Wstajesz rano i od razu niespodzianka. Prezydent Duda został honorowym mieszkańcem Seulu...Ktoś wie za co? Ale, Drodzy Koreańczycy, my Polacy nie mamy nic przeciwko temu, by Pan Duda został waszym mieszkańcem na stałe. Tylko zdaje się, że bogu ducha winni Koreańczycy, nie chcą się zdecydować na tak desperacki krok, bo musieli by wysłuchiwać o holokauście i niezwykłych wyczynach Polaków w czasie wojny w kwestii ratowania Żydów. Zupełnie, jakby Korea nie miała w swej historii równie tragicznych wydarzeń. Prezydent Tramp, podczas wizyty w Polsce, miał na tyle kultury dyplomatycznej, by nie pieprzyć o wojnie secesyjnej i bohaterskich Amerykanach, grzecznie odniósł się do historii kraju, w którym gościł. No ale nasz dyplomatoł musi wprowadzać nowe standardy...A może na najbliższe 2 miesiące został tak zaprogramowany, ten drewniany pajacyk, by nawijał w kółko na jeden temat?
Współczuje Seulowi, takiego obatela, przepraszam, obywatela.
Czytam, czytam i czytam, posty, artykuły, komentarze...
Wśród Polaków ciągle panuje przeświadczenie, że aby pokonać złą władzę musimy zmusić ludzi do bardziej masowego udziału w protestach. Tylko tyle, że ludzie się mobilizują w obliczy pewnych skandalicznych wydarzeń, jak było z ustawą o sądach, albo w obronie Trybunału Konstytucyjnego. Niestety, tych płotków do przeskoczenia pozostało PISowi niewiele, a więc i powodów do wielkich protestów nam od dawna nie dostarcza. Niestety, nie jesteśmy się w stanie zmobilizować w temacie ogólnym łamania demokracji.
Czytam także takie artykuły, które mówią o skutkach, jakie polityka PISu dla Polski przyniesie. Jestem pewna, że gdyby Polska dbała o demokrację, to nawet wybryk obatela Richa Czarneckiego, nie był by tak ostro potraktowany. Ale po pierwsze wiem, że gdyby nie pewność siebie ugruntowana przez poparcie partyjnych kolegów, to i Czarnecki by tak mordą nie kręcił. My po prostu już nie będziemy mieli forów, jako młody członek UE, któremu można jeszcze wiele wybaczyć. Okazaliśmy się niegodni zaufania i jestem pewna, że z rodzicielską cierpliwością, urzędnicy unijni będą nam kłaść kłody pod nogi. Zrobią to z premedytacją, chociaż zgodnie z prawem. Oczywiście największy ból będzie wtedy, kiedy trzeba będzie dzielić unijne pieniądze. Sadzę, że wtedy Polska najbardziej ucierpi.
Długo się żałowałam swojego kraju jako całości, bo wiadomo, że zawini 20% ciemnoty, a wszyscy zapłacimy. Ale moja litość i cierpliwość powoli się wyczerpuje. Bo bycie głupcem i zagłosowanie na idiotyczną partię, wierząc w jej niedorzeczne obietnice, to zasługuje na litość. Ale bycie świadomym zagrożenia i nie reagowanie, to jest naprawdę nie w porządku w stosunku do Ojczyzny i przyszłych pokoleń. Nie będę się więc za bardzo nad WAMI litować. Bo nie jesteście jakimś słabo uzbrojonym krajem napadniętym przez o wiele silniejszego okupanta. Jest WAS wielu, a do obalenia tej władzy nie potrzeba broni, lecz chęci. Macie nogi, by chodzić, macie gardła by krzyczeć. Nie robicie tego, więc prędzej czy później zostaniecie ukarani. Zostaniecie ukarani wszyscy, ci, którzy zawinili i ci, którzy popełnili grzech zaniechania, a także ci nieliczni, którzy samotnie stoją na barykadach. Przy tych nieodpowiedzialnych wydatkach, jakie rząd uskutecznia i widmie obcięcia dotacji unijnych, prędzej, czy później przyjdzie kryzys i głód. To nie musi być jutro, albo w przyszłym roku, ale jest nieuniknione. No chyba, że wierzycie mannę z nieba i spadające przepiórki.
Jeszcze niedawno czułam się nieswojo myśląc o tych karach różnego rodzaju, które nas mogą spotkać ze strony Unii lub innych krajów, bo patrzyłam na swój kraj całościowo. A poza tym liczyłam na WASZĄ mądrość i że nie pozwolicie na to wszystko, co się dzieje. Przeliczyłam się i niestety, życzę WAM dziś tęgiego lania, które WAS obudzi. Życzę WAM, by ten kryzys nadszedł choćby jutro, byście zobaczyli, jak to jest wyjść z pracy o piętnastej i zastać puste półki w sklepie, albo patrzeć przez okno na kiełbasę w komercyjnym sklepie, na którą WAS nie stać. Chcę byście choć na chwile zobaczyli, jak to jest, kiedy się cocacolę kupuje w Peweksie, a pomarańcze i banany są tylko na święta, pod warunkiem, że się wystarczająco długo postoi w kolejce. Chcę byście doświadczyli tego, co moje pokolenie doświadczyło w dzieciństwie, kiedy całe wakacje wstawałam o 4 nad ranem, by iść w kolejkę po kilo cukru ( więcej jednorazowo nie sprzedawano). W dworcowym kiblu papier toaletowy wisiał na stylowym łańcuch od krowy, bo obywatel, jeśli nie ukradł tego cudu cywilizacji, to musiał w domu się podcierać gazetą. No tak, na gazety z propagandą papieru nikt nie żałował...
My to przeżyliśmy i udało nam się z tego dna na końcu dna wygrzebać. A WY dzisiaj macie wszystko i się WAM wydaje, że to się WAM należy. Nic się nikomu nie należy. Światem materialnym rządzi matematyka, fizyka i inne nauki ścisłe. I gwarantuje WAM, że ani Kaczyński, ani Morawiecki nie jest Chrystusem który będzie z pustej beczki WAM wino nalewał do kielichów wiecznie. Żaden z nich nie jest nawet Salomonem, a nawet on z pustego nie potrafił nalać.
Większość z WAS się ze mną kłóci, bo ciągle liczy na to, że się ludzie obudzą, że usuną PIS w wyborach. Tak, płaczecie, bo nie potraficie zrozumieć, co się wokół WAS dzieje i dlaczego. Ale dość już łez. Wierzę w wasz żal, to naturalny odruch. Ale myśląc całkiem trzeźwo, to ten wstyd i płacz niczego nie zmieni. Czas znaleźć sposób, by to odwrócić. Mamy już tyle doświadczenia, by wiedzieć, że nie wciągniemy w prawdziwą walkę mas. Ale to nie znaczy, że ci, którzy chcą walczyć, mają się wycofać. I nie ma to znaczenia, czy jest nas 5 tysięcy, czy 200, czy dwie osoby. Wkurwienie to jest potężna energia. Trzeba to wykorzystać, ale nie na łzy.
Mnie się od dawna nie podoba, że my oczekujemy jakiegoś cudu, jakiegoś olśnienia narodowego. Od trzech lat gadam do ludzi, a oni nas, gadających traktują, jak fikcje literacką, jak film fabularny i dobrze się bawią. W ogóle nie wiążą naszego gadania z rzeczywistością. Może więc czas zmienić metodę??? Sprawnie działająca brygada 200 osób może być w stanie w bardzo znaczący sposób zatruć życie PISowi, ośmieszyć go, kompromitować na różnych polach. Ludzie się podłączą, gdyby się zaczęło coś naprawdę dziać, kiedy zobaczą, że jest naprawdę źle i żarty się skończyły. Ja ostatnio napisałam taki post pt: Za dziesięć minut trzynasta, I wstępniak do postu jest o zakazie handlu alkoholu i o konsekwencjach tego zakazu. Było sporo komentarzy pod tym postem, żaden nie dotyczył prawdziwego tematu, czyli metod walki z PISem. Wszyscy pisali tylko o wódzie. Czy to jest jedyny interesujący temat w tym kraju, czy po prostu większość ludzi czyta tylko wstępniak, ale do końca już im sił nie starcza? Mamy bardzo duży problem, bo PIS obnażył większość naszych niedomagań społecznych, z których niedouctwo i brak odpowiedzialności za swoje życie, to tylko przykłady. Żeby to zmienić, potrzeba 200 lat. A my nie mamy tyle czasu. Aby ruszyć tłumy, musieli byśmy najpierw zlikwidować te wady. Nie ma na to czasu, trzeba zadziałać w inny sposób, dać przykład. Wiem, że np. w Szczecinie produkuje się i roznosi bibułę już od dawna, bo tam jest trochę nieustępliwych ludzi, którzy nie odpuszczają. Ale to jest tylko jedno miasto. Moglibyśmy o tym bardzo długo dyskutować. Ale wystarczy przyjrzeć się, jak ludzie walczyli z Niemcami, głupie Zakazane piosenki obejrzeć, albo sobie przypomnieć, jak w latach osiemdziesiątych, rano całe ulice były oblepione ulotkami.
My ludzie ulicy, wojownicy, musimy wystrzegać się dyplomacji, ona jest dobra na salonach. My musimy wierzyć w zwycięstwo i nie szukać lasu pełnego drzew, ale najpierw zasiać jedno ziarno, potem trzy a potem las sam wyrośnie.
Ludzie się nie obudzą, dopóki nie obudzi ich widmo przepaści, jaka jest na końcu tej drogi, którą zmierzają po ciemku. A my, wojownicy, jesteśmy po to by mocno trzymać się wolności i demokracji. By w odpowiednim momencie przebudzenia narodu, zasiać ziarno i by wyrósł las, las rąk, las pięści podniesionych w geście sprzeciwu. Ale to stanie się dopiero wtedy, kiedy odbiorą nam już wszystko i nie będzie już nic do stracenia. Bo taka jest nasza natura, która się nie uczy na błędach historii.
Starsze pokolenie ma krótką pamięć a młode zostalo tak wychowane jak nam się pokazuje.Dobry tekst,dobre przypomnienie ale czy trafi do dużej grupy społeczeństwa?
OdpowiedzUsuń..Osobiście mam nadzieję, że trafi. jestem pokoleniem średnim i refleksje mam bardzo podobne ...
OdpowiedzUsuń