poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Niezdolni do buntu. ( Tekst z dnia 20 kwietnia 2020 roku)


Amerykańska administracja przeznaczyła na ratowanie gospodarki sporą sumę pieniędzy. Tak samo zresztą, jak większość krajów. Mają też być rozdawane zapomogi dla osób które straciły pracę. Donald Tramp zaproponował, żeby pieniądze nie były wpłacane na konta, ale wysyłane do potrzebujących w formie czeków. A wszystko tylko po to, żeby on sam kurwa, te czeki podpisywał. Tak, żeby się wyborca nie pomylił, od kogo są pieniądze. Zostało mu to wybite z głowy i bardzo dobrze, bo rzesza potrzebujących jest liczna, a podpisywanie tej ilości czeków trwałoby latami. Wiem coś o tym, bo u nas król podpisuje dyplomy ukończenia studiów, więc moja córka na oryginał dyplomu czekała chyba 2 lata. W USA stanęło na kompromisie, że nazwisko Trumpa w jakiejś formie zostanie uwzględnione na czeku wychodzącym z drukarni.
Pomyślałam sobie ze strachem, że gdyby ta informacja dotarła do Polski, to Morawiecki byłby gotów swoją krzywą gębą ozdobić podobne czeki dla Polaków, albo co gorsze, że zaczęto by masowi drukować bony zakupowe z podobizną Dudy. Tak żeby było wiadomo, że to zwykła publiczna działalność prezydenta, a nie jakaś tam kampania oczywiście. I może część wyborców łyknęła by tę ściemę. Nie ulega jednak wątpliwości, że to on w tej chwili startuje w wyborach i pozuje na największego dobroczyńcę. Odnosi się czasem wrażenie, że my po prostu nie mamy rządu, albo, że ten rząd nie posiada mózgów, bo wszystkie pomysły pomocy dla Polaków rodzą się w głowie Dudy.
Powiem WAM, że świat mnie załamuje totalnie, bo nie jest w stanie przejść próby moralności. Myślę, że gdyby wybuchła atomowa wojna, to Trump kazał by grawerować swe nazwisko na bombach gdyby akurat trwała kampania wyborcza. Władza za wszelką cenę!, wszystko inne może się załamać. Gdyby dwie wierzę WTC runęły za czasów Trumpa, pewnie i to zwaliłby na NATO, WHO i próbowałby wzorując się na polskich przyjaciołach, na trumnach wygrać wybory.
Staliśmy się pokoleniem robotów, bezdusznych maszyn, dla których liczy się tylko władza lub własny interes. Zaprogramowanych na to, by wielkie frazesy wygłaszać. A najgłośniej klaszczą ci, którzy nie rozumieją ani słowa.

Przytoczyłam ten amerykański przykład, byście się pocieszyli, że nie tylko my żyjemy w domu wariatów. A to, że żyjemy to fakt i jest na to bardzo wiele powodów. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że biedna Polska, w której brakuje zarówno sprzętu medycznego, środków ochrony osobistej dla medyków, jak i samych lekarzy i pielęgniarek, wysyła to wszystko z pomocą humanitarną do bogatego Chicago... Nasze pielęgniarki niech padają na twarz opiekując się 24 godziny na dobę kilkudziesięcioma pacjentami każda. Ale nasz prezydent ma gest! Pomoże rodakom z Jackowa. Trump mu podziękuje i tak machina wyborcza kręci się po obu stronach oceanu. Proponuję, by Andrzej Duda wysłał Trumpowi także połowę naszej tarczy antykryzysowej, bo przecież mamy w narodowym banku „nieprzebrane” ilości gotówki. Niechby podratował rodaków z Chicago, by wiedzieli jak mają głosować.
A w pałacu zaspana „larwa Agata” dopiero co malowała laurki dla lekarzy na Wielkanoc, jakby to miało cokolwiek pomóc, a od kilku dni pokazuje, jak zrobić samodzielnie maseczkę ochronną. Zupełnie jakby chciała powiedzieć Polakom: Radźcie sobie sami, bo na pomoc państwa, którym rządzi PiS, liczyć nie możecie.
Wiele osób mówiąc o nadchodzących nieuchronnie majowych wyborach, porównuje je do rozgrywanego meczy, którego reguły zmienia się w trakcie trwania. Pozostając w tej piłkarskiej narracji... Słyszeliście kiedyś takie powiedzenia, że „taki” wynik to dana drużyna wzięłaby w ciemno? Najczęściej dotyczy to remisu i tą drużyną jest jakiś słabeusz, który nie potrafiłby uczciwie poradzić sobie z silniejszym rywalem.
Rozumiecie teraz, dlaczego Andrzej Duda z ulgą zgodziłby się na propozycję przedłużenia kadencji o 2 lata? Doskonale wie,że jest takim zerem, które uczciwie tych wyborów nie wygra. Bierze więc ten wynik w ciemno błagając los o chociaż jeszcze te 2 lata.
Wiem, że nie jestem politykiem i chociaż obserwuję życie polityczne od lat, może moje oceny są po prostu brane na chłopski rozum.
Słysze jednak ciągłe nawoływanie kandydatów: Nie możemy się poddać! Nie możemy Polski oddać walkowerem! Trzeba z oszustem wygrać grając w jego grę! No, gdyby to był poker, to może bym się zgodziła. Ale niestety nie potrafię się zgodzić z tą argumentacją. Dla mnie ważniejsza jest uczciwość. Będąc politykiem, nie wolno naginać ani łamać prawa. Nigdy! i za żadną cenę! Te wybory uważam za złamanie prawa i będę stała przy swoim. Nie należy w nich brać udziału. Tym bardziej, że ich wynik jest już przesądzony i nie wierzę w uczciwość ich przeprowadzenia. To zaczyna dostrzegać powoli także Europa i słychać w kuluarach głosy, że mogą nie respektować wyniku wyborów przeprowadzonych w taki sposób. Więc czego się spodziewacie? Że jeśli wygra Duda, to Europa go nie uzna, a jeśli Kosiniak-Kamysz, to będą bili brawo?
Naprawdę cały czas nad tym myślę, bo kurcze, w końcu to politycy mają doświadczenie, znają te swoje taktyki wojenne i zazwyczaj to oni mają rację. Ja jednak nie zagłosuję. Nie dam tej satysfakcji Kaczyńskiemu. Nie pozwolę by mną rządził, by mi kazał robić jakieś fikołki. Jeśli jako społeczeństwo karnie się podporządkujemy pomysłom szaleńca, pokażemy tylko tyle, że nie jesteśmy już zdolni do buntu.  

 

1 komentarz:

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...