środa, 18 kwietnia 2018

Piramida złodziejstwa. ( Tekst z dnia 18 kwietnia 2018 roku)


Ja chyba zaczynam wariować. Śnił mi się dzisiaj ogromna manifestacja w Warszawie. Wielki szary tłum zalewał ulice i place i byłam tam ja. I ta niezwykle przyjemna myśl, że teraz to Kaczyński musi ustąpić...
A tymczasem w realu...PIS poprzez Polską Fundację Narodową zatrudnia doradców od wizerunku, bo wie, że musi odbudować poparcie. Robi to na krzywy ryj, w zakamuflowany sposób, za nasze, Polaków pieniądze! Jestem pewna, że ta ich fundacja nie musi ratować swego wizerunku, bo jej już nic nie pomoże. Ta agencja ma ratować twarz PISu. I jak tu można wierzyć takim ludziom, którzy przysięgają się, że teraz to już będziemy żyć skromnie, a druga ręka wyprowadzają pieniądze ze spółek skarbu państwa, by ratować własna dupę. Mówiłam, publicznie i z wielkim hukiem zakręcają jeden kranik z pieniędzmi, a po cichu odkręcają sobie drugi.
Obiektywnie rzecz biorąc w każdym działaniu PISu można dopatrzyć się grabieży majątku publicznego. Na przykład upaństwowienie ratownictwa medycznego... Po co nacjonalizuje się dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwa? Po co, jak WAM się zdaje, robiła to komuna? Otóż każda gospodyni wie, że w dużym garnku się lepiej miesza. Kiedy się upaństwowi wszystko co się da, Pis nie tylko będzie miał do dyspozycji wszystkie pieniążki w jednym garnku, ale będzie mógł też bez kontroli nimi dysponować. Kiedy się pojawi problem, np. niezadowoleni funkcjonariusze policji, o czym jaskółki ćwierkały ostatnio, wyskakuje minister Brudziński i może w ciemno zapowiedzieć podwyżki. Bo nie musi się martwić, że w jego resorcie nie ma potrzebnych pieniędzy. W awaryjnym momencie zabierze się szpitalowi czy placówkom wychowawczym, a da tym, którzy akurat maja zamiar się zbuntować. Bo to wszystko jest w jednym, państwowym garnku.
PIS zapomina tylko o jednym, że system ten już bardzo dokładnie przetestowała komuna i że ma on bardzo wiele wad. Przede wszystkim, jakość usług w państwowych firmach zawsze była dużo gorsza, jak w prywatnych, gdzie konkretny szef dba o swoje pieniądze. Jest też jeszcze jedna ważna rzecz, dla nas, jako opozycji korzystna. Przypomnijcie sobie dlaczego Solidarność wykończyła komunizm???
Odpowiedź jest dziecinnie prosta. Solidarność wykończyła komunizm, bo doprowadziła gospodarkę opartą o państwową własność do ruiny. Prawie przez 2 lata zatrudnieni w państwowych przedsiębiorcach robotnicy regularnie strajkowali żądając podwyżek. Kiedy otrzymywali dodatkowe pieniądze wracali do pracy, ale wtedy zaczynali strajkować inni i chcieli zarabiać jeszcze więcej, potem oni dostawali podwyżki i wracali do pracy, a wtedy ci poprzedni się burzyli, że tym drugim rząd dołożył więcej. I tak dalej i tak w kółko. Jednego dnia nie jeździły państwowe autobusy, drugiego pociągi. Jednego dnia nie było chleba, bo strajkował piekarz, a następnego nie było masła, bo mleczarze się zbuntowali. Wystarczyły dwa lata, by wkurzony naród wziął komunę głodem. Doprowadziło to komunistyczne państwo polskie do stanu wojennego i w końcowym efekcie do bankructwa.
Dlaczego my dziś nie mamy tak łatwo z PISem? Większość z nas pracuje w prywatnych firmach. Strajkując wyrządzimy krzywdę wyłącznie swojemu szefowi, bo to on nam płaci. Niech więc PIS upaństwowi wszystko, co może. Wtedy go znowu wykończymy głodem.
To są oczywiście takie dywagacje na przyszłość, bo jeszcze będzie musiało wiele wody upłynąć, zanim PIS całkowicie nas znacjonalizuje. Ale idziemy dokładnie w tym samym kierunku, by to państwo decydowało o wszystkim, by to państwo nam płaciło.

PIS okrada nas drobnymi krokami tak, byśmy tego nie zauważyli. Ale ponieważ zaliczyło już kilka wpadek, postaramy się baczniej przyglądać temu, co się dzieje.
A wracając do tego wizerunku PISu i zatrudnieniu fachowców, którzy mają ten wizerunek poprawić ( bo chyba nie macie żadnych wątpliwości, że to o PIS chodzi a nie o Fundację Narodową), nie wiem, czy jeszcze ktoś jest w stanie ten wizerunek uratować. Okazuje się, że te dodatkowe pieniądze dla ministrów, to był tylko wierzchołek góry, która każdego dnia obrasta kolejnymi kwiatkami. Okazuje się, że poza oficjalnym wynagrodzeniem, sporo pieniędzy dostał Trybunał Konstytucyjny za nic nie robienie, PISowscy dyplomaci, urzędnicy różnego szczebla w samorządach i cała armia takich lub innych przydupasów. Warunkiem otrzymania nagrody była legitymacja Zjednoczonej Prawicy, lub dowody na popieranie jej polityki. Każdego dnia padają kolejne kwoty i obawiam się, że kiedy się już dokopiemy do ostatniej PISowskiej sekretarki, czy sprzątaczki, złodziejstwo partii rządzącej znacznie przekroczy majątek roztrwoniony przez Amber Gold. Z drugiej strony trzeba przyznać, że nasza obecna władza jest bardzo pracowita. W pocie czoła i po nocach zdążyła całkowicie rozwalić system prawny, wycięła połowę Puszczy Białowieskiej i opyliła pozyskane drzewo, i jeszcze zdążyli tyle pieniędzy wyprać i z budżetu państwa wyprowadzić. Po prostu pracują jak mrówki, by się jednocześnie władzą nacieszyć i pieniędzy nachapać. A może tak się spieszą, bo wiedzą, że na dłuższą metę tak ciągnąć się nie da, bo Suweren zaczyna coraz częściej zadawać niewygodne pytania. A to o miliony przekazane Rydzykowi, a to za podstawy prawne dofinansowania telewizji propagandowej, aż wreszcie o to, Dlaczego wykupiliśmy prawa do Kolekcji Czartoryskich, skoro była ona własnością skarbu państwa, co minister Gliński był łaskaw dziś powiedzieć. A na czyje konto w Lichtensteinie te pieniążki zostały przelane, to się chyba nigdy nie dowiemy. Beneficjentem tej kasy jest jakaś inna tajemnicza fundacja, czyli to może być każdy.
Drodzy Czytelnicy. Napisałam dwa dni temu post w stanie totalnego wkurwienia na tę część społeczeństwa, która PIS popiera, która PISowi wierzy i która sprowadziła na nas to nieszczęście. Wielu ludzi poczuło się urażonych nazwaniem tej części Polaków motłochem. Może powinnam za to przeprosić, ale dziś, już na zimno, jestem przekonana, że WSZYSCY MĄDRZY LUDZIE zrozumieli, że to naprawdę nie było do NICH. Mało tego, dziś uważam, że WY, pisani wielka literą ciągle jesteście w Polsce w przewadze.
Zarzucacie mi, że takim gadaniem dzielę ludzi, ale wydaje mi się, że bardzo trudno jest podzielić coś, co już jest podzielone. I za ten podział, z powodu którego cierpimy wszyscy, winię ich, tych zmanipulowanych przez PISowska obłudę.
Ja nauczyłam się, niezależnie od tego, jak bardzo denerwują mnie ludzie, nie pozwolić obudzić się w mojej głowie nienawiści. I naprawdę jej we mnie nie ma. Ale jeśli się komuś wydaje, że przyjdzie taki piękny moment w Polsce, że wszyscy się znowu będziemy kochali, to nie sądzę, by to było możliwe. Ja nigdy nie podam ręki kibolowi lub narodowcowi i nigdy nie wpadnę w ramiona tej babci z różańcem, która pluje dziś przez metalowy płot na Obywateli RP. Ja nie mam w sobie nienawiści, ale nie mam też wiary, że ci, którzy stoją po drugiej stronie barykady będą w stanie swoją nienawiść odrzucić.
Nie zmieniam więc zdania. Problemem jest to, że ci ludzie, którzy szkodzą demokracji, nie są w stanie tego zauważyć. Nie sądzę, by to pokolenie, które dziś popiera PIS, kiedykolwiek zrozumiało, co zrobiło swojej Ojczyźnie, bo to ludzie całkowicie zaslepieni. Kiedy wyrwiemy Polskę z tych drapieżnych rąk i to my będziemy na wozie, nie będę z tymi ludźmi walczyć takimi metodami, jakimi oni walczą dziś ze mną. Nie odpłacę im za upokorzenia i bezsilność, bo to niczego nie zmieni. Ale nigdy nie uznam ich za wartościowych obywateli, chociaż nie mogę im odmówić równych praw dopóki pozostają Polakami. Będę ich tolerować tak, jak toleruje się przestępców siedzących w więzieniach i będę ich szanować nie więcej, niż na to zasługuje słowo człowiek. Możecie mieć mi to za złe, ale ja serca nie zmienię. Nie ma wytłumaczenia dla kogoś, kto popycha tę machinę zła. Ja oczywiście próbowałam wiele razy zrozumieć postępowanie elektoratu PISu. Nawet wierzę w to, że wszystko ma swoją cenę i głosy wyborców też można jakoś kupić. W końcu naród z władzą żyje w pewnym handlowym układzie, gdzie liczy się coś za coś. Ale cena, za jaką oni nasz kraj oddali w te brudne łapy, jest godna bezzębnej, przedwojennej kurwy.
Nie będę nikogo przepraszać za łzy własne i łzy WASZE, za codzienna bezsilność i brak nadziei. Nie będę przepraszać za te obrazki w telewizji, kiedy członkowie rodzin smoleńskich, ostatnio np. Pan Deresz, z takim spokojem opowiada o krzywdach jakich doznał od własnej Ojczyzny, a widać, jak całe jego ciało szlocha i jak się w nim gotuje żal. Jeśli człowiek, przestaje mieć prawo do szacunku dla zwłok swoich bliskich. Jeśli ktoś te zwłoki poniża dla politycznego teatru wiedząc, że niczemu innemu to nie służy, jeśli wybrany przez mnie poseł nie ma prawa otworzyć ust w Sejmie. To za co, Drodzy Czytelnicy, ja mam przepraszać? Za to, że po prostu mnie to dobija? Za to, że nie mogę na to patrzeć? Za to, że zawiodłam się na obywatelach mojej Ojczyzny? Uwierzcie mi, wolałabym, by w Polsce zawsze panował spokój, by ludzie byli szczęśliwi i wzajemnie się szanowali. Ale tak nie jest i coraz bardziej mi się wydaje, że to jest już niemożliwe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...