My, Polacy strasznie jesteśmy wymagający w stosunku do polityków i bardzo trudno jest nas zadowolić. Najpierw przez 40 dni narzekaliśmy, że Beata Szydło nie pojawia się na proteście niepełnosprawnych, ale kiedy już przyszła i się odezwała, to stać nas tylko i wyłącznie na krytykę. Ludzie, zdecydujcie wreszcie, czego od tej bidulki chcecie...
Taki już jest urok Beaty Szydło, że wkurwia ludzi tym, że jej nie ma, ale kiedy wreszcie wyjdzie z nory, wtedy ludzi wkurwia jeszcze bardziej. A ostatni tydzień, był naprawdę kolejnym, niechlubnym apogeum jej działalności. Większość tematów związanych z tą panią, jest oznaczone symbolem matematycznym plus. Ja powiem szczerze, kiedy słyszę to na pozór neutralne słowo w dowolnym kontekście, po prostu mam natychmiast mdłości. Powoli staje się ono symbolem pazerności, oszustwa, naiwności ludu i z daleka śmierdzi populizmem. Nie wiem, czy byłoby możliwe w innym społeczeństwie, by politycy ściemniali ludziom przez prawie 3 lata i by ci ludzie się nie połapali, że coś z tymi obietnicami jest nie tak. Ale Polacy, naród głęboko wierzący, ma serdecznie w dupie to, że manna z nieba nie spada i że rząd nie ma maszynki do produkowania pieniędzy, by do końca świata zadowalać wszystkich.
O programie mieszkania, kurwa, plus, mówiłam już wiele razy. A więc dzisiaj w skrócie:
Przerabialiśmy to już przez 40 lat komuny. Wtedy były wyłącznie tanie mieszkania. Czasy były ciężkie i osoby, które zaczynały wtedy życie, marzyły o jakimkolwiek własnym kącie. Budowano więc szybko i bez rozumu, tanie mieszkania z wielkiej płyty, zimne i zagrzybione, gdzie sąsiad dokładnie słyszał, kiedy nalewamy gorąca wodę do kubka, słyszał, kiedy się kłócimy, pierzemy, uprawiamy seks, a nawet za przeproszeniem, kiedy sramy. Ściany były tak cienkie, że strach było dziurę przewiercić, by się nie przedostać do sąsiada. Oglądacie filmy z tamtych czasów i wydaje się WAM, że to są komedie...Nie, to są żywe świadectwa o tamtych czasach. Ale do cholery!!! mamy XXI wiek i powinniśmy ludziom proponować inne standardy. Niektórzy z WAS przeżyli całe życie w mieszkaniu M3 o powierzchni nie przekraczającej 50 m kwadratowych, gdzie jeden z drugim nie był się w stanie wyminąć na korytarzu. Może nawet mieliście szczęśliwe życie w tych klitkach, ale nasi przodkowie byli szczęśliwi w jaskiniach, czy w drewnianych chałupach, a potem świat poszedł dalej. My też powinniśmy dążyć do tego, by następne pokolenia żyły w lepszych warunkach, niż poprzednie. Oczy się człowiekowi otwierają dopiero wtedy, kiedy się pomieszka trochę za granicą. Ja nie jestem bogata i nie mieszkam w zamożnym kraju. Ale tutaj, 50 metrów mają kawalerki dla samotnych. Normalne mieszkanie dla rodziny, zaczyna się od 100 metrów, NIKT NIE SYPIA W SALONIE!!!, i większość mieszkań ma minimum 2 łazienki. I jestem przekonana, że trzeba ludzi od nowa uczyć marzyć, nie o minimum, ale o normalnym standardzie, o lepszym życiu. Musimy uczyć ludzi, by się nie bali sięgać wyżej i nie zadowalali się byle czym. Nie wierzcie w to, że jeśli coś jest za darmo lub tanie, to będzie utrzymywało jakikolwiek standard!
Najwyraźniej jednak, ten wycierany przez PIS zwrot, dobra zmiana, oznacza Polskę żyjącą na zasiłkach, w socjalnych mieszkaniach bez perspektyw na nic lepszego.
Ale mieszkania, to jeszcze za mało. Dziś Pani Szydło w hukiem przedstawia program mama, kurwa plus!
Zakłada on, że kobieta, która zrezygnuje z pracy wychowując czwórkę dzieci, samą pracą przy ich wychowaniu zasłuży na emeryturę. Na pozór, piękna!!! idea. Oczywiście pierwszym pytaniem, jakie natychmiast przychodzi do głowy, jest troska o matki niepełnosprawnych, które zrezygnować z pracy zawodowej musiały, a żałuje się dla nich każdego grosza.
Ale dla mnie, matki dwójki dzieci, osoby, która przepracowała wiele lat, a i tak zarobiła w Polsce na groszową emeryturę, ten pomysł wydaje się znowu beczką populizmu i dowodem na to, że PIS chce nam po raz kolejny sprzedać manę z nieba. Bo kto ma odkładać składki za tę osobę, która całe życie siedzi w domu i opiekuje się dziećmi i w jaki sposób będzie się im te emerytury wyliczać? Jeśli, składki miało by za nich odprowadzać państwo, to oznacza, że ja, ty, i wielu nam podobnych, nie dość, że musimy zapierdalać na utrzymanie 3 polityków, ze dwóch emerytów i przynajmniej jednego bezrobotnego, będziemy musieli dodatkowo oddawać nasze podatki na emerytury tych matek.
Zawsze uważałam, że powinno się dokładać jakiś dodatek do wynagrodzenia rodzinom, w których są dzieci, bo ich praca nie kończy się z chwilą opuszczenia miejsca zatrudnienie. Ale program, proponowany przez PIS, jest szkodliwy społecznie, seksistowski i zgoła niesprawiedliwy. Niesprawiedliwy, dla tych kobiet, które mimo wszystko decydują się kontynuować pracę zawodową. Moje pokolenie to wie, wszystkie nasze dzieci biegały z kluczykami od domu na szyi, bo matka i ojciec zawsze byli w robocie. A po drugie, gdyby nawet nagle rząd wykopał jakiś pociąg ze złotem, że tych pieniędzy byłoby wystarczająco, to dodatek do emerytur powinny dostawać wszystkie osoby symetrycznie, w zależności od ilości posiadanych dzieci. Jeśli się komuś wydaje, że przy jednym dziecku lub dwóch, nie trzeba się napierdolić po same łokcie, to jest w błędzie. Program ten nie ma na celu pomagać kobietom, lecz jak zwykle je upokorzyć. Po pierwsze wykluczyć je z rynku pracy sugerując, że wystarczy narobić dzieci i już się ma zapewnione wygodne życie. Tylko tyle, że wtedy jest się na zawsze zdanym na łaskę partnera i państwa, a status kobiety sprowadza się do roli operatora pralki i kuchenki do gotowania, no czasem jeszcze odkurzacza. Innym aspektem seksistowskiego charakteru tego programu jest również fakt, że w dzisiejszych czasach często mężczyźni wkładają równorzędny wysiłek w wychowanie dzieci, dlaczego więc emerytura ma się należeć tylko matce?
I jeszcze jeden, bardzo ważny problem, który nas cofa co najmniej o kilkadziesiąt lat. Myślę, że wielu z WAS doświadczyło w dzieciństwie takiej sytuacji. Ja się wychowałam na wsi, ale moi rodzice nie byli jakoś specjalnie przywiązani do ziemi. Wszystkie 3 córki miały równe prawo w dowolny sposób ułożyć sobie życie, a rodzice łożyli na wybrane wykształcenie dopóki, dopóty dziecko miało ochotę się uczyć. Ale w innych domach nie było tak słodko. Bardzo często obserwowałam taką sytuację, gdzie rodzice pozwalali się uczyć tylko niektórym dzieciom i nie działo się to z powodów ekonomicznych. Uznawano np. że ten, kto przejmuje gospodarstwo nie wymaga wykształcenia, bo wszystkiego nauczy się przy rodzicach. W wielu domach, szczególnie dziewczynki, kończyły naukę na szkole podstawowej, bo była obowiązkowa. Czasem rodzice pozwolili skończyć zawodówkę. Ale uważali, że do rodzenia dzieci i prowadzenia domu, nie potrzebna jest żadna szkoła. A najgorsze jest to, że za te osoby decydowali rodzice, po prostu skazywali na taki los, nie pytając dzieci o ich własne marzenia. My idziemy dokładnie w tym samym kierunku. Kobiety zachęcamy do zrezygnowania z życia, na rzecz rodzenia dzieci,. A gdzie jest miejsce na równouprawnienie, na samorealizację i na budowanie poczucia własnej wartości???
Pani Szydło dała nam się we znaki w tym tygodniu, także w Parlamencie.
Ja chyba przestanę oglądać obrady polskiego Sejmu. To jest po prostu nie na moje siły. Śmiech przez łzy we mnie wzbiera i prądy błądzące mi w mózgu strzelają.
Wiem, że to taka gra parlamentarna, że się zgłasza votum nieufności dla poszczególnych polityków, nawet, jeśli nie ma żadnej szansy, by polityk został odwołany. Uzasadnia się takie ruchy próbą wywołania debaty. Ale z tymi PISowskimi wieprzami, i mam tu na myśli obie płcie, nawet pokłócić się w normalny sposób nie można, a co dopiero merytorycznie podyskutować. Cokolwiek by rządzącym nie zarzucił, na jakikolwiek temat nie chciał by porozmawiać, to zawsze jest tylko jedna odpowiedź, że Polska rośnie w siłę, a ludziom się żyje dostatniej. I nie pytajcie mnie, proszę, skąd ja to znam!
Wszystko to zaraz po informacji, że właśnie nam odbierają dotacje unijna i Komisja Europejska zamierza po raz kolejny nam się dobrać do dupy. Premier roztacza swoje chore wizje, o wrogach, którzy go atakują razem z całym rządem za ten wspaniałomyślny, nowoczesny rozwój jaki usiłuje wprowadzić ekipa dobrej zmiany. Z głupią, jak zwykle miną opowiada kłamstwa i dyrdymały, które się wszystkim już dawno przejadły. Ten sam obłudnik wyciąga pomocną dłoń do ofiar wypadku na Zakopiance. Tylko co państwo może pomóc tym ludziom. Oni potrzebują tylko lekarza, ewentualnie psychologa. Może by tak zamiast populistycznych gestów, premier pochylił się nad losem niepełnosprawnych i do nich wyciągnął rękę? No cóż, w każdej debacie parlamentarnej prym wiodą zawsze ostre pazurki pani Szydło. Ta kobieta jest po prostu obłąkana. Co ona do nas mówi??? Siądźmy wszyscy razem, rozwiążmy te problemy...
...Siądźmy wszyscy razem?! Gdzie kurwa, na tratwie? Wszyscy się tam nie zmieszczą, a tam właśnie bywa premier Szydło, kiedy jest kryzys w państwie.
Niezależnie co powiesz, czarownico z ostrymi pazurkami, jakie wymienisz błędy wszystkich rządów od Mieszka pierwszego, to i tak nie zmienia faktu, że cię pizdo nie było ani razu u protestujących. Przez 40 dni nie znalazłaś nawet jednej godziny. I za to powinnaś wyfrunąć na margines polityki.
Kamienna twarz pani Szydło, podobno kojarzy się wielu Polakom z matką i z zapachem gorącego rosołu w niedzielę. To ja się tylko ciesze, że nie lubię rosołu, a moja matka może nie była ideałem, ale nie była też obłudnicą, nie okradała Ojczyzny i karmiła nas kłamstwami...
A kobiety PISu? Bardzo mnie dziwi ich postawa, jako osób wykształconych, robiących w końcu jakieś polityczne kariery. Dlaczego z Polskich kobiet chcą uczynić inkubatory, bezmyślne, bezwolne i posłuszne niewolnice na państwowym wikcie? Dlaczego zamiast walczyć o ich równouprawnienie, chcą z nich uczynić obywateli przeznaczonych do garów...
Tekst świetny! Minusy? Tło i kolor liter. Nie mogłam doczytać do końca bo oczy mi zaczęły łzawić. Ja wiem że nie wszystkim to przeszkadza ale szkoda tak fajnej wypowiedzi nie doczytać do końca. Pozdrawiam. Marta Puszkowa z kotem Futrzatym
OdpowiedzUsuńJa też nie doczytałam - z tego samego powodu. Szkoda.
OdpowiedzUsuń