Obiektywnie, to pomimo całej niechęci, bólu brzucha i odruchu wymiotnego, mogę zauważyć ten mały pozytywny promyczek w rządach PiS. Otóż dziękuję zarówno Kaczyńskiemu, Dudzie, Morawieckiemu, jak i wszystkim, którzy pałętają się pomiędzy tymi trzema nazwiskami, że wyleczyli mnie z tego prymitywizmu patriotycznego, że otworzyli mi oczy na fałsz, na to, jak wiele jest pustych treści w wyniosłych słowach. Żałuję tylko, że takich jak ja jest niewielu. Takich, którzy potrafią te patriotyczną pępowinę odciąć i ją odrzucić.
Widzicie, jak bardzo się zmieniłam? Takiego dnia jak wczoraj czy dziś, jeszcze kilka lat temu, piała bym swoim nieporadnym patriotyzmem przysięgając przywiązanie do narodowej flagi i czcząc Konstytucje 3 maja. Dziś nie mam najmniejszego zamiaru świętować dnia szmaty na kiju, w którą od stuleci wszelkie polityczne łajzy wycierają brudne gęby, aż zaczęła się kleić od fałszu i hipokryzji.
Mogłabym więc dziś, jak wiele poprzednich dni przemilczeć.
Jest jednak fakt, który zawsze mnie do pisania zmusza. To rola, istota istnienia wiary w boga, w obliczu współczesnych problemów. Dziś cytowane są słowa papieża Franciszka, który przyjął ruską retorykę wojenną i to nas oburza. Mówi o prowokacyjnym zachowaniu NATO i usprawiedliwia Putina. To nas oburza, ale drodzy Polacy, po co to oburzenie?
Kiedy jeszcze nie wynaleziono fotografii i nie ma takowych udokumentowanych obrazami faktów, kościół katolicki zawsze stawał po stronie agresorów, nie ofiar, bo zawsze stał po stronie silniejszego, bo zawsze był elementem wszechwładzy świata.
Odkąd wynaleziono fotografię możemy oglądać zdjęcia papieży z Hitlerem, z innymi dyktatorami. Nie, nie w obozach śmierci z ofiarami ludobójstwa, a z oprawcami! Po II wojnie Watykan był instytucją najbardziej zaangażowaną.., nie, nie w pomoc ofiarom, a w organizację ucieczek nazistów i zbrodniarzy w te obszary świata, gdzie trudno było o sprawiedliwość. W historii średniowiecznej, gdzie argumentem zawsze był miecz, a krew nie miała wielkiej wagi, usprawiedliwiamy wiele krzywd dokonywanych w imię wiary, lecz w historii nowożytnej, kiedy rozumiemy już ból ofiar, kiedy doceniamy życie jako humanistyczne dobro, kiedy staramy się postępować z duchem empatii, ciągle stosujemy inną miarę w poczynaniach kościoła. Bo to już nie są tylko zdjęcia papieża z Hitlerem, ale także zdjęcia JPII z dyktatorami z Rwandy. Kastro, Augustem Pinochetem, to także dyktatorzy, którym ściskał dłonie. Czy może WAS dziwić dziś, że papież Franciszek woli pojechać do Moskwy uścisnąć dłoń Putina, a nie narażać się na wizytę pod bombami w Kijowie? Mnie już nie! Dla mnie to jest po prostu kościelna norma, działanie tchórzy, którzy próbują być ważni i nadal wpływać na losy świata.
Zdjęcie papieża, kimkolwiek by był, z Władimirem Putinem jest normalnym dopełnieniem obrazu dziejów kościoła. Nie dziwi!.
Jedyne, co dziwić może to ta legenda, że ten kościół, który nas zdradził po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja, że on nas potem niby ratował przed utratą polskości. Bo kościół zawsze odwracał się tam, gdzie wiatr wieje, gdzie jest korzyść i spokój i gdzie są silniejsi, pomagający przetrwać.
Gdyby w Watykanie, w całej historii tego miejsca, był choćby jeden uczciwy papież, taki, który służy bogu, który podobno jest dobry, od dawna uczyniłby z tego miejsca muzeum, a swoich niemoralnych sługusów w sukienkach wysłałby do pracy na polach głodującej Afryki. Tylko kto by im tam dostarczał majtki od dolce gabbana haftowane nicią ze złota i kalendarze nagich watykańskich gwardzistów chętnych do zrobienia kariery przez seks?
Marzy mi się taki świat, który już chyba na zawsze utraciłam, chociaż uważam, że i tak za długo hodowałam go w swoich złudzeniach. Taki świat, że kiedy budzisz się rano, to uderza cię w nozdrza zapach kwitnących pomarańczy, śpiew ptaków pieści uszy i masz nieodparte wrażenie, że w tym świecie jest wszystko poukładane. Niestety, dziś otwierasz oczy i widzisz ten syf, ten smród, ten fałsz.
Wojna, wielu mówi, że jest okrutna. A ty wstajesz rano i zastanawiasz się, jak mogło się światu przytrafić po raz kolejny coś tak debilnego? Jak to możliwe, że w imię jakiegoś patriotyzmu, czy jakiejś religii ludzie się wyrzynają, jak 500 czy 1000 lat temu?
I już zaczynasz rozumieć, że gdyby z ludzkiego słownika usunąć dwa słowa: patriotyzm i religia, to może nie byłoby lepiej, ale przynajmniej każdy uczciwie musiałby powiedzieć, w imię czego morduje sąsiada. Bo czy to były wojny krzyżowe, ekspansje Wikingów, mniejsze lub większe wojenki w Europie, aż po współczesne czasy, I i II wojnę światową, wojny na bliskim wschodzie, Wietnam czy Koreę, Gruzję czy Ukrainę, powód wojny jest zawsze taki sam. To zawsze jest przerośnięte ego i wpływy na świecie. Po co udawać, że się chce komuś pomóc, albo kogoś przed kimś uratować? To zawsze jest wojna pojedynczych psychopatów, którzy dostali się do władzy. Reszta to tylko jest usprawiedliwienie, zasłona dymna, próba uniknięcia kary i oceny historycznej. Wszystkie wojny, to kaprys jednego człowieka lub grupy frustratów. I zawsze giną niewinni, ci, którzy wojny nie chcą.
Flagi, hymny, orły i krzyże tylko po to zostały wymyślone, by nam mieszać w głowach i by budzić nienawiść. I dziękuję ci PiSie, że mi to uświadomiłeś. Że dzięki tobie zrozumiałam, że moglibyśmy wszyscy żyć w kochającej się wspólnocie, gdyby nas tymi symbolami nie truto od dnia urodzenia.
Powiem jeszcze coś o gwałcie. Bo niesłusznym jest uważanie, że gwałt dotyczy wyłącznie przemocy seksualnej. Tyle się dziś o tym mówi w odniesieniu do wojny i ruskich oprawców. Nikt z nas nie zdaje sobie świadomie sprawy z tego, ile jest rodzajów gwałtu i że w wielu wypadkach ofiara nawet nie wie, że jest gwałcona. Na przykład prezydent Ukrainy został międzynarodowo zgwałcony katastrofą smoleńską prze swoich „niby” sojuszników. Wybaczam mu, bo wiem, że w jego sytuacji to każdy by się każdej brzytwy chwytał. Ale przetrawić tego nie mogę, kiedy oglądam na przykład taką sytuację, że przyjeżdża do Polski kobieta z Mariupola, która ostatnie 2 miesiące spędziła gdzieś w piwnicy próbując uratować życie i pomagając innym przetrwać. Kiedy widzę, że jest ona wychwytywana przez rządową propagandę, stawiana na konferencji prasowej obok Mateusza Morawieckiego i ona tam, nie mając pojęcia, że stoi obok faceta, który jeszcze miesiąc temu ściskał rączki przyjaciołom Putina, bo ona nie musi się interesować polityką Europy, a dla niej jest to tylko premier tego wspaniałego narodu, który ofiarnie pomaga jej rodakom. I ona na jego kurwa ręce składa podziękowania, a on się cieszy i rośnie we własnych oczach, bo dzięki temu on sam i jego kumple staja się bohaterami, to czasami sobie myślę, że dla tej biednej kobiety byłoby lepiej, by ją ruski żołdak zgwałcił. Bo ja, w jej imieniu czuję się publicznie poniżona i zgwałcona. I nie mogę tego przeżyć. Bo to jest takie upokarzające.
Bartoszewski mówił, że jeśli nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie. I Polacy tak właśnie robią. Pomagają i zachowują się przyzwoicie. I w zamian za to zakładają na szyję polskiej demokracji sznur wisielca. Dzięki swej przyzwoitości wzmacniają tych, którzy ich kraj niszczą, dają im drugą szansę, sprowadzają do Polski polityków, którzy nie chcieli nawet gadać z takimi szmatami, jak Duda czy Morawiecki. Będąc przyzwoitym ratują PiS i przykładają rękę do upadku swego kraju. To jest po prostu nasze przeznaczenie i nasz dramat.
Flaga naszego państwa, nasze godło i hymn. To, co zawsze było dla nas ważne i z szacunkiem do czego wychowali nas rodzice. Czym ono jest? Jeśli tak naprawdę nie symbolem naszej historii, w której zawsze nami rządzili głupcy, gdzie nikt nas nie bronił, kiedy oddawaliśmy krew, gdzie kraj, który wymagał od nas miłości, nie odwzajemniał tego uczucia traktując swój naród jak bezmyślne stado. Ja już nie jestem patriotką. Ten, kto czyta moje posty od początku może zobaczyć ten upadek. Może na mojej podstawie dojść do wniosku, jak bardzo można obedrzeć człowieka z godności, z zaangażowania, z przywiązania i z miłości. Ja już jestem takim włóczykijem bez swego miejsca na świecie.
Widzę Goplano, że dojrzałaś, otworzyłaś oczy. Ten proces był widoczny już od jakiegoś czasu. Gratuluję.
OdpowiedzUsuń