piątek, 15 grudnia 2017

Ściana. (Tekst z dnia 15 grudnia 2017 roku.)

No więc stało się niestety. Próżne nasze głosy, próżne wezwania senatorów opozycji o poszanowanie prawa i Konstytucji. Senat Rzeczpospolitej właśnie przyjął ustawę o Sądzie Najwyższym.
Nie, to nie Senat, to Hańba Rzeczpospolitej, to bezduszne, rządne władzy, głuche na głos ludu potwory.
Na prezydenta bym nie liczyła. To kłamca! W porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim zawetował dwie, mniej ważne ustawy, by dać ludziom nadzieję i stłumić protesty. A potem przez kilka miesięcy odgrywał teatrzyk przed Narodem, który zdradził. Spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim tylko po to, byśmy siedzieli cicho, a oni w tym czasie szukali innej, nieco dłuższej drogi, by osiągnąć ten sam cel, by zmienić ustrój, przejąć władzę.
Stoimy przed Senatem i chociaż nie mieliśmy wielkiej nadziei, wiadomość o niekorzystnym dla Polski głosowaniu bardzo nas zasmuciła. Bardziej, niż się mogliśmy spodziewać bo gdzieś w najgłębszych zakamarkach serca wierzyliśmy, że może jednak to się nie stanie. Ale się stało i w tę ciemną noc uwierzyć jest trudno, że jutro wstanie słońce.
Doszliśmy do ściany, nie wiemy, co jest po drugiej stronie...
Pamiętam pierwsze święta w stanie wojennym. Wielki mróz, brak prezentów, strach o najbliższych internowanych lub siłą wcielonych ZOMO. Te święta może nie będą takie biedne, ale czy będą mniej smutne?

A my tutaj na emigracji spoglądamy w stronę Ojczyzny i serce nam pęka. Bo zobaczyliśmy obnażone oblicze potwora i bezbronność zwykłego człowieka. I nie potrafimy uwierzyć, że tak łatwo zniszczyliśmy wszystko, co osiągnęliśmy, że pozwoliliśmy sobie wszystko odebrać. A najgorsze jest to, że większość poddała się bez walki.    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...