wtorek, 4 sierpnia 2020

Smutne miasteczko, które nigdy sobie nie pojedzie. ( Tekst z dnia 4 sierpnia 2020 roku.)

Wybaczcie, ale jestem na etapie braku wiary, że …” To tylko smutne miasteczko, ono sobie kiedyś pojedzie...”

Zrobiliśmy już wszystko co można, wszystko, co dało się zrobić w tej sytuacji. I ciągle przegrywamy o włos, ale o włos czy o metr, przegrana jest zawsze przegraną. Oczywiście chodzi mi wyłącznie o nas, obywateli, którzy tak licznie uczestniczyli w wiecach, a potem poszli na wybory. Bo jeśli chodzi o tych, na których głosowaliśmy, o! oni na pewno nie zrobili wszystkiego. Oni żyją w dłuższych lub krótszych okresach zimowego snu, w zależności od tego, jak długo trwa przerwa między jedną a druga kampanią. A potem się budzą nagle i z nieprzytomnym wzrokiem próbują wygrać wybory.

Byłam naprawdę wściekła o ten wynik. O to, że tak mało zabrakło. Wściekła o to, że przez 5 lat nikt się nie pofatygował, by przekonać te głupie pół miliona osób. Przez całe 5 lat ciągle wskazujemy tylko na tę gorszą Polskę, na Podkarpacie, na ścianę wschodnią. A przecież tam nie mieszkają kosmici, a Polacy. Tacy sami, jak my. Czasami wystarczy zasiać ziarno wątpliwości, obudzić ciekawość, pokazać inne horyzonty, szczególnie wśród ludzi młodych, którzy są bardziej podatni na przyjmowanie nowych wyzwań. Krzyczymy, że PIS zniszczył edukację, ale co my zrobiliśmy, by ją ratować? Czas już chyba przestać mówić o tym, co zrobił PIS, a myśleć o tym, co my możemy zrobić. Edukacja jest najważniejsza, bez niej będziemy przegrywać zawsze i nasze klęski będą coraz większe, bo powoli będą odchodzić ludzie świadomi, a nadejdą pokolenia wychowane przez PISowsko-katolicką propagandę.

Podoba mi się to, co zamierza stworzyć Rafał Trzaskowski. Chociaż na dzień dzisiejszy to tylko zarys, bez konkretów. Ale w końcu może się udać mobilizacja, która nie będzie wynikiem kampanii wyborczej, lecz trwałym działaniem dla długoterminowych celów. Tylko tyle, że po naprawdę przebojowej kampanii, Rafał Trzaskowski nie do końca mówi szczerze o swoich poglądach, nie do końca wskazuje swoje cele. Wiem, była kampania, jedno niewłaściwe zdanie o LGBT mogło pogrzebać cały wysiłek. Ale jeśli nie chodzi już o konkretne wybory, chciałabym by przywódców stać było na szczerość. Zanim zaczniemy działać, chcieli byśmy wiedzieć, co budujemy. Tworzenie jakiejś nowej partii politycznej, która jest 10 metrów na prawo lub na lewo od tego, co już jest, jest po prostu bez sensu.

Wiem, nie od razu Kraków zbudowano. Ale my przez te 30 lat nie postawiliśmy nawet fundamentu pod nowoczesne państwo. Każdy boi się wychylić choćby o milimetr, by nie dostać po łapach.

A ja mam już dość poprawności politycznej i musicie mi wybaczyć, ale będę WAM walić prawdę prosto w twarz. Nawet możecie się na mnie obrazić.

Nie będę więc powtarzać za wszystkimi politykami od lewa do prawa, że za strefy LGBT nie powinni być karani mieszkańcy tych stref.

Póki co, nikt nam władzy w teczce nie przynosi, wybieramy ją sami. A jeśli jacyś radni z naszego regionu, wbrew naszej woli podjęli decyzję, która naraziła nas na straty moralne, wizerunkowe i finansowe, to proszę wziąć kosy, widły, czy co tam macie w komórkach, iść pod urząd i tę swoją władze przepędzić. Skoro WAS na to nie stać, płaćcie, albo niech WAM proboszcz dołoży, co WAM Unia zabrała. Koniec pitolenia się z polską głupotą. Ostatnie wybory są wspaniałą ilustracją priorytetów Polaka. Wybraliście kłamstwa, wybraliście zatrute powietrze, wybraliście reżim, wybraliście „godne” zasiłki socjalne zamiast „niegodnej „ pracy. Płaćcie! Bo to WASZ wybór. Jeśli komuś rozum odbija się od zakutego łba, może przemawianie przez dupę będzie bardziej skuteczne.

Wydaje się WAM, że wolność i demokracja, to puste hasła, które tak naprawdę niczego w waszym życiu nie zmieniają? Czas, byście się na własnej skórze przekonali, co to naprawdę znaczy. Co to znaczy, że nie macie głosu, że nikt WAS nie słucha, że inni za WAS decydują i lepiej wiedzą co WAM potrzeba, by oni mogli opływać w luksusy. My tymczasem, kiedy WY wyjadacie resztki z PISowskiego stołu, będziemy po cichu drążyć skałę, będziemy siać ziarno wolności i edukacji, będziemy spiskować i knuć przeciwko głupocie, będziemy zdradziecko wzywać instytucje unijne, by nas wspierały w walce o praworządność. Kiedyś nadejdzie taki czas, że mądrość znowu zwycięży, że wychowamy pokolenie ludzi ambitnych, nowoczesnych i tolerancyjnych, którzy szanując tradycję, odrzucą nienawiść i pogardę i pobiegną ze zniczem zapalić światło nowego świata. I mam nadzieję, że to będzie światło, które już nigdy nie zgaśnie. Bo mam już dość tej martyrologii, tej ofiary, tego nadstawiania drugiego policzka. Bo mam dość podnoszenia dumnie głowy na klęczkach, kiedy ktoś trzyma mi karabin przy skroni.

pisanie światłem: Smutne miasteczko



1 komentarz:

  1. Droga Wilmo, z wielkim smutkiem zawiadamiam Ciebie, że Facebook ZABLOKOWAŁ możliwość przekazywania linków do Twojego Blogu. Nie wiem co im odbiło, chcę byś wiedziała o takim parszywym posunięciu. Pa

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...