poniedziałek, 12 marca 2018

Rozmiar klatki ( Tekst z dnia 12 marca 2018 roku.


Wszyscy mieliśmy nadzieję, że po ośmiu latach zaczniemy wreszcie żyć teraźniejszością, a wspomnienia o katastrofie smoleńskiej ograniczymy do jednych w roku uroczystych obchodów w rocznicę tego tragicznego wydarzenia. Ale kiedy Kaczyński powiedział, ze zamierza zakończyć marsze polityczno /żałobne na Krakowskim Przedmieściu, zapaliła mi się od razu czerwona lampka. Nie wydawało mi się to możliwe, by zrezygnował z tak ważnych, napędzających machinę nienawiści i ugruntowujących podział w narodzie, wieców politycznych. Niestety! Przeczucia jak zwykle mnie nie myliły. Prezes zorientował się, że na Krakowskim Przedmieściu już nie zazna spokoju, bo zawsze tam będą stali Polacy z białymi różami, że co miesiąc będzie musiał ściągać oddziały policji i stawiać swoje antypolskie płoty. A do tego wszystkiego, nie wszyscy go będą słuchać, jak proroka, krzycząc: Jarosław, Jarosław, że czasem do jego uszu dotrze także precz z Kaczorem dyktatoremi słowo hańba.
Dlatego, ukradli Plac Piłsudskiego, postawili pomnik, teraz tam będzie się odbywał sabat czarownic! Tam będzie się łatwiej odgrodzić od obywatela! I nie będzie z oddali słychać krzyku suwerena.
Ludzie, kiedy to się skończy? Kiedy ten dziad na stołku przestanie nam urządzać życie, wskazywać, którymi ulicami nam wolno chodzić, kiedy robić zakupy, co jeść i z kim spać?! Jak długo będzie terroryzował Warszawę i całą Polskę? 
Wiedziałam, że zawsze już będą miesięcznice, dopóki ten dziad żyje i rządzi swoją bandą. Ten tchórz się boi, że jeśli choć przez chwilę przestanie krzyczeć: to był zamach, zabiliście mi brata, bardzo szybko wszyscy się zorientują, ile w tej śmierci było jego winy i jego zysku...Będzie więc pruł mordę do końca świata!
Przez tyle lat Polacy narzekali na prezent sowiecki dla Warszawy w postaci Pałacu Kultury, bo ani to jakieś specjalnie ładne nie jest, ani tak do końca nasze. Co do gustów architektonicznych nie będę się spierać, bo uroda obiektu rzecz względna. Ale przez tyle lat był to jeden z najlepiej rozpoznawalnych obiektów w stolicy, a do tego jest to budynek użyteczności publicznej, w którym faktycznie odbywało się wiele prestiżowych imprez, koncertów i spotkań. Kochaliśmy go lub nienawidziliśmy, ale cały czas służył w jakimś celu. Prawica cały czas uważa, że powinniśmy zburzyć ten nie do końca chciany prezent. Jednocześnie, za jakimiś parawanami, na największym i najważniejszym placu w Warszawie, buduje jakiegoś artystycznego bohomaza, który ma zasłonić nawet Grób Nieznanego Żołnierza. On niczemu słuzył nie będzie, będzie nam tylko przypominał o naszym upadku. I tak oto stawia się Polaków w bardzo niezręcznej sytuacji. Już słyszymy głosy, że przecież nikt tych PISowskich pomników nie będzie rozbierał. I będziemy do końca życia skazani na oglądanie, tej PISowskiej kupy w samym centrum miasta. Pozostanie się już tylko modlić do boga, którego nie ma, by walnął piorunem, który by nas od tego obiektu kultu narodowego uwolnił.
Albo, proponuję, byśmy się poważnie zastanowili, czego tak naprawdę chcemy... Dziś sami siebie wpędzamy w amok i schizofrenię. Milczymy, kiedy lud PISowski się modli, chociaż dobrze wiemy, że to nie modlitwa. Okazujemy szacunek uczuciom religijnym wiedząc, że to nie żadne uczucia, tylko polityczna hipokryzja. Nie zgadzamy się na stawianie pomników smoleńskich, bo za chwilę będzie ich więcej, jak psich kup w parku na wiosnę, ale chcemy się okazać bardzo dobroduszni i obiecujemy, że nie będziemy ich nigdy usuwać.
Wielu z WAS mnie upomina i uważa, że przesadzam, mówiąc o powrocie totalitaryzmu, państwa na wzór komunistyczny. Ale, czy już zapomnieliście, jak w każdym mieście musiał nas pozdrawiać z pomnika Włodzimierz Ilicz Lenin, a w każdej szkole, czy urzędzie musiało w honorowym miejscu stać choćby popiersie. Przecież my teraz robimy dokładnie to samo. Za chwilę, wszystkie PISowskie mordy będą wisiały na wszystkich publicznych ścianach obok krzyża.
Polacy, otwórzcie oczy. Zobaczcie, w jakiej rzeczywistości żyjecie. Nasz rząd nie zajmuje się prawdziwymi problemami Polaków. Bez przerwy dosypuje do pieca nienawiści, do czego służy między innymi mit zamachu smoleńskiego. Uprawiana jest tak brutalna propaganda, że porównania z mediami komunistycznymi i Goebbelsem chyba nie są już aktualne. Państwo zajmuje się instytucjonalnie umoralnianiem całego świata kłamiąc o jakiejś niebotycznie wielkiej liczbie Żydów uratowanych przez Polaków . Szanujcie nas, bo my jesteśmy tacy wspaniali, to brzmi jak publiczne przyznanie się do winy!
Połowa świata się z nas śmieje, a druga połowa się nad nami lituje!
Dym z tego narodowego ogniska ma przykryć prawdziwe problemy i prawdę o tej władzy, która rzuciła ludziom na początek ochłap w postaci 500+, a potem zaczęła sama kraść całymi garściami strasząc, że inna władza ten ochłap Polakom zabierze.
Bardzo często rozmawiamy o skutkach działania partii PIS w różnych dziedzinach życia: gospodarce, edukacji, kulturze itd. To wszystko przyjdzie do nas za jakiś czas, bo jeśli jest przyczyna, musi być i skutek. Ale czy tak na dziś, na bieżąco, jest WAM naprawdę dobrze żyć w tym absurdzie? Czy to WAS po prostu zwyczajnie nie wkurwia, że się WAM ciągle zmniejsza wymiary klatki?
Nie potrafię tego zrozumieć! Mam wrażenie, że Polakom wyczerpała się już bateria. Po tych wszystkich latach walk o wolność, protestach przeciwko komunizmowi, po zwycięstwie Solidarności, nagle MY, zachowujemy, się, jak nieMY. Jakby nas ktoś pozbawił układu nerwowego. Jakby nam ktoś odciął prąd lub wyłączył światło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...