Drodzy Państwo. Z przykrością wysłuchałam dziś wystąpień polityków PISu na konwencji tej partii. Wszyscy zgodnie twierdzą, że to jeszcze nie był żaden wiec przedwyborczy, tylko spotkanie podsumowujące dwa lata rządów, ale obietnice sypały się jedna za drugą, jak z rękawa. I naprawdę zaczęło mnie ściskać w żołądku i znowu poczułam bezradność. Bo wiem, że jeśli PIS powtórzy te obietnice w kampanii wyborczej, to my po prostu znowu je przegramy. Po pierwsze, żaden uczciwy polityk, a tych po naszej stronie za takich uważam, nie jest w stanie obiecać nawet połowy tego, ci PIS. No chyba, że wygrałby wybory na Islandii, czy w Norwegii, gdzie inaczej wygląda budżet państwa. Po drugie, zdążyłam się już przekonać podczas poprzednich wyborów i po nich, że jesteśmy społeczeństwem, które ma daleko w tyle demokrację, Konstytucję i wolność. ( mówię o społeczeństwie, jako całości, nie o poszczególnych jednostkach). Dla przeciętnego obywatela Polski najważniejszy jest ten pan, który da więcej. Wybory, nie są więc dla nas wyborami, ale licytacją. Zwycięża ten, kto lepiej posmaruje. I wreszcie po trzecie: Czy zauważyliście Państwo, że Morawiecki obiecywał dziś prawie to samo, co Wiktor Orban przed zeszłotygodniowymi wyborami?... I zdobył większość konstytucyjną.
W krajach o starej tradycji demokratycznej, tak obrzydliwy populizm by się po prostu nie przebił. Niestety, trzeba to przyznać z żalem, że te kraje po sowieckie, zostały zbyt szybko przyjęte do Unii Europejskiej, a ich społeczeństwa są niedojrzałe i nastawione konsumpcyjnie. Po wielu latach utwierdzania w nich przekonania, że to od władzy centralnej wszystko zależy i że władza da wszystkim po równo niezależnie od zasług, że nie trzeba się starać, wystarczy iść do urzędu, wypełnić papiery i można wygodnie żyć na koszt państwa, trudno jest wprowadzić liberalne zasady gospodarcze. Jestem przerażona tym, że utrwala się w społeczeństwie model nieroba, nieudacznika, człowieka pozbawionego ambicji, dziecioroba żyjącego z socjalu. Nie znalazłam w wystąpieniach PISowców ani jednej realnej propozycji, jak ułatwić Polakom realizowanie ich marzeń zawodowych, ich ambicji. Jak zmienić prawo, by ludzie przedsiębiorczy, zdrowi, wykształceni, realizowali swoje ambicje i by to im dawało także satysfakcję finansową. Wiele osób uważa mnie za lewaczkę, co mnie absolutnie w niczym nie obraża. Ale nie jest to prawda do końca, ponieważ ja nienawidzę programów socjalnych. Uważam, że powszechne rozdawanie zasiłków jest dla zdrowego człowieka wręcz upokarzające.
Ale czy w Polsce są w ogóle potrzebne jakikolwiek programy tego typu? Czy nie jest łatwiej, tak jak zawsze... tak robić, by zarobić, ale się nie robić???
Takie mamy społeczeństwo. I mówiąc prawdę, także 10 lat temu Platforma dlatego wygrała wybory. Oczywiście Donald Tusk obiecał dobrobyt i rozwój w zupełnie innym wymiarze. Ale potem, kiedy się okazało, że na ten dobrobyt musimy sami zarobić, wtedy Polaczek, drobny manipulant i leń wolał wybrać PIS, bo PIS da za darmo.
To mnie dobija, że nie jesteśmy społeczeństwem ambitnych ludzi. Tylko pieniądze mają jakiekolwiek znaczenie, tylko one się liczą dla Polaków. Dopóki PIS daje, nie mamy z nim szans.
I nie mówcie mi po raz kolejny, że nie ma w budżecie pieniędzy na realizacje tych wszystkich obietnic! A kogo to kurwa obchodzi??? Wyborców? Na 500+ plus też miało braknąć, a jednak PIS obiecał i PIS dał. Nic więc dziwnego, że dziś jest dla ludzi, którym chodzi tylko o łatwą kasę, po prostu wiarygodny. Jakby coś, to sprzeda kolejne drzewa, udowodni biznesmenom, że są złodziejami i przejmie ich majątki. Kiedy i to nie wystarczy, jest wiele na świecie desperatów, którzy chętnie pożyczą pieniążki na wysoki procent. Nie liczcie na to, że PIS wykończy ekonomia. Komuniści jechali na pustym baku przez 40 lat. A PIS zaczął swoją jazdę z pełnym. Rozpoczął swoje rządy w dobrej koniunkturze i ludzi nie obchodzi, że ta koniunktura jest pozostałością po oszczędnej Platformie.
Nie powinnam oglądać takich kongresów naszej władzy. Uświadamiają mi, że od dawna jesteśmy w czarnej dupie, tylko wcześniej tego nie zauważaliśmy. W Polsce jest bardzo mało ludzi, którzy mają świadomość społeczną. Zresztą, powiedzmy sobie wprost, mało kogo na taką świadomość stać. Trudno oczekiwać od społeczeństwa odpowiedzialnych decyzji, kiedy bieda wyziera z lodówki. PIS wybrał doskonały moment na przejęcie władzy. Kryzys, który zmusił poprzedników do zaciskania pasa właśnie się zakończył. Łatwo więc ludziom wmówić, że poprzednicy kradli, dlatego dla ludzi nie starczało. I nawet te bilbordy informujące o pazerności PISu przestaną mieć swoją siłę, bo każdy powie, że PIS może też kradnie lecz się z ludem dzieli. Tymczasem w szkołach hoduje się kolejne pokolenia, bezwładnych, słabo myślących lub nie myślących wcale obywateli pozbawionych ambicji, którzy by żyć, będą musieli wspomagać się pomocą socjalną. A kto zna zaklęcie do Sezamu? Tylko PIS, tylko on wejdzie do tajemniczej jaskini, nabierze garnek złota i rzuci nam pod nogi. I nikogo nie obchodzi fakt, że to nie są wcale politycy, że to jest czterdziestu rozbójników!
Moja walka czasami wydaje mi się bez sensu. Mam wrażenie, że nas, naprawdę wkurwionych jest niezwykle mało. Choćby taki fakt, że moją ostatnia odezwę przeczytało tak wiele osób, że gdyby chociaż połowa wyszła na ulicę, to była by całkiem spora manifestacja. Ale nikt nie zareagował, PIS znowu w dwa dni zrobił co chciał, a my nie poparliśmy opozycji. Mamy wielkie wymagania i oczekiwania wobec polityków, ale oni nigdy nie mogą na nas liczyć. A ja osobiście często dostaję przykre komentarze, że łatwo jest przed komputerem siedzieć i tylko gadać. Nie bulwersujcie się tak bardzo Polacy mieszkający w Polsce. Wiem, wiem, mieszkamy za granica, a tu wystarczy wyjść na ulicę z grabiami i eurusy wygrabić. Wielu z nas ma po prostu pracę i nie mają możliwości brać urlopów zawsze kiedy jest jakaś manifestacja. A mimo tego znam wiele osób z Europy, którzy na te manifestacje jeżdżą. Często jest także delegacja od nas z Hiszpanii, tak, jak na ostatniej miesięcznicy ( pozdrawiam Giorgio). Zwracam też uwagę, że często wspomagamy WASZE protesty finansowo. Bilet z najbliższego mi lotniska do Polski kosztuje średnio 300 euro, bo to okolica turystyczna. Jest chyba łatwiej WAM mieszkającym w Warszawie, po prostu założyć buty i wyjść na ulicę, albo spoza Warszawy, wsiąść w samochód i naprotest dojechać. Więc proszę, darujcie sobie te uwagi, bo nas po prostu czasami na takie wyprawy nie stać. Oczywiście, gdybyśmy wiedzieli, że szykuje się strajk ogólnopolski, który może doprowadzić do upadku tej ohydnej władzy, rozważyli byśmy swój udział.
Póki co, wspieramy WAS całym sercem, a ja nawet całym zasobem słów, jaki posiadam. Mam jednak niestety wrażenie, że każdego dnia jesteśmy coraz bardziej w tej czarnej dupie, że Polakom się po prostu nie chce chcieć, że nie rozumieją, iż wraca komuna... A może po prostu tak się w tamtych urządzili, że odczuwają ich brak i witają PISowską dyktaturę narodowo socjalistyczną z otwartymi ramionami...
Możliwe, że czeka nas druga Wenezuela. Jedynie Unia nas uratuje, jak już będziemy tonąć. A co do tego, że Polek i Polaków obchodza tylko pieniądzę, to jest to prawda, a wynika to z polskiej, katolickiej hipokryzji. To znaczy w gebie frazery o świętości, skromności, a tak naprawde, nawet jak zarabiasz 10 tys. zł miesiecznie to obchodzi cie tylko mamona. taka jest przecietna osoba mieszkajaca w polsce. W niedziele trzeba poudawac swietoszkowatych, ale tak naprawde w glowie zero wyzszych wartosci - tylko kasa. Jakos nie widze programu: przedsiebiorcza kobieta+, albo kobiety programistki+, kobiety zaradne+ i ten potencjal intelektualny jest marnotrawiony na gotowanie obiadkow mezusiowi i rodzenie dzieci. tak mysla o kobietach polacy i wladza. Brak ambicji, kasa udawanie, hipokryzja, po prostu obrzydliwy kraj, obrzydliwych ludzi bez kreatywnosci i polotu. Bez ambicji, nienawidzący kobiet. I mysle, ze kolejne wybory PiS wygra, jak bedzie takie obietnice skladał.
OdpowiedzUsuń