środa, 7 listopada 2018

Fatherland...Gdyby Hitler nie przegrał wojny. ( Tekst z dnia 7 listopada 2018 roku.)


Gdyby Hitler nie przegrał wojny, Polska nie była by tyle lat w ruskiej niewoli, szybciej by się rozwijała, żyli byśmy dostatniej i wszędzie panował by niemiecki porządek...”
To cytat z wypowiedzi znajomego narodowca, takiego, co to pod sztandarami "bóg, honor, Ojczyzna" właśnie glancuje byty na niedzielny marsz. A ja wolę polski bałagan, ale taki o którym nie muszę opowiadać po niemiecku...

Od pewnego czasu, listopadowy tydzień, w którym wypada święto Niepodległości, jest dla Polaków trudny. I nie dzieje się to dopiero odkąd PIS, po cichu popierający narodowców, przejął władzę. Pamiętamy marsze narodowców w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. Były jeszcze bardziej agresywne, a Warszawa po takiej imprezie wyglądała, jak po przejściu tajfunu Tylko tyle, że wtedy reakcja władz była prawidłowa i do dziś chodzą legendy o tym, jak to biednych, bogu ducha winnych kiboli aresztowano prewencyjnie w restauracji. To, że te biedaczki były uzbrojone po zęby w kolekcjonerskie kije bejsbolowe, kolekcjonerskie kastety, noże i inne gadżety służące do robienia rozpierduchy, umyka wszystkim tym, którzy oburzają się na wspomnienie tamtych wydarzeń. Minister Błaszczak, próbuje także wszystkie naganne zachowania, które się wydarzyły w poprzednich latach lub wydarzą podczas tegorocznego marszu, przypisać prowokatorom antypolskim. Na siłę próbuje się udowodnić, że podpalenie strażnicy pod Ambasadą rosyjską było zlecone przez władzę. Tylko tyle, że ten incydent, jeśli by nawet był prowokacją, nie był nigdy agresywnym wyjątkiem. Trzeba przyznać, że marsze narodowców za rządów PISd, są naprawdę niewinne w stosunku do tego, co działo się dawniej. Dziś mamy do czynienia tylko z agresywnymi okrzykami, flarami i kilkoma banerami nawołującymi do różnego rodzaju fobii. Nie ma wyrywania płyt chodnikowych, niszczenia witryn sklepowych, podpalania samochodów i wulgarnego odgrażania się władzy. Jednym z przejawów kulturalnego i rodzinnego manifestowania patriotów w tamtych czasach, było zniszczenie wozu transmisyjnego TVN. Różnica bierze się stad, że takie imprezy za rządów PISu, nie są skierowane przeciwko władzy, co w najbardziej klasyczny sposób obnaża to, czego władza się wypiera. PIS, traktuje ruchy narodowe, jako swoje narzędzie pacyfikowania obywateli, którzy się jej sprzeciwiają. Aby narodowcy mogli chodzić na pasku PISu, muszą żyć z tą partią w symbiozie i w zamian za swoje usługi stają się nietykalni.
W ten sposób można spokojnie ramieniem narodowców złamać rękę, uderzyć w twarz, skopać szeroko rozumianego Obywatela RP, zrzucić winę na narodowców, potem bardzo długo nie móc ich zidentyfikować, a jeśli nawet ich tożsamość jest znana, wykazać dobroduszne zrozumienie dla ich wściekłości i agresji.
Być może, Kaczyńskiemu się wydaje, że wykorzysta frustracje narodowców, do wzbudzenia strachu w społeczeństwie, do zniechęcenia obywateli do manifestowania swoich poglądów. Obawiam się jednak, że uważany za doskonałego stratega Jarosław Kaczyński, stracił politycznego nosa. Wszystko było by dobrze, gdyby PIS był na tyle silny, by w bardzo krótkim czasie całkowicie zniszczyć demokrację i przejąć władzę. Mamy jednak w tym tygodniu czwarty już marsz narodowców, od czasu przejęcia władzy przez PISowców. Każdego roku jest on większy, silniejszy i bardziej bezczelny. Symptomatyczna jest sytuacja, w której rządzący proszą narodowców o udawanie, że w marszu idą tylko patrioci, o grzeczne hasła i wyłącznie polskie flagi. Narodowcy już powiedzieli PISdom stanowcze NIE! Dla mnie jest jasne, że nie są to patrioci, bo ich własne flagi są dla nich ważniejsze od symboli narodowych. Jest to prawdziwe kuriozum, bo każdy inny rząd byłby na tyle silny, by wywrzeć presję na taką organizację. Tymczasem PIS już jest na tyle słaby, że to kibole dyktują prezydentowi i partii rządzącej, jak mają obchodzi 11 listopada. Jakiś śmieć, którego personaliów nie znamy, wysłał nie tylko prezydenta, premiera z całym gabinetem i prezesa Kaczyńskiego, ale także polską Armię, policję i inne służby do przysłowiowego diabła i nakazał siedzieć cicho.
Panie prezesie Kaczyński, niech pan w końcu idzie po rozum do głowy. To jest już naprawdę ostatni moment, by uratować także pańską dupę. Pan już naprawdę nad tym nie panuje. Za chwilę mniej lub bardziej świadomie dopuści pan tych ludzi o bezwzględnych, agresywnych i wypranych mózgach do służby w tak zwanej obronie terytorialnej. A ja mogą panu zagwarantować, że kiedy już ich pan przeszkoli i dozbroi, oni pierwsi zwrócą się przeciwko panu i każdej legalnej władzy. Zamiast budować pomniki, wymyślać jakieś zupełnie bezwartościowe ustawy o dniu wolnym, zamiast obiecywać abstrakcyjne lotniska, kupować ludzi za jakieś zasiłki +, radziła bym panu, dla naszego wspólnego dobra, pracować jak najszybciej nad zmianą prawa, które by w sposób bezwzględny zakazywało promowania faszyzmu, poglądów skrajnie nacjonalistycznych, używania symboli nazistowskich itd. Stworzyła bym specjalne służby do ścigania takich zachowań, a kary za tego typu przestępstwa powinny być bezwzględne i wysokie. Każdego roku narodowcy są bardziej bezczelni. W tym tygodniu mamy już czwarty marsz po objęciu rządów przez prawicę. Każdego roku jest mniej flag polskich, a coraz więcej agresji, nacjonalizmu i symboli faszystowskich. To żenujące dla Polski, jako państwa, które zostało prawie całkowicie zrównane z ziemią podczas II wojny światowej Państwa, do którego na stulecie Niepodległości zjeżdżają faszyści z całego świata. I pytam się was, PISowscy decydenci, czy na pewno wiecie, co ci ludzie będą w Polsce manifestować i dlaczego macie złudzenia, że będą święcić niepodległość państwa, które walczyło z ojcami ideologii, której hołdują? Jeśli tak dalej pójdzie i pokażecie słabość państwa, za rok bez żadnego skrępowania, ci ludzie będą nieśli portrety Hitlera, Mussoliniego o Franco, a wam zostanie już tylko się przyglądać w strachu. Zostaniecie pobici mieczem, który sami daliście im do rąk.
Jeśli się komuś wydaje, że nad tym zapanuje we właściwym momencie, niech po prostu zajrzy do nie tak odległej historii, niech sobie przypomni drogę Hitlera do władzy, niech porówna ideologiczne hasła, niech poogląda historyczne fotografie zniszczonego przez wojnę Berlina i Niemców, na których po prawie 100 latach nadal patrzy się z nieufnością. Jeśli was nie wzruszają zdjęcia zrównanej z ziemia Warszawy i zakładacie, że tym razem to my będziemy agresorami i to my zdobędziemy świat, to wystarczy spojrzeć w przeszłość i mieć wiedzę, jak takie myślenie skończyło się dla innych narodów.
Jedyne, co możemy uzyskać przez taką politykę, to marginalizacja na arenie międzynarodowej i wstyd.
Mamy XXI wiek. Większość cywilizowanych polityków zrozumiało, że wielkość narodów buduje się na kulturze i pokoju, na tolerancji i poszanowaniu innych, nie na zbrojeniu i nienawiści. Mieliśmy wielką szansę dołączyć do tych najbardziej nowoczesnych i pokojowych mocarstw. Niestety, politycy, którzy dążą do wzmocnienia swojej pozycji bezmyślnie wykorzystują do swych celów agresywny patriotyzm i zniewolenie umysłów wiarą katolicką. Kościół pokazuje drogę ku ciemnocie ludu, wiedząc, że w ten sposób łatwiej się nim rządzi. Ale kościół nie chce tej władzy dla Kaczyńskiego, nie chcą jej dla żadnego polityka. Oni walczą o własną pozycję i kiedy będą wystarczająco silni, zdominują i uzależnią od siebie każdą władzę.
Mamy w tej chwili w Polce sytuację, która powtarzała się już w historii wiele razy i w różnych szerokościach geograficznych. Mamy pozory walki politycznej między partiami z różnych stron sceny politycznej. Tymczasem na zgliszczach tej wojny wyrastają dwa smoki, jednym z nich jest kościół katolicki, a drugim ruch narodowy. One ze sobą nie walczą, one rozumieją, że zgoda buduje, uzupełniając się nawzajem i usprawiedliwiając wzajemne działania. Mówię to nie tylko do nas, tych gorszego sortu, ale także do zwolenników PISu. Przyjdzie moment, że Jarosław Kaczyński i jego poplecznicy staną się już tak słabi i tak niepotrzebni, że zostaną zmieceni przez wiatr historii tak samo, jak wszystkie inne siły polityczne. PIS jest partią ludzi zaślepionych władzą. Za swoje 5 minut są w stanie sprzedać Polskę i oddać ją w obce ręce, bo dla mnie zarówno faszyści jak i kościół katolicki, to po prostu obcy zaborca.
Wiem, znowu zostanę zrugana za czarnowidztwo. Niestety, moje dotychczasowe wizje spełniają się jedna po drugiej. Nie mówcie mi więc, że przesadzam, że źle oceniam tych niby patriotów, z których znakomita większość jest prawdziwa i kocha Polskę. Niestety, znam kilka osób wyznających poglądy narodowe osobiście. Ich przywódcy z jednej strony trzymając ich z daleka od prawdziwej wiedzy, z drugiej piorą im mózgi dając fałszywe poczucie własnej wartości w ramach haseł, które zioną nienawiścią. Oni budują swoją tożsamość na idei, że my jesteśmy lepsi, bo inni są gorsi. I gwarantuje WAM, co może być dla WAS niewyobrażalne, że wielu z nich uważa, że Polska rozwijała by się lepiej, gdyby Hitler nie przegrał wojny.





4 komentarze:

  1. Podpisuję się pod tym tekstem obiema rękami ale czy nie ma już nadziei, płomienne apele do Kaczyńskiego na nic się nie zdadzą, on koniecznie chce być zbawcą narodu, albo zginąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zginac nie, on jest tchorzem a tchorze mysla tylko zeby inni zgineli bo tchorze bardzo sie boja swojej smierci, innych, tak, tym sie zywia

      Usuń
  2. 100% prawdy. Gratuluję. Trafiłem na tego bloga przypadkiem ale chyba będę zaglądał częściej.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...