środa, 18 marca 2020

Statystycznie niemożliwe... ( Tekst z dnia 18 marca 2020 roku)


W 2015 roku byłam w sporze prawie z całą Polską. Większość Polaków uważała, że jako demokraci musimy respektować wyniki niezależnych wyborów i uszanować fakt, że suweren wybrał taki parlament i takiego prezydenta. Do nikogo nie trafiały argumenty, że wolność wyborów nie polega tylko na właściwym przeliczeniu kart wyborczych, ale także na uczciwie prowadzonej kampanii. Nawet wychodzący na ulicą KOD cały czas podkreślał, że nie podważa mandatu PISu do sprawowania władzy, nawet opozycja nie widziała kłamliwej kampanii jako powodu swojej przegranej. W następnych wyborach nawet sąd nie uznał, że kłamstwa wyborcze mają wpływ na ostateczny wynik.
A kłamstw było prawdziwe morze. To nie tylko te dwa wyroki sadu dotyczące premiera. Było ośmieszanie przeciwników, fałszowanie życiorysów i dokumentów, sugerowanie nigdy nie popełnionych przestępstw. Wszystko to przemilczeliśmy i przełknęliśmy jak obślizgłą żabę. Na co liczyliśmy? Na to, że PIS się opamięta, że dostając palec nie sięgnie po całą rękę? Mandat wyborczy usprawiedliwiał omijanie prawa i obyczajów sejmowych.
Kłamstwa zaczęły być normalnymi narzędziami politycznej walki o utrzymanie władzy. A ten, kto ma więcej narzędzi zawsze jest silniejszy. Dzięki kłamstwom przegraliśmy kolejne wybory, a potem kolejne. A teraz, kiedy ukazało nam się światełko w tunelu, bo Andrzej duda bardzo źle swoją kampanie rozpoczął, pozwoliliśmy się po raz kolejny zagonić w kozi róg z powodu pandemii.
Prawda ze swym przekazem nie jest w stanie się przebić, kiedy to wszystkie media żerujące na oglądalności bezustannie podają sensacyjne wiadomości o koronawirusie. Nikt nie ma odwagi powiedzieć wprost, że początkowo PIS zlekceważył zagrożenie, potem będąc kompletnie nieprzygotowanym, prawdopodobnie je ukrywał, a dziś także nie mówi całej prawdy dawkując nam wiedzę w zależności od rozwoju sytuacji.
Teoretycznie wszystkie podjęte i radykalne środki do walki z epidemia są jak najbardziej prawidłowe. Ale by je wprowadzić trzeba się do nich przygotować. Nie wystarczy o nich gadać, trzeba po prostu rozwiązywać zwyczajne, banalne problemy na poziomie prawdziwego pola walki. Nie może być tak, że lekarze na dyżurach, nie dość, że ciągle balansują na krawędzi braku środków ochronnych dla własnego życia, dodatkowo pracują do momentu, aż po prostu zasypiają na stojąco. Nie może być tak, że jedzą tylko wtedy, kiedy łaska dobrych ludzi dostarczy im jedzenie. Nie może być tak, że 250 przypadków koronawirusa powoduje tak wielkie zamieszanie w szpitalach, że naraża to zdrowie i życie innych pacjentów, którzy są przewożeni do innych placówek z narażeniem życia. Nie może być tak, że z braku głupich maseczek odwołuje się planowe operacje ratujące życie. Ile osób umrze na poważne choroby oddając pierwszeństwo tym z koronawirusem? Nie może być tak, że się zamyka granice powodując wielokilometrowe korki narażając kierowców na wielogodzinne oczekiwania bez możliwości zjedzenia ciepłego posiłku lub załatwienia podstawowych potrzeb fizjologicznych. Przecież przez większość naszego życia granice były zamknięte, a mimo to, mimo kontroli, ruch na granicach odbywał się płynnie i bez większych problemów. Nie może być tak, że ludzie pracujący za granicą spędzają czas wolny na mostach łączących dwa kraje nie mogąc wrócić na noc do domu.
Wszystko bym zrozumiała, gdyby rzeczywiście było tak jak w Italii lub Hiszpanii, kilka tysięcy przypadków a ich liczba lawinowo rosła. Ale wprowadzanie totalnego chaosu z powodu 250 przypadków może skutkować znacznie większą liczbą ofiar, niż żniwa koronawirusa.
Czy WAS nie zastanawia, że wśród tych 250 osób w 40 milionowym narodzie jest jeden minister i kilku kręcących się wokół władzy urzędników niższego szczebla? A może tylko swoich się bada? I mam nadzieję, że nikt z tej PISowskiej kasty nie umrze, bo będziemy mieli przez najbliższe 20 lat kolejna komisje do spraw tej bohaterskiej śmierci, kolejne sugestie o zamachy i kolejny pomnik poległych, tym razem w kształcie koronawirusa na Placu Piłsudskiego.
Nikogo to nie zastanawia, że superbohater Karczewski, który najlepiej na świecie wie, jak się ochronić przed epidemią, nie nauczył swoich w końcu bardzo bliskich przyjaciół jak myć te złodziejskie raczki, by się niczym brzydkim nie zarazić. Nikt też nie zastanawia się, czy kłamczuszek- Mateuszek przyzna się, gdyby okazało się, że jest zarażony. A jeśli wszyscy się przebadali i są „czyści”, dlaczego prezydent, który uścisnął w ostatnim tygodniu wiele rąk w terenie, dziś jednak wolał się spotkać z rządem na łączach?
Wiele pytań ciśnie się na usta każdego dnia. Zastanawiamy się, jak będzie wyglądał krajobraz po bitwie, kiedy obudzimy się jesienią tego roku. Nikt nie rozumie tego, że wszystko co złe, co zrobił PIS spadnie na barki czegoś tak bezpłciowego i nieokreślonego, jak koronawirus. Pewne jest jedno. Budowanie atmosfery powszechnej paniki wyeliminowało skutecznie z kampanii wyborczej wszystkich demokratycznych kandydatów, którzy mają na tyle przyzwoitości, by nie atakować rządu walczącego z epidemią. Jedyną osobą która całkowicie pozbawiona wstydu prowadzi kampanie wyborczą jest Andrzej Duda. Wszystkie telewizje całkowicie się poddały pokazując 24 godziny na dobę krzywe kłamliwe gęby PISu. Niestety, społeczeństwo obywatelskie nie stać na to, by przez 5 lat wytworzyć choćby jedno niezależne medium, które nie ulegałyby powszechnej głupocie. Zostaliśmy bezradni. Sondaże są bezwzględne. Oszust Andrzej Duda wygrywa wybory w pierwszej turze. Jesteśmy bezradni, jesteśmy niewolnikami kłamstw i społecznej poprawności, która nie pozwala nam powiedzieć dość! Dość wykorzystywania ludzkiego nieszczęścia do polityki!
Nie chce mi się już walczyć z 40 milionami Polaków, dla których jakaś choroba, a przecież na co dzień mamy ich wokół siebie wiele, stanowi usprawiedliwienie by się poddać bez walki. Na 250 osób z potwierdzonym zakażeniem 3 osoby są z rządu lub bliskiego otoczenia- statystycznie niemożliwe. Z 250 chorych dwie osoby zostały zdiagnozowane zupełnie przypadkiem, bo uległy innym niezwiązanym wypadkom- statystycznie niemożliwe. W Niemczech ponad 700 nowych zarażonych w ciągu ostatniej doby, w dużo mniejszych od Polski Czechach 20. W Polsce 8 nowych zdiagnozowanych- statystycznie niemożliwe! W Polsce po prostu nie robi się testów, wszystkich, którzy nie są w grupie ryzyka po prostu się izoluje i liczy na przeczekanie. Nie bada się, bo to psuje statystyki.
Jeśli w tej sytuacji Duda znowu wygra wybory, ja się po prostu poddaję. Szkoda mojego zdrowia, by cały czas być robionym w chuja.
Będę czekać i mam nadzieje się doczekać chwili, kiedy los sam z siebie wymierzy sprawiedliwość. Ale czy to nastąpi nie wiem. Może po prostu schyłek ludzkości tak właśnie się wyraża, szaleństwem, kłamstwem, brakiem wstydu i zwycięstwem zła. Wszystko, czego mnie uczono legło w gruzach. Pogląd, że warto czegoś pragnąć, warto walczyć i wierzyć, muszę niestety pogrzebać na cmentarzu życia. Pokonują mnie miernoty i cwaniaczki, pokonują mnie kłamcy i ludzie bez sumień, pokonuje mnie moja własna naiwność i wiara w sprawiedliwość dziejową. A może po prostu jestem zbyt niecierpliwa, by na te sprawiedliwość poczekać.., Ale nie mam już aż tak wiele czasu. 



14 komentarzy:

  1. Jakże prawdziwe są te słowa i jak bardzo smutne

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę brakuje mi choćby nutki optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że co? Ma dodać obrazek kotka? Fragment piosenki? Może coś narysować? Po co, by złagodzić wymowę swego wkurwu i nie psuć Ci dnia? Jest chujowo ale świeci słonko?

      Usuń
  3. Nie ma co się poddawać. Co do Dudy...jeżeli ten człowiek wygra wybory, to przyczynią się ku temu ci, którzy na te wybory nie pójdą, twierdząc, że ich głos nic nie znaczy, bo pisowski elektorat jest zwarty i nikt, i nic nie odwiedzie go od zmiany decyzji. Wynik wyborczy zależy od tych, którym do tej pory było wszystko jedno, bo ponoć polityką się nie interesują...

    OdpowiedzUsuń
  4. Te słowa to moje myśli.Ja już pozbyłam się wszelkiej nadziei że coś się zmieni. NIc nie zmieni nawet ta pandemia nic w naszym kraju nie zmieni. Mam wrazenie że jest rządzącym bardzo na rękę dostali następny prezent i narzędzie żeby nas udupić kompletnie.Mam 64 lata jeszcze miałabym ( w normalnym kraju) normalnie pozyć ja i moja rodzina, ale teraz wiem że trzeba będzie uciec w emigracje wewnętrzną by egzystować. Przegrane życia????

    OdpowiedzUsuń
  5. Goplana! Myślących tak, jak Ty jest więcej. Ale choćby nas była tylko garstka, to nie powód by przestać myśleć, rozumieć, i czuć. Nie powód by żyć nie według własnych zasad, tylko tak jak wieje wiatr!

    OdpowiedzUsuń
  6. taaak, chwilami ma się wrażenie,że przegrało się życie... ech...dobrze że słońce jeszcze świeci tak samo, szkoda tylko, ze równo dla wszystkich, bo ta swołocz na to nie zasługuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba trzymać się zasady /przez miesiąc/. Potem w maju KONIECZNIE IŚĆ NA WYBORY!!! - do południa siedzę w domu nic nie robiąc, po południu wolne, też w domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tak samo tyle, że nadal z nadzieją na opamiętanie się narodu i zagłosowanie na każdego byle nie na dupę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Za sianie takiej kłamliwej propagandy jak ten twój bełkot stara k...o to kiedyś w dawnych dobrych czasach rozstrzeliwali na miejscu, na mocy wyroku sądu polowego albo i bez. I to się sprawdzało. Dziś taka kłamliwa szczujnia KODziarska czuje się bezkarna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zembaty, drugiej takiej szmaty pisowskiwj, jeszcze nie widziałem.

      Usuń
    2. Nie zesraj się ciołku PełOwski, pampersa sobie załóż, na ryj też...

      Usuń
  10. Jeśli będzie nutka, to zauważysz.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...