Przepraszam, musiałam trochę odbiec od tematów politycznych, chociaż w Polsce wszystko jest polityką...Ludzie go nienawidzą. Uważają za bezczelnego dupka z przerostem ambicji. Ja osobiście lubię ambitnych ludzi. Ale nad wszystko lubię piłkę nożną, która niestety ma różne oblicza. Po pierwsze, od dawna jest biznesem i powoli przestaje być sportem. W Polsce mecze stają się faszystowską areną polityczną, gdzie nie obowiązuje szacunek dla przeciwnika ( także kibica), a zwycięstwo jest ważniejsze od gry i zasad Fair play. Gdyby Real Madryt grał wczoraj z polskim zespołem. A CR7 strzelił dwie bramki, został by wygwizdany, opluty, wyzwany od pedałów albo czarnuchów. Ale w Turynie publiczność wstała i klaskała z szacunkiem, a on położył rękę na sercu i się ukłonił...Niemożliwe??? Widziałam to na własne oczy i to, jak przytulił go Buffon, który przyjął od Cristiano dwie bramki. Drużyny Włoch, Portugalii, Brazylii, Hiszpanii...wielokrotni mistrzowie świata lub swych kontynentów. To piękne, że są takie miejsca na świecie, gdzie jest jeszcze żywy duch prawdziwej piłki nożnej. Takim miejsce na pewno jest Italia. A my, my chyba jeszcze nie zasługujemy na zdobycie mistrzostwa świata, bo na naszych stadionach mieszka bóg, honor i Ojczyzna, a ducha sportu nie ma. To tak dla porównania z tymi wszystkim meczami, które zostają w Polsce przerywane z powodu bandyckiego zachowania kibiców. Mamy świetną drużynę i piłkarzy zasługujących na szacunek na świecie. Wszystko psują kibice. I niezależnie od wyniku wczorajszej rywalizacji Juve z Realem i prywatnych sympatii do Cristiano Ronaldo, życzę WAM Polacy, byście dorośli do takiego kibicowania, byście nie mieszali sportu z poglądami politycznymi i byście zrozumieli, że sport został wymyślony po to, by spory można było rozstrzygać bez rozlewu krwi. To się oczywiście nie udało, bo ludzie woleli toczyć wojny, ale przerywano je na czas igrzysk. Ja lubię oglądać piłkę, bo widzę pracę zespołową, gdzie w szatni zostawia się wszystkie prywatne sprawy. Marzę o tym, by w Polsce stadiony stały się także miejscami, gdzie możemy rozładować emocje, dać w kulturalny sposób upust nagromadzonej w nas agresji. Byśmy przeciwników traktowali z szacunkiem i uśmiechem...Ale to tylko takie marzenia. Nie umiemy tego robić na ulicy, dlaczego mieli byśmy być inni na stadionach. Jest mi przykro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)
Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...
-
Panie Morawiecki. Nie był pan oczywiście premierem PISowskiego rządu od samego początku, więc może się pan wydawać, że nie wszystkie t...
-
Kiedy mój ojciec opowiadał mi, jak podczas wyzwalania Polski spod niemieckiej okupacji, polscy partyzanci strzelali w plecy Armii Polskiej...
-
Droga Elu, Drogi Jacku, Droga Mario i wszyscy Ci, którzy wysyłacie do mnie rozpaczliwe listy zaniepokojeni sytuacją w Polsce. Pisząc mój po...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz