czwartek, 2 lipca 2020

Wyborcza zupa. ( Tekst z dnia 2 lipca 2020 roku.)

Rany już wylizane. Nie ma, co czekać na to, aż znikną. Trzeba się brać do roboty, bo czas nagli.

Powiem, że trochę się wkurzyłam i zawiodłam, kiedy dotarła do mnie wiadomość, że Hołownia nie poprze żadnego z kandydatów. Pomyślałam: Dziękujemy ci Szymonie, za pomoc Andrzejowi Dudzie. I po co było tyle gadania o Twoich ideałach, kiedy teraz bez najmniejszego wyrzutu sumienia, oddajesz Polskę w łapy tych, którzy mają dokładnie odwrotne ideały. Taka jest prawda o polityce. Można się przysięgać na wszystkie świętości, że się jest kandydatem bezpartyjnym i apolitycznym, ale kiedy przychodzi co do czego, zaczyna się kalkulować, co by tu powiedzieć, by nie zrazić do siebie tych, którzy na mnie zagłosowali. I tu kończy się neutralność, a zaczyna polityka. Tak więc, pomyślałam sobie: Kapelan prezydencki może być spokojny o swoją posadę. Pozostaje mi tylko wierzyć, że Twoi Szymonie, wyborcy, dużo lepiej rozumieją, w jakiej jesteśmy sytuacji. Rafał Trzaskowski to wybór demokracji, a demokracja to nie jest mniejsze zło, a najwyższe dobro. I może to nie jest osiągniecie wszystkiego, o czym marzycie, ale to jest krok w dobrym kierunku. A dotarcie do celu wymaga postawienia pierwszego kroku.

To jest takie smutne, że się kogoś lubi, że się nawet podobnie patrzy na świat i nagle się okazuje, że ta osoba odpuszcza, że nie walczy, by to, co głosiła wcieliło się w życie. Ale tak to już bywa z tymi złotymi dziećmi polityki. Taki był Kukiz i taki jest Hołownia. Oczywiście można powiedzieć, że dał swoim wyborcom wolną rękę i drogowskaz. Ale taka postawa może spowodować, że wiele osób nie pójdzie głosować wcale.

Tymczasem stare lwy polityczne walczą. Jedni proponują zupełnie nową jakość, mówią o nas, o Polakach, o przyszłości. Inni skupiają się na wbijaniu noża w plecy, na rozpamiętywaniu wymyślonych krzywd.

Może nie za bardzo dokładnie śledzę pewne portale, ale od jakiegoś czasu nie znalazłam ani jednej informacji TVP info, która nie zaczynałaby się słowem „Trzaskowski”. A najbardziej przerażają mnie te konferencje prasowe polityków PISu, które mają głupiemu ludkowi przetłumaczyć z polskiego na nasze, co też ten Trzaskowski wyprawia.

Czasami to mi się wydaje, że się cofamy do siedemnastego wieku, albo innej epoki opisywanej przez Sienkiewicza. Bo oto kiedy w Warszawie było oberwanie chmury i wiele ulic zostało zalanych, były przerwy w dostawach prądu i stanęła komunikacja, usłyszałam taki przekaz z prawicowych mediów: Pułkowniku Trzaskowski! Larum grają, Warszawa tonie, a Ty nie wstajesz, na koń nie siadasz i nie idziesz ratować...

Panowie z PISu, kurwa, nie zauważyliście, że mamy już XXI wiek. Nie ma żadnych przeszkód, by prezydent Warszawy koordynował przez internet wszelkie działania sztabów kryzysowych z dowolnego miejsca na świecie. Jestem pewna, że cały czas był w kontakcie ze stolicą i trzymał rękę na pulsie, że gdyby była taka konieczność wróciłby nawet z końca świata. Bo to jego miasto i widać, że darzy je miłością. I nie musi się wam z tego tłumaczyć. Czego się spodziewaliście, że przyjedzie i będzie brodził w kałużach? To by coś pomogło? A gdzie był w tym czasie prezydent Polski? Warszawa to nie Polska?A gdzie był prezydent Polski, kiedy zalewało Podkarpacie? Poleciał do USA zatańczyć kujawiaczka przy odwłoku Trumpa? Też powinien przylecieć na skrzydłach i bronić. Przecież jest prezydentem całego kraju, a Warszawa to jest jego stolica!


U mnie w styczniu był wielki huragan, a deszcz lał jak z wiadra trzy dni. Co rusz wylewaliśmy wodę z piwnicy, a kiedy już przestało padać, ziemia oddawała wilgoć do tego stopnia, ze woda nam wychodziła spod podłogi. No kurwa gdybym wiedziała, że to Trzaskowski jest winien, to bym się nie męczyła, nie kupiła urządzeń do osuszania i nie wywalała wszystkiego z piwnicy, by nie zgniło. Zadzwoniłabym do Rafała, niech przyjeżdża na bombach.

Wiem, dupki z PISu panicznie boją się tych wspaniałych spotkań Trzaskowskiego w różnych miejscach Polski. Byłoby wam na rękę, co barany?, gdyby musiał siedzieć w Warszawie. Kampania wyborcza jest wam nie na rękę. Chcieliście wyborów w maju, bo wiedzieliście, że wasz kandydat jest cieniasem. Ale się udało i mamy kampanię. I dobrze wiecie, że tylko dzięki kłamstwom i insynuacjom możecie wygrać, więc kłamiecie i wymyślacie te bzdury od świtu do nocy!

Skoro jesteście tacy świetni i tacy pewni zwycięstwa, powiedzcie dlatego AD tak bardzo się boi debaty w TVN? Bo będą równe prawa, bo nie będzie pytań ustalonych wcześniej, bo nie będzie podstawionych obywateli, którzy będą atakować jednego, a głaskać drugiego? Wszystko, co robicie to ustawka, to blef, to kłamstwo.

Już nie chcemy takiej Polski! Polski kłamliwej i nadętej, Polski podzielonej i krwawiącej, gdzie razem to my jesteśmy tylko na pogrzebach, a i to nie zawsze, bo jeśli ktoś nożem potraktuje polityka, nawet wtedy nie milkną kłamstwa.

Ta władza jest po prostu obrzydliwa. Traktuje Polaków, jak taki rozlazłe ciasto, które ma tylko otwór gębowy, żołądek i dupę do srania. I wystarczy w ten otwór gębowy cały czas wrzucać kiełbasę wyborczą, patrzeć, jak ją trawią, a efekt liczyć w ilości oddanego stolca. Ci, którzy oprócz potrzeb fizjologicznych posiadają mózg, a przez to inne potrzeby wyższe, to jest już elita, wróg, zaborca i zdrajca.

Patrząc na sondaże, diagnoza PISu jest trafna, bo te 50% głosujących faktycznie przeżuwa tę zupą i to jej wystarcza. Ale co z nas za elita, skoro ludzi dobrej woli jest więcej? Tylko tyle, czy ci ludzie potrafią się zmobilizować, postawić wszystko na jedna kartę i iść na wybory.




1 komentarz:

  1. Dzięki Wilmo za piękny tekst i za to, że była tylko jedna literówka /zupa -ę/.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...