wtorek, 12 grudnia 2017

Czekając na ...za późno. (Tekst z dnia 3 grudnia 2017 roku. )

Jesień dobija świat! Pada deszcz, a wiatr zrywa ostatnie liście z drzew, opierające się zagładzie. Przyroda zamiera. Zwycięża szarość i nicość... 
Pisze coraz rzadziej. Nie, nie dlatego, bym nie miała nic do powiedzenia, ale nie potrafię już znaleźć słów. Przyglądam się codziennym wydarzeniom, czytam newsy i z nadzieją szukam wiadomości o protestach wobec zła, które się dzieje. Na próżno. PIS, jak cwany lis przełożył najgorsze decyzje na zimę, bo jest zimno, często deszcz pada lub śnieg i nie można zbyt długo stać na ulicy. Mają dużo szczęścia, bo nie w każdym kraju bywają srogie zimy, na czas których przekładano nawet działania wojenne. Nawet Jaruzelski wprowadził stan wojenny w grudniu, bo wiedział, że warunki atmosferyczne mu sprzyjają. A PIS się uczy od najlepszych strategów...Dla nas, Polaków, i tak niezbyt skorych do angażowania się w sprawy społeczne, zima jest kolejnym usprawiedliwieniem, by siedzieć cicho w domu z ciepłymi papciami na nogach.
Gdyby chciał wymienić wszystkie bezeceństwa, jakie się wydarzyły przez te 2 lata, to chyba tygodnia by nie wystarczyło: Misiewicz, ułaskawienie niewinnego, brak publikacji wyroków TK, ucieczka Berczyńskiego, upadek stadniny w Janowie, upodlenie i ośmieszenie festiwalu w Opolu, niszczenie armii, niszczenie puszczy, niszczenie, niszczenie, niszczenie...Końca tej listy nie widać. Na jej końcu jest odebranie prawa do sprawiedliwych sądów i praw wyborczych, ale przecież lista jeszcze nie jest ukończona.
Te codzienne nowinki, te Wasze posty pełne goryczy i rozpaczy wskazują tylko na to, że bardzo wielki musi być nasz, polski kielich goryczy, skoro nic nie jest w stanie go przepełnić.
Ziobro zmienia sędziów uczciwych na mścicieli PISowskich krzywd, nasze dzieci będą się uczyły o rozrodczości z podręczników napisanych przez księży, a PISowska policja poniża uczestników protestów, robiąc im przeszukania w intymnych miejscach. Ale kiedy piszę, że nadchodzi komunizm i faszyzm, to się oburzacie, że wszystko widzę w czarnych kolorach, że owszem, źle się dzieje, ale w żadnym razie, nie można Polski przyrównywać, do tamtych strasznych czasów. I w pewnym sensie macie rację. My alarmujemy mówiąc o faszyzmie i komunizmie, bo to jest coś co znamy. Mam jednak wrażenie, że to co gotuje nam PIS, ale nie tylko, bo podobne siły dochodzą do głosy w innych krajach, może być niewyobrażalnie straszniejsze i bardziej nieprzewidywalne.
...No cóż, PIS wziął wszystko co najgorsze z faszystowskich Niemiec, wszystko, co najgorsze ze stalinowskiej Rosji, wymieszał, posolił i podał polską zupkę. Niestety trującą. Wiem, że wielu z WAS tego jeszcze nie dostrzega.
Patrzę na rzeczywistość z bardzo dużym dystansem. To ponad 3000 kilometrów. Nie należę do żadnej partii, ani do żadnej organizacji. W sieci jestem znana z krytykowania polityków, nie zawsze z tej samej opcji. A moje koryto w żadnej mierze nie zależy od tego, kto w Polsce rządzi. Trudno się rozmawia z Polakami, o których się nic nie wie, bo się nie zna ich perspektywy. Nie wiem, co powoduje, że mają takie, a nie inne poglądy. Chodzi o środowisko, w jakim się obracają i o media, które są dla nich wiarygodne. Ja wychowałam się w komunizmie, wiem więc na czym polega różnica, miedzy demokracją, a autorytaryzmem ubieranym w demokracje. I po prostu z zamkniętymi oczami wyczuwam zapach tamtych czasów. Nikt mnie nie nabierze, nawet PIS z tymi swoimi tanimi hasłami. Co do drugiego składnika zupy, czyli faszyzmu, to oczywiście..., aż tak stara nie jestem, ale historia interesowała mnie zawsze na tyle, by wysłuchać wielu relacji prawdziwych z ust ludzi, którzy pamiętają. Ale, jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, to jest sporo starych, dokumentalnych filmów, na temat rodzenia się faszyzmu niemieckiego i włoskiego. Można pooglądać i inteligentny człowiek natychmiast wychwyci punkty styczne. Są oczywiście różnice, ale na niekorzyść tego, co się w tej chwili rodzi w Polsce. Po wielkim kryzysie w Niemczech, dochodzący do władzy Hitler oparł gospodarkę na przemyśle zbrojeniowym, dając ludziom prace i lepsze życie. Już to było bardziej godne od polityki PISu. Dawało ludziom poczucie własnej wartości, bo nie musieli żebrać ani żyć z zasiłków. Niestety, PIS uważa swój Naród za nieudaczników, czyli za ludzi, którym trzeba nieustannie pomagać socjalnie, bo sami nie są w stanie na siebie zarobić.
Druga różnica, która mnie osobiście najbardziej przeraża jest taka, że zwykły Niemiec, który wybierał Hitlera, tak naprawdę nie miał pojęcia, co to znaczy faszyzm. Bezpośrednio nie łączył swojej poprawy bytu z wojną. Nie widział, że na końcu sznureczka, jest śmierć, krew, obozy koncentracyjne i zniszczenia. Bo to się działo pierwszy raz w historii. My dziś wiemy, jak to się kończy, a i tak w to brniemy. Przeraża naiwność i idealizm społeczeństwa, które sadzi, że politycy także mają jakieś ideały. No może przesadziłam. Każdy ma ideały, ale nie o to chodzi w polityce. Bycie politykiem, to zawód. Rzadko jest traktowany jako misja. I głupotą jest takie postrzeganie polityków. Wymagajmy od nich, by dobrze wykonywali swój zawód, bo nasz dobrobyt jest tylko produktem ubocznym ich rządzenia. Nie łudźmy się, że tam na górze widać, czego my tu na dole potrzebujemy. Nie nabierajmy się na tanie gesty Kaczyńskiego, ojca dbającego o poddanych, ani na matczyne, otwarte ramiona Beaty Szydło rozdającej 500+. W polityce zawsze jest coś za coś. Dlatego trzeba mieć: tym mniej zaufania do polityka, im bardziej on nas faszeruje ideologią. Im bardziej wykorzystuje nasze czułe struny, patriotyzm, religijność, przywiązanie do tradycji, tym bardzie fałszywym jest prorokiem. Wykorzystują to, że my o sobie mamy złe mniemanie, że nam się zdaje, iż bez pasterza/polityka, nie będziemy umieli znaleźć własnej drogi. A to nie jest prawda. Kiedy potrzebujemy benzyny, jedziemy na stację, kiedy operacji, idziemy do lekarza, kiedy porady duchowej, do przyjaciela, lub jeśli ktoś woli, do księdza. A od polityków wymagajmy tylko tego, by tak rządzili krajem, by się wszystko kręciło jak trzeba. Niech nam nie zastępują księdza, przyjaciela, lekarza, czy nauczyciela, bo się na tej robocie nie znają. To wszystko, co ja myślę. I nikt mi nie wmówi, że PIS, grając na naszych delikatnych strunach, ma dobre intencje. Chcą władzy absolutnej, chcą nas zniewolić zewnętrznie i wewnętrznie, mamić nas jednocześnie niszcząc wszystkie zabezpieczenia, które nas mogły by przed nimi obronić. Polacy niestety, nie są świadomi do końca, co się im szykuje i jaka będzie cena. Albo się po prostu nie przejmują, bo prawdopodobnie zapłacą za to następne pokolenia. Mam coś w tej mierze do powiedzenia, bo moje pokolenie płaciło za komunizm i wiem, jak to boli. A Ty obojętny Polaku, oczywiście możesz udawać ślepca, możesz narzekać na poprzedników, którzy nie byli idealni. Tylko tyle, że tamci nie prowadzili nas nad przepaść, opowiadając nam, że idziemy do raju.
Ja postawy Polaków nie rozumiem, jestem daleko i nie wiem, czy to jest źle, bo mogłabym bardziej stanowczo się sprzeciwiać, czy to jest dobrze, bo widząc z bliska ten marazm społeczny mogłabym się załamać psychicznie. Może czasami zbyt mocnych używam słów, zbyt skrajnych porównań, ale wynikają one z bólu, jaki od dawna gości w moim sercu. A może używam słów zbyt słabych, bo one i tak nie pobudzają do działania, ale to oznacza, że właściwe słowa nie istnieją.
Często mnie za to wszystko karcicie w komentarzach. Mówicie, że to jeszcze nie jest faszyzm, ani komunizm, ani totalitaryzm...No cóż, wszystko jeszcze przed nami. Dla mnie jest! i nie rozumiem dlaczego się o tym powszechnie milczy i dlaczego się nie bronimy. Dlaczego czekamy na ZA PÓŹNO?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...