decydować o wygraniu wyborów. A poza tym, oni już się rodzą niepotrzebni gdyż z różnych powodów nie są w stanie głosowa , a ich wygórowane potrzeby, by jeść codziennie, a nie tylko dwa razy w tygodniu, są upolitycznione i wzniecane przez nieprzychylną władzy opozycję. Dla mnie, jest to hitleryzm w czystej postaci, w III Rzeszy też wszyscy byli piękni i zdrowi, reszta była eliminowana.
Na zakończenie tej powierzchownej analizy, powiem coś, o czym sama się boje myśleć. Otóż mam poważne powody, by życzyć obecnej władzy, by wygrała kolejne wybory do naszego Sejmu. Obawiam się, że państwo polskie, budżet państwa, ZUS i instytucje finansowe są w takiej kondycji, że zwycięstwo odpowiedzialnej opozycji doprowadzi nas bardzo szybko do kryzysu, porównywalnego z bankructwem Polski w latach 90-tych poprzedniego stulecia. Rząd, jeszcze przed wyborami przegłosuje większość swoich socjalnych pomysłów, doskonale wiedząc, że to nie oni, a następcy będą musieli im sprostać. To taka świnia podłożona tym, którzy będą rządzili po nich. Dla nas wszystkich było by lepiej, gdyby PIS wygrał i był zmuszony sam połknąć tę żabę. Może wtedy by co niektórzy sami zmądrzeli i nie trzeba by było wiecznie do nich gadać, jak do ściany. Zachowanie partii rządzącej wyraźnie wskazuje na to, że nie spodziewają się zwycięstwa. Świadczy o tym choćby odesłanie największych szkodników do Brukseli.
Bardzo się tego obawiam i powiem WAM, że naprawdę nie wiem, czego mam życzyć Polsce i Polakom. Trudne będzie do zniesienia, jeśli po tych kilku latach rozwalania wszystkiego, rodacy nie zmądrzeją i znowu te „rządne władzy mątwy bezmózgowe” wybiorą na kolejną kadencję. Ale wiem, że jeśli przegrają, to nie zapłacą, za to, co zrobili, nie będą się musieli zmierzyć z ruiną, która nas nieuchronnie czeka. Mówię o tym, jako osoba, która raz już to przeżyła i która co najwyżej może ubolewać, że jako społeczeństwo niczego żeśmy się nie nauczyli.
 A na zakończenie mam jeszcze takie pytanie do "wiceminister od niczego" Beaty Szydło... Wiem, że dzień bez wylizania dupy prezesowi jest dniem straconym i że trochę przesadziła pani z tym gadaniem o prezentach. Ale, jeśli te wszystkie, obliczone na miliardy złotych polskich obietnice, są osobistym prezentem prezesa dla ukochanego narodu, to pan prezes jest w końcu biedny, jak usiłujecie nam wmówić, czy taki bogaty. Pytam, bo się już w tym waszym gadaniu pogubiłam. 





1 komentarz:

  1. Tu nie ma co komentować - to cała prawda która przysparza mnie o dreszcze gdy pomyślę o tym co czeka następców PiSu by spowodować szanować pracę i spokój społeczny. By leni, nierobów i wszelkiej maści darmozjadów zapędzić do pracy a rządzących do ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje czyny i za NARÓD.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...