środa, 21 listopada 2018

Matki, żony i kochanki... ( Tekst z dnia 21 listopada 2018 roku)


Tak naprawdę nikt nie jest w stanie dokładnie policzyć ilu jest członów PIS. Nieoficjalnie mówi się o około 32 tysiącach czynnych członków, z których tylko 1/3stanowią kobiety, co w tym temacie nie jest zbyt ważne. Gdybyśmy założyli, że każdy z tych żołnierzy ułatwi życie trzem członkom swojej rodziny, to już mamy okrągły milion darmozjadów, którzy dostają najbardziej intratne i najlepiej płatne stanowiska. A przecież nie każdy jest szarą PISzą, im wyższe stanowisko, tym więcej profitów. Ci, u szczytu władzy wsadzają na najlepsze stołki, nie tylko swoje dzieci, nie tylko swoje żony, braci, siostry i szwagrów, ale także byłych partnerów i kochanki. Tak dokładnie nigdy się nie dowiemy, kto jest czyim szwagrem, czy wujem, nigdy też nie zidentyfikujemy wszystkich kolegów, znajomych, ludzi, którzy wykorzystują sytuację tylko po to, by się przy polityku żywić.
To już nie jest jakiś zwyczajny, cywilizowany i kontrolowany nepotyzm, jakiś normalny zysk z tego, że ktoś w rodzinie jest na świeczniku. To system ogólnie zaplanowany i akceptowany, by stworzyć państwo w państwie, by stworzyć nadobywateli, których będę dotyczyły zupełnie inne prawa, niż plebs. Sam Jarosław mówi o stworzeniu nowych elit, nie z ludzi najbardziej wartościowych, najlepiej wykształconych i najbardziej zasłużonych, lecz z tak zwanych naszych, którzy zaślepieni łatwym życiem będą po prostu posłuszni. Ten moralnie podejrzany element, swoisty klan przestępców różnego typu, ma na długi czas zostać elitą Polski, jej laurka i jej głosem na świecie. Aby to wszystko co planuje Jarosław było możliwe do osiągnięcia, potrzebne są nasze, Polaków pieniądze. Bo trzeba stworzyć armię najemników, którzy nie z potrzeby serca, nie z patriotyzmu, bez żadnej idei lecz z chęci zysku i dlatego, że tylko taką mają drogę do kariery, zostaną zmobilizowani, opłaceni i kupieni. Tworzy się więc najpierw imperium finansowe, tworzy prawo, w którym państwo będzie mogło w dziennym świetle każdego uznać za wroga i każdego ograbić, a potem zarządzać jego pieniędzmi w przez siebie zaplanowany sposób.
My, zwyczajni obywatele, ci miłujący demokracje, których nie łatwo jest kupić, zostaniemy poza murami tego imperium, będziemy co najwyżej tylko parobkami, którzy będą na chwałę nowych elit pracować.
To, co się obecnie dzieje w Polsce jest przestrogą i przykładem dla całego świata. Pokazuje, jak słabe fundamenty ma demokracja i praworządność, jak łatwo jest zmanipulować ludzkie umysły populizmem i pustymi hasłami. Zmanipulować tak bardzo, że potem nawet głód i bieda nie jest w stanie obywatelom otworzyć oczu, ani jawne przykłady działania złodziejskiego systemu.
Matki, żony, kochanki... bardzo trudno to ogarnąć umysłem. Nikt nie jest się w stanie doliczyć, tych szwagrów, byłych i obecnych, byłych żon, dzieci z legalnych i nielegalnych związków, żon smoleńskich, do tego przyjaciół z podstawówki, z liceum, ze studiów, z poprzedniej pracy, sąsiadów itd. itd. Licząc po 3 osoby na każdego polityka PISu, moje rachunki są bardzo zaniżone. W końcowym efekcie może się okazać, że tych pobierających profity z racji zwycięstwa w wyborach partii, która z jakiegoś nikomu nie znanego powodu nazywa siebie prawem i sprawiedliwością, jest może nawet 6 milionów ludzi. Tak, 6 milionów nowych PISzy, które zabierają miejsca na rynku pracy uczciwym obywatelom. I być może tak jest, że taki minister, czy poseł wcale nie musi nikomu nic załatwiać, samo posiadanie tego samego nazwiska otwiera wiele drzwi dla innych niedostępnych.
Rzeczniczka rządu, Joanna Kopcińska zaszokowała nas swoją ostatnią wypowiedzią. Stwierdziła cytuje:
Nie ma obszaru, którego polityk czynny, aktywny tak naprawdę nie dotyka. Należałoby więc dzieci polityków wywieźć gdzieś na bezludną wyspę, bo tylko tam polityk nie miałby kontaktów z danym obszarem To nie znaczy, że cokolwiek jest ułatwiane, dzieci polityków, nasze dzieci są młode, zdolne, wykształcone, znają języki i dokonują własnych wyborów życiowych i naprawdę nie potrzebują do tego mamy albo taty” 
Zapomniała pani rzecznik dodać, że ta zasada w żadnym momencie nie obejmuje polityków Platformy Obywatelskiej, a w szczególności dzieci Donalda Tuska. O, im nie wolno pracować w tym kraju nigdy! Bo jeśli się ośmielą pojąć takową prace, to zwołuje się komisję śledczą i krzyczy głośno o trybunale stanu! Nasze równie młode, równie zdolne, świetnie wykształcone i władające obcymi językami dzieci, muszą szukać pracy w Irlandii, Szkocji i innych krajach Europy, często jest to praca poniżej ich kwalifikacji. A wasze pisklęta mają łatwiej w szkole, bo nikt się wam nie chce narazić, łatwiej na studiach, a potem za samo nazwisko dostają dobrze płatna pracę wypychając z rynku osoby naprawdę kompetentne. Takie są właśnie te wasze dzieci i wasi protegowani, może zdolni lecz za gębę przepychani do góry, pnący się na stanowiskach jak dziki, trujący bluszcz, który pożera publiczne pieniądze.
Drodzy Polacy, to już naprawdę długo nie potrwa. Myślę, że afera w KNF to tylko jedna drobne gałązka tego trującego drzewa, jakie PIS wyhodował. Mam też nadzieje, że mecenas Giertych ma jeszcze w swoich archiwach sporo takich akt, które będą powoli budowały PISzom trumnę. Nie jest to jednak powód do wielkiej radości, bo chyba znacznie gorsze jest to, co nas czeka po PISzach. Jak sądzę, budżet państwa zastaniemy pusty, banki jadą na oparach, nie mówiąc o ZUSie i innych funduszach publicznych, na ochronę zdrowia, na policje, na wojsko. Spółki skarbu państwa, próbujące wszystkim wmówić, że przynoszą zyski, mogą się okazać już tylko pustymi, ozdobionymi z wierzchu złotem wydmuszkami. Nie wiemy ile tak naprawdę narobił PIS długów za granicami Polski, jakie za pożyczone pieniądze złożył zobowiązania. Inne sprawy znamy, dewastacja prawa, łamanie Konstytucji, ruina Trybunałów, wojna z Unia Europejską, całkowity blamaż dyplomatyczny, brak wiarygodności.
To może bardzo szybko sprawić, że wrócimy się w rozwoju do początku, do lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kiedy gospodarkę napędzały mafie przemycające papierosy i alkohol. Może się okazać, że będziemy się znowu odwoływać do założeń planu Balcerowicza, by uratować resztę tego, co jeszcze z Polski zostanie.
I pomyśleć sobie, że to wszystko sami sobie zrobiliśmy. Że to wszystko z wiary w demokracje, w jej siłę, która ma rozwiązać wszystkie nasze problemy kartką wyborczą. Niestety, cztery lata to wystarczający czas, by wszystko spieprzyć, by taki kraj doszczętnie okraść, pozostawić ruinę i zgliszcza. Być może wygramy następne wybory, lecz co zastaniemy, kiedy się siła wedrzemy do pałacu? Będziemy jak zwykle wszystko zaczynać od nowa i jak zawsze będziemy mądrzy po szkodzie. Tylko na jak długo nam wystarczy tej mądrości? Czy wreszcie w ramach demokratycznej Konstytucji uchwalimy przepisy, które pozwolą suwerenowi nie tylko wybrać rząd i prezydenta, lecz także go obalić, jeśli się okaże oszustem i złodziejem?
Jedno jest pewne, czeka nas wielkie sprzątanie. Szykujcie więc Polacy miotły w ścierki. I pamiętajcie o tym, że to wszystko sami sobie zrobiliście, że ten los zafundowaliście sobie sami. To nie historia WAS tak krzywdzi lecz WY sami i głupia wiara, że wszystko się samo ułoży. Mogliście temu zapobiec, mogliście zareagować natychmiast. Jesteście poniekąd współwinni.



1 komentarz:

  1. Oj bedzie nas to bolalo,jeszcze bardziej niz po 89 roku.Niestety ,pelna zgoda-sami sobie zgotowalismy ten los.Nie potrafimy uczyc sie na bledach.Ani na cudzych,ani na swoich-niestety!

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...