czwartek, 7 listopada 2019

To samo nie przejdzie, jak grypa. ( Tekst z dnia 7 listopada 2019 roku. )


Wiecie, co sobie pomyślałam po ostatnim wystąpieniu Donalda Tuska?, że właśnie ktoś ogłosił, iż przegraliśmy wybory...
Następnego dnia wróciłam do domu z nadzieją, że usłyszę już nazwisko kandydata KO na prezydenta. Ale, jak widać, nie było planu „B”. Jak wiecie, Pan Tusk zrobił mnie przedwczoraj w banana. Cały mój przedwczorajszy tekst można bez żalu przerobić na papier toaletowy, a całe moje wymądrzanie potłuc o kant dupy.
Jeszcze sobie nie wyrobiłam konkretnego zdania na temat tej decyzji i tego, co ona zmienia na najbliższą przyszłość. W pierwszym momencie pomyślałam, że właśnie w pałacu prezydenckim strzeliły korki od szampana. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że cały obóz prawicowy panicznie się boi Donalda Tuska. Ale z drugiej strony, może się okazać, że całą swoją strategie podporządkowali walce z tym właśnie przeciwnikiem. A tu niespodzianka!, i jeśli kandydatką zostanie Kidawa-Błońska, to będzie im bardzo trudno znaleźć jej potknięcia i słabe punkty. Podobno w grę wchodzi także Rafał Trzaskowski. Jednak nie sądzę, by był to dobry pomysł. Po pierwsze dlatego, że w ogóle nie wiadomo, czy potencjalny kandydat zechciałby pozostawić realną władzę, jaką ma w Warszawie, na rzecz władzy pozornej i reprezentacyjnej. Wielu Warszawiaków mogłoby poczuć się zawiedzeni taką decyzją. Do tego dochodzi jeszcze LGTB, które stałoby się najważniejszym orężem na kolejne wybory i zniechęcenie do tak postępowego kandydata wyborców PSL. A z awarii warszawskiej oczyszczalni ścieków PIS zrobiłby zagrożenie ekologiczne dla całej Europy, katastrofę porównywalną z uderzeniem bomby atomowej. Atakowali by także w Trzaskowskiego z powodu tego chuja, który brał łapówki od deweloperów. Zapewne zrobiono by z niego najlepszego przyjaciela prezydenta Warszawy. A swoją drogą, kiedy widzę takiego idiotę, to przychodzi mi do głowy pomysł przywrócenia kar cielesnych, bo widać, że w innych sposób taka gnida niczego nie jest w stanie zrozumieć. Lać, drzeć pasy, solić, i patrzeć, czy równo puchnie! Może wtedy jakieś zawiązki rozumu i jakiś gram odpowiedzialności w tym zakutym łbie by się narodził.
Wracając jednak do wyborów. Nie widzę niestety na horyzoncie ani jednej osoby, która byłaby w stanie.., nie, nie wygrać z Dudą, ale znieść tę falę gówna szykowanego na wybory. Oczywiście pojemnik z brzydko pachnącymi newsami będzie mniejszy w przypadku każdego innego, niż byłby w przypadku Donalda Tuska, ale myślę, że po tylu latach wyzywania od złodziei, ciągania po komisjach śledczych, Tuska ma już tak grubą skórę, że nic się przez nią nie przebije. Inni, a szczególnie ich rodziny, mogą tego nie wytrzymać.
PIS wyraźnie szykował się na starcie z tym właśnie kandydatem. Świadczy o tym ilość gotowego hejtu, który wylał się na niego już w dniu ogłoszenia decyzji. TVP aż kipiała od ataków i kłamstw. Bo przecież morze nienawiści nie mogło się zmarnować.
Oczywiście, wiedziałam, że nazwą go tchórzem, dezerterem i że i tak obciążą winą Tuska, każdego innego kandydata, który stanie do walki z ich najmądrzejszym, najjaśniejszym, najbardziej uległym superprofesorem AD.
Było, minęło. Przynajmniej wiemy na czym stoimy i karawana życia musi toczyć się dalej. Przynajmniej będziemy mieli okazję się przekonać, czy istnieje życie bez Tuska. Czy jestem zawiedziona? Tak! Czy mam żal? Nie! Liczę tylko na to, że Donald Tusk, zgodnie z obietnicą, pomoże nam w kampanii. Jestem przekonana, że on wie, co trzeba zrobić, by wygrać.
Ja nie mogę się już po prostu doczekać. Nudzą mnie już te wrzuty PISu, które mają odwracać uwagę. Brakuje mi kampanijnych emocji i nowej nadziei. Niech to wszystko się wreszcie zacznie. Chcemy wiedzieć, kto będzie kandydował i za kogo mamy się bić. Od tego bardzo wiele zależy. a na pewno zależy wizja przyszłej Polski. Wielu ludzi nie wierzy niestety, by Kidawa- Błońska dała radę. Wielu uważa, że Polska nie jest jeszcze gotowa na kobietę w roli prezydenta. Wielu także stawia na miłego, młodego, wygadanego i poprawnego pod każdym względem Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ja osobiście go bardzo lubię. Lubię go, jako człowieka. Ale czy jego zwycięstwo zmieni w polityce to, co dla mnie akurat jest najważniejsze? Czy będziemy mieli kolejną prezydenturę na kolanach, a wszystkie uroczystości będą się nadal odbywać w kościele? Może nie będzie taki słaby wobec PISu, ale będzie mylił ewangelię z konstytucją w podobnym stopniu, co AD.
Nie będę już dłużej WAM dzisiaj truć, bo znowu coś powiem, a za 3 godziny okaże się, że wyszło dokładnie odwrotnie. To, co jeszcze w poniedziałek wydawało mi się niemożliwe, dziś jest już przeszłością.
Pozostało nam tylko czekać, na ruch KO i zrobić wszystko, by kampania była w miarę uczciwa. Pamiętajmy jednak, że my mamy tylko puste ręce, a PIS wszystkie narzędzia. My przez 4 lata nie stworzyliśmy sobie żadnego wolnego, obywatelskiego, politycznego medium, nie mamy struktur oporu społecznego, nie podjęliśmy żadnej realnej walki, poza kilkoma osobami, które niestety są samotnymi wojownikami.
Przez te 4 lata większość myślała, że PIS minie, jak przechodzi grypa. A teraz możemy się przekonać, że to jest choroba z powikłaniami, która może nas o wiele za dużo kosztować.



3 komentarze:

  1. Zebrane przez pis świństwa na Donalda Tuska, nie zmarnują się. W obelgach na kandydatów opozycji, zostaną wykorzystane pod hasłem "WINA TUSKA".

    OdpowiedzUsuń
  2. Na poparcie ze strony Donalda Tuska możemy liczyć, zachował się jak prawdziwy patriota który zdaje sobie sprawę że posiada bardzo duży negatywny elektorat ze strony PiS. Moim zdaniem zarówno p. Kidawa Błońska jak i Kosiniak Kamysz są świetnymi kandydatami.P.Donald Tusk zachował się jak prawdziwy mąż stanu który zdaje sobie sprawę że nie ma ludzi nie zastąpionych i trzeba dać szansę innym. Niestety rozczarował mnie Grzegorz Schetyna który nie potrafi wznieść się na takie wyżyny a jest w podobnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się gra w karty, to nie ma sensu pozbywać się króla już w pierwszej lewie, bo potem się przegrywa. :)
    Czy Tusk by teraz wygrał, czy przegrał, to nieistotne w sumie. To nie on by sterował polską gospodarką przez najbliższe lata, a kryzys stoi u drzwi i puka - widziałaś, że w ES mamy już ŚREDNIE bezrobocie 13,9%? Czyli PiS będzie musiał błyskiem ratować gospodarkę, a za cholerę tego nie umie i się nie zna. Po co Tusk ma być potem kojarzony z potężnym kryzysem lat 2020-20...? W roli Prezydenta RP nic absolutnie by na niego nie poradził, pisowskiego premiera by przecież nie udusił własnoręcznie, a błoto by się do niego przyczepiło. Niech się błoto czepia nieudolnego PiSu, czyli autora tego, co za rogiem - bo wydał wszystkie rezerwy, które za chwilę by się przydały na urozmaicenie diety ze szczawiu i mirabelek. Pod warunkiem, że mirabelki obrodzą, w co wątpię, bo skoro obrodziły w tym roku, to teraz będzie rok-dwa przerwy. Ja już mam w życiorysie dietę z octu samotnego na półkach oraz Trybuny Ludu. Wygląda na to, że teraz czas na następne pokolenie. A co by nie powiedzieć, to PZPR miało 3x lepszych fachowców od gospodarki niż PiS, a i tak skończyło się Solidarnością.
    My poza Polską to sobie możemy popcorn kupić na to przedstawienie (choć u nas też nie będzie radośnie), ale tym, co w samym środeczku szamba siedzą, to stanowczo nie zazdroszczę. Nawet miłośnikom PiS nie zazdroszczę, bo ciężki szok ich czeka...

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...