Drogi Panie redaktorze Piasecki!
Większość z nas liczyła na to, że pod Pana kierownictwem, program „Kawa na ławę” zasadniczo się zmieni, a przede wszystkim przestanie być jarmarkiem, na którym wszyscy gadają naraz. Od dawna był to taki program, gdzie nie liczyło się, kto ma coś mądrego do powiedzenia. Był to konkurs na to, kto najgłośniej krzyczy i kto ma największą pojemność płuc, co pozwala wyrzucać z siebie tak długi potok słów, by nikt nie miał możliwości ani przerwać tego potoku, ani się wtrącić. Czasami marzę, by oprócz wymiany prowadzącego, stacja TVN 24 zmieniła formułę programu tak, by przypominał teleturniej „Jeden z dziesięciu”, gdzie prowadzący decyduje o tym, kto mówi i jak długo. Oczywiście stracił by on na autentyczności i był równie sztywny, jak wszelkie debaty przedwyborcze. Ale my, widzowie, mieli byśmy szansę cokolwiek usłyszeć. Z przykrością stwierdzam, że niestety Pan nie panuje nad zaproszonymi gośćmi i tak naprawdę mógłby Pan wyjść, a w samym przebiegu nic by się nie zmieniło. Dziś na przykład zafundował nam Pan teatr jednego aktora, bo Sasin, w ciągu godziny, nie zamknął się nawet na kulka sekund.
Nie wiem, kto decyduje o tym, kogo zapraszacie do tego programu, ale zakładam, że Pan, bo jest to Pana autorski program. Jeśli się więc decyduje, by zaprosić najbardziej niekulturalną świnię w polskiej polityce, Jacka Sasina, było by dobrze, by miał Pan tyle charyzmy, aby mu czasem zamknąć tę świńską gębę i dać szansę innym uczestnikom programu na wypowiedzenie choćby jednego zdania. Długo się zastanawiałam nad tym porównaniem polityka do świni..., ze względu na godność osobistą tego zwierzęcia. Ale wychodzę z założenie, że bycie świnią nie obraża świni. Natura ją tak stworzyła, że nie bacząc na nic, nawet po gnoju, czyli rzadkim gównie, bez żadnych hamulców pcha się do koryta, a potem, jak to świnia, żre łapczywie „ubabrana” w jedzeniu po same oczy, bo jej się wydaje, że ktoś jej zaraz koryto zabierze. A kiedy koryta nie ma na horyzoncie, to nawet jeśli nie jest bardzo głodna, drze japę, jakby ją ktoś rozdzierał, żeby przypadkiem wieś cała nie zapomniała, że jej się koryto należy. I taka jest natura świni. Gorzej, kiedy tak właśnie zachowuje się człowiek. A ja takie cechy widzę u Sasina. Doskonale wie, że musi cały czas wyrzucać z siebie swoją prawdę, bo jeśli kogoś dopuści do głosu, to ktoś mu może sprzątnąć sprzed ryja koryto!
Gdyby przerwał swój słowotok choćby na chwilę, to by mógł usłyszeć, że poziom życia w Europie nie zależy od wysokości zasiłków socjalnych, a od godnych zarobków, które powoduję duże wpływy do budżetu z podatków, a wtedy państwo stać na zadbanie o najbiedniejszych. Dla Sasina, PISu i wyborców tej partii, dwa razy dwa ciągle wynosi sześć albo nawet więcej. Okazuje się, że można nie inwestować, nie pracować, a i tak ma się przypływ gotówki. Niestety, w prawdziwej ekonomii ten model się nie sprawdza.
Gdyby Sasin zamknął się na chwilę, to mógłby usłyszeć niewygodne pytanie: Gdzie się podział największy przyjaciel PISu, który na zlecenie tej partii nagrywał polityków PO, doprowadzając do zmiany władzy, a który powinien siedzieć w więzieni? Jak to się stało, że łamiąc prawo, był człowiekiem zdrowym, jak ryba, a po wyroku nagle zaniemógł. A kiedy się okazało, że nie da się odwlekać odsiadki przy pomocy lewych zwolnień, zniknął, jak kamień w wodę i pewnie nawet Interpol go nie znajdzie. Może by Sasin musiał odpowiedzieć na pytanie, gdzie zniknął ksiądz Sawicz, który wziął łapówkę za pośrednictwem Kaczyńskiego? Dlaczego nie można go przesłuchać? I, niech mi to ktoś wytłumaczy, jego pełnomocnik tak bardzo podkreśla, że dziś Sawicz jest osobą prywatną i trzeba mu dać spokój? Nie znam dokładnie kodeksu karnego, ale nie przypuszczam, by osoba prywatna podlegała innemu prawu, co osoba publiczna. Chodzi mi o to, czy osoby prywatnej nie można przesłuchać?...w państwie PIS. Czy osoba prywatna może bezkarnie brać łapówki?...w państwie PIS. Czy to oznacza, że jeśli ja coś ukradnę, kogoś zamorduję, albo zrobię inną obrzydliwą rzecz, a potem się schowam i wyślę swojego adwokata, by głosił na około, że jestem osobą prywatna, a więc mam prawo do prywatności, to wtedy proszę mnie nie ścigać, nie aresztować, nie karać?... W państwie PIS. No tak, ja nie jestem z tego chlewu, mnie Ziobro nie ochroni.
I tak, mogli byśmy Panu Sasinowi, gdyby dało się go na chwile wyłączyć, zadawać wiele różnych pytań. Na przykład, dlaczego, kiedy PISowska policja coś odpierdoli, to zawsze, zrządzeniem sił nadprzyrodzonych „padają” kamery, które mogły by wydarzenie zarejestrować? Tak było w przypadku Igora Stachowiaka, gdzie ginęły nagrania z posterunku, na którym go zamordowano, a sprawa wydała się tylko dlatego, że policjanci idioci nie zorientowali się, że paralizator posiada własną kamerą. A w tym tygodniu się okazało, że dwóch policjantów potraktowało, jak szmatę, napadniętą kobietę i dwie niezależne kamery osobiste, które nosili przy mundurze rozładowały się w tym samym momencie!!! No proszę WAS! Gdzie my żyjemy? I kto w to uwierzy? Skoro nie można ukarać policjantów za nieodpowiednie zachowanie wobec ofiary, to trzeba ich wywalić na pysk! za to, że nie potrafią obsługiwać powierzonego sprzętu. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby musieli użyć broni, czy też by im nagle wysiadła?
Panie redaktorze Piasecki. Ja wiem, że taki cyrk, jaki politycy wyprawiają w pańskim autorskim programie, napędza oglądalność pańskiej stacji. I być może pański szef za wykonaną pracę Pana chwali. Chciała bym jednak zwrócić Pana uwagę, że w tle tego wszystkiego jest nasz kraj, Polska!, a także nadchodzące wybory. I o tym nie powinien Pan zapominać , jako dziennikarz. Oczywiście, powinien Pan być obiektywny i nie może uprawiać propagandy, nawet, gdyby propagował Pan najlepszych polityków świata.
Ale my, słuchacze i oglądacze, chcieli byśmy w telewizji zdobywać wiedzę... Chcieli byśmy dowiedzieć się z ust polityków, dlaczego prokuratura i sądy nie robią nic w sprawie pedofilią w kościele i dlaczego pozostawiają rozstrzyganie tych przestępstw kościołowi? Zapewniam Pana, że dla wielu osób, jest to problem o wiele ważniejsze, niż jakaś nieistniejąca, wymyślona na potrzeby propagandy mafia watowska. Chcieli byśmy także dowiedzieć się, dlaczego robimy bohaterów z „morderców wyklętych”, dlaczego składamy kwiaty na ich grobach i żaden polityk z żadnej partii!!! nie ma odwagi powiedzieć, jaka jest prawda o tych postaciach? Chcieli byśmy w końcu dowiedzieć się od prezydenckich ministrów, dlaczego Andrzej Duda zaciemnia historie o tych mordercach lub dlaczego obraża sędziów, których Unia kazała mu przywrócić na stanowiska?
Może po prostu, kiedy się Pan przygotowuje do programu, dowiedział by się Pan od nas, obywateli, co my byśmy chcieli usłyszeć od polityków. Może wtedy my byśmy Panu podsunęli argumenty, które by sprawiły, że Pan będzie prawdziwym autorem tego programu, a nie tylko kukłą, która tam siedzi i nad niczym nie panuje. Tak właśnie dziś traktował Pana Sasin, jakby tam Pana nie było.
Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że program Kawa na ławę, przestał być symbolicznym stołem, przy którym dyskutuje się o Polsce. Stał się tubą, w której lansują się takie świnie, jak Jacek Sasin, czy Patryk Jaki! A chciałabym wierzyć, że prawdziwi dziennikarze, za jakiego Pana uważam, to ludzie, którzy rozumieją swoją misję. Że doskonale zdają sobie sprawę, iż to oni kształtują nasze poglądy. A Pana program w dzisiejszym wydaniu, powinien być pokazywany w godzinach nocnych, bo jestem pewna, że młodzież i dzieci nie powinny oglądać i brać przykładu z tak pogardliwej debaty, jaką nam taki Sasin funduje.
Jako obywatelka Polski, jako wierna fanka programu „Kawa na ławę”, mogę tylko apelować do Pana, by się Pan przynajmniej postarał zapraszać do programu polityków, którzy mają skromne minimum dobrego wychowania. Wiem, że w przypadku PISu to bardzo trudne. Ale niech się Pan to dla nas zrobi. Bo wolne media, to nie jest tylko praca, nie są tylko igrzyska, które mają służyć podnoszeniu oglądalności Pana stacji. My dziś walczymy o Polskę, o jej miejsce w Europie i o przyszłość demokracji...i także o to, by Pańską stacja mogła pozostać wolnym medium, by nie była zmuszona dołączyć do bałwochwalczych misjonarzy Kurskiego.
Miła Goplano, prosto z mojej głowy powyższe zdania. Dzięki Ci za to!
OdpowiedzUsuńJednakowoż chcę zauważyć, iż pissowski gość do programu tiwi zaproszony, musi uzyskać zgodę swojej najjaśniejszej zwierzchności pissowskiej. Nie może być to bowiem zbyt samodzielnie myślący osobnik, ma mieć dobrą pamięć, aby skutecznie utrwalać sobie partyjne przekazy i musi być właśnie chamem, bucem i arogantem niemającym skrupułów w trakcie przekrzykiwania oponentów. Albowiem ich prawda jest najichniejsza!
Żeńska odmiana chama, buca i aroganta pissiorskiego to ministerialnie wyłączona z aktywności tv - Kempa.
W związku z wszystkim powyższym nie mamy co liczyć na zmiany. Jeszcze za czasów Rymanowskiego odpadłam z grona widzów KnŁ. Krótko po zmianie prowadzącego było ciut lepiej, ale wracają tradycje maglarskie.
Masz całkowitą rację. Zauważ, po śmierci Adamowicza, nie przychodził do programu żaden znany polityk, tylko same pachołki. Żeby tym na świeczniku, coś się nie wyrwało. Po prostu nie mają odwagi wziąć niczego na klat.Co do KnŁ, to trzeba by wprowadzić jakieś zasady, bo żaden redaktor o minimalnym poziomie kultury osobistej, tego bydła nie opanuje.
UsuńA wystarczy wyposażyć prowadzącego w Kałasznikowa...
UsuńJa tez juz odpadlam jako widz Kawa na lawe-co sie tam dzieje,to jest po prostu zenada -nie da sie ogldac takiej pyskowki -to jest cos jak Tele5 i ich programy
OdpowiedzUsuńNie da się, a trzeba. Masz rację co do Tele5, nienawidzę tego kanału.
UsuńZgadzam się w pełni z miłymi Paniami.. Niestety nie można nawiązać jakiejkolwiek dyskusji, gdyż jeden z dyskutantów jest ubezwłasnowolniony jedynie słuszną linią własnej formacji.. A poza wszystkim obciach.. Jak można rozmawiać i poważnie traktować interlokutora, który z cynicznym uśmieszkiem i zacietrzewieniem walczącego o złamany patyk pawiana, kłamie w oczy bez cienia jakiejkolwiek refleksji.. Prawdziwy Profesor z prawdziwym chamem nie powinien nawet próbować się przekonywać.. Cham zawsze może po prostu profesora opluć..i co mu zrobicie ? Na chama potrzebny jest po prostu bat, a żaden inny argument nie ma szans.. Chyba że chama pokona inny nieusatysfakcjonowany sfrustrowany cham..!
OdpowiedzUsuńDokładnie, kultura osobista na bydło nie wystarczy.
UsuńJestem czwarty do brydża.:-) Podpisuję się pod każdym zdaniem. Także tym, że już od dawna nie oglądam ani tej ławy, ani tej kawy. Dzisiaj widziałem końcówkę, gdyż przedłużyli o 3min. ten program.
OdpowiedzUsuńJeśli nie poczuwasz się ( nie musisz) z obowiązku. ja chcąc komentować, słucham.
UsuńTen telewizyjny jazgot polityczny jest wszędzie, gdzie sa przedstawiciele mafii pisowskiej, albo polskonarodowej sekty katolickiej, a obok zasiada drugi sort. Wyjście jest takie, by dać im walkie/talkie, gdzie jeden musi słuchać, gdy drugi mówi, bo nikogo nie słychać.
OdpowiedzUsuńWszystko prawda, z jednym zastrzeżeniem. Dawanie drugiemu człowiekowi pieniędzy lub innych wartości majątkowych jest co do zasady, wciąż jeszcze, najzupełniej legalne.
OdpowiedzUsuńŁapówka jest jednym z niewielu wyjątków - aby zaistniała, musi istnieć (a) wyraźny zakaz ustawowy, (b) musi istnieć precyzyjna definicja, kiedy jakieś świadczenie jest łapówką, (c) zgodność danego zdarzenia z tym opisem ustawowym.
Łapówką są korzyści wręczane osobom pełniącym określone funkcje publiczne, i to - koniecznie! - w zamian za jakieś odstępstwo od zasad, którymi powinny się kierować (wydanie lub niewydanie zezwolenia, pominięcie lub podstępne zmanipulowanie określonej procedury urzędowej, np. przetargu, uznanie nieprawidłowo strzelonej bramki, podyktowanie niesłusznego rzutu karnego etc. etc.).
Nie jest łapówką danie pieniędzy przydrożnej pani w zamian za takie czy inne dobrodziejstwa, bo świadczy ona usługi prywatne, nie publiczne, nawet jeśli robi to na poboczu drogi publicznej. Nie jest łapówką również wręczenie pieniędzy pani minister w zamian za podobne usługi wykonywane po godzinach, bo to nadal usługi natury osobistej, a nie służbowej.
Czyli łapownikiem biernym musi to być funkcjonariusz i pieniądzee muszą być zapłatą za postąpienie niezgodnie z zasadami pełnienia danej funkcji.
Ksiądz, cokolwiek byśmy myśleli o paniach przydrożnych i przedstawicielach duchowieństwa, też co do zasady jest osobą prywatną. W jakimś zakresie może pełnić funkcje urzędowe (np. może przyjmować oświadczenia o zawarciu małżeństwa podobnie jak szef USC), i za przekręty w tym zakresie może zostać uznany za łapownika. Ale jak bierze np. za zadarcie sutanny i wypięcie tyłka, to jest to jego prywatny tyłek i pieniądze łapówką nie są.
Tak więc prawo może być jednakowe dla wszystkich, dopóki znajdują się w takiej samej, opisanej w ustawie sytuacji.
I jakimkolwiek draństwem albo głupotą byłoby dawanie pieniędzy katabasowi, to łapówką to zasadniczo nie jest, chyba że ten katabas był tylko posłańcem, mającym zanieść te pieniądze funkcjonariuszowi.
I nie ma co napinać ani zdzierać sobie głosu histerycznymo okrzykami.
Z resztą tekstu się zgadzam, tylko po co to psuć?