niedziela, 17 grudnia 2017

Orszaki, dworaki. ( Tekst z dnia 17 grudnia 2017 roku.)

Zaczynając od początku...Szydło wróciło do wora i jak na kogoś, kto się kreował na pierwszego Bonda w spódnicy, to skończyło dość marnie. Dziś wszyscy trochę jej współczują, bo PIS okazał się kochankiem kapryśnym. Wykorzystał i porzucił, zostawiając tylko z alimentami.
Szydło wróciło do wora!!!!!, a prezes PIS zrobił Polakom na święta ekscentryczny prezent. Zamiast dobrej mamuśki księdza, głaskającej po głowie, współczującej kobiety z ludu ( chociaż znając jej majątek ten obraz był niesłusznie kreowany), posadził na stanowisku premiera kogoś całkowicie odmiennego: po pierwsze faceta, po drugie bankiera, po trzecie osobnika bogatszego od Ryszarda Petru, nagranego w restauracji Sowa I przyjaciele bluźniącego dyskutanta z poprzednią ekipą, a po czwarte, byłego doradcę Donalda Tuska....Oj, co wy byście bez tego Tuska zrobili???
Nowy premier, nie może już wyjść na mównicę i powiedzieć: Nie jesteśmy żadnymi elitami, jestem jednym z was!
Jak przewidywałam, tak zwana rekonstrukcja rządu jest tylko medialna fikcją. Straciliśmy prawie 3 miesiące na gadaniu o niczym.
Nowy premier, chociaż od dwóch lat snuje się po rządowych korytarzach, wydawał się być osobą niegroźną, wycofaną wręcz nawet tajemniczą. Ot taki, niepoprawny marzyciel, człowiek, trochę w stylu komunistycznym, budowniczy drugiej Polski i lepszego świata.
Mówi się, że z człowiekiem trzeba zjeść beczkę soli, by go naprawdę poznać i gdyby Morawiecki pozostał w drugim rzędzie, pewnie ta maksyma by się sprawdziła. Ale nie minął nawet jeden tydzień i cała otoczka tajemniczości i wycofania zniknęła. Zniknęły też wszystkie złudzenia, że jako człowiek z zewnątrz, krótko związany z PISem, lepiej wykształcony światowiec, będzie nieco bardziej dyplomatyczny. Nie liczyliśmy, że zmieni politykę PISu, lecz, że przynajmniej będzie swe poglądy wygłaszał z większą klasą.
Niestety, szydło wróciło do wora, ale wypadła z niego siekiera!
Dawno temu mówiło się: ojciec porządny, matka porządna, a syn bandyta albo córka kurwa... I tu mamy podobną sytuacje.
Nie wiem, skąd się tacy ludzie biorą? Jak przeżywają życiezachowując się, jak na innej planecie. Ja pierdolę!: Bogaty, wykształcony, z dobrej rodziny z tradycjami walki o wolność i co za muchomor trujący się nam wyrósł z takiej gleby?
Ekspose...całkowity odlot! Nic konkretnego, tylko jakieś baśnie. Do tego chorobliwy nacjonalizm przejawiający się w unarodowieniu wszystkiego, nawet raka. W odpowiedzi na pytania posłów...właściwie, gdyby na każde pytanie odpowiadał: POMIDOR, tyle samo by wyjaśnił.
Nie minęły trzy dni, a już zobaczyliśmy prawdziwą, PISowską twarz i zastanawialiśmy się, czy to on sam, czy to kolejna maska Kaczyńskiego.
Jakieś złudzenia, że załagodzi nasze stosunki ze światem, że pokaże inne oblicze Polski?
Nowy premier PISdolandu, bez cienia zażenowania, obsrał Polskę w amerykańskim tygodniku przedstawiając wymiar sprawiedliwości jako strukturę mafijną, gdzie wyroki wydawane są za wysokie łapówki. Sugerował także, że cały wymiar sprawiedliwości składa się z postkomunistycznych prawników ubabranych w zbrodniach komunizmu ( Oczywiście nie podał ani jednego przykładu, i nie wskazał ilu z tych przestępców zgłosił do prokuratury domagając się wszczęcia śledztwa). Bezczelnie kłamał oczerniając swój kraj, gdyż lustracja w sądach została przeprowadzona w latach dziewięćdziesiątych. Czego się spodziewał, że tego, co powie za oceanem Polacy nie usłyszą?
I po co to głupie gadanie, że swoje brudy się pierze we własnym domu, że się spraw Polski nie wynosi za granicę i że się nie skarży na swój własny kraj? Kiedy politycy w Europarlamencie mówią prawdę o łamaniu demokracji w Polsce, to nazywa się ich zdrajcami, chociaż robią to w dobrej wierze chcą Polskę ratować, ale kiedy premier obrzuca swój własny kraj gównem, kłamstwami przyrównującymi standardy polskie do białoruskich, to wtedy jest bohaterem narodowym. Nikt mnie już nie przekona, że Kaczyńskiemu i wszystkim z jego politycznego chlewika, chociaż przez chwilę chodziło o ochronę dobrego imienia Ojczyzny. To ja już wolę słuchać o polskich obozach koncentracyjnych, czy o udziale Polaków w holokauście, bo tamto dotyczy dalekiej przeszłości, której winy nie mogą rzutować na młode pokolenia. Ale nie godzę się, by premier mojego kraju oskarżał nas, dziś żyjących Polaków o rzeczy haniebne, niegodziwe które w dodatku nie mają miejsca.
Z niecierpliwością czekaliśmy, że może wreszcie nastąpi zmiana w naszej dyplomacji, że chociaż w tym ministerstwie, całkowicie skompromitowanym, nastąpią pozytywne zmiany, że wreszcie nasze dyplomatołki, które jak tylko usta otworzą od razu walną gafę, zostaną zastąpione przez kogokolwiek, kto wykazuje choćby szczątki jakiegoś taktu. Ale jak mam sobie wybrać dobrego ministra premier, który prezydenta Francji chce uczyć historii jego kraju, w dodatku nieprawdziwej? Jaką dyplomację może uprawiać polityk, który chce uczyć Europę naszych pożal się boże wartości, uważa, że jesteśmy tak silni gospodarczo, że powinniśmy należeć do G 20 i cały świat powinien brać przykład z naszych reform? Aż skóra cierpnie, kiedy sobie myślę, jak ten świat by wyglądał, gdyby te pobożne życzenia się sprawdziły.
Mogłabym, jak nasz nowy klaun Kaczyńskiego rzucić tu jeszcze jakimiś cytatami, przysłowiami lub mądrymi myślami filozoficznymi. Ale ciągle męczy mnie ta sama piosenka, której fragment cytowałam w poprzednim poście, a która była modlitwo do Polski w latach osiemdziesiątych.

                 Jakim ludziom jeszcze pozwolisz 
                     By twym mózgiem byli i sumieniem 
                  Kto z przyjaciół pokaże mi blachy 
                    Kładąc rękę na moim ramieniu 
                        Ile razy swoją twarz ukryjesz 
                       Za zasłoną flag i transparentów 
                      Ile lat będziesz mi przypominać 
                      Rozpędzony burzą wrak okrętu... 
I tak się to wszystko ciągle powtarza..., że możemy znowu śpiewać te same pieśni, jakbyśmy znajdowali się w jakiejś pętli czasu, z której nie potrafimy się uwolnić...
             ...Historio, historio,
               tyle w tobie marzeń,
             często ciebie piszą
            kłamcy i gówniarze.

Orszaki, dworaki, szum pawich piór..... 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...