środa, 12 września 2018

Wyimaginowana władza. ( tekst z dnia 12 września 2018 roku)


Drodzy Czytelnicy! Ja WAS naprawdę bardzo przepraszam za to, że jestem taka nudna do obłędu... Przepraszam WAS, że to jest mój chyba 707 post, a ja ciągle z uporem maniak pierdole o tym samym.
Niestety, świat nie daje mi żadnego wyboru. Chciałabym widzieć piękno tego świata, chciałabym skupić się na różnorodności organizmów żyjących na tej Ziemi, chciała bym w końcu móc nie siadać do komputera i nie pisać... Ale muszę. Muszę się babrać w tym pierdolonym, politycznym syfie, bo nie mogę milczeć. Drobiazgiem jest, że coś, co śmie się nazywać prezydentem mojego kraju, jeździ po Polsce i prowadzi kampanie wyborczą na rzecz tylko jednej partii, czego mu, jako osobie piastującej ten urząd po prostu robić nie wolno. Bo prawdą jest, że już od jakiegoś czasu, prawo, i nie wolno, zupełnie zmieniło swoje znaczenie. Nie ma już czegoś takiego, że nie wolno prowadzić agitacji wyborczej w kościele, albo w szkole na lekcji, albo że prezydent powinien być przedstawicielem wszystkich Polaków... Nie wolno, w świetle prawa zainfekowanego przez PIS po prostu przestało istnieć. Nam się powinna zapalić czerwona lampka w mózgu już wtedy, kiedy usłyszeliśmy nazwę tej porąbanej partii, bo o ile prawo jest bytem bardzo konkretnym, bardzo ścisłym i ślepym w obliczu ludzkich emocji, o tyle sprawiedliwość, jest całkowitą abstrakcją, czymś podlegającym subiektywnemu osądowi jednostki. Sprawiedliwość nie może być wyznacznikiem naszego działania, bo każdy z nas widzi ją tylko z własnej perspektywy. Mówienie przez prezydenta Dudę o sprawiedliwym prawie, jest wzywaniem do całkowitej abstrakcji...
Ale ja, jako nowo upieczona wojowniczka z demokratycznych barykad, ciągle się uczę i uczę, jak ten nasz niby prezydent. I z jego przemówień nauczyć mogę się wielu prawd, których bym się wcale nie spodziewała. Mogę się dowiedzieć, że historia, której mnie uczono, jest niesprawiedliwa i mylnie przyznaje wielkie zasługi miejscom takim, jak Gniezno, Warszawa, czy Kraków, że prawdziwy korzeń polskości tak naprawdę leży w jakimś zahukanym mieście ( ocena moja opiera się na podstawie tego, że miasto to prawie w całości głosowało na Dudę), w jakimś Leżajsku blisko wschodniej granicy. No tu mi pan prezydent pojechał ciepłą zupą po sercu, bo pochodzę z podobnego zadupia, tylko z centralnej Polski. No i u nas nikt na PIS nie głosuje, bo moje miasto zawsze było i zawsze pozostanie lewackie. Drodzy Państwo ( używam tego zwrotu z pokorą, odkąd zaczął go nadużywać minister niJAKI). Każda, nawet najmniejsza wioska, w której mieszkają Polacy, jest tak samo ważna, jak stolica, ale z tymi kolebkami polskości to bym nie przesadzała...Oczywiście bardzo mnie cieszy, że pan prezydent podróżujący po Polsce wreszcie odnalazł swój korzeń polskości, ale było by miło, gdyby w dalszej podróży znalazł także swoje jaja, które najwyraźniej gdzieś zagubił... Bo jak wiemy, sam korzeń, bez jaj jest bezużyteczny.
Osobiście nie zgadzam się, by ta kreatura, która mieszka w tej chwili w prezydenckim pałacu, jeździła po Polsce i prowadziła swoją kampanię wyborczą dla jednej tylko partii. Ale nie mam złudzeń i po takiej miernocie nie spodziewam się niczego innego. On po prostu wie, że tylko z palcem w dupie prezesa jest w stanie być kimś, być kimkolwiek, lub po prostu istnieć.
I ja się tak uczę i uczę. Na przykład tego, że Unia Europejska nie może od nas niczego wymagać, bo przecież uratowaliśmy ją w roku 1918 od nawałnicy sowieckiej...Tylko nikt nie pytał tej UNII, czy w ogóle potrzebowała tego naszego poświęcenia. Pewnie by sobie z bolszewicką nawałnica poradziła znacznie lepiej niż my. Robienie z nas, Polaków zbawców i bohaterów Europy uważam za daleko przesadzone. Nie rozumiem także dlaczego w swojej hybrydowej wojnie przeciwko Unii Europejskie, PISowskie pajacyki używają tego argumentu, że Europa nas sprzedała sowieckiej Rosji w roku 1945? To Rosja wyzwoliła Polskę, więc podział wpływów był po prostu oczywisty. Ale pomijając to wszystko... pani Duda, skoro się pan tak uczy i uczy, to może doszedł pan do tego momentu swojej edukacji, by zauważyć, że Europa lat czterdziestych nie ma nic wspólnego ani z tą Europą, która nas pozostawiła na pastwę Hitlera w 1939 roku, ani z tą Europą, która nas oddała pod wpływy Rosji. W tamtych czasach nie było, tłumoku z pałacu prezydenckiego, Unii Europejskiej, która powstała między innymi po to, by do podobnych sytuacji nie dopuścić! A jeśli już tak bardzo chcesz się odwoływać do historii, to wiek cały minął, i nadal to Europa ma czołgi, helikoptery i bojowe technologie, a my ciągle jeszcze mamy husarie na koniach i szable. To pokazxaliscie na ostatniej defiladzie...
Dziś ty, pałacowy chujku, oddajesz naszą Ojczyznę w ręce Rosji, próbując za wszelką cenę udowodnić, że sprawiedliwość dla twoich kumpli ma być ważniejsza od prawa i demokracji.
Patrzę i oczom nie wierzę... Naprawdę, chcesz nasze stosunki z Unią Europejską sprowadzić do czasów II wojny światowej, do jakiś gorzkich żalów z poprzedniego stulecia???
Mówiło się w moim dzieciństwie, że ktoś wyżej sra, niż dupę ma... albo, że wyżej dupy nie podskoczysz... I dla mnie ten nasz prezydent debil jest takim karłem który próbuje wskoczyć na trampolinę. Nie obrażając oczywiście prawdziwych karłów fizycznych, bo nasz prezydent jest karłem intelektualnym.
Świadczy o tym choćby to niepokojące zdanie Andrzeja Dudy, w którym nazywa on Europę wyimaginowaną wspólnotą. A takie kraje, jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia, doskonale wiedzą, że pomoc w dobie kryzysu ekonomicznego wcale nie jest wyimaginowana. Zresztą, po co szukać aż tak daleko, wystarczy poszukać tych wyimaginowanych dopłat bezpośrednich dla rolnictwa w Polsce, dzięki którym przeciętni rolnicy mogli wyremontować swoje domy, gospodarstwa, czy zakupić za pół darmo sprzęt rolniczy. A mimo to, każdej niedzieli słyszą w kościołach, że Unia Europejska ich okrada...
A tak naprawdę, to my mamy wyimaginowanego prezydenta, który jeździ po Polsce ze swoimi wyimaginowanymi prawdami, który już dawno stał się facetem bez jaj, stał się żałosnym, pozbawionym kręgosłupa moralnego drewnianym pajacem, który jest w stanie powiedzieć każde obrzydliwe kłamstwo tylko po to, by pozostać na następne kilka lat w pałacu. Tylko bycie nikim gwarantuje mu reelekcję przy rządach PISu, tylko bycie bezwartościową kukłą ratuje mu kolejne 5 lat życia. Tylko tyle, panie Duda, że jest pan jeszcze młodym człowiekiem. Ma pan przed sobą jeszcze 30 lub więcej lat życia. I co potem? Sejm uchwali, że może być pan prezydentem dożywotnio?, dopóki pan podpisuje PISowskie ustawy. A co z lustrem, w które patrzy pan każde dnia przy goleniu? Czy twarz, którą pan tam widzi jest godna szacunku? A może po prostu usuną z pańskiego życia wszystkie lustra. Tylko kim pan się w końcu stanie... człowiekiem bez twarzy???



1 komentarz:

  1. 👍👏👏👏prawdy o których piszesz, nawet jeżeli dotrą do rezydeta, nigdy nie zostaną wcielone w życie. Brak nabiału jest wystarczającym powodem do wyrugowania go z dalszej działalności w roli prezydenta wszystkich Polaków.

    OdpowiedzUsuń

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...