Jak to zwykle mówimy...Święta, święta i po świętach. Czas obżarstwa i wypoczynku szybko się skończył. Musicie jednak przyznać, że takich świąt wielkanocnych nie mieliśmy już od dawna.
Ja, nie jestem wyznawcą starego i nowego testamentu. Nie uznaję, by istniało jakieś pismo święte, które po wielu tysiącach lat jest nadal aktualne i może nam wyznaczać życiową drogę. Owszem, przeczytałam te księgi lecz dostrzegam w nich wiele sprzeczności i niestety nie przystają nijak do współczesności. Jest jednak jedna teza, która mnie zawsze zastanawiała. Mówi ona o tym, że koniec świata nadejdzie, kiedy pasterze zaczną błądzić i grzeszyć. Jak wiemy, czas jest rzeczą względną. Bóg tworzył świat w sześć dni, ale były to dni niezwykle długie, przez co dzieło to można porównać z ewolucją, gdzie bałagan powoli zmieniał się w jakiś ład, gdzie rośliny, zwierzęta, a na końcu ludzie znaleźli swoje miejsce i swoją rolę w przyrodzie. Nie możemy więc z góry określić, kiedy nastąpi koniec świata, po jakim czasie od momentu, kiedy tak zwani pasterze zaczną dostawać małpiego rozumu. Patrząc na historię kościoła, to właściwie katoliccy pasterze grzeszyli od początku i od tych 2000 lat powinniśmy oczekiwać końca świata...
Ale WAM powiem, że po tej wielkanocy zaczynam się naprawdę bać, że koniec naszej cywilizacji jest naprawdę bliski.
Jezus w grobie z opaską Polski Walczącej, Jezus złożony do grobu we wraku Tupolewa, grób złożony z kamieni z nazwami różnych prawdziwych lub zmanipulowanych przewinień ludzkości, gdzie Gender jest jednym z największych kamieni, a gdzieś w kąciku przycupnął maleńki kamyczek pedofilii i wreszcie krzyż na którym zawieszono wieszaki, symbole podziemnych aborcji i karabin...
Patrzę na to wszystko i zastanawiam się, co robią parafianie, kiedy wchodzą do kościoła i widzą takie obrazki...Czy będąc wierzącymi są w stanie znosić te zniewagi wobec zmartwychwstałego Chrystusa? Czy znalazł się ktoś, kto się po prostu odwrócił na piecie i powiedział po cichu: Pierdolę, pomodlę się w domu?
Ja nie jestem wierząca, ale wychowałam się w kraju katolickim i mnie osobiście obraża takie traktowanie Jezusa, który został z tych naszych kościołów wygnany, bo zamiast jego męki czci się teraz tragedię smoleńską, żołnierzy wyklętych i usunięte embriony.
Drodzy Państwo, dlaczego pozwolicie tym szaleńcom obrażać wasze uczucia religijne? Dlaczego po prostu nie wyjdziecie z kościoła? A może za rok lub za dwa, zamiast Jezusa z groby będzie wychodził Lecz zmartwychwstały, a WY nadal będziecie milczeć, albo może zaśpiewacie Alleluja i Hosanna na wysokości? Czy WAM, ludziom wierzącym, nie jest po prostu wstyd za tych ogłupiałych pasterzy?
Niedługo, zamiast baranka i króliczka będziecie nosić w koszyczkach do poświęcenia Tupolewa z cukru...Czy nie czas już jest skończyć to szaleństwo?
Patrząc na te wielkanocne dzieła artystyczne pytam sama siebie, co do cholery jasnej autor miał na myśli... Dlaczego powiesił na krzyżu karabin, czy ma to być odnośnik do wojny w Syrii, czy do zamachów terrorystycznych? Na krzyżu wisiał człowiek, czyli Jezus i on był ofiarą, a tu narzędzia zbrodni na tym krzyżu wiszą. Komuś się chyba naprawdę coś w tym łbie popierdoliło!
Czasami mamy jakieś przebłyski rozumu u niektórych dygnitarzy kościelnych, a potem przychodzi wielkanoc i taki jeden z drugim gnojek w ornacie każe nam się modlić i dziękować za zmartwychwstawanie Ojczyzny, za odradzanie się jej ducha i ciała i wcale nie ukrywa, że chodzi mu, kurwa mać, o dobra zmianę! Okazuje się, że taki biskup najlepiej na świecie zna się na ekonomii, na kwitnącym rozwoju spółek skarbu państwa lub repolonizacji banków.
Ludzie, czy to są tematy, o których powinniśmy rozmawiać z kościele? Czy nie powinniśmy tam słuchać o bogu i tylko o bogu? Czy to nie jest miejsce, gdzie człowiek powinien popadać w zadumę nad swoim życiem? Czy nie powinno to być miejsce gdzie możemy w spokoju odnaleźć siebie z dala od zgiełku ulicy i natłoku medialnych informacji?
Ależ skąd, kościół od dwóch lat nie jest już azylem, jest cyrkową arena, gdzie Chrystusa wycofano już ze sceny, gdzie go schowano, jak ślepa małpę, bo jest już niepopularny i nie przynosi zysków!
Zawsze byłam za świeckim państwem. I chociaż sama dawno odeszłam od kościoła, nie przeszkadzało mi, że inni czerpią tam inspirację. Bo do tej pory, nawet po pokonaniu komuny, kościół był owszem obecny w życiu państwa, ale zawsze trzymał się trochę na uboczu. I tak mogło pozostać. Niestety, faceci w sukienkach z pozoru tylko asystowali polityce. Po cichu przygotowywali się do agresji i napadu na nasze życie społeczne i polityczne. I przyszedł PIS i otworzył im bramy, jak koniowi trojańskiemu i dziś nie sposób otworzyć lodówki, by nie wyzierał z niej kościół.
Nie będzie w Polsce normalnie dopóty, dopóki nie pozbędziemy się kościoła, lub jakimiś nakazami prawnymi nie pozbawimy go praw wtrącania się w sprawy społeczne. I naprawdę biada tej naszej Ojczyźnie, bo zniewolenie ludzi i mrok zasiany w ich umysłach jest tak wielki, że pokonanie go wydaje się niemożliwe.
Ja jednak ciągle się łudzę, że w końcu wszyscy przejrzycie na oczy. Nie tylko ci, którzy już przestali wierzyć i potrafią żyć bez boga. Mam nadzieję, że przede wszystkim ci, którzy wierzą, zrozumieją, że kościół, w którym bóg nie mieszka, do niczego im już nie jest potrzebny. Jeżeli wierzycie, to dlaczego nie ma już w WASZYCH sercach miejsca dla Jezusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz