wtorek, 23 października 2018

Pozdrowienia dla zwycięskiej partii. ( Tekst z dnia 23 października 2018 roku)


Droga” partio pochopnie nazywana Prawem i Sprawiedliwością, „drodzy” wyborcy i zwolennicy tej partii, „drogie” media zaprzedane tej partii... Dla nas, lewaków gorszego sortu, to była bardzo piękna niedziela. Nie, nie chce tu ściemniać, że z wami wygraliśmy. To wy ciągle macie przewagę. Ale jedno jest pewne, odbiliśmy się od dna i to w jakim stylu?! A poza tym uszeregowaliśmy wojska, zobaczyliśmy ilu jest nas, których przekonywać nie trzeba, a ilu tych, nad którymi musimy jeszcze popracować. Udało nam się także policzyć tych, którzy nigdy nie dostrzegą, na czym polega dobra zmiana i dla kogo ona jest dobra. Im nic już nie pomoże, nawet okulista i laryngolog razem wzięci. Niby widzą, niby słyszą, a i tak nic do nich nie dociera. Oni są opoką, na której budujecie swą tożsamość.
Nadzieją naszą jest to, że w ostatnich wyborach popierało was prawie 40% głosujących Polaków, a dziś jest to około 30%. To jest właśnie ten wasz stały elektorat, który was nigdy nie opuszcza. A znaczy to tylko tyle, że te blisko 10% społeczeństwa albo zmądrzało widząc, co wyprawiacie, albo po prostu ruszyło wreszcie tyłki z fotela. Za ten przyrost osób głosujących możemy podziękować także wam. Okazuje się, że zdołaliście wkurwić nawet tych, którym się do tej pory wydawało, że polityka ich nie interesuje. Drugą waszą wielką zasługą jest świetny wynik wyborczy PSLu. Nie doceniliście przekory tkwiącej w naturze Polaków. W ostatnich dniach tak bardzo atakowaliście partię ludową, robiąc z niej komunistycznych morderców, że wielu Polaków, którzy mieli jakieś wątpliwości, utwierdzili się w przekonaniu, że to właśnie na PSL zagłosują. I tu, patrząc przez wasze zwycięskie ramie, muszę ukłonić się nisko Panu Kosiniakowi- Kamyszowi. Mieliśmy do Pana żal, że nie chce się Pan przyłączyć do Koalicji Obywatelskiej. Ale to Pan miał racje, a my się myliliśmy. Gdyby Pan się do nas dołączył, dał by nam Pan 2, może 5% głosów więcej. Nie dało by to nam znacznej przewagi nad Pisem. Zdobywając ponad 10% , ma pan asa, który pozwala KO tworzyć koalicję z PSLem. Zrobił Pan to po mistrzowsku. A teraz może Pan ze spokojem PISowi, który Pańska partię obrażał, chciał utylizować, czy wyeliminować (jak zwał tak zwał, znaczy to samo), pokazać środkowy palec.
A wracając do was, PISdy...Zobaczyliśmy w niedzielę strach w waszych oczach. Dostaliście tęgie lanie... w Warszawie, w Lublinie, w Poznaniu , w Łodzi, w większości dużych miast. A w II turze przygotujcie drugi półdupek do bicia. Nie oddamy wam polski tak łatwo. Nie oddamy wam Krakowa i innych miast.
Kiedy prezes Kaczyński powiedział w niedzielę, że „wygraliście po raz czwarty”, na sali zapanowała straszliwa, trwająca 3 sekundy cisza. Zastanawiałam się, czy zaczniecie klaskać, czy wybuchniecie śmiechem... Wierne pieski, sparaliżowane strachem...zaczęliście klaskać. I dobrze, przyda się wam te 5 minut złudzeń. Duża kampania się już skończyła, a wy obudziliście się z Sądem Europejskim na karku, z podwyżkami prądu, z perspektywą zabierania 500+ wiejskim dzieciom, z amerykańskim embargiem na wieprzowinę, z upadkiem komisji smoleńskiej, z przegraną twarzą Patryka Jakiego w komisji reprywatyzacyjnej, z ośmieszającą się komisją do spraw Amber Gold. To trochę tak, jakbyście się obudzili z ręką w kiblu, co? Żaden z promowanych przez te komisje kandydatów nie wypracował spektakularnego sukcesu.
Patryka Jakiego to mi nawet żal. Jego środowisko polityczne potraktowało go, jak śmiecia. Nikt przy nim nie został na wieczorze wyborczym, wszyscy spierdolili lizać dupę prezesowi. Nikt z grona tych, którzy go wystawili w tej bitwie o Warszawę, nie uścisnął mu reki. Nikt nie podziękował, za włożony wysiłek, a trzeba przyznać, że włożył tego wysiłku bardzo dużo. Nikt od wczoraj nawet o nim nie wspomina. Zupełnie, jakby nie istniał. Przez swoje nieodpowiedzialne wystąpienia, rzucanie legitymacją partyjną, stał się w momencie ogłoszenia wyników kimś na kształt ronina, bezpańskiego samuraja, który stracił swego pana. (Jestem w tym porównaniu chyba zbyt łaskawa?) Dla nas to oczywiście dobrze, że przegrał, a raczej dobrze, że w Warszawie będzie rządził prawdziwy człowiek, autentyczny i szczery, a nie jakiś kibol z Opola. A wy, PISze jesteście żywym potwierdzeniem przysłowia, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Patryk jaki, osamotniony na wieczorze wyborczym przekonał się, że nie ma w Zjednoczonej Prawicy przyjaciół, że został wystawiony, jako żywa tarcza. A twarz, która miała być symbolem zwycięstwa, stała się twarzą porażki. Jesteście, zimną, wyrachowana partią, ten kto przegrywa dostaje kopa w tyłek, albo musi się na kolanach skamłać o łaskę. Toczycie między sobą ciche wojenki, które ukrywacie przed całym światem. Lecz tym trudniej je ukryć, im słabsze są wasze zwycięstwa. Dlatego od dwóch dni wasze biura partyjne grzeją się do czerwoności, na Nowogrodzkiej, czy w sejmie. Tam, za zamkniętymi drzwiami odbywa się prawdziwe podsumowanie wyborów. Wielu z was wychodzi z tych spotkań z przerażeniem w oczach i z wypiekami na twarzy i nie sądzę, by wywoływały je pochwały prezesa. Dziś macie nóż na gardle i grunt się wam pali pod nogami. I możecie zaklinać rzeczywistość, możecie sobie wmawiać, jak wielkie odnieśliście zwycięstwo Nic wam już nie pomoże, bo nawet najgorsza kurwa nie chce się splamić wchodząc z wami w koalicję, a co dopiero porządne partie, które się liczą w tej grze i do których się uśmiechacie.
Naprawdę, rozbawiła mnie Beata Mazurek. Bo przecież ona ten PSL to odsyłała do gazu tylko w trybie wyborczym... Na ja pierdolę! To znaczy, że w wyborach można pieprzyć, co się chce, a my, mniej lub bardziej rozgarnięci wyborcy, mamy sami wiedzieć, kiedy polityk mówi poważnie, kiedy kłamie, a kiedy sobie tylko żartuje w trybie wyborczym? Trzymając się tej zasady, to Grzegorz Schetyna też nazwał PIS szarańczą w trybie wyborczym. Po prostu śmiać się chce, kiedy się tego dzisiaj słucha. Tego, jak WAM strach do dupy zagląda, jak wam władza przecieka przez palce tak bardzo, że nagle wszystkich kochacie i ze wszystkimi chcecie tworzyć koalicję.
A my mamy świadomość, że następny rok, nie będzie ani łatwy, ani lekki. Ale zrobiliśmy wielki krok do przodu i znów mamy nadzieję.
Wiemy, że ta niedziela była tylko małym promykiem. Ale mieliśmy prawo do tej satysfakcji, po latach upokorzeń.
Teraz już wiemy, że się nie damy. Wiemy, że my będziemy zdobywać kamień po kamieniu, a wy byliście już tak wysoko, że macie już tylko drogę w dół.
Czeka nas jeszcze wiele trudu i wiele pracy. Nie możemy usiąść na laurach. Musimy w następnych wyborach zmobilizować jeszcze więcej osób, by frekwencja wyniosła 70% lub więcej, bo tylko tak możemy pokazać, że jesteśmy dojrzałym demokratycznym i europejskim społeczeństwem. Będziemy pilnować naszych nowych wybrańców, by nie zawiedli wyborców. A wam możemy już tylko odciąć drogę ucieczki i rozliczyć was tak, jak na to zasługujecie. Możemy was posłać tam, gdzie wasze miejsce...jednych do więzienia, innych do psychiatryka, a jeszcze innych w najciemniejsze zakamarki historii. Zrobimy to tym razem zupełnie na zimno. Bez zemsty ale także bez litości. Bo już raz wam odpuściliśmy, a wy udowodniliście, że jesteście, jak ten smok, któremu na miejscu obciętego łba wyrastają 3 następne i zieją ogniem. Nie będzie litości. Kołek w pierś! Byście nigdy już nie przytrafili się Polsce i by mieli przestrogę wszyscy, którym przyjdą do głowy zapędy dyktatorskie.
Wiem, że to jeszcze nie koniec, że mimo tego waszego kwiku, zranieni będziecie walczyć. Ale wiem także, że odzyskaliśmy siły, że nie uda się wam stworzyć w Polsce skansenu ciemnoty. My na to nie pozwolimy. To jesteśmy my, Polacy!, którzy gołymi rękami odbudowaliśmy Warszawę, którzy przetrwali zabory, zwalczyli komunę i nie dali się nawet Hitlerowi. Nie omamicie nas fałszywymi nutami patriotyzmu, bo wiemy, co jest dobre na Polski. Wy jesteście szkodnikami i chwastami.
A ja znowu dzisiaj jestem dumną Polską, chociaż może lewacką pizdą, żydowska szmatą, wrogiem tradycyjnego, bo katolickiego stylu życia. Nie czuję się już bezsilna. Udowodniliśmy, że karta wyborcza ciągle jeszcze ma moc. To nasza nadzieją, zanim zaprowadzicie nas na skraj domowej wojny.



3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Lepiej bym nie opisała, tak jest i mam nadzieję Polacy przez ten rok się obudzą i młodzież zacznie myśleć o przyszłości!!!

      Usuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...