czwartek, 14 czerwca 2018

Dla kogo piękny sen, a dla kogo koszmar? ( Tekst z dnia 14 czerwca 2018 roku)


Obrady Komisji Europejskiej są dla mnie zawsze bolesne. Samo to, że nazywa się je dyskusją o Polsce, a przecież tak naprawdę dotyczą rządów PISu, jest w moim mniemaniu krzywdzące. Ale nie ma się w czemu dziwić, bo, jak zauważyłam wczoraj, Tylko jeden polski europoseł ujął się za Polską, poza tym musieli nas bronić posłowie z innych krajów. Natomiast błaznów i pieniaczy z prawej strony polskiej sceny politycznej znalazło się aż trzech. Nie rozumiem tego w ogóle, bo jeśli składamy jakąś skargę, to powinniśmy się do niej solidniej przygotować. Tymczasem to oszuści i hochsztaplerzy rzucali wszystkim w twarz jakieś powyciągane z rękawów sondaże, świadczące o poparciu Polaków dla łamania prawa. Przecież to jest obraźliwe dla całego narodu, który się przedstawia jako niedojrzałych obywateli, którzy nie zasłużyli do członkostwa w UNII.
Podziwiam spokój i tolerancję Timmermansa, który za każdym razem, a było tych debat o Polsce już wiele, tłumaczy, jak pasterz krowie na rowie, zasady bycia członkiem wspólnoty. Jeśli ktoś idzie do pracy i podpisuje umowę z pracodawca, to musi przestrzegać praw, które podpisał, jeśli wchodzi w związek małżeński, to nie może na drugi dzień iść na dziwki, albo pensję, jak dawniej oddawać mamusi. Jakim trzeba być durniem, by nie rozumieć, że uczestnictwo w Unii Europejskiej, to nie tylko profity i że sens istnienia tego tworu zupełnie by się zatracił, gdyby nie gwarantował on wszystkim obywatelom tych samych praw. Nie mam pojęcia, o co tym prawiczkom chodzi, że tak stale wykrzykują, iż im Unia wolność zabiera, a Polsce suwerenność. Nikt was, kurwa, na sznurku nie przywiązał, nikt was na siłę nie trzyma. Tylko się wreszcie na coś zdecydujcie. Wypowiedzcie traktaty, zrzeknijcie się swoich praw, pozbierajcie swoje bety i do domu! Ale wy nie chcecie odejść, bo wam kasa zaślepia oczy. I jaskółki od dawna ćwierkają, że niejaka Szydło, tak!, ta sama Szydło, która powywalała z gabinetów państwowych unijne flagi, na gwałt się szykuje kandydować na europosła!
Czyżby w Polsce nie było już żadnej kasy na nagrody?, czyżby już wszystko było rozkradzione?, że się teraz miłość do unijnej pensji w pani Szydło obudziła? To jest fałsz i hipokryzja, kiedy się wyciąga łapę po pieniądze unijne, jednocześnie porównując Unie do sowieckiej Rosji, mówiąc, że kiedyś dyktowała nam wszystko Moskwa, a teraz dyktuje Bruksela...
Ale w braniu kasy prawicowi politycy są bardzo dobrze wyszkoleni. To chyba przez te bliskie związki z kościołem katolickim, który od dwóch tysięcy lat daje dobry przykład. A w przypadku członków PISu nauka na religii nie poszła na marne. Kościół wie, że można ludzi pouczać, można na nich krzyczeć i patrzeć na nich z góry, ale brać kasę trzeba od każdego!!! i od emeryta i od grzesznika, nawet, jeśli na co dzień się od niego odwraca głowę i się go brzydzi! Bo kasa przecież nie śmierdzi, ani ta od biedaka, ani do suwerena, który na nas nie głosował, a ta unijna to nawet kusząco pachnie.
Unio, miej się na baczności, bo jeśli prawicowi politycy wygrają wybory do Europarlamentu, to będziecie musieli dużo lepiej strzec europejskiej gotówki. Bo to są tacy ludzie, jak w dowcipie o Rosjaninie, który sąsiadowi w kinie spodni nie zdjął, ale majtki mu zapierdolił.
Kiedy pisze o polityce i nagle zapala mi się czerwone światełko po usłyszeniu jakiejś informacji, sama siebie posądzam o to, że za dużo kryminałów politycznych oglądam i snuję teorie spiskowe. I czasami szukając dziury w całym, po prostu nienawidzę mieć racji, ale już takie moje przeznaczenie. Powiedziałam, że zakup kolekcji Czartoryskich, to zwyczajne wypranie publicznych pieniędzy, by mogły służyć jedynej, słusznej partii. Nie minęło dużo czasu, kiedy te pieniądze wróciły, by finansować zloty Gazety Polskiej, zaplecze PISowskiej propagandy. Tak się wyprowadza w świetle fleszy pieniądze z budżetu państwa i za podatki, które płacą wszyscy Polacy, finansuje jedną partię. I nawet się to bezczelnie usprawiedliwia patriotyzmem. Dla mnie, to jest przekręt stulecia. Obywatele Polski, finansują poprzez podatki partię, nawet, jeśli nigdy by na nią nie zagłosowali, opłacają ludzi, która nimi gardzą i w nimi walczą. Tego by nawet najbardziej wytrawny oszust nie wymyślił.
Mogłabym tu także wspomnieć o płonących śmieciach, które jakimś cudem zostały w legalny sposób sprowadzone do Polski. Niby w celach recyklingu, ale typ tych śmieci świadczy o tym, że nie nadają się one, do powtórnego wykorzystania. Znacznie taniej jest je po prostu spalić. Jest to bardzo intratny biznes. Nikogo nie obchodzi to, że Polska się stała nie tylko śmietnikiem Europy, ale także źródłem śmierdzących pożarów. I kto najgłośniej krzyczy, że to nie szkodzi środowisku? Oczywiście PIS, który maczał palce w hurtowym wydawaniu pozwoleń na sprowadzanie śmieci. A jakie to jest miłe dla przyrody wiedza najlepiej ci, którzy najpierw musieli obok tych europejskich odpadów mieszkać, a dziś muszą wąchać smród ich niby przypadkowej utylizacji.
Żyjemy w dziwnym kraju, gdzie każda zła przepowiednia może się spełnić. Gdzie wszyscy tylko patrzą, jak nas walnąć w rogi, gdzie nikt nie jest naprawdę tym, kim jest, gdzie szydło każdego dnia od nowa wychodzi z wora i za każdym razem ma inną paskudna twarz.
Żyjemy w kraju, gdzie mamy niby rząd, który sieje nierząd i gdzie głos troski o Polskę uważa się za zdradę.
Żyjemy w kraju, w którym mamy niemotę i miernotę wizażyści i trenerzy indywidualni wytrenowali na prezydenta, ale tego zapału wystarczyło im tylko na kampanię.
Młody, wykształcony, prawnik, żonaty i ojciec rodziny...kurwa ideał!
Mówił dokładnie to, co wszyscy chcieli usłyszeć, solidaryzował się z biednymi i pokrzywdzonymi, ściskał niepełnosprawnych, kłaniał się kobietom i dzieci, och, jak on się wzruszał na widok dzieci...
Tak, podczas kampanii prezydenckiej, Andrzej Duda nie pomylił się ani razu, nie podniósł ani razu głosu, nie strzelił ani jednej ze swoich plebejskich min, machał do tłumów, nie wdawał się w karczemne awantury i nawet się uśmiechał. Pełna kontrola! Wyuczone gesty, wyuczone słowa. Momentami wydawał się nawet przystojny, a kamera nigdy nie ukazywała jego centralnej łysiny. Niektórzy się nawet nabrali, że to jest twarz prawdziwa. Ale dziś, kiedy Andrzej Duda przestał być dla PISu politycznie atrakcyjny, nikt już czarodziejom od wizerunku nie płaci. A na własną rękę?... wpada za wpadą, wtopa za wtopą. Najsłynniejsza mina politycznego buca, wrzaski i głupie dowcipy, które śmieszą tylko jego. I ten strach, że coś trzeba robić, bo inaczej piękny sen drewnianego pajacyka, który został chłopcem, bardzo szybko się skończy. Dziś jest próba zmiany Konstytucji i referendum w tej sprawie, do którego pytania ogłasza się w dniu, w którym Polska gra ostatni, pożegnalny mecz prze Mistrzostwami Świata? Nie wiem, kto tak panu prezydentowi doradził i liczył na jakieś show?... Następnego dnia patrzę na programy informacyjne, słucham radia, czytam portale internetowe... Bark Kamila Glika, noga Lewandowskiego, samolot odlatujący z Warszawy, garnitury, zdjęcia z samolotu...Ani słowa o prezydencie i jego propozycjach!!! No może gdzieś na marginesach wiadomości, zdawkowe opinie wybitnych konstytucjonalistów, pod warunkiem, że ich piłka nożna nie obchodzi.
Dziś nic już nie pozostało z tamtego bohatera, a prezydent Polski wdaje się w pyskówkę z klientami( ja pierdole) KFC?! Ubrany, jak przeciętny obywatel ( w mojej młodości powiedziano by, że ma na sobie turecką podróbę lacoste)... próbował się zbratać z suwerenem, a tu taki pasztet! I u jego boku ta żałosna pierwsza, kurwa, dama.... No ja jej nie lubię, ale myślałam, że ma chociaż trochę klasy. Żeby być damą, pani Agato, nie wystarczy pięknie prezentować drogie, markowe kreacje, to potrafi nawet wieszak. Dama nie hula z mordą na drugą kobietę, która zadaje grzecznie trudne pytania. Nawet jeśli jest to zidentyfikowaną działaczką KODU.
Ja mam czasami wrażenie, że my żyjemy w niby świecie, że to wszystko mi się śni, że za chwilę się obudzę i będzie normalnie. I w tej realnej rzeczywistości, drewniany pajacyk, któremu się wydawało, że jest chłopcem, a nawet prezydentem, nie zasłuży sobie na to, by leżeć na półce z ulubionymi zabawkami. Czy wie, czy już to czuje, że zostanie zapomniany gdzieś w zakurzonym kącie? Może tak, może to dlatego te wszystkie rozpaczliwe próby, by jeszcze zabłysnąć, by się pokazać, by przedłużyć sen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pytacie, kim jestem? To ja, koń trojański! ( Tekst z dnia 25 kwietnia 2023 roku)

  Od dawna noszę się z zamiarem napisania pewnego listu. I miałby to być list skierowany do wszystkich normalnie myślących Polaków. Bo przez...